Główne zadania na zimę

Zbliża się powoli najważniejszy tej zimy okres przygotowań, którym będzie 10-dniowy obóz w Dubaju. Dziś Lech Poznań wrócił do zajęć po przerwie zimowo-noworocznej rozpoczynając drugi etap składający się łącznie z 4 tygodni treningów.

Przed obozem w Dubaju da się wyszczególnić kilka zadań, które podczas tej zimy wręcz trzeba zrealizować, żeby pomóc móc później wiosną zrealizować założone cele. W grze Lecha Poznań jest co poprawiać, ale przede wszystkim należy uniknąć mięśniowych kontuzji.



1) Uniknąć nawet małych kontuzji

Warto zacząć od tego punktu. Do startu rundy wiosennej pozostały 24 dni, nie ma więc czasu na nawet najdrobniejsze urazy któregokolwiek z piłkarzy, które niestety przyplątały się 12 miesięcy temu. Lech od 27 stycznia od razu wskakuje na wysokie obroty, szybko będziemy grać co 3-4 dni, potrzebujemy szerokiej kadry, w której będzie rywalizacja a John van den Brom będzie miał z kogo wybierać. Podczas meczów co 3-4 dni wskazana jest rotacja, która na pewno się pojawi, będziemy wówczas potrzebowali zdrowych piłkarzy gotowych do gry a nie rekonwalescentów szukających formy. Trzeba chuchać i dmuchać na takich zawodników jak m.in. Antonio Milić, Jesper Karlstrom czy Mikael Ishak, którzy są liderami swoich formacji, graczami absolutnie niezbędnymi oraz nie do zastąpienia.

2) Wypracować nowe schematy

Za nami 32 mecze od 5 lipca do 12 listopada, w których rywale mogli obserwować Lecha Poznań wyciągając później wnioski z jego postawy w każdej formacji. Każdy wie, jak Kolejorz radzi sobie w momencie kontrataku, ataku pozycyjnego czy w grze defensywnej, przeciwnicy wiedzą też o naszych mocnych czy słabych stronach. O konieczności wypracowania zimą nowych schematów wspominał już John van den Brom, nie trzeba od razu zmieniać ustawienia, żeby wypracować pewne alternatywy, które dla rywali będą zaskakujące. Latem czy jesienią nie było czasu, aby spokojnie popracować, teraz są 4 tygodnie na wprowadzenie małych taktycznych nowości i to w każdej formacji. Przed najważniejszym okresem zimy John van den Brom ma z kogo wybierać, dlatego w ZEA może wziąć się za wpajanie zawodnikom nowych schematów, które pozwolą udoskonalić grę.

3) Poprawić skuteczność

Skuteczność była naszym mankamentem już latem, kiedy Lech kiepsko przygotowany taktycznie dał się wypunktować u siebie Wiśle, Stali oraz Śląskowi. Przez brak skuteczności tylko zremisowaliśmy jesienią z Pogonią, Legią, Austrią i niewiele brakowało, abyśmy na własne życzenie stracili punkty z Koroną. Zima jest dobrym okresem, aby popracować nad skutecznością np. napastników, ale także do poprawy ogólnej skuteczności gry. W minionej rundzie często były fazy, w których Lech kontrolował przebieg meczu aż nagle tracił kontrolę głównie w środkowej boisko co zaczęło napędzać rywali. Obecny zespół potrzebuje czasu na spokojny trening, właśnie teraz przez te 4 tygodnie jest najlepszy moment, żeby zanotował progres pod każdym względem.

4) Lepiej przygotować niektórych zawodników

Letni okres przygotowawczy przez mało czasu na trening, kontuzje stoperów czy dłuższe urlopy czołowych piłkarzy spowodowane obowiązkami reprezentacyjnymi nie był normalny. Teraz jest inaczej, póki co Lech ćwiczy w komplecie, John van den Brom wreszcie ma czas przygotować drużynę do rundy mogąc również popracować z zawodnikami, którzy nie przepracowali lata tak jak powinni. Dotyczy to Gio Tsitaishviliego, Afonso Sousy, Bartosza Salamona, Adriela Ba Loua czy Filipa Dagerstala. Nie można też zapomnieć o Arturze Sobiechu, który stracił zeszłą zimę, latem wypadł już po przygotowaniach, na razie jest zdrowy i z pewnością da się polepszyć jego formę przez te 4 tygodnie.

5) Wykorzystać ten czas do maksimum

Zimowy plan przygotowań Lecha Poznań na tle ligi to ewenement. Kolejorz w listopadzie czy w grudniu miał dużo wolnego co jest akurat w pełni zrozumiałe po rozegraniu jesienią aż 32 spotkań o stawkę. Dziwić może tylko mała liczba sparingów, w XXI wieku Lech jeszcze nigdy nie rozegrał raptem 3 zimowych meczów kontrolnych, poznaniacy mają w planach najmniej towarzyskich spotkań spośród wszystkich ekstraklasowych klubów. Wkrótce okaże się, czy holenderski pomysł na zimowe przygotowania był skuteczny, za Lechem 10 dni grudniowych treningów, które mają pomóc zespołowi w lepszym wejściu w najważniejszy etap zimy. Przed nami 10 dni obozu w ZEA, a później prawie 2 tygodnie zajęć w Poznaniu, gdzie Lech od jesieni ma do dyspozycji boisko treningowe z naturalną, podgrzewaną trawą. Na warunki przygotowań nie ma co narzekać, do 27 stycznia jest wystarczająco wiele czasu, by później oglądać tylko efekty pracy.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





8 komentarzy

  1. Didavi pisze:

    Ja uważam, że właśnie powinniśmy zmienić taktykę lub ćwiczyć nad nią, by w niektórych meczach móc ją wykorzystać. Mówię o 3-5-2. Aż się prosi mając takich stoperów i Szymczaka, który najlepiej wygląda właśnie obok Ishaka. Wiem, że Rakowem przegraliśmy, ale graliśmy dobrze, a to był pierwszy taki mecz. To trzeba ćwiczyć i wprowadzić, żeby nie być łatwymi do rozczytania.
    A najważniejsze to przywrócić do formy Amarala i Rebocho oraz już na poważnie wkomponować Sousę do składu. On musi grać.

    • kri$$ pisze:

      Tez uważam, że nadszedł czas na korekty w taktyce i wprowadzenie nowych schematów, które powinny zaskakiwać rywali i utrudniać rozczytanie.

    • kibic79 pisze:

      Zgadzam się z jednym zastrzeżeniem . Żeby grać 3 środkowymi obrońcami choćby w połowie spotkań w rundzie nie wystarczy 4 stoperów w drużynie.

  2. edved pisze:

    Mógłbyś pokusić się o dopisanie nazwisk do tego 3-5-2, bo brzmi interesująco.

  3. Sp pisze:

    Zobaczyny czy cos ruszy u naszych skrzydłowych, czy Ba Luj znow sie nie połamie. Jeszcze jakby odbudował Amarala bo jednak na Souse nie ma co narzekać.
    Jak to bedzie z pogodą u nas po powrocie? Bo gdy taka jak teraz to nic tylko trenować.

  4. Ostu pisze:

    Uważam, że Brom nie tyle będzie kładł nacisk na nowe rozwiązania taktyczne co na NIEUSTANNE myślenie na boisku, poruszanie się – bowiem jak mawia Bielsa nie ma powodu w meczu by piłkarz stał – i ciągle poszukiwanie wolnych przestrzeni do gry i wychodzenia na pozycję ..
    Po pół roku pracy z Bromem i Jego metodami treningowymi – duża intensywność i ciągła praca z piłką – mięśnie, grupy mięśniowe i ogólnie organizmy piłkarzy już przyzwyczaiły się i nie ma większych obaw o urazy…
    Oczywiście jest pewna grupa zawodników, którzy niestety nigdy nie będą gotowi do profesjonalnego uprawiania współczesnej piłki nożnej wymagającej odpowiedniego poziomu „atletycznego” czy wydolnościowego – w tym kontekście raczej trzeba założyć, że taki Sobiech się nie nadaje – i niestety przekonamy się ilu jest jeszcze TAKICH którzy „nie pasują” do niderlandzkiego modelu gry w piłkę nożną uprawianą w III dekadzie XXI wieku…

    • Ostu pisze:

      p.s. na baluja to ja już machnąłem ręką i będę bardzo zdziwiony jeśli w nadchodzącej rundzie „odpali” bo nie wydaje mi się to możliwe ze względów psychologicznych, mentalnych i w ogóle podejścia do piłki…
      A że grał w innym klubie – podobnie jak Sykora – to już inna sprawa…
      Może gdy wróci „do siebie” znów zacznie dobrze grać…

  5. Sosabowski pisze:

    Nie sądzę aby VdB próbował zmian ustawień. Raz już spróbował z Rakowem i nie wyszło, a obserwując go i jego wypowiedzi od kiedy przyszedł to będziemy grali dalej w tym samym ustawieniu. Według mnie powinniśmy się skupić nad atakiem pozycyjnym bo to będzie nasza gra w większości spotkań. Jak grać z kontry i z silniejszym przeciwnikiem już umiemy. Najgorzej wychodzą nam mecze z przeciętnymi zespołami murującymi bramkę i wybieganymi w środku pola. Powinniśmy nauczyć się schematów odegrania piłki na raz. Tego mi cały czas brakuję a to już było za Skorży. Duża część bramek to było podanie do Ishaka i natychmiastowe zgranie w uliczkę do Amarala. Ta para naprawdę dobrze funkcjonowała w tym wariancie. Aktualnie tylko Skóraś przeprowadzający rajdy w pole karne dostaje takie piłki. Co też odbija się na dobrych statystykach. Wg mnie VdB powinien szukać sposobu na Amarala, żeby uwolnić potencjał tego piłkarza. Ale tu potrzeba gry kombinacyjnej kosztem rozciągania gry na całe boisko. Bo Amaral nie będzie strzelał głową po dośrodkowaniach albo zza pola. Widomo, że mu się zdarzy ale KveKve to to nie jest. Szybkie odegrania, gra na raz i krótkie wymiany. To jest klucz do zdobywania większej ilości bramek. A skuteczność była naszą bolączką. Wiele meczy było męczarnią i biciem głową o mur.