Oko na grę: Nika Kvekveskiri
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Nika Kvekveskiri u kolejnego trenera Lecha Poznań nie jest pierwszym wyborem. Wczoraj Gruzin dość niespodziewanie zagrał od początku co było dobrą okazją, aby pierwszy raz od lutego bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.
Opis gry:
John van den Brom postanowił w sobotę wystawić Radosława Murawskiego i Nikę Kvekveskiriego, który miał więcej zadań ofensywnych. Gruzin miał m.in. rozgrywać piłkę, być kreatywnym zawodnikiem napędzającym akcje w środku pola. Pierwsza połowa w jego wykonaniu nie była zła, doświadczony pomocnik był pod grą, szukał podań w różne strefy boiska starając się brać udział we wszystkich akcjach Lecha Poznań. Po wejściu Jespera Karlstroma jego gra wyglądała trochę inaczej, były nawet momenty, kiedy 30-letni piłkarz wchodził pomiędzy obrońców będąc głębiej ustawionym pomocnikiem od Szweda.
W 57 minucie Nika Kvekveskiri w prosty sposób przez irytującą zabawę z piłką w środku pola stracił ją, goście wyszli z kontrą i niewiele brakowało, aby zdobyli gola (Artur Rudko sparował futbolówkę na rzut rożny). To zagranie było firmowym tego zawodnika, Gruzin często właśnie w ten sposób traci piłki, w rozgrywaniu zwykle jest nieodpowiedzialny i m.in. dlatego tak rzadko grał u Macieja Skorży ceniącego organizację w centrum pola. W sobotę reprezentant swojego kraju irytował jeszcze złymi dośrodkowaniami ze stałych fragmentów gry, wrzutki często były za mocne lub zbyt wysokie.
Obserwowany zawodnik krótko przed golem na 0:2 opuścił boisko, w meczu ze Stalą Mielec rozegrał 63 minuty notując słaby mecz bez wyrazu. Nika Kvekveskiri to nie jest piłkarz na Lecha Poznań, nigdy nim nie był, w zespole Dariusza Żurawia czy Macieja Skorży był to idealnym rezerwowym, który jest zmiennikiem także u Johna van den Broma. Gruzin przez mecze co 3-4 dni na pewno będzie otrzymywał jeszcze wiele szans, wczoraj kontuzji doznał Radosław Murawski, więc Kvekveskiri wydaje się być poważnym kandydatem do gry od początku w czwartkowym starciu z Dinamem Batumi.
Prawonożny pomocnik jest jednym z wielu piłkarzy, któremu po tym sezonie kończy się umowa. Na razie Nika Kvekveskiri nie daje sportowych argumentów, by w ogóle zacząć zastanawiać się nad zaoferowaniem mu nowego kontraktu. Gruzin ma już swoje lata, lepszy nie będzie, może być co jedynie w lepszej formie, jednak piłkarsko nie jest to zawodnik, który zbawi Lecha Poznań. Za grę przeciwko Stali Mielec otrzymuje jedynkę, popularny „Kvekve” dnia 16 lipca 2022 po 15:00 zmarnował kilkadziesiąt minut swojego piłkarskiego życia.
Ocena gry: 1
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Wielki hamulcowy w każdej akcji….
Dokładnie. Spowalnienie akcji w środku było wczoraj tak wkurwiające że oczy bolały.
Po akcji w której zawodnik Stali złapał żółtą za protesty odnośnie faulu, którego sędzia nie gwizdął, Kvekveskiri który zabrał piłkę praktycznie stanął z nią w miejscu jakieś dwa metry obok gracza Stali, i zastanawiał się co dalej.
BRakowało już tylko żeby tamten zebrał się z ziemi i mu ją odebrał.
Kvekve był najgorszym zawodnikiem.
Nie przedłużać umowy. Niech już lepiej za niego Kozubal łapie minuty.
Typowy zawodnik zapchajdziura,więc tani,ale i mało pożyteczny,jedynie blokujący rozwój dla młodzieży.Pozbyć się jak najszybciej.
Cieszę się że wreszcie do wielu dociera ta świadomość że Kvekve to nie jest piłkarz dla Lecha i NIGDY nim nie był…
Zagrał tak jak inni koledzy z drużyny, czyli słabiutko.