Wrześniowe mecze z najlepszymi

ligaWrzesień to już czas poważnych meczów w europejskich pucharach. W tym roku Lecha Poznań nie ma na arenie międzynarodowej i nie było go nawet latem. Wypada mieć nadzieję, że tak jak dwa lata temu nasz klub szybko stanie na nogi i w przyszłym roku będziemy już co najmniej po 1. kolejce Ligi Europy.


Wszyscy tęsknimy za rywalizacją „niebiesko-białych” z wielkimi europejskimi markami. Lech Poznań ma szczęście do rywalizacji z dużo silniejszymi od siebie. Od kiedy w 1978 roku zadebiutował na arenie międzynarodowej nigdy z nikim się nie skompromitował. Nasz klub największy łomot zebrał właśnie w swoim europejskim debiucie. 13 września 38 lat temu poległ w Duisburgu aż 0:5. Od tamtej pory wrzesień kojarzy się kibicom z wielkimi, europejskimi meczami po których marka Lech Poznań tylko się umacniała.

14 września 1983 roku w I rundzie PEMK „niebiesko-biali” ograli na Bułgarskiej ówczesnego Mistrza Hiszpanii, Athletic Bilbao 2:0. Tamto spotkanie z trybun śledziło oczywiście 40 tysięcy ludzi. Rok później 19 września lechitom nie udało się zatrzymać Liverpoolu na swoim boisku. Anglicy wygrali 1:0, jednak poznaniacy na własnym obiekcie przed tysiącami kibiców nie odstawali od dużo wyżej notowanego rywala.


null
null

18 września 1985 roku lechici już w Pucharze UEFA potrafili zremisować na wyjeździe z Borussią Mönchengladbach 1:1. Chociaż u siebie przegrali 0:2 i odpadli, to jednak wstydu w starciu z silnym przeciwnikiem nie przynieśli.

19 września 1990 roku Kolejorz doprowadził do sensacji. Rozbił na Bułgarskiej słynny Panathinaikos Ateny 3:0. W rewanżu I rundy Pucharu Europy, który odbył się już w październiku lechici również sprawili niespodziankę. Zwyciężyli na wyjeździe 2:1 ogrywając Greków w dwumeczu aż 5:1.


null

3 lata później, choć 15 września i już w meczu z trochę słabszym rywalem, Beitarem Jerozolima lechici także zwyciężyli na Bułgarskiej 3:0, a łącznie we wrześniowym dwumeczu z Izraelczykami triumfowali 7:2.

Na kolejne piękne wrześniowe mecze w Europie nasz klub czekał kilkanaście lat. 16 września 2010 roku poznański Lech w meczu 1. kolejki Ligi Europy zremisował na wyjeździe z Juventusem Turyn 3:3. Kolejorz prowadził w tamtym spotkaniu już 2:0, potem przegrywał 2:3, ale po cudownym golu w doliczonym czasie gry zremisował na 3:3. Hat-tricka 6 lat temu zdobył wtedy Artjoms Rudnevs.

Jeszcze w tym samym miesiącu, a konkretnie 30 września na otwarcie nowego stadionu Kolejorz ograł Mistrza Austrii, FC Salzburg 2:0. Tamto spotkanie zobaczył oczywiście komplet widzów, natomiast ultrasi ukazali niezapomnianą oprawę na wszystkich trybunach.


Wrzesień to bez wątpienia fajny miesiąc dla Lecha Poznań do rozgrywania ważnych i prestiżowych meczów w pucharach. Kolejorz z wyjątkiem wrześniowego pucharowego debiutu 38 lat temu umie sobie radzić z największymi bez względu na to, w którym roku rywalizuje. Oby za dwanaście miesięcy Lech był już w Europie, a do listy udanych wrześniowych pojedynków można było dopisać kolejne spotkanie.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



9 komentarzy

  1. aliz pisze:

    „To były piękne, dni, naprawdę piękne dni – nie zna juz dziś kalendarz takich dat”…
    Miejmy nadzieję, że nadejdą i to SZYBKO, bo kurcze, ranking nam topnieje w oczach – a wysoki będzie niebywale konieczny i to już niebawem, poza tym tęsknimy za drużynami, które naprawdę grają a nie udają, że potrafią :-))

  2. Michu- LPAGCK pisze:

    Z meczu LECH-LIVERPOOL mam dwa bilety+ przewodnik a dostałem od fana THE REDS (super pamiątka ;-)….)

  3. J5 pisze:

    Szkoda że w meczu z Athletic Bilbao Lech nie wykorzystał chociaż połowy tych sytuacji, które miał. Wyższa zaliczka i może byłoby po meczu. A tak 0: 4 w Bilbao

  4. ArekCesar pisze:

    Niezapomniane mecze, dla mnie szczególnie te w nowej erze.

  5. foxi85 pisze:

    Czad , ogień był z Austrią Wiedeń 🙂 choć może nie w miesiącu wrześniu …

  6. XYZ pisze:

    Ale puki co chlubnie w pucharach zastępuje nas legła.

  7. Mouze pisze:

    No proszę,a za kadencji „drugiego najbardziej utytułowanego prezesa w historii Lecha” o takich meczach możemy jedynie śnic,zastanawiające…
    Nic nie wskazuje żeby kiedykolwiek w Poznaniu była taka drużyna jak w pamiętnym 2010 roku.
    Teraz możemy wspominać „boje” z Zalgirisem,Strajnanem czy tez ligowe pogromy ze strony Korony,Podbeskidzia,Pogoni czy Termaliki.

  8. arek z Debca pisze:

    Gowno bedzie a nie puchary z tym zarzadem. Najpierw trzeba zainwestowac by zbierac owoce. Inwestuja dziesiatki milionow w Amice a z Lecha tylko wyciagaja.

  9. kibicinowroclaw pisze:

    Rutkowski chcemy tamtego silnego Lecha !!! Rozumiem że wtedy coś poszło nie tak. W ślad za inwestycjami finansowymi nie poszły wyniki sportowe. To dobrze że nie postawił Pan swojej ambicji ponad dobro klubu i nie postanowił go zadłużać. Jednak Lech zasługuje na drużynę z której kibice chcą być dumni i swoją wierną postawą wobec klubu na to zasługują. Obecna polityka była konieczna dla ustabilizowania pozycji finansowej i organizacyjnej. Lech ma w tym momencie 2 budżet w lidze, stadion na własność z którego może czerpać zyski i tłumy fanów czyli finanse i możliwości pozwalające na budowę silnej drużyny a nie zabawę w bilansowanie budżetu i półśrodki sportowe. Zmiany w zarządzie są do tego konieczne i zatrudnienie zaufanych ludzi Pana Jacka Rutkowskiego którzy są zdolni takiego Lecha zbudować.