Ostatnia niedziela

Rozgrywki piłkarskiej LOTTO Ekstraklasy sezonu 2016/2017 są już w decydującej fazie. W grupie mistrzowskiej rywalizacja zarówno o tytuł jak i europejskie puchary wygląda najciekawiej od lat. Ktoś z czwórki, która mocno odskoczyła reszcie stawki latem nie zaprezentuje się na arenie międzynarodowej, a kto to będzie okaże się już za 4 dni około godziny 20:00.


Sezon 2016/2017 jest w wykonaniu Kolejorza lepszy od tego poprzedniego, jednak wciąż nie jest dobry. Kompromitacja Lecha Poznań 2 maja sprawiła, że na 95-lecie nie zdobyliśmy Pucharu Polski, który był na wyciągnięcie nóg. Na Mistrzostwo Polski też się nie zanosi, choć dzięki wygranej w minionej kolejce matematyczne szanse na główne trofeum mamy aż do 4 czerwca.

Nadal potrzeba cudu

Ostatni raz zespół, który liderował przed ostatnią kolejką nie został Mistrzem Polski w pamiętnym 1993 roku, a wcześniej w 1982. W tym roku przez prowadzenie Legii w tabeli po 36. kolejkach szanse na wyprzedzenie jej przez kogokolwiek i to w meczu u siebie są bliskie zeru. Mimo wszystko matematyczne szanse na tytuł ma każdy z pierwszej czwórki, zatem nikogo nie można z góry skreślać.

Zwycięstwo zmieni położenie Lecha

Żeby Lech został mistrzem potrzebuje:

1) wygranej nad Jagiellonią
2) porażki Legii z Lechią

O ile to drugie jest mało prawdopodobne i nie chodzi tutaj wcale o rzeczy czysto sportowe, to w przypadku zwycięstwa Lecha nad Jagą, które byłoby mimo wszystko niespodzianką zakończylibyśmy sezon 2016/2017 co najmniej na 2. pozycji. W kontekście startu w pucharach niewiele by to zmieniło, ponieważ bez względu na to, czy Lech zajmie 2 czy 3. miejsce w przypadku załapania się na podium Ekstraklasy grę w Europie rozpocznie 29 czerwca. Mimo wszystko zawsze lepiej być wyżej.

Jak wypaść z pucharów?

Żeby Lech Poznań nie zagrał latem w Europie także musiałoby dojść do małej niespodzianki. Stanie się tak na przykład jeśli Lech przegra z Jagiellonią, a Lechia urwie jakieś punkty Legii tylko czy jest to możliwe? W przypadku takiej samej liczby oczek po 37. kolejce Jagi oraz Legii mistrzem zostaną białostoczanie, bowiem byli wyżej po rozgrywkach zasadniczych.

Zagrać o zwycięstwo

Lech faworytem do zdobycia tytułu nie jest tak samo jak nie jest faworytem do zwycięstwa w niedzielę w Białymstoku. Kolejorz może pozwolić sobie na grę bez presji musząc przy okazji zagrać ofensywnie. Lech nie ma nic do stracenia, nie ma czego bronić, a ogrywając Jagę na pewno zagra w pucharach bez żadnego oglądania się na wynik meczu Legia – Lechia. Kalkulacje na takim etapie sezonu zawsze są ciekawe, aczkolwiek zawsze najlepiej jest patrzeć na siebie i robić swoje. Puchary zależą od Lecha, tytuł już nie, dlatego poznaniacy powinni przede wszystkim pomyśleć co zrobić, żeby ograć Jagiellonię, a dopiero na końcu będą mogli poczekać na wieści z Warszawy. Ostatnia w tym sezonie niedziela wszystko nam wyjaśni. W każdym razie Lech nie zagra w pucharach tylko wtedy jeśli Legia nie zdobędzie mistrzostwa.


37. kolejka Ekstraklasy:

niedziela, 4 czerwca, godz. 18:00
Jagiellonia – Lech
Legia – Lechia

Czołówka Ekstraklasy po 36. kolejkach:

1. Legia Warszawa 43 pkt.

2. Jagiellonia Białystok 41
3. Lech Poznań 41

4. Lechia Gdańsk 41

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







43 komentarze

  1. wagon pisze:

    Lechia nie ma szansa na wygraną w Warszawie, to są cieniasy, z Lechem murowali bramkę na nic więcej nie było ich stać,

    • Alcatraz pisze:

      Niby tak , tylko że oni nie mają nic do stracenia wszystko do wygrania. Mecz jak finał!

  2. Lolo pisze:

    . Gramy w niedzielę a nie w sobotę

  3. robson pisze:

    Lechia teoretycznie nie ma prawa ograć Legii, ale tak samo my nie mieliśmy prawa przegrać PP z Arką. Jeśli gdzieś upatrywać szans, to w całkowitej nieprzewidywalności polskiej piłki. Lechia nie ma nic do stracenia. Jeśli przegrają, nikt nie będzie miał do nich pretensji. Ale gdyby wygrali, to przy remisie w Białymstoku mogą odnieść największy sukces w swojej historii. Na Legii ciąży dużo większa presja, ale niestety oni nauczyli się z nią grać, więc ciężko liczyć, by to jakoś wpłynęło na ich postawę. Jednak żeby liczyć na cud w Warszawie, to najpierw my musimy wygrać swój mecz, a o to będzie bardzo ciężko, bo sami grajkowie już chyba w nic nie wierzą.

  4. Pan Pyra pisze:

    Ja cały czas twierdze że wygramy w Białymstoku,Jagielonia nie gra ostatnio dobrej piłki trochę martwi mnie rozpierdol w szatni Lecha.
    Co do meczu Legii wszystko jest możliwe, na ich korzyść działa to że maja Magiere, Ofe, Nagy w formie i potrafią jak ktoś już tutaj napisał wyjsć z największego bagna.
    Zobaczymy w niedziele jak to sie skończy.

  5. sławek pisze:

    Lechia będzie walczyć na noże , bo przegrana oznacza dla nich przegrany sezon bez trofea i pucharów. Tylko że grają ze szmatą a to oznacza porażkę.

  6. tomekmec pisze:

    zgadzam się z robsonem większe szanse ma na wygraną Lechia z ległą niż miała Arka z nami, tylko czy w sytuacji zagrożenia nie dadzą znać o sobie czynniki zewnętrzne jak to miało miejsce w Kielcach? Skoro nawet Pan Sławek uznał błąd sędziego to musiał być ewidentny. Oczywiście sędzia może się pomylić, każdy jest człowiekiem i ma prawo do błędu tylko te błędy jakoś dziwnie tylko w jedną stronę

    • Johny pisze:

      Co ty chłopcze pierdzielisz???? W meczu z Koroną sędzią błędu nie popełnił bo nawet na powtórkach z VAR inni sędziowie uznali, że któryś graczy legii był faulowany. Nie doszukuj się winy u innych tylko poszukaj problemu u Nas. Wystarczyło powalczyć trochę w Warszawie i ograć u Nas słabą Lechię i byłaby zupełnie odmienna sytuacja. Ale skoro nasi „piłkarze” wolą kłócić się z trenerem a nie walczyć na boisku to jest tak jak jest. I dopóki w zespole będą Trałki, Szymki i inne Robaki to kurwa zawsze będzie chujnia!!!

  7. maro pisze:

    Lech zagra w pucharach jak Legia nie zdobędzie mistrzostwa. Tylko musi być mistrzem 🙂

  8. Biniu pisze:

    To wszystko dość sprawiedliwie się ułożyło mimo podziału punktów. Jeśli z Jaga wygramy będziemy na pierwszym albo drugim miejscu jak znowu przegramy to na trzecim albo czwartym. Mam tylko nadzieje ,ze w tym sezonie naprawdę wszystkim w klubie zależy na pucharach z ligi czyli gramy juz od 29.06.

  9. Olek22 pisze:

    Ktoś z czwórki, która mocno odskoczyła reszcie stawki latem nie zaprezentuje się na arenie międzynarodowej

    To jest nieprawda bo tęczowi maja juz awans zapewniony.
    Czemu mnie cenzurujecie?

  10. aliz tel pisze:

    Rację ma @Johny – VAR był testowany w Kielcach i niechory pan Sławus się nie ośmiesza. Nie raz nie dwa dawał „popisy”. Winy szukajmy u siebie a nie wszędzie dookoła.
    A jeśli chodzi o niedzielny mecz – juz to gdzieś pisalam: w doopie mam kto zagra, ale ci co wyjda na boisko MAJĄ ZAPIERDZIELAC!!!! od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego i to WSZYSCY RAZEM, bo to jest praca, a prywate uskuteczniac w domu.

    • sas pisze:

      Kurwa mac, żadnego faulu nie było a to tylko pokazuje że nawet VAR w nieodpowiednich rekach będzie bezużyteczny.

    • Alcatraz pisze:

      Kilka lat temu Radowić tak mocno popchnął Kamińskiego ,że ten wpadł do bramki , wtedy faulu nie było zdaniem gremium eksperckiego. To co wydarzyło się przy akcji bramkowej Korony to w moim odczuciu 30% tego co zrobił Radowić.

      Mnie w meczu w Kielcach rozbawiło samo zakończenie meczu, gdy pod bramką „matejki” zrobił się smród i sędzie panicznie odgwizdał koniec meczy. Spojrzenie arbitra, bezcenne.

      Oczywiście w kontekście Lecha, to jednak sami jesteśmy sobie winni. w samej rundzie wiosennej mecze: z Górnikiem Łęczna, porażka w końcówce z tirówką u siebie, porażka w finale Pucharu Polski to są moim zdaniem decydujące mecze.

  11. madoo pisze:

    VAR był „testowany” w Kielcach. Nagrywany był materiał i ktoś go z boku oglądał, ale nie miało to żadnego wpływu na przebieg meczu – osoba oglądająca nie wnosiła uwag, sędzia główny nie wspierał swoich decyzji oglądaniem powtórek.
    To przecież logiczne, że nie mogli po meczu wskazać błędu, miałoby to zły wydźwięk dla obsady sędziowskiej.
    Nie trzeba być ekspertem, wystarczy podejść do sprawy obiektywnie i samemu wydać osąd, nie wspierając się „panami Sławkami”, czy „VARami” – bramka była zdobyta prawidłowo.
    O ile ten błąd miał teoretycznie konsekwencje w wyniku meczu (Legia wygrała tylko jedną bramką), to uważam, że w praktyce Legia ten mecz i tak by wygrała, a sędzia popełnił błąd jaki popełnia każdego tygodnia wielu sędziów na świecie.

    • Olek22 pisze:

      Racja patrzy na siebie szczególnie że nasz karny z korona na 3 do 2 tez był lekko kontrowersyjny:-)
      W lidze to najbardziej krzywdzony jest ruch i jagielonia a wspierana lechia. Jak trochę oglądam to mam takie przemyslenia.

    • Anonim pisze:

      Staram sie za dużo nie pisać o sędziowaniu ale jak już nasi (?) Kibole piszą, ze eweidentny karny, gdzie Możdżeń spóźniony wpierdala sie na Darko powodując jego upadek w czystej sytuacji do zdobycia gola i jeszcze ekipa anal plus na czele z Panem Slaweczkiem robią sobie z tego jaja to już naprawdę tego nie rozumiem. Człowieku kontrowersyjne to były opinie komentatorów i „ekspertów” w studio a nie ten karny. Tyle w temacie.

    • Michu73 pisze:

      Ten post powyżej to ja

    • Olek22 pisze:

      Kontrowersyjne to wtedy gdy jedni eksperci mówią ze byl faul a inn że nie był. A niekontrowersyjne to ręką Siemaszki albo gol judasza z nami. Tam 100 na 100 jest pewny błąd sędziego.

    • Michu73 pisze:

      Olek, „kontrowersyjne” to jest jak „eksperci” z warszafki mówią, że nie było karnego albo, ze są wątpliwości podczas gdy karny był ewidentny. O to mi chodziło. Pozdrawiam

    • Byx pisze:

      Najbardziej mnie irytuje wybiorcze powolywanie sie na zdanie pana Slawka. Kiedy Radovic popychajac Kaminskiego strzelil gola to wg niego bylo OK a nasze towarzystwo bylo oburzone. Teraz gdy byla podobna sytuacja na Broziu to pan Slawek jest cacy. Koszula zawsze jest blizsza cialu ale troche samodzielnego myslenia by sie jednak przydalo.

  12. Bart pisze:

    Jedno trzeba na pewno powiedzieć – tak ciekawego końca sezonu dawno nie było. Matematycznie każdy z top 4 może zostać mistrzem. Z tej czwórki jedynie Lechia potrafiła ostatnio przekonująco wygrać. Legia i Jaga już od jakiegoś czasu jadą na oparach, a w Lechu nie wiadomo czego się spodziewać przez ten syf w szatni. Teoretycznie wszystko może się zdarzyć, tym bardziej że nasza liga jest nieprzewidywalna. Jednak mimo wszystko, największe szanse daje Legii. Nie sądzę by mieli to teraz po frajersku wypuścić. Oni takie mecze potrafią wygrywać, w końcu doświadczenie z LM procentuje. No i sędzia może im 'przypilnować’ wynik.

    A Lech? Abstrahując już od tego czy w ogóle mamy wystarczająco silny skład na mistrza, to przecież mieliśmy swoje szanse w trakcie sezonu. Trzeba było wygrać z np Lechią i Łęczną to byśmy byli teraz na pierwszym miejscu bez konieczności oglądania się na innych.

    • Olek22 pisze:

      Za każdym razem razem jak mielismy wskoczyc na lidera psulismy. Jednak teraz nikt na nas nie stawia.

  13. Tytan pisze:

    Ktos tu juz napisal o swoim snie, musze powiedziec, ze tez mi sie glupoty snily. Legia przegrala w ostatnich sekundach i my wygralismy 3:0. Mistrzostwo nasze. Dobrze, ze za kraty nie wrzucaja za takie sny.

  14. milekamps pisze:

    Piękny sen.tylko coś mi się wydaje że nie realny

  15. arek z Debca pisze:

    Nikt jakos nie zaklada remisu w Warszawie przy naszej porazce.

    • Darko pisze:

      Jaga mistrzem, a my frajerem dzięki rezultatowi z przed miesiąca. Na załączonym obrazku widać jak w soczewce ile wart był nawet 1 pkt w rywalizacji z Legią. Nie postawiliśmy żadnych warunków Tęczowym i teraz się to mści.

  16. lider pisze:

    Nie ma w klubie gospodarza, takiego prawdxziwego, który weżmie to wszystko za ryj
    1. Najgorsza w ekstraklasie murawa wg piłkarzy. Wstyd

  17. Jack pisze:

    Przez takich frajerów jak tu się udzielają nic się nie zmieni.Warszawka pluje jak zwykle wam w twarz a wy mówicie że pada deszcz.To że Lech gra jak gra nie ma nic wspólnego z tym warszawskim bagnem.Ciągle słyszę jaka to ta legia nie jest wspaniała jaki ma ogromny budżet no i co żeby nie sędziowie to Jaga by była już mistrzem.Przed meczem z koroną w c+zapowiedz dziś będzie testowany system var no i gol dla Korony i co no i jajco cisza.Skoro twierdzicie że ta legła to taki dobry zespół to dlaczego muszą do ostatniej kolejki walczyć z takim zaściankowym klubem jak Jagielonia no i dlaczego w swojej super ekipie nie posiadają napastnika.A canal + to ostatnio nic innego jak legia tv.Możecie mi pojechać mam to gdzieś ale zdania nie zmienię bo to jest tak oczywiste jak to że zawsze będę kibicował naszemu Lechowi pozdrawiam.

  18. Kolo pisze:

    Redakcja nie ma racji . Nie kibicujcie tak Legii bo jest możliwe przy braku mistrzostwa dla Legii żeby Lech nie zagrał w pucharach– wystarczy do tego wygrana Lechii ( mistrz) i remis Jagi z Lechem w Białymstoku Tabela wtedy wyglądałaby tak:
    1. Lechia 44 pkt.
    2. Legia 43 pkt.
    3. Jagiellonia 42 pkt.
    4. Lech. 42 pkt.

  19. b77 pisze:

    Krótko – Kolejorz jako pierwszy strzela bramkę w pierwszych 5 – 10 min meczu z Dżagą, a w farszafie robi się posranie po szyję

    • aliz tel pisze:

      Zgoda, ale tego gola trzeba jeszcze strzelic. A tego nawet najstarsi górale nie wiedzą. Nie wiadomo co zrobia sfochowane panienki i czy też nie będą mieć pełnych pampersów jak Jaga na nich siadzie. Na dziś jedyną niewiadomą to postawa Jagi – czy im będzie zależało grać w kwalifikacjach do LM. Nie analizowalam tak do końca ale chyba nie ma opcji dla nich by nie grali w jakichkolwiek kwalifikacjach…

    • Alcatraz pisze:

      Jaga z nami wygrywała metoda na „autobus” więc raczej na nas nie siądą. Chyba długi sezon trochę system im rozwala, słabną, ale u nas to samo.

  20. Siódmy majster pisze:

    Ludzie!Skąd ten defetyzm?Legia na 99% będzie mistrzem ale oznacza to,że na 1% NIE BĘDZIE!Wygrajmy po prostu swój mecz ,co jest naprawdę możliwe pomimo całego syfu, jaki trwa w Kolejorzu.Pomimo fochów, minimalizmu,kłótni kopaczy z trenerem i uj wie jakich jeszcze nieszczęść.Po prostu wygrajmy z Jagiellonią, która sparaliżowana presją stanie przed realną szansą zdobycia majstra po raz pierwszy w historii.Dlaczego to my mamy mieć pełne gacie , a nie oni?Jak wygramy to mamy vice, a jak w meczu szmaty z betonami cały czas będzie remis i nagle komuś z Lechii wyjdzie strzał życia, rykoszet, padnie samobój to mamy MAJSTRA.Psim swędem i fartem ale kogo to będzie obchodziło na drugi dzień, a tym bardziej za rok czy dwa.Majster to majster.Marzenia są za darmo, wiara też.Kibice Kolejorza, wierzmy do końca!Ileż to razy pisaliśmy tu NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ.Dlaczego teraz mamy się poddać?!Nigdy!!!Piłkarze czytacie te słowa?Dotarły do Was?

    • Alcatraz pisze:

      Masz rację , chyba każdy z nas ma taki scenariusz gdzieś w głowie. To że szanse są tak małe dodaje tylko uroku sytuacji, właściwie to jesteśmy już przegrani na starcie, a mimo wszystko możemy marzyć, i wszystko morze się odwrócić.

    • legat3 pisze:

      Brawo brawo i jeszcze raz brawo!

    • aliz tel pisze:

      Siódmy – tak jak piszesz wszyscy glosniej lub ciszej liczymy na optymalny scenariusz. Ale sam wskazujesz wiele czynników warunkujących ten scenariusz. A ja powtórzę kolejny raz: w doopie mam to, ktore sfochowane panny wyjda na boisko – lecz jeśli trener ich desygnuje do gry w tym meczu to MAJĄ WYJŚĆ ZAGRAĆ WSPÓLNIE NA MAXA SZORUJAC DOOPAMI PO BOISKU. Tylko tyle i aż tyle.

    • urwis pisze:

      No to wygrajcie w B-stoku, wszyscy w L są za. Resztę już zrobimy.

  21. Expert pisze:

    Już wole żeby ten Paixao był królem strzelców i mielibyśmy mistrza, niż Robak król ale nie mistrz. Ja wierze w cuda takie jak Jop 2010 czy na nasze nieszczęście 2017 Finał PP. Taka jest piłka. W Holandii PSV w ostatniej kolejce zdobył majstra, a Ajax załamany, że sie sfrajerzył. Barca-PSG można wymieniać w nieskończoność przykładów. TRZEBA WIERZYĆ DO KOŃCA, PÓKI PIŁKA W GRZE !!!

  22. krakus pisze:

    Lech raczej pogoni Jagę , problem w Warszawce , oni leją wszystkich mocnych …

  23. urwis pisze:

    @ krakus – jak to krakus – „Lech raczej pogoni Jagę” to tak bardziej w sensie erotycznym czy pragmatycznym? . A może w sensie „Wesela” Wyspiańskiego? I za to was trochę w W-W-wie lubimy.
    Zakręceni do bólu, nigdy nie wiedzą co właściwie….jest dobre na głowę .

  24. Stary kibic pisze:

    Do tej pory chyba nikt nie zwrócił uwagi na to, że w obydwu meczach mogą być 2 remisy i status quo będzie utrzymane. Szkoda, że Lech nie wykorzystał swojej szansy, a przecież było bardzo blisko..