Na chłodno: Lech czeka, my czekamy

Cykl „Na chłodno” to stałe dopełnienie materiałów meczowych w których w trochę inny sposób przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników czy indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu w bardzo chłodny sposób. O wszystkim przeczytacie w poniedziałek lub we po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata 2016 w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu (głównie pod względem transferów), oceniamy działania zarządu lub ich brak bacznie spoglądając na sytuację wokół klubu.


Wielu internautów czekających na kolejny odcinek „Na chłodno” zapewne czeka na nowe konkretne informacje transferowe. Tymczasem nie ma co owijać w bawełnę. Od zeszłego tygodnia niewiele się ruszyło. Lech wysłał aż kilkanaście ofert transferowych do managerów zawodników, którym w czerwcu kończą się kontrakty lub których umowy wygasają za rok. Klub zainteresował się również czołowymi piłkarzami polskiej ligi szukając czy przypadkiem któryś z nich nie ma wpisanej kwoty odstępnego. Niestety. Chcielibyśmy podać Wam chociaż przybliżony termin, kiedy można spodziewać się drugiego transferu jak było to w przypadku Dilavera, ale na ten moment jest to niemożliwe. Nie spodziewajcie się żadnej oficjalnej informacji dzisiaj ani we wtorek. Sam trener Nenad Bjelica chyba trochę pośpieszył się mówiąc przed urlopem, że „do 19 czerwca przyjdzie do nas 2-3 zawodników”. Może się zdarzyć tak, że niestety do poniedziałku nikt nie przyjdzie, choć oczywiście nie chcemy dzisiaj nikogo straszyć.

Tydzień temu odcinek „Na chłodno” został uaktualniony kilkanaście minut po publikacji, a kilkanaście godzin później pojawiły się nowe informacje, zatem stał on się częściowo nieaktualny. Następnego dnia opisaliśmy szczegóły sprawy Marcina Robaka informując w dodatku o 3 innych ruchach kadrowych. Nie jest wykluczone, że w środę, w czwartek czy w piątek ktoś do nas przyjdzie, choć na ten moment (stan na 12 czerwca na godzinę 19:00) nikt nie jest podpisany, dlatego procenty, które widzicie w prawym menu serwisu nie zmieniają się. Wolno przeprowadzane transfery mogą irytować kibiców czy trenera, lecz nie powinny dziwić. Wielu zawodników w których celuje Lech ma teraz urlopy, europejskie puchary w czerwcu nie są dla nich magnesem, a jeszcze inni mają też oferty z innych klubów. Lech licząc na miliony po sprzedaży przede wszystkim Jana Bednarka (w jego sprawie nic się od zeszłego „Na chłodno” nie zmieniło) celuje w trochę lepszych zawodników niż pierwotnie zamierzał tylko kończy nam się czas na przeprowadzenie transferów do 19 czerwca. Tego dnia klub musi zgłosić listę uprawionych piłkarzy do gry w I rundzie eliminacyjnej Ligi Europy podczas gdy na ten moment mamy w kadrze tylko czterech nominalnych obrońców (Gumny, Dilaver, Nielsen, Kostevych). Jeśli coś 29 czerwca nie wyjdzie winny będzie zarząd a nie trener co musi mieć na uwadze. Kibiców nie będą interesowały teksty w stylu: „był blisko tylko nie dojechał”, „wysłaliśmy ofertę, ale jeszcze nie odpowiedział” czy „cały czas negocjujemy”. My oczywiście również mamy swoją cierpliwość i chętnie byśmy napisali coś bardziej optymistycznego. Niestety, nikt na ten moment nie jest bardzo blisko podpisania umowy z Lechem. Na ten moment!

Jeżeli mamy cieszyć się drobiazgami to z pewnością warto napisać o Makuszewskim. W jego sprawie Lech dogadał się z Lechią co zostanie wkrótce oficjalnie ogłoszone (niska kwota wykupu + procenty). Klub ogłosi także to co czeka Dariusza Dudkę. Doświadczony zawodnik w dalszym ciągu będzie pomagał młodym piłkarzom Lecha, lecz nie w pierwszym zespole a w akademii. Dudka ma na młodzież dobry wpływ, sporo pomaga im na treningach, podpowiada, dlatego od sezonu 2017/2018 regularnie będzie grał w rezerwach Kolejorza. Akademię swoją osobą wesprze też Tomasz Rząsa o którego powrocie pisaliśmy w niedzielę w „Lechowym Fleszu”. Doświadczenie Rząsy, który przez lata grał w renomowanych klubach ma jeszcze bardziej pomóc akademii Lecha Poznań w rozwoju. Przyjście Rząsy nie oznacza, że ktoś straci swoją funkcję kierowniczą. Co jedynie dojdzie do małych rotacji w akademii Kolejorza, jednak to dopiero po zakończeniu juniorskich zmagań w sezonie 2016/2017.

Będąc przy temacie akademii Lecha Poznań warto poruszyć temat Olafa Kobackiego, który odchodzi do Włoch. Klub przedstawił ofertę temu zawodnikowi, jednak jego rodzice postanowili, że ich syn będzie kontynuował karierę za granicą. Mieli takie prawo. Nikt przecież nie będzie dziecku na siłę wpychał ścieżki rozwoju. Skoro rodzice Kobackiego nie chcieli, aby ich syn przeszedł drogę m.in. Marcina Kamińskiego, Tomasza Kędziory, Jana Bednarka czy Karola Linettego to ich wybór. W każdym razie był już kiedyś junior, który z Lecha wyjechał na rok do Włoch, a jest nim Przemysław Frąckowiak. 23-letni aktualnie golkiper po powrocie z Atalanty błąkał się już tylko po Unii Swarzędz, Motorze Lublin, Polonii Bytom oraz ostatnio na ławce rezerwowych w Pogoni Siedlce. Oby taka „kariera” nie spotkała Kobackiego, gdyż jest to jeden z najbardziej utalentowanych juniorów Lecha Poznań. Wypada życzyć Kobackiemu najpierw Mistrzostwa Polski wraz z zespołem juniorów młodszych, a później zrobienia kariery za granicą i sławienia akademii Lecha Poznań we Włoszech.

Niewykluczone, że kierunek włoski wybierze też Dawid Kownacki, choć jego sytuacja nie jest tak dobra, jak przedstawiają to włoskie media. W rzeczywistości trwa objazdówka. Na „Kownasia” nie ma konkretnych ofert. On sam już w maju chciał odejść, dlatego klubu, który wyłoży chociaż 3 mln euro w ratach szuka mu manager. Przez słaby maj i kwiecień w jego wykonaniu może to być trudne. O ile w sytuacji Bednarka zbliżające się Euro U-21 nic nie zmieni, bowiem o niego bitwę toczą kluby z Anglii i Niemiec to już w przypadku Kownackiego występ na Mistrzostwach Europy może pomóc Lechowi w sprzedaniu go chociaż za 3 mln euro. Na dziś tyle. Czekamy na dobre informacje, a przede wszystkim na stopera w pierwszej kolejności, bowiem nominalnie mamy w tej chwili w kadrze tylko jednego środkowego obrońcę i to dokładnie 7 dni przed pierwszym treningiem. Oby Nenad Bjelica nie wpadł podczas niego w szał. W każdym razie będąc na urlopie na ten moment może czuć coraz większe rozczarowanie. Na ten moment.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <