Ivan Djurdjević: „Dobrze, że gramy co trzy dni”

Po kilkunastu miesiącach posuchy w minioną niedzielę Lech Poznań wreszcie wygrał z kimś ważnym i to z czołówki tabeli. W ostatnich kilku pojedynkach naprawdę istotnych dla kibiców Kolejorza lechici najczęściej przegrywali i to bez zdobycia gola. Ze Śląskiem było jednak inaczej, a ta wygrana nieco dodała wiary także poznańskim zawodnikom.

> Party Poker < Ivan Djurdjević nie ukrywa, iż minione starcie z wrocławianami było ostatnią szansą, by coś jeszcze w tym sezonie zwojować. - „Mecz ze Śląskiem był dla nas o życie, bo wiedzieliśmy, że przegrywając czy remisując, będziemy mieli nadal wiele problemów. Nasza gra w niedzielę była brzydka, ale boisko nie dawało nam innej możliwości grania. Spotkanie wygraliśmy walką i zaangażowaniem.” – oznajmił „Djuka”.

Tymczasem po niedzielnej wygranej lechici zrobią jutro wszystko, aby znów triumfować i tym samym wyprzedzić w tabeli dwa zespoły. Poznaniacy mają jednak w nogach ostatnie mecze grane co trzy dni, ale dla Ivana to nie problem. – „Dobrze, że teraz gramy co trzy dni. Grając tak często nie będziemy mieli za wiele czasu do myślenia tylko skupimy się na pracy. Dwa najbliższe mecze z Górnikiem i Cracovią są dla nas bardzo ważne, ale jeśli będziemy walczyć tak jak ze Śląskiem, to wynik sam przyjdzie.” – powiedział Serb.

Natomiast jeśli Kolejorz zwycięży w dwóch najbliższych meczach, to w zaledwie sześć dni zyska 9 punktów. 38 oczek po 24. kolejach dawałyby jeszcze nadzieję na cud, a więc na zakwalifikowanie się Lecha Poznań do Ligi Europy. – „Przed meczem ze Śląskiem wszyscy gadali, że ten zespół jest do niczego, a po zwycięstwie od razu walczy o puchary? Tak na razie nie jest. Chodzi oto byśmy złapali rytm po tym zwycięstwie i wygrywali kolejne mecze. Póki jest szansa, to my na pewno będziemy walczyć o puchary.” – zapowiedział 35-latek.

Warto też dodać, że aby Kolejorz cokolwiek jeszcze w tym sezonie ugrał, musi nie tylko wygrać wszystkie domowe mecze, ale również nie przegrywać na wyjazdach, a tym bardziej nie może polec w starciu z Koroną Kielce. – „Jak będziemy dobrze grali i wygrywali, to Lech nie będzie musiał patrzeć na to, co robią rywale. Wiadomo, że ważną rzeczą jest, aby inni też tracili punkty, ale najważniejsze są jednak nasze zwycięstwa.” – oznajmił na koniec Ivan Djurdjević, który na razie nie zamierza się zbytnio przyglądać tabeli.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

7 komentarzy

  1. 4o pisze:

    Dodatkowym plusem grania co 3dni dla Djuki, jest to, że może grać, bo brakuje zawodników, którzy nie zdąrzą leczyć kontuzji, a dodatkowo ławka jest krótka.
    Wcześniej też mieli się nie oglądać na innych tylko wygrywać, a jak to się działo to już wszyscy dobrze wiemy, ale może teraz będzie inaczej. Szczęscie, którego brakowało musi nam teraz dopisywać!

  2. aaa pisze:

    sytuacja robi sie ciekawa. Patrzac na jutrzeszy mecz i na weekendowe to z tego bagna w ktorym bylismy choc w sumie nadal jeszcze jestesmy mozemy wyjsc w zaledwie tydzien! oczywiscie warunek zdobyc dziewiec punktow trzy juz mamy teraz czas na Gornika i Cracovie. Co ciekawe czolowka takze moze nam nie odskoczyc bo prawie wszyscy graja w ten weekend na wyjazdach! Trzeba liczyc na niespodzianki i szczescie ktorego nam w tym sezonie czesto brakowalo. W dodatku za chwile gramy z Korona, Polonia, Legia. Trzeba byc optymista 🙂

  3. Pavvelinho pisze:

    I to jest profesjonalne podejście piłkarza. W przeciwieństwie do innych zawodników grających w Polskiej Ekstraklasie, którzy zazwyczaj narzekają kiedy muszą grać co trzy dni.

    To co się rzucało w grze Lecha to brak skuteczności w wykańczaniu akcji podbramkowych a nie na braku szczęścia. Poza tym też chciałbym żeby Lech wrócił na właściwe tory ale jedno zwycięstwo o niczym jeszcze nie świadczy chyba że będą następne. Tak więc wolę zostać ostrożny w typowaniu tego jak będzie wyglądała gra Kolejorza w następnych spotkaniach.

  4. kks janek pisze:

    Zobaczymy, czy dobrze, jak wygrają oba mecz to będzie bardzo dobrze 😉

  5. Emiliano1991 pisze:

    Pavvelinho – ale Ivan akurat nieiwele gra :D:D

  6. rafal pisze:

    gdyby nie rumak to tkwilibysmy w tym marazmie, rudniew na lawce i stilic poza kadra to byl jasny sygnal, podobna 11 powinna zagrac z gornikiem !

  7. Robee77 pisze:

    Jak wygramy dwa najbliższe meczyki to może coś zaskoczy . Ale walczyć trzeba !
    Los nas tak długo katował Bakerem więc może coś przyniesie pozytywnego na koniec sezonu.

    Zakładając że wygramy wszystkie mecze do końca (nierealne) przy paru korzystnych wynikach mamy nadal szanse na mistrzostwo. Aż się wierzyć nie chce ale wystarczy popatrzeć w terminarz.