Mateusz Możdżeń: „Wiemy o co walczymy”

mozdzen3W niedzielnym meczu z Zagłębiem Lubin, piłkarze Lecha Poznań bez problemu wygrali 3:1, ale patrząc na skład obrony można było mieć wątpliwości przed pierwszym gwizdkiem arbitra czy defensywa da radę.


W dzień meczu wypadł bowiem lewy obrońca, Luis Alfonso Henriquez Ledezma. Panamczykowi zmarł ojciec, zatem 32-latek poleciał już za ocean i do Poznania wróci przed spotkaniem z Jagiellonią Białystok. Lechici w boju z „Miedziowymi” musieli sobie poradzić więc bez Luisa. – „Każdy na pewno przyjął indywidualnie sprawę Luisa. Początek meczu na pewno nie był zbyt dobry, ale po stracie bramki byliśmy jakoś spokojni, że doprowadzimy do przerwy do remisu.” – odparł Mateusz Możdżeń.

Absencja Henriqueza niespecjalnie zaszkodziła poznaniakom, ponieważ lechici przy stanie 0:1 już w pierwszej połowie najpierw doprowadzili do remisu, a później wyszli nawet na prowadzenie. Z tego faktu bardzo zadowolony był zresztą Mateusz Możdżeń. – „Dawno nie było takiego meczu w którym odrobiliśmy straty. Ostatni raz z Wisłą w 2010 roku, czyli kawał czasu temu. Może cieszyć to, że wygraliśmy.” – powiedział 22-letni pomocnik klubu z Bułgarskiej.

Mateusz Możdżeń przez pauzę za kartki Aleksandara Toneva wydawał się pewniakiem do zastąpienia Bułgara, a ponadto uczestniczył nawet w przedmeczowej konferencji. Prawonożny zawodnik nie wyszedł jednak w pierwszym składzie tylko pojawił się z ławki. Jego niedzielna gra nie wygląda dobrze, ale asysta została zaliczona i to w dodatku bardzo ładna. – „Po przyjęciu piłki miałem taką myśl, aby od razu uderzyć. Miałem jednak obrońcę blisko siebie, także nie byłby to dobry strzał. Kątem oka zauważyłem Piotrka, który dopełnił formalności.” – przyznał zadowolony Mateusz Możdżeń.

Czwarta wygrana z rzędu oznacza, że Kolejorz do lidera tabeli wciąż traci zaledwie cztery punkty. Na dodatek rywal z Warszawy znów grał mecz przed Lechem, zatem poznaniacy już przed pojedynkiem z „Miedziowymi” wiedzieli, że w tej kolejce nie zmniejszą straty do legionistów. To miało jednak niewielkie znaczenie dla „niebiesko-białych”, którzy patrzą tylko i wyłącznie na siebie. – „Wczorajsza wygrana Legii nie robi nam różnicy. Wiemy o co walczymy. Chcemy wygrywać przez te parę kolejek i uciec trzeciemu zespołowi. Potem chcemy już tylko z Legią bić się o mistrza.” – oznajmił na koniec Możdżeń.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


4 komentarze

  1. hami pisze:

    Mateusz, szkoda Twojego potencjału. Tak dobrze się zapowiadałeś a teraz starasz robić się tylko to czego od Ciebie oczekują. Niestety oczekiwania w polskich klubach nie są zbyt duże więc nie będziesz mógł się rozwijać. Jak nie wejdziesz na wyższy pułap to juz zawsze będziesz wchodzić z ławki i na zawsze zostaniesz w Polsce

  2. Luka pisze:

    hami Możdżeń od początku sezonu nic nie gra. Ja tylko pamiętam jego bramkę z City, debiut z Wisłą i na tym koniec. Zaliczył kilka przyzwoitych meczów. Ciężko na ich podstawie wyciągać wnioski.. Dla mnie jest zwykłym przeciętnym kopaczem, który pewnego poziomu nie przekroczy. Może wypożyczenie dobrze mu zrobi. On nic więcej nie osiągnie tak sądzę. Co innego Linetty, Kamiński czy nawet kiedyś Drygas. Drygas zapowiadał się nawet lepiej od Mateusza, a wylądował w 1 lidze. Nie sądzę aby się wybił poza E-klasę albo nawet utrzymał się w niej dłużej. Dwa świetne strzały to nie wszystko, ostatnio beznadziejnie strzela.

  3. tom pisze:

    Kazdy chce na pewno grac jak najlepiej potrafi wiec wierze ze i mozdzen odzyska kiedys forme…

  4. arek pisze:

    Ja nie przekreslalbym go. Po fatalnym sezonie mowilo sie tak o Kaminskim, czy nawet Gergo. Kazdy powinien dostawac szanse. Prawie kazdy ma tez dolek w swojej karierze a Mozdzen gra zbyt malo by mzona bylo powiedziec, ze juz nic wiecej z niego nie bedzie.