Najbardziej pamiętne mecze Lecha z Zawiszą

lechzawiszaLech Poznań z bydgoskim Zawiszą rozegrał jak dotąd 38 oficjalnych meczów o czym informowaliśmy wczoraj, a niektóre z tych spotkań były bardzo ciekawe. Jedno ze starć na stałe przeszło nawet do historii Kolejorza i raczej już nigdy nie zostanie z niej wymazane. Z kolei jeszcze inne boje z bydgoskim klubem miały bardzo emocjonujący przebieg.


Mecze Lecha z Zawiszą zawsze cieszyły się dość sporym zainteresowaniem kibiców i to bez względu na to, czy były rozgrywane w Poznaniu czy w Bydgoszczy. Mimo to, pierwsze spotkanie w historii obu klubów, które miało miejsce w 1956 roku akurat dość wielu widzów na stadion nie przyciągnęło, ale przebieg miało ciekawy. „Zeta” w boju Pucharu Polski jako pierwsza wyszła na prowadzenie, jednak Kolejorz zdołał później strzelić trzy gole, wygrać 3:1 i awansować dalej.

Dwa lata później miało za to miejsce jedno z wyższych zwycięstw Lecha nad Zawiszą w historii. Wtedy poznaniacy pokonali rywala z Bydgoszczy 4:1, zaś trzy bramki w tym pojedynku zdobył legendarny snajper Teodor Anioła. Niecały rok później Zawisza odniósł swój najwyższy triumf nad Kolejorzem wygrywając u siebie aż 6:0. Była to wówczas duża niespodzianka, ponieważ lechici znajdowali się wtedy w niezłej formie czego nie można było powiedzieć o bydgoszczanach.

Kolejna pamiętna potyczka Lecha z Zawiszą odbyła się w 1972 roku i to spotkanie już na stałe zapisało się w blisko 93-letniej historii naszego klubu. 25 czerwca 1972 roku na stadionie im. 22 lipca w Poznaniu (stary obiekt Warty na Wildzie) Lech podejmował w meczu ostatniej kolejki bydgoskiego Zawiszę. Kolejorz przegrywał już 0:2, ale ostatecznie wyciągnął wynik na 4:2 i mógł świętować awans do Ekstraklasy.

Co ciekawe powrót „niebiesko-białej” ekipy na najwyższy ligowy front w naszym kraju oglądało wtedy 60000 widzów co jest oczywiście rekordem klubu. Wówczas Kolejorza prowadził Edmund Białas, a poznaniacy powrócili do ówczesnej I-ligi po ośmiu latach przerwy. Po pięciu latach od tamtego wydarzenia znów doszło do ciekawego starcia Lecha z Zawiszą. Tym razem konfrontacja obu drużyn została rozegrana w Bydgoszczy i śledziło ją z trybun 20 tysięcy widzów. Lech prowadził w tym meczu 1:0, jednak stracił gola w 90. minucie i tylko zremisował.

Dwa lata później domowy mecz Zawiszy przyciągnął jeszcze więcej ludzi na stadion, bo ponad 35 tysięcy, natomiast Lech uciszył wówczas licznie zgromadzonych bydgoszczan na trybunach pewną wygraną 3:0. Tymczasem w sierpniu 1989 roku miała miejsce najwyższa domowa porażka Kolejorza z Zawiszą. Niespełna 26 lat temu „niebiesko-biali” mimo prowadzenia na Bułgarskiej 1:0 ulegli „Zecie” aż 1:5. Wielkopolanie solidnie zrewanżowali się jednak bydgoszczanom triumfując na ich terenie w 1993 roku rezultatem 3:1 prowadząc po 15 minutach już 2:0.

Zwycięstwem Kolejorza zakończył się także mecz po którym krótko Zawisza na długo opuścił Ekstraklasę. Ten odbył się w Poznaniu dnia 30 kwietnia 1994 roku, czyli prawie 21 lat temu. Wtedy Lech dwukrotnie przegrywał na Bułgarskiej z Zawiszą 0:1 i 1:2, ale ostatecznie wygrał 3:2. Spotkania Lecha Poznań z Zawiszą Bydgoszcz zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem publiczności, lecz akurat tamten pojedynek śledziło na żywo zaledwie 2000 kibiców.

Inaczej było już we wrześniu 2013 roku. Lech w obecności 19393 ludzi na trybunach po 19. minutach prowadził już 2:0, a po 53 minutach 3:1. Niestety niedługo potem z boiska wyleciał Luis Henriquez, poznaniacy stracili drugą bramkę i zrobiła się nerwówka. Ostatecznie Kolejorz wygrał wtedy 3:2, natomiast w grudniu w Bydgoszczy dwukrotnie wychodził na prowadzenie po strzałach Łukasza Teodorczyka, ale tylko zremisował 2:2 po bardzo słabej drugiej połowie.

Interesujący przebieg miała także przedostatnia potyczka Lecha z Zawiszą, która odbyła się w Bydgoszczy na początku maja 2014 w grupie mistrzowskiej. Zawisza był wtedy świeżo upieczonym zdobywcą Pucharu Polski, a z kolei Lech walczył o Mistrzostwo Polski i musiał wygrać na trudnym terenie, żeby wciąż liczyć się w grze. Kolejorz grał słabo, rzadko stwarzał sytuacje podbramkowe, ale w 38. minucie nagle zdobył gola za sprawą celnej główki Kaspera Hamalainena. 20 minut później niezłą główką, lecz po rzucie rożnym popisał się Tomasz Kędziora i Wielkopolanie prowadzili 2:0.

Ponadto w 70. minucie z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Łukasz Nawotczyński, więc wydawało się, że „niebiesko-biali” trzy punkty mają w kieszeni. Nagle w 83. minucie sędzia z Warszawy niesłusznie wyrzucił z boiska Huberta Wołąkiewicza co zaskoczyło cały kraj i podyktował rzut karny. Zawisza zdobył bramkę na 1:2, ale mimo nerwówki w końcówce Lechowi udało się zwyciężyć. Jesienią zeszłego roku takiej dramaturgi nie było, aczkolwiek w pewnym momencie też zrobiło się nerwowo. Po 18 minutach poznaniacy prowadzili za sprawą trafień Zaura Sadaeva i Gergo Lovrencsicsa, jednak w 32. minucie straty zmniejszył Andre Micael a w 41. minucie do wyrównania doprowadził Wagner.

To na szczęście tylko rozwścieczyło Kolejorza, który sekundy po golu na 2:2 ponownie wyszedł na prowadzenie po trafieniu Kaspera Hamalainena. W drugiej połowie mieliśmy już koncert gospodarzy. Bramkę zdobył Szymon Pawłowski, zaś Darko Jevtić nawet dwie, zatem „niebiesko-biali” rozstrzelali wciąż aktualnego zdobywcę Pucharu Polski i Superpucharu kraju 6:2. Warto dodać, że Kolejorz nie przegrał z bydgoszczanami 12 kolejnych spotkań. Ogółem Lech ostatni raz poległ z „Zetą” w marcu 1990 roku (na wyjeździe 0:2). Za to u siebie po raz ostatni poniósł porażkę w sierpniu 1989 roku (pamiętne 1:5). Co ciekawe do 24. minuty poznaniacy prowadzili 1:0.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. Glos pisze:

    Dla nie najwazniejszy mecz to ten z 1972 roku, siedzialem na luku od Dolnej Wildy. Jak ktos usiadl to juz wstac nie mial szans. Bylem na 3 godziny przed meczem. Pozniej pamietam mecz w koncowce lat 70-tych i Bonka jako zawodnika Zawiszy. Pamietam ze przyjechali jako „rycerze wiosny” i po dobrym meczu przegrali 2:1. Boniek byl wkurzony na sedziego, ktory nie uznal mu prawidlowo, jego zdaniem gola. Pozniej dal jeszcze czadu w drodze do szatni i dziennikarze zrobili z tego afere.
    Widac ze Zawisza nam lezy wiec nawet teraz, gdy maja „ciag” oczekuje ze ich pokonamy. Tylko wygrana spowoduje ze napiecie przed meczem z teczowymi jeszcze podskoczy. Moze zomowcy tez cos od siebie doloza?:)

  2. MaPA pisze:

    Panie SZymanowski -jaki stary obiekt na Debcu?.Ten mecz odbył się na stadionie im.22 lipca na Wildzie.Stary obiekt Warty to boisko przy ul.Rolnej.

  3. torreador pisze:

    Dla mnie najbardziej pamiętne mecze, to te z zamierzchłej przeszłości:
    1972, 4:2 i awans do 1 ligi – ścisk na stadionie, ja siedziałem z kumplem na schodach
    1979, 3:0 dla nas w Bydgoszczy – mój pierwszy wyjazd na mecz Lecha.

  4. DługiKKS pisze:

    MaPA – sorry, dzielnice mi się pomyliły.

  5. stary kibol pisze:

    Byłem na tym meczu ale dla mnie Poznaniaka stadion im. 22 lipca czyli obiekt Warty
    jest na dolnej Wildzie.