Grzegorz Wojtkowiak: „Można liczyć na dobrą grę w pucharach”
28-letni obrońca Kolejorza, Grzegorz Wojtkowiak z powodzeniem zastąpił wczoraj na środku defensywy, Huberta Wołąkiewicza. To m.in. dzięki popularnemu „Dyziowi” lechici zdołali w piątek zachować czyste konto i tym samym są już bardzo blisko Ligi Europy.
> Party Poker < Wczoraj na Bułgarską przyszło aż 30 tysięcy ludzi, którzy swoim dopingiem ponieśli Lecha do zwycięstwa. Zadowolenia z tak dużej liczby kibiców na trybunach nie krył zresztą Grzegorz Wojtkowiak. - „Cieszymy się z faktu, że z meczu na mecz na stadion przychodzi coraz więcej kibiców. Każdemu z nas łatwiej się przecież gra, gdy stadion jest wypełniony dużą ilością fanów. Atmosfera jest teraz bardzo dobra, bo budują ją przecież wyniki, które są.” – zaznaczył obrońca Kolejorza.
Tymczasem piątkowy triumf był kolejnym z rzędu zwycięstwem Lecha na własnym stadionie. Na dodatek „niebiesko-biali” są już o krok od zrealizowania celu minimum, a wpływ na to miały przede wszystkim spotkania na Bułgarskiej. – „Myślę, że przełomowym momentem było wygranie trzech marcowych meczów u siebie z rzędu. Po nich czuliśmy się pewniej, a my jesteśmy drużyną, która musi wygrywać. Wiara w nas urosła i w przyszłym sezonie można liczyć na dobry występ w pucharach.” – powiedział „Dyzio”.
Natomiast już w czwartek lechici znów zagrają u siebie, a ich rywalem będzie o nic grające Podbeskidzie. Jeśli poznaniacy wygrają w tym spotkaniu, być może już 3 maja matematycznie zapewnią sobie awans do Ligi Europy. – „Teraz gramy z dwoma zespołami ze środka, ale z takimi drużynami gra się najgorzej. Zdajemy sobie sprawę, że dwa najbliższe mecze będą ciężkie, ale wiemy co możemy w nich zyskać.” – odparł Grzegorz Wojtkowiak, którego drużyna do końca będzie walczyć o jak najwyższą lokatę.
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com
oj grześiu, ty już tych w pucharach nie zagrasz 🙂 nie tylko w Lechu, ale nawet w TSV
Wczorajszym występem pokazałeś że jesteś prawdziwym Lechitą i zależy Ci na sukcesie drużyny, mimo że z nią się rozstajesz.Pełen szacun ,dziękuję za wszystko co zrobiłeś dla Kolejorza, za pełen profesjonalizm. Życzę odniesienia sukcesu w nowym klubie.Powodzenia.
No tak, ale co to za piłkarz, który odchodzi z czołowego zespołu ligi polskiej, który prawdopodobnie bedzie grał w pucharach, a jak wiemy w pucharach mamy zapewnione rozstawienie w każdej z 4 rund eliminacyjnej wiec otwiera się droga do wyrównania osiągnięć sprzed 2 i 4 lata, albo nawet ich pobicia, do klubu 2 bundesligi, ???
Ostatnimi czasy piłkarze w swoich wypowiedziach stwierdzają że sa profesjonalistami.Brzmi to jednak groteskowo jednakże Wojtkowiak dzisiejszym wystepem pokazał że jest nim.Mimo ze jest już praktycznie w Monachium a ostatnio nie był w wyjściowej jedenastce pokazał że do końca kontraktu potrafi wywiązywać się z obowiązków i to całkiem nieżle.Tak więc pełen szacun dla niego i powodzenia na „nowej drodze życia”.To że opuszcza Lecha który ma w perspektywie grę w pucharach nie ma nic do tego że chce grać w innej lidze i w przypadku awansu”Lwów” wyższej klasy z udziałem „Dyzia” da mu zupełnie inne wyzwania.
Wojtkowiak tez wraca do formy jednak Rumak wyciąga z kopaczy maxa slaba forma byla wina tylko i wylacznie bakera zaraz zaczne zalowac ze Wojtkowiak odchodzi o co jeszcze miesiac wczesniej bym sie nie podejrzewal
Dzieki Grzesiek za godne reprezentowanie naszego kochanego klubu i tyle lat z nami…powodzenia w Tsv
Błąd panie kapitanie! Przełomowym momentem było wypierdolenie baskijskiego terrorysty:)!
Wczorajszy występ bardzo udany.
„Łaska pańska na pstrym koniu jeździ”
Ja już dawno pisałem że środek obrony to idealne miejsce dla Wojtkowiaka, a co do formy Wojtkowiaka na jesieni to trudno się nie zgodzić z tezą o baskijskim terroryście
Kasa misiu, kasa….