Analiza meczu z Widzewem + statystyki

W piątek Kolejorz po raz kolejny zdobył na wyjeździe trzy punkty, ale znów miał problem z ofensywnym pomocnikiem i klasycznym napastnikiem.


Trzy dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Radosława Mroczkowskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Widzewem Łódź.

Obrona

W przeciwieństwie do wygranego meczu z Wisłą w obronie Kolejorza zaszła jedna zmiana, która nie miała jednak wpływu na grę defensywy. Hubert Wołąkiewicz zastąpił Marcina Kamińskiego i z Manuelem Arboledą uzupełniali się na środku defensywy bardzo dobrze. Swój poziom, a szczególnie z przodu nadal prezentowali też Kebba Ceesay oraz Luis Henriquez. Szczególnie aktywny w ofensywie był ten pierwszy, bo nie raz popisywał się strzałami i dośrodkowaniami.

O tym, że defensywa Lecha Poznań zagrała w piątek całkiem nieźle świadczy zero celnych strzałów na bramkę Jasmina Buricia. Mimo to, był jeden mankament. To zachowanie obrońców po stałych fragmentach gry i błędy w kryciu. Widzew stwarzał zdecydowanie za duże zagrożenie po rzutach rożnych i nad tym lechici powinni popracować w tygodniu, gdyż Legia Warszawa na pewno będzie chciała to wykorzystać.

Pomoc

Już przed meczem było wiadomo, że nie będzie mógł zagrać Łukasz Trałka. Tym samym wielu zastanawiało się, kto zastąpi w składzie defensywnego pomocnika. Ostatecznie od pierwszej minuty w Łodzi nikt tego nie zrobił, ponieważ trener Mariusz Rumak zmienił ustawienie z 1-4-3-3 na 1-4-4-2 i trzeci środkowy pomocnik nie był potrzebny. Druga linia w dwójkę radziła sobie jednak całkiem nieźle, a szczególnie Rafał Murawski. Do tej pory więcej zadań ofensywnych zawsze miał Szymon Drewniak, lecz w piątek to „Muraś” brał na siebie ciężar gry. Ponadto od początku spotkania aktywne starały się być skrzydła na których grał Aleksandar Tonev oraz Mateusz Możdżeń. Niestety tylko starały, bowiem z samą grą bocznych pomocników było już różnie.

Natomiast do pewnych roszad doszło w 62. minucie. Wtedy na boisku pojawił się Karol Linetty, a Lech Poznań przeszedł na ustawienie 1-4-3-3. Mimo innego stylu gry, Rafał Murawski nadal pełnił rolę ofensywnego pomocnika, a zdjętego Mateusza Możdżenia nie zastąpił jego zmiennik, Vojo Ubiparip tylko na prawą flankę przeszedł Gergo Lovrencsics, który schodził też do środka. Od 62. minuty inne zadania miał także Bartosz Bereszyński. Zawodnik, który wyszedł na szpicy częściej schodził na lewą pomoc. Plusem jest z pewnością to, że mimo tych zmian i przetasowań lechici wiedzieli w miarę jak mają grać. Ich cel był przecież prosty. Strzelić gola i wygrać to spotkanie, co na końcu się udało.

Atak

Lech Poznań wyszedł na mecz z dwoma napastnikami. Najbardziej wysuniętym był Bartosz Bereszyński, natomiast Gergo Lovrencsics znajdował się za plecami „Beresia” i często pomagał też drugiej linii pełniąc momentami rolę „10”. Grę ataku trudno tak naprawdę ocenić, bo napad Kolejorza w piątek nie był typowym atakiem. Nie dość, że dwaj snajperzy zmienili w trakcie zawodów pozycje o czym pisaliśmy wyżej, to jeszcze więcej walczyli o piłkę niż na czekali na podanie, by tylko oddać strzał. W Lechu na razie nie ma klasycznej „9”, ale Mariuszowi Rumakowi od początku spotkania udało się zniwelować brak snajpera. Dopiero od 62. minuty na szpicy grał Vojo Ubiparip.

Ogólne wrażenie

Lech Poznań zagrał dużo lepiej niż z GKS-em czy Wisłą, a świadczą o tym nie tylko statystyki. Druga linia utrzymywała niezły poziom od pierwszej do ostatniej minuty, a jednego czego brakowało to podań do napastników, choć typowych snajperów w piątek i tak nie było. Kolejorz szczególnie mocno panował na boisku w pierwszym kwadransie meczu, gdzie grał często szybko i z pierwszej piłki. Niestety wtedy, jak i później zdecydowanie za mało było wspomnianych wcześniej podań otwierających drogę do bramki czy akcji oskrzydlających. Lech wygrał jednak zasłużenie, bo znów zagrał konsekwentnie, skutecznie, efektywnie i do końca.

Składy

1-4-4-1-1 przechodzące w 1-4-4-2

Dragojević – Broź, Phibel, Duda, Bartkowski – Bruno (84.Banasiak), Dudek (65.Abbes), Okachi, Kaczmarek – Radzio (46.Ben Dhifallah) – Rybicki.

1-4-4-2 przechodzące w 1-4-3-3

Burić – Ceesay, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez – Możdżeń (62.Ubiparip), Murawski, Drewniak, Tonev (62.Linetty) – Bereszyński, Lovrencsics (90.Wolski).

Statystyki meczu Widzew Łódź – Lech Poznań:

Bramki: 0 – 1
Strzały: 8 – 15
Strzały celne: 0 – 4
Strzały niecelne: 8 – 11
Faule: 9 – 13
Żółte kartki: 2 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 8
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 2
Posiadanie piłki: 49% – 51%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


6 komentarzy

  1. Flis pisze:

    Kolejny mecz gdzie wyrazny byl brak „9” i „10”. Obawiam sie, ze nawet z Poodbeskidziem moze byc to widac

  2. slavus pisze:

    Bardzo dobrze, że Rumak po tym meczu wprost mówił o słabości ofensywy, a nie twierdził, że „rywal postawił trudne warunki”, albo że „tak wynikało z obranej taktyki”

  3. DivusGomesz pisze:

    Linetty dobrze wygląda jako ’10’, ale chyba nie powinien jeszcze wchodzić na całe spotkanie z takim przeciwnikiem jak Legia. Nie chodzi nawet o to czy wytrzyma kondycyjnie – po prostu zawodnikowi w tym wieku nadmierne forsowanie może w przyszłości wywołać częste kontuzje. Bez klasycznej '9′ moglibyśmy spokojnie grać, bo sporo zawodników strzela bramki. Moim zdaniem w tej chwili większy problem to skrzydła. Bez dośrodkowań i podań z drugiej linii nawet Lewandowski by nas teraz nie zbawił. Mam nadzieję, że i Tonev i Gergo złapią w końcu odpowiednią formę, ale i tak co najmniej jeden dobry skrzydłowy powinien przyjść zimą. Może Alex Bruno z Widzewa?

  4. Mouze pisze:

    Moze na Legie warto byłoby wystawić Reissa od początku.Powinien wytrzymać 45minut a na pewno Rejsik zaprezentował by odpowiedni poziom zaangażowania w meczu z Legia.Na druga polowe wyszedłby Linetty,który z pewnością wytrzyma 45minut, i w ten sposób przez cały mecz gralibyśmy z kreatywna 10.

  5. DAP pisze:

    Mouze nie do końca zgodzę się z Tobą!!! Linetty musi grać od początku i myślę że to już da nam dużo gdyż zagrywa on dobre piłki w pole karne ( bardzo celne) a tam tylko trzeba to wykończyć i byle kto czy Reiss czy Ślusarz czy Bereszyńszki ważne aby te piłki tam dogrywać i strzelać!!!!

  6. Mouze pisze:

    DAP równie dobrze może być tak jak ty mówisz,bardziej chodziło mi o to żeby Reiss i Linetty dzielili ze sobą ta pozycje.Moze zagrać 60minut Linetty a 30 Reiss,bo do tego żeby Linetty wytrzymał 90 minut podejrzewam ze potrzebuje jeszcze 2-3 miesięcy treningów i ogrania w zawodowej piłce.