Analiza meczu z TSP + statystyki

pilkaW sobotnim meczu w Bielsku-Białej zawodnicy Kolejorza po raz kolejny zagrali nieskutecznie i po raz kolejny po frajersku stracili punkty z dużo niżej notowanym rywalem.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Czesława Michniewicza nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Obrona

Lech w dwóch ostatnich meczach nie stracił gola, zatem sztab szkoleniowy w porównaniu z bojem z Widzewem nie zrobił żadnych zmian w formacji obronnej. Kolejorz od początku spotkania atakował, zatem defensorzy podchodzili bardzo wysoko. Defensywa miała jednak ten sam mankament co przed tygodniem. Boczni obrońcy źle dośrodkowywali w pole karne, a środkowi totalnie się gubili, gdy Podbeskidzie śmielej zaatakowało. Tak było choćby w końcówce, kiedy nikt nie zachował koncentracji i nie potrafił się ustawić. Jedynym zawodnikiem z linii obrony, który w pełni wykonał swoje zadanie jest po raz kolejny Maciej Gostomski.

Pomoc

Od początku meczu drugiej linii szło bardzo dobrze. Lech szybko zdominował rywala i idealnie przechodził z obrony do ataku w bardzo szybki sposób. Kolejnym elementem, który się podobał była umiejętność łatwego uwalniania się od pressingu rywali. Jednym słowem od początku meczu pomoc rozgrywała bardzo dobre zawody z jednym „ale”. Brakowało ostatniego podania do Łukasza Teodorczyka, który praktycznie w ogóle nie otrzymywał piłek. W zamian pomocnicy oddawali dużo niecelnych strzałów, ale nie po rogach bramki tylko zwykle nad poprzeczką. W drugiej odsłonie nie było już tak różowo. Pomoc częściej się gubiła, gra zrobiła się szarpana, a druga linia Kolejorza traciła kontrolę. Lech irytował przez pełne 90 minut tym co robił na 25-15 metrze na połowie przeciwnika. Było gorzej pod tym względem niż w meczu z Widzewem.

Atak

Po raz kolejny w ataku Lecha na szpicy pojawił się Łukasz Teodorczyk. 22-latek stworzył bardzo małe zagrożenie, bowiem w przeciwieństwie do meczu z Widzewem w ogóle nie otrzymywał piłek. „Teo” w przerwie niespodziewanie został zmieniony, a jego miejsce zajął Bartosz Ślusarski. Była to wtedy parodia futbolu, bo „Ślusarz” ruszał się na boisku jak wóz z węglem, a mając piłkę przy nodze dosłownie nie potrafił w nią nawet kopnąć. Lech zagrał w drugiej połowie w „10” bez ataku. Nie było napastnika, więc trudno było też coś strzelić.

Ogólne wrażenie

Już po pierwszej połowie można było przeczuwać kłopoty. Lech grał bowiem efektownie, a nie efektywnie co zwykle się kończy źle. Po raz kolejny poznaniacy byli lepsi w statystykach i po raz kolejny razili nieskutecznością. O ile mecz z Widzewem było można jeszcze wytłumaczyć gorszym dniem, to już wczorajsze zachowanie nie. Jest to najwyraźniej wina trenera, który w tygodniu nie zrobił nic, aby jego piłkarze byli skuteczniejsi. Punkt zdobyty w Bielsku jest jak porażka. Była to kolejba wpadka Kolejorza przez ogromną nieskutecznością, która kuleje i która staje się bardziej denerwująca od wyników Lecha. Do tego dochodzi niefrasobliwość w grze defensywnej w końcówce spotkania co znów mogło skończyć się stratą bramki. Dni mijają, a w grze Kolejorza niewiele się zmienia. Przewaga jest tylko na boisku i w statystykach. W golach, czyli w najważniejszym elemencie jej nie ma. Marnowany jest potencjał całego zespołu i tracone są punkty we frajerski sposób.

Składy

1-4-5-1 przechodzące w 1-5-4-1 oraz w 1-4-4-2

Rybansky – Górkiewicz, Deja, Pietrasiak, Telichowski – Sokołowski (62.Jagiełło), Łatka, Sloboda, Chmiel, Wodecki (74.Chrapek) – Malinowski (44.Pawela).

1-4-2-3-1

Gostomski – Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas – Trałka, Linetty – Lovrencsics, Hamalainen (59.Pawłowski), Claasen (77.Murawski) – Teodorczyk (46.Ślusarski).

Statystyki meczu Podbeskidzie – Lech:

Bramki: 0 – 0
Strzały: 9 – 14
Strzały celne: 3 – 1
Strzały niecelne: 6 – 13
Faule: 14 – 19
Żółte kartki: 1 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 5
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 2
Posiadanie piłki: 38% – 62%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


9 komentarzy

  1. darkoski pisze:

    skuteczność w obronie 100%
    skuteczność w ataku 0%

  2. fan (tel.) pisze:

    7 strzałów celnych? Z tego co pamiętam to chyba tylko jeden przez cały mecz mieliśmy.

  3. bydgoszczanin pisze:

    Własnie skad sie wzielo 7 strzalow celnych skoro do 75 min bylo ich 0 max 1 byl celny

  4. KKSLECH.com pisze:

    Tak jest błąd. Już poprawiony.

  5. olos77 pisze:

    Ja tego celnego strzału nie pamiętam!Chyba coś po końcowym gwizdku po tego nie zarejestrowałem:)

  6. Ferion pisze:

    Skoro piłkarze nie potrafią celnie strzelać trudno o lepsze wyniki. W pierwszej połowie Lech potrafił dobrze rozegrać piłkę. ale brakowało wykończenia. W drugiej gra była szarpana. W ofensywie zawodzą gracze, którzy powinni ciągnąć drużynę: Hammalainen, Gergo, Pawłowski. Końcówka szczęśliwa bo Podbeskidzie mogło nas skarcić w ostatniej akcji meczu.

  7. darkoski pisze:

    Jak mówi Rumak w tym roku szlifujemy linie pomocy – czyli strzały i podania, gra w obronie jest przynajmniej w 3 ostatnich meczach OK bo na zero. Na szlifowanie linia ataku przyjdzie czas w następnym sezonie. Na razie to napastnicy często graja po 45 minut lub patrz Wolski zostali wypożyczeni, albo jak Formella grzeją ławeczkę.

  8. Czytelnik pisze:

    Przecieram oczy ze zdumienia , a jednak po wielu miesiącach redakcja dostrzegła błędy trenera i o tym otwarcie pisze . Pod ogólnym wrażeniem podpisuje się rękoma i nogami poza zdaniem o widzewie , uważam , że nie można wytłumaczyć gry z tą drużyną jej gorszym dniem, Lech to drużyna podobno profesjonalistów do tego całkiem nieźle opłacanych . Kolejna przerwa na reprezentację , mam nadzieję , że zostanie dobrze wykorzystana . Gdybym miał dzisiaj przewidywać wyniki w najbliższych czterech kolejkach to niestety ale dwa punkty były by dużym sukcesem , mam nadzieję , że bedę się mylił.

  9. Gorac pisze:

    Przyszedł Rumak do Lecha i zrobił wynik z rozbitą drużyną po Bakero.
    Pierwszy sezon grali z kontry. Konsekwentna obrona, przejęcie piłki i szybki atak 2-3 podaniami.
    Rumak przekonywał, że to świetna koncepcja, ale do niej nie pasują wolni piłkarze.
    Odstrzelił Wilka i KIełba. Tonev musiał odejść – wiadomo cash.
    W meczach, w których Lech atakował bęcki np. 2x Legia.
    2 miejsce na koniec, to super wynik dla tak młodego trenera.
    Lech potrzebował szybkiego zawodnika na lewe skrzydło + dublera dla Gergo + 2 na lewe skrzydło.
    Przyszedł Pawlowski (zmiennik Gergo lub Hamy).
    Miał być Ojamaa. Legia go podwędziła. Okazało się, że scouting Lecha nie ma inny propozycji.
    Został Rumak z półtora skrzydłowych i wymyślił, ze będą grać inaczej.
    Wszystko będzie dobrze. Zamiast z kontry zagramy kombinacyjnie cisnąć wszystkich, aż im gacie spadną z wrażenia.
    Jak życie pokazało, nasz trener nie umie tego stylu gry zaszczepić piłkarzom. Zresztą wielu z nich do tego nie pasuje. Przykładowo Rumak mówi, że Gergo gra słabo.Tak, gra słabo bo to żaden technik. Gergo mija rywali na 2 zwody i szybkości, a potem leci i podaje lub strzela. Przy ataku pozycyjnym traci połowę swych walorów. Kiełb byłby lepszy, ale jego już nie ma.
    Minus 1. Brak konsekwencji trenera i nadmierna pewność siebie.
    Miał dobrze działającą maszynkę tektyczną i przekombinował. Poszedł w nieznane i zaraz się przejedzie.
    Minus 2. Piesek zarządu.
    Nie wymógł na klubie transferów graczy takich jakich potrzebował. Brał wszystko co mu dali, nie wiedząc nawet czy mu się przydadzą. Efekt leciwy Dima na ławce, młody Drygas odstrzelony do Zawiszy.
    Minus 3. Przygotowanie do sezonu.
    2x z rzędu po letnich przygotowaniach drużyna nie jest sobą. Nie wyciąganie wniosków w tym zawodzie to samobójstwo. Kto da mu drużynę żeby ją zjebał przed sezonem.
    Minus 4. Przywiązanie do nazwisk, pupilków.
    Gdyby miał 60 lat zrozumiałbym, ze ma swoich faworytów. Ten facet nie ma jeszcze 40, a stawia na swoich ulubieńców. Musi się stać jakaś katastrofa, żeby wystawił kogoś innego. Patrz Maniek, Drewniak, Ślusarz, Możdzeń…
    Minus 5. Nie daje szans młodym.
    Niby młody trener, ale młodzieży nie wpuszcza.
    Dał szansę Bednarkowi, który zagrał dobry mecz i koniec. To było tylko żeby wstrząsnąć szatnią, a nie dać młodemu szansę. Poza Linettym, który MUSIAŁ grać, nikt inny nie wszedł do składu z młodych.
    Minus 6. Brak stałych fragmentów gry
    Powiedzcie mi co za trener na pytanie o słabość stałych fragmentów mówi, że tym się zajmuje jakiś tam gość ze sztabu. Kurwa, już dawno bym tego gościa wyjebał i sam się tym zajął. No ale ja się nie znam.
    Minus 7. Słabe zmiany
    Trener Rumak, nie potrafi wpływać na przebieg meczy zmianami.
    Trudne to zadanie i pewnie wymaga bardziej doświadczenia niż wiedzy.
    Rozumiem, ale ja nie umie, niech idzie na żywioł. A chuj, wpuszczę jakiegoś młodego, o którym nic nie wiedzą. Może ich zaskoczy.Się rozmarzyłem.
    Minus 8. Nieuk i ignorant.
    Był w klubie za czasów Czesia.
    Był w klubie za czasów Smudy.
    Był w klubie za czasów Zielińskiego.
    Był w Jadze za czasów Probierza.
    Był w klubie za czasów Bakero.
    Od którego z tych trenerów nauczył się najwięcej i dlaczego od tego najgorszego?

    To moje spostrzeżenia okiem Laika.