Analiza meczu z Górnikiem + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Górnikiem Zabrze, piłkarze Lecha Poznań rozegrali dwie różne połowy i dzięki trzem golom w 22 minuty zainkasowali trzy punkty.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Bogdana Zająca nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Górnikiem Zabrze.

Obrona

Ze względu na drobny uraz Huberta Wołąkiewicza trener Kolejorza, Mariusz Rumak zdecydował się przesunąć na środek Kebbę Ceesaya, a na prawą stronę defensywy desygnować Mateusz Możdżenia. Defensywa Lecha od początku grała bardzo słabo. Obrońcy sprawiali wrażenie zagubionych, ospałych i zachowywali się jakby grali ze sobą pierwszy raz. Górnik wchodził w poznańską defensywę jak w masło, bowiem ta nie potrafiła się asekurować, kryć, ustawiać i do tego przegrywała wszystkie pojedynki 1 na 1. Górnik szybko objął prowadzenie i to jak najbardziej zasłużenie. Gol padł po fatalnym wyprowadzeniu piłki przez Marcina Kamińskiego i braku asekuracji jego kolegów. Od tamtej chwili obrońcy na szczęście ogarnęli się i im był dalej w mecz tym Kolejorz z tyłu radził sobie lepiej. Przede wszystkim był skuteczniejszy w odbiorze i lepiej się ustawiał. Na uwagę zasługuje mimo wszystko rzadkie podłączanie się do akcji ofensywnych bocznych defensorów.

Pomoc

Od pierwszej minuty druga linia miała gigantyczne problemy i największe w tym sezonie. Gergo Lovrencsics co chwilę był w innym miejscu podobnie jak totalnie zagubiony Karol Linetty. Na dodatek Łukasz Trałka i Rafał Murawski nie mieli kontroli w centrum boiska, pozwalali na akcje Górnika i w żaden sposób nie umieli ich powstrzymać. Za ich sprawą Lech grał nerwowo, chaotycznie i taktycznie piach. W drugiej połowie było zresztą tak samo. Lech atakował, ale robił to w dziki sposób bez jakiejkolwiek równowagi w formacjach. Wielu piłkarzy nie trzymało się także swoich pozycji, zatem na murawie często był chaos. Plusem była jednak lepsza skuteczność lechitów oraz ofensywne stałe fragmenty gry po których lechici łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Ciekawie w drugiej połowie wyglądały również akcje ofensywne, które były prowadzone szeroko z dużym rozmachem i na niezłej szybkości. Do przodu śmiało ruszyli też dwaj defensywni pomocnicy. Łukasz Trałka zaliczył nawet asystę.

Atak

Na szpicy wyszedł Łukasz Teodorczyk i po raz kolejny pokazał klasę. „Teo” miał udział przy wszystkich trzech golach. Przy pierwszym do końca powalczył o piłkę na lewej stronie, przy drugim zaliczył asystę, a na końcu sam zdobył bramkę. 22-latek zagrał bardzo ambitnie, walecznie pokazując, że pozycja wysuniętego napastnika w Lechu należy tylko i wyłącznie do niego. Tymczasem od 74. minucie Kolejorz grał nawet dwoma napastnikami, bo tuż przed trafieniem na 2:1 na boisku pojawił się Bartosz Ślusarski, który był tym trochę cofniętym napastnikiem. Obaj snajperzy współpracowali jednak ze sobą słabo, choć były okazje w których mogli lepiej rozmontować defensywę Górnika.

Ogólne wrażenie

Lech od początku meczu rozgrywał fatalne zawody w defensywie, która nie współpracowała z wolną, słabą i nędznie grającą taktycznie pomocą. Lech w pierwszej połowie właśnie pod względem taktyki wyglądał dramatycznie, lecz w drugiej odsłonie w tym elemencie wcale nie było lepiej. Co jedynie Kolejorz zagrał wtedy z większą wiarą, determinacją i zaangażowaniem. Lech rozegrał fatalne zawody taktyczne, ale statystyczne i przede wszystkim pod względem wyniku dobre. 3:1 to rezultat o którym każdy marzył przed meczem, zaś zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze okazało się niezwykle ważne i cenne. Minusem był styl, ale za to plusem wynik, który poszedł w świat i to liczy się najbardziej.

Składy

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Gostomski – Możdżeń, Ceesay, Kamiński, Henriquez – Trałka, Murawski – Linetty (58.Douglas), Hamalainen (74.Ślusarski), Lovrencsics – Teodorczyk (87.Formella).

1-4-5-1

Steinbors – Olkowski, Pandża (44.Gancarczyk), Wełnicki, Kosznik – Madej (77.Oziębała), Sobolewski, Przybylski, Mączyński, Nakoulma – Zachara (80.Cupriak).

Statystyki meczu Lech Poznań – Górnik Zabrze:

Bramki: 3 – 1
Strzały: 15 – 14
Strzały celne: 7 – 8
Strzały niecelne: 8 – 6
Faule: 8 – 6
Żółte kartki: 2 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 5
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 5 – 1
Posiadanie piłki: 51% – 49%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 17

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. Stowoda pisze:

    Męczy to czytanie o „stylu”.
    Ponoć Lech miał styl, przewagę i we Wrocławiu i w Białymstoku i OBA mecze przegrał.
    Ja chciałbym widzieć Lecha grającego w takim „stylu” jak w 2 połowie z Górnikiem i tyle.
    To nie jakiś tak ideał nie do doścignięcia, ale skuteczność i agresja ( nie mylić z brutalnością).
    Martwi przy okazji bardzo przeciętna postawa tych graczy od których zależy pomaganie JEDYNEMU napastnikowi : Hamalainen i Claasen oraz tragicznie słaba postawa Pawłowskiego i Linetty. Więc bez nich tak to jest jak po zdobyciu wyrównującej bramki.
    I tak niestety trzeba grać nim ci OFENSYWNI będą w dobrej formie gwarantującej że to oni będą KREOWALI WYMARZONY STYL.
    Bo drużynowo nie da się namalować pięknego obrazu, musi być wybitny artysta!

  2. Qubas pisze:

    Stowoda – nic dodac nic ujal – moze za wyjatkiem tego ze juz od kilku meczy jak dla mnie Hama jest zdecydowanie za slaby jak na pierwszy sklad. Problem w tym ze nie widze zastepcy. Brakuje mi u niego plynnej, szybkiego przebicia pilki z pomocy do teo. Poprostu powstaje luka. Ponadto jak na ta pozycje strzela za malo goli. Pamietam, ze jak przychodzil do lecha to jego statystyki strzeleckie byly katastrofalne i niestety nic sie nie zmienilo.

  3. sas pisze:

    Są eksperci którzy uważają że okrzyki na drużynę i Rumaka były niepotrzebne, chamskie itd. A niech taki jeden pojeb z drugim powie jak dotrzeć do tych gwiazdeczek? Oklaskami, głośnym śpiewem czy może jeszcze im kartki będziemy przysyłać jacy to świetni są. Raz w meczu z Żaligirysem dostali swoją porcję dezaprobaty do ich gry i potrafili wyciągnąć wynik no i wczoraj było to samo. Może trzeba by było ich dopingować to wtedy zrozumieją że na trybunach nie siedzą frajerzy tylko ludzie którzy płacą dużą kasę za oglądanie tej padaki którą nam serwują

  4. madafaka pisze:

    ja juz was nie kumam jak do tej pory grali niezle jak np ostatni mecz z jaga ale przegrali bylo żle wszyscy wieszali na nich psy teraz grali piach ale wygrali z vice liderem 3-1 i oczywiscie tez jest zle…ja 100 razy bardziej wole jak wygrywaja po dennej grze niz jak przegrywaja po zajebistej grze…CHABETA musi ZOSTAC!!! OGIER bedzie naszym najlepszym trenejro w HISTORII…wspomnicie me prorocze słowa,,,KONIUSZY na prezydenta

  5. Kosi pisze:

    Ceesay to nie srodkowy obronca i nie wiem jak on mogl grac na tej pozycji w Szwecji.