Lata bez Ligi Mistrzów (II)
W połowie lipca Lech Poznań rozpocznie walkę o awans do elitarnej Ligi Mistrzów, a w drugiej połowie sierpnia może być pierwszym polskim klubem od 19 lat, który otworzył bramy raju i dostanie się do Champions League.
Ostatnim rodzimym klubem, któremu udało się awansować do LM był w 1996 roku łódzki Widzew. Ówczesny Mistrz Polski po wyeliminowaniu Brondby Kopenhaga rywalizował w grupie ze Steauą Bukareszt, Atletico Madryt oraz Borussią Dortmund. Od tamtej pory panuje posucha, a Polska z wyjątkiem krajów, które nigdy nie miały swojego klubu w Lidze Mistrzów to państwo najdłużej czekające na ponowne znalezienie się w elicie. W najbliższych dniach przypomnimy wszystkie lata w których Mistrz Polski zawodził, zabrakło mu szczęścia, umiejętności, a czasem trochę współczynnika. Nasz okazjonalny cykl będzie składał się łącznie z 3 części. Od 1997 aż do 2014 roku. Oby już tego obecnego 2015 wszyscy kibice w Polsce nie wspominali przez pryzmat kolejnej zmarnowanej szansy.
Po nieudanej bitwie o LM w latach 1997-2002 Widzewa Łódź, ŁKS-u Łódź, Wisły Kraków, Polonia Warszawa, ponownie Wisły Kraków i Legii Warszawa w 2003 roku znów do Champions League aspirowała Wisła i to 3 razy z rzędu. Początkowo w II rundzie eliminacyjnej LM znów było świetnie. Krakowianie po wygraniu u siebie z Omonią Nikozja 5:2 zremisowali na Cyprze 2:2 i pewnie awansowali dalej. W III fazie eliminacyjnej wydawało się, że Mistrz Polski wreszcie może zwyciężyć, bo już nie mierzył się z FC Barceloną czy innym wielkim klubem. Dla mistrza naszego kraju za mocny był jednak nawet Anderlecht Bruksela, który w Belgii wygrał 3:1, a u nas 1:0.
W 2004 roku Wisła Kraków była jeszcze mocniejsza i pewnie gdyby trafiła na słabszego rywala awansowałaby do LM. W II rundzie kwal. LM „Biała Gwiazda” sprała Georgię Tbilisi w dwumeczu aż 11:2. Potem napierała u siebie na Real Madryt, lecz była nieskuteczna w przeciwieństwie do „Królewskich”, którzy zwyciężyli na Reymonta 2:0, by u siebie triumfować 3:1 i znów odprawić Mistrza Polski z kwitkiem.
W przypadku Wisły Kraków powiedzenie „Do trzech razy sztuka” nie miało miejsca, gdyż w 2005 roku klub z Reymonta znów nie wszedł do Ligi Mistrzów, choć był szalenie blisko. Mistrza Polski prowadził wtedy Jerzy Engel. Wiślacy przegrywali u siebie z Panathinaikosem Ateny 0:1, jednak wyciągnęli wynik na 3:1, więc do Grecji polecieli ze sporą zaliczką, która i tak nie wystarczyła. PAO po 2 golach po rzucie wolnym w tym jednym Emmanuela Olisadabe prowadził 2:0. Gospodarzy na chwilę uciszył co prawda bombą z daleka Radosław Sobolewski, aczkolwiek 2 ostatnie ciosy i tak należały do Greków. Ten ostatni Panathinaikos zadał w 114. minucie po rzucie rożnym. Wisła miała czego żałować, bo gdyby sędzia nieco wcześniej uznał gola Marka Pęksy byłoby pozamiatane.
W 2006 roku do walki o LM stanęła Legia Warszawa, która przerwała w Polsce hegemonię Wisły. Oczywiście do raju też się nie dostała. „Wojskowi” mieli problemy już z Islandczykami. Wygrali co prawda w dwumeczu 3:0, ale grali bardzo słabo. W ostatniej fazie eliminacyjnej polegli z ukraińskim Szachtarem Donieck 0:1 i 2:3.
Rok później było jeszcze gorzej. W Polsce po tytuł sięgnęło Zagłębie Lubin na które nikt nie stawiał. Ten klub miał bardzo niski współczynnik, więc odpadł już w II rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów co do tej pory nigdy Mistrzowi Polski nie zdarzyło się. „Miedziowi” nie dali rady Steauale Bukareszt. U siebie przegrali 0:1, zaś na wyjeździe 1:2, choć prowadzili 1:0.
W 2008 roku Wisła Kraków pod wodzą Macieja Skorży odzyskała prymat w Polsce i dała Polakom wiele emocji. Co prawda w Izraelu Mistrz Polski przegrał 1:2, ale u siebie rozgromił Beitar Jerozolima aż 5:0. W decydującym boju „Biała Gwiazda” znów miała pecha w losowaniu, bo trafiła na FC Barcelonę. Na Camp Nou poległa gładko 0:4, ale na Reymonta sensacyjnie triumfowała 1:0 po główce Clebera. Mimo to, Ligi Mistrzów w Polsce znów nie było. Jutro na KKSLECH.com kolejny i ostatni odcinek okazjonalnego cyklu „Lata bez Ligi Mistrzów”.
Źródło: inf. własna
Autor: Marcin Hamasiak
Fot: KKSLECH.com
>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<
znowu ogladnalem te skróty.. ale szkoda tej Wisly
Pamiętam jak Wisłę zrobili w ch… w Atenach.
I tak najlepsza będzie część III i wielkie zwycięstwo na Celtic Park 😀
Tak jak Wisły nie lubię, to akurat jak ich skręcili w Atenach to mnie ch… strzelił. Tak po prostu po ludzku się takich numerów nie odwala.
ArekCesar komplesik?
bo sie gra do gwizdka, a nie patrzy jak szpak w pizde