Wspomnień czar: Jeden z ostatnich kroków

Wiosną 2016 roku ruszyliśmy na KKSLECH.com z kolejnym nowym cyklem, który na stałe towarzyszy już tej witrynie. Cykl „Wspomnień czar” to dopełnienie przedmeczowych materiałów przypominający ciekawe wydarzenia z przeszłości trochę w innym stylu. Pół żartem, pół serio wracamy pamięcią do dawnych spotkań, które Lech Poznań rozegrał z danym rywalem.


W cyklu „Wspomnień czar” przy okazji większości meczów w nieco nietypowy wracamy w artykułach do przeszłości wspominając na luzie krótko dawne mecze Lecha Poznań z danymi rywalami. Nie zabraknie filmików, naszych osobistych wspomnień i odczuć czy starych fotek z archiwum KKSLECH.com dotyczących dawnych spotkań Kolejorza. W zależności od rywala czasem jeden odcinek będzie ciekawszy, a czasem drugi trochę mniej. W każdym razie przypomnicie sobie występy Lecha Poznań przeciwko danemu klubowi od tej najciekawszej strony.

W dzisiejszym odcinku cyklu „Wspomnień czar” cofamy się pamięcią do wiosny przed 2 laty, a konkretnie do 31 maja 2015 roku. Tego dnia w pogodny wiosenny dzień Lech Poznań miał postawić jeden z ostatnich kroków w walce o tytuł Mistrza Polski. Po wygraniu w Gdańsku i utrzymaniu się na 1. miejscu lechici musieli już tylko dopełnić formalności w meczach z Pogonią, Górnikiem i Wisłą. Mecz z Pogonią, która zawsze spinała się na poznaniaków wydawał się najtrudniejszy. Choć „Portowcy” o nic już nie walczyli, to jednak można było mieć obawy przed tym spotkaniem.

Przede wszystkim Pogoń do 31 maja 2015 była jedynym zespołem, którego Kolejorz nie pokonał na nowym stadionie i z którym nie wygrał u siebie od 8 lat. „Portowcy” na mecz 35. kolejki wyszli w nieco eksperymentalnym składzie z paroma młodymi zawodnikami w składzie. Lechici od początku meczu mieli przewagę, jednak na gola przełożyli ją dopiero w 45. minucie. Zaur Sadaev przytomnie podał do Szymona Pawłowskiego, który w porę spojrzał i wystawił piłkę Karolowi Linettemu. Wychowanek Kolejorza tylko przyłożył nogę i uderzeniem z kilkunastu metrów zdobył gola. Po zmianie stron Lech kontrolował zawody, przeważał tylko był nieskuteczny. Dobre akcje marnował głównie Zaur Sadaev. Im było bliżej końca meczu tym można było drżeć o wynik. W końcu niewykorzystane okazje często się mszczą co widzieliśmy na przykład 2 maja na Narodowym, więc ewentualny gol na 1:1 byłby bardzo bolesny w skutkach. Wtedy poznaniacy spadliby na 2. miejsce i tym samym na 1. lokatę na pewno już by nie powrócili.

Gra Lecha w tamtym spotkaniu poza skutecznością była dobra. Pogoń rzadko się odgryzała, była myślami już gdzie indziej, choć trzeba było uważać, by po prostu nie stracić przypadkowej bramki, która zmarnowałaby cały trud drużyny w tym co wydarzyło się wcześniej w Gdańsku. Bez wątpienia w niedzielę nie można grać tak jak przed 2 laty, bo to może się źle skończyć. 14 maja frekwencja na pewno będzie dużo niższa niż ta z wiosny 2015. Co ciekawe jutro z piłkarzy Lecha, którzy wystąpili w tamtym meczu z Pogonią szanse gry mogą otrzymać tylko Kędziora, Trałka, Kownacki i Pawłowski. Jevtić jest kontuzjowany, a innych zawodników w naszym klubie już nie ma co pokazuje, jak wiele zmieniło się przez ten czas.


35. kolejka Ekstraklasy 2014/2015 – niedziela, 31 maja 2015, godz. 18:00
KKS Lech Poznań – MKS Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)

Bramki: 45.Linetty

Żółte kartki: S.Murawski, Akahoshi

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 27538

KKS Lech: Gostomski – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Trałka, Linetty – Kownacki, Hamalainen (85.Keita), Pawłowski (90+2.Ceesay) – Sadaev (65.Jevtić).

Rezerwowi: Kotorowski, Wilusz, Ceesay, Djoum, Keita, Jevtić. Holman.

MKS Pogoń: Kudła – Frączczak, Golla, S.Murawski (77.Listowski), Ricardo Nunes – Matras, Murawski – Walski (46.Kun), Akahoshi, Danielak (63.Wojtkowski) – Zwoliński.

Rezerwowi: Janukiewicz, Listkowski, Kun, Kamess, Rogalski, Janota, Wojtkowski

Kapitanowie: Trałka – Murawski

Trenerzy: Maciej Skorża – Czesław Michniewicz

Pogoda: +19°C, słonecznie

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







1 Odpowiedź

  1. J5 pisze:

    Taka podpowiedź dla Zarządu: może udałoby się ściągnąć z powrotem do Lecha Zaura Sadajewa. To był piłkarz robiący różnicę na boisku, silny i świetnie wyszkolony technicznie. W tym przypadku paszport spoza UE nie miałby aż takiego znaczenia