Oko na grę: Marcin Wasielewski
W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Nie spodziewaliśmy się, że jeszcze kiedyś Marcin Wasielewski zagra w pierwszej drużynie. Wypożyczony wiosną do II-ligi zawodnik, który latem nie umiał sobie znaleźć klubu nawet w I-lidze i nie przeszedł testów w Warcie Poznań nagle zagrał od początku w meczu Ekstraklasy w którym Lech Poznań miał zmazać plamę po porażce z Wisłą Kraków. Występ „Wasyla” od początku był więc dobrą okazją, aby bliżej przyjrzeć się jego postawie w ramach cyklu „Oko na grę”.
Ocena gry:
Marcin Wasielewski został zgłoszony do Ekstraklasy z numerem „37” dopiero w sobotę po tym jak rzekomo urazu pleców doznał Piotr Tomasik. To właśnie on był szykowany na wahadło. Nie mógł zagrać, dlatego Ivan Djurdjević postanowił ratować sytuację i grę w systemie 3-5-2 przechodzącym na 3-4-3 przesunięciem z rezerw do pierwszego zespołu piłkarza o którym wielu kibiców już dawno zapomniało. Marcin Wasielewski będąc zawodnikiem prawonożnym od początku starcia z „Miedziowymi” słabo radził sobie na lewym wahadle. Na 44 wykonane podania miał 38 celnych nabijając taki wynik głównie zagraniami do tyłu. 24-latek po prostu bał się dryblować, bał się pojedynków 1 na 1 woląc często zatrzymywać akcję i podawać piłkę bezpiecznie do tyłu, by tylko jej nie stracić. W pierwszej połowie była sytuacja w której Lech wyszedł z szybką kontrą, piłkę na lewej flance otrzymał Wasielewski i zamiast biec z nią dalej, wykorzystać swoją szybkość, która jest jego największym atutem, uciec rywalowi oraz spróbować oddać strzał wolał poczekać aż dogoni go obrońca, zatrzymać piłkę, by na końcu zagrać ją do najbliższego kolegi z zespołu stojącego z tyłu. Innego tak bojaźliwie grającego piłkarza, jak Wasielewski na boisku wczoraj nie było. 24-letni zawodnik robił wszystko, by tylko dograć jakoś do końca, nie popełnić rażącego błędu i mieć święty spokój od głównie krytyki kibiców. Marcin Wasielewski przez 87 minut gry zaliczył 10 pojedynków 1 na 1 wygrywając 5 z nich. Nie oddał żadnego strzału, popełnił 3 faule, 1 raz był na spalonym, a także zaliczył 5 strat. Za taki występ powinien otrzymać jedynkę. Dajemy mu jednak dwójkę, gdyż warto pamiętać, że wychowanek Lecha Poznań pasujący poziomem góra na II-ligę dołączył do pierwszej drużyny niemal w ostatniej chwili nie mając czasu na przygotowanie się do tego meczu.
37. Marcin Wasielewski
Mecz: Zagłębie Lubin – Lech Poznań 2:1 (26.08.2018)
Czas gry: 1-87 min.
Pozycja: lewe wahadło
Gole: 0
Asysty: 0
Żółte kartki: 0
Kontakty z piłką: 58
Faule popełnione: 3
Był faulowany: 2
Podania: 44
Celne podania: 38
Strzały: 0
Strzały celne: 0
Dośrodkowania: 2
Pojedynki: 10
Wygrane pojedynki: 5
Odbiory: 1
Straty: 5
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Nic nie wniósł do gry, może i się starał, ale to nie jego poziom, nie w tej lidze. Ivan wygaduje głupoty na jego temat. Nie chciałbym go już widzieć, podobnie jak obecnej obrony, czy Raduta, Tomasika. Chłopak niech sobie pogra w rezerwach albo niech sobie znajdzie jakiś klub poza Ekstraklasa.
Zagrał tak sobie, ale i tak był lepszy jak Maki.
Nie ten poziom, niech sobie znajdzie inny klub albo kopie w rezerwach.
inowroclawianin, idąc tym tokiem rozumowania to wczoraj cały Kolejorz tak powinien zrobić.
inowroclawianin
Na posty WW nie ma co reagować, bo ten wroniecki troll klaszcze wszystkim decyzjom zarządu i trenera. Pewnie uznałby za dobry pomysł nawet wystawienie Tiby na bramce.
Redakcjo
Proponuję zrobić w tym cyklu „Oko na system gry”. Wiemy co prawda że można to zbyć krótkim – z tymi wykonawcami się nie sprawdza, ale przyglądając się temu co się dzieje na boisku można zrobić ciekawą analizę. Wiem, powinien to zrobić Djuka ze swoim sztabem, ale jak widać w każdym meczu powielane są dokładnie te same błędy, a Ivan z bezradnością w oku przypatruje się z ławki, pewnie tego nie umie. Pomóżcie mu proszę:)
Pamiętajcie,że wczoraj system nie miał nic do rzeczy w kilku innych meczach też.
Nie było kim grać zwyczajnie.Janicki,De Marco,Orłowski,Wasielewski a na ławce i tak nie było żadnego obrońcy.Wszyscy są równie beznadziejni w swojej grze.
Będzie można pogadać o systemie jak wróci Gumny,Kostevych,Rogne i dojdzie ktoś do nich.
Lech ma 3 obrońców na jakimś poziomie ,żaden zagrać nie mógł.To ,że gra Orłowski,De Marco ,Janicki czy Wasielewski wynika z biedy,a nie tak jak mówi Ivan,że to są tacy młodzi ,zdolni ,charakterni zawodnicy.Umiejętności nie mają jak na zespół Lecha na pewno.3 liga to 3 liga.
I tam niech grają,albo i nie ,bo trzeba stawiać na młodszych i bardziej utalentowanych.
John
Z całym szacunkiem, ale jak to system nie miał nic do rzeczy???
Przecież wczoraj graliśmy właśnie tym systemem!!! A że Djuka nie miał wykonawców, no to od tego jest trener żeby nie forsował systemu, jeśli nie nie ma do tego ludzi. Właśnie to jest istota problemu, że od początku sezonu widać koszmar w defensywie (bo ku..a nie ma wykonawców), a Ivan jakby funkcjonował w świecie równoległym
Możemy grać II i III ligowcami. Nie kosztują dużo, budżet będzie zbilansowany bo przecież taki Tiba czy Amaral nie przyszli tu grać za grosze. Na pierwszą ósemkę skład wystarczy.
Mnie tam się chłopak podoba,ma charakter.;-).Umiejętności nie widziałem,a w przypadku tego zawodnika ,nawet o nich nie słyszałem,ma 24 lata ,więc to nie mógł być przypadek.
Nawiasem mówiąc jakby był Pawłowski teraz w rezerwach to też Ivan może by go wystawił…. swoją drogą gdzie tu wytyczona scieżka dla piłkarzy młodych …?Zamiast ogrywać młodego Pleśnierowicza na przykład to na siłę wciskamy odrzut, który odbił się nawet w 3 lidze, smiech na sali na razie…
Dlaczego Ogórek Nie Śpiewa
Pytanie to, w tytule
postawione tak śmiało,
choćby z największym bólem
rozwiązać by należało.
Jeśli ogórek nie śpiewa,
i to o żadnej porze,
to widać z woli nieba
prawdopodobnie nie może.
Lecz jeśli pragnie? Gorąco!
Jak dotąd nikt. Jak skowronek.
Jeżeli w słoju nocą
łzy przelewa zielone?
Mijają lata i zimy,
raz słoneczko, raz chmurka;
a my obojętnie przechodzimy
koło niejednego ogórka.
K.I.Gałczyński
Uważa że gdyby podstawowa trójka grała Gumny – Rogne – Kostevych to gdyby taki Orłowski, Wasielewski, De Marco, Janicki wchodzili za jednego z nich to mogło by się udać. Ale jak mają grać w trójkę sami to nie może się udać i tyle, brak umiejętności, brak doświadczenia, w trudnych momentach meczu nie moga liczyć na nikogo, taka jest niestety prawda. Dodatkowo jak ktoś podliczył że na 3 froncie ta obrona straciła 34 gole w 34 meczach i byliśmy gorci od prau drużyn w 3 lidze to czego się spodziewać w ESA ? PS. Vuja i Janicki powinni już być spakowani i szukać klubu.
>gdyby podstawowa trójka grała Gumny – Rogne – Kostevych<
Hmmm… W ivanowym systemie Gumny i Kostevych to raczej na wahadła, a nie do obrony. Więc Ivan i zarząd od maja wiedzieli, że zostają z jednym obrońcą – człowiekiem ze szkła, czyli Rogne. To jest wielki kamlot do ogórka Ivana – co on myślał, że z III ligową obroną ujedzie w ekstraklapie?
„gdyby podstawowa trójka grała Gumny – Rogne – Kostevych”
Hmmm… W ivanowym systemie Gumny i Kostevych to raczej na wahadła, a nie do obrony. Więc Ivan i zarząd od maja wiedzieli, że zostają z jednym obrońcą – człowiekiem ze szkła, czyli Rogne. To jest wielki kamlot do ogórka Ivana – co on myślał, że z III ligową obroną ujedzie w ekstraklapie?
Pawel1972, jąkasz się? Czy może przez kalkę piszesz?
WW
Już wypełzłeś z wronieckiego lasu?
Pawel1972, nigdzie się nie ruszałem z twojej jaskini:)
Redakcja ma pretensje do Wasielewskiego, a co miał zrobić prawy obrońca z rezerw grając na lewym wahadle? Nie za duże oczekiwania? Bo moje oczekiwania spełnił w 100%. Gra na alibi jak najbardziej zrozumiała, trudno, żeby dryblował po linii do lewej nogi, skoro jest prawonożnym zawodnikiem, skoro nagle gra w pierwszej drużynie. Nie dał nic szczególnego, ale też nie popełniał szczególnych błędów. Jestem przekonany, że zagrałby dużo lepiej na swojej nominalnej pozycji i nie rozumiem jak Ivan mógł znów grać trzema obrońcami z wahadłowymi w momencie, gdy kolejny obrońca wypadł ze składu. W tej sytuacji aż prosiło się o powrót do czwórki w obronie, Wasielewski – Orłowski i Janicki – De Marco. Są dwie metody by zbudować drużynę. Albo wybrać system pod obecnych zawodników, albo kupić zawodników pasujących do system. Jeśli Lecha nie stać na jeszcze 2 transfery do linii obrony, to Ivan nie ma wyjścia i musi wrócić do czwórki z tyłu. Mam już dość marnowania Makiego na wahadle i siedzącego Jóźwiaka na ławce.
masz rację co do Wasielewskiego. Wstawił chłopaka pod dziwną dla niego pozycję. Ivan delikatnie odjeżdża z decyzjami ew jest konflikt z częścią zawodników przedstawiany jako kontuzje czy wyjazd rodzinny bo inaczej tego się nie da wytłumaczyć
Przez upór tam gdzie nie trzeba Ivan wszystko spierdoli. Wykonawców nie ma do żadnych eksperymentów. Może warto nauczyć ich grać ze sobą zwykłymi schematami. Mnie wpienia bezsensowne walenie mało finezyjnych centr na leb. Z reguły jest to piłka stracona.
Ten nowy obronca to ten grek? wiadomo cos??? dwoch konkretnych obroncow jest potrzebnych natychmiast i wtedy mozna myslec o czyms wiecej…
Lech ma obrońców ,każdy udaje greka w obronie.Przydał by się taki, co nie będzie udawał.
Co się dzieje w tej naszej szatni ?
To ,że Wasielewski zagrał jak zagrał to jedno, ale to że Ivan go tam wystawił i był z jego gry zadowolony to już temat szyty grubymi nićmi.
Albo niech powie,że szatnie trzeba posprzątać bo jest ferment , albo niech nie robi szopki. Za chwilę wszyscy zaczną po nim jechać jak po łysej kobyle, a atmosfera wokół klubu będzie gorsza niż w maju.
A może tak otwarcie powiedzieć, że czyści szatnie? Skoro i tak to widać po jego ruchach kadrowych.
No o tym właśnie mówię. Po co mówi ,że Wasielewski dobrze zagrał? Grał bo inni są na banicji, a Jóźwiak miał lekcję z dyscypliny taktycznej.
A dlaczego w Lechu co sezon jest ferment w szatni? I zawsze to samo, trener odstawia piłkarzy od składu a ci co grają są jeszcze gorsi. Ciekawe, że tylko za Bjelicy nie było przez długi czas fermentu ale zawsze grał Tralka z Gajosem. Może to przypadek a może nie.
Trudno powiedzieć i wysunąć jakiekolwiek wnioski co do decyzji Ivana z wprowadzaniem piłkarzy z lll ligi .Z jednej strony domagamy się wychowanków, a z drugiej strony gdy tak się dzieje krytykujemy decyzję trenera.Może lepiej pozbyć się pilkarzy typu Raduc , Vujadinowic i niektórych wichrzycieli szatni, ktorych czas gry w Lechu dobiega konca.Może dajmy czas Ivanowi a coś z tego będzie.
Fantastyczny mecz tego zawodnika, no już dawno mnie nikt tak nie wyprowadził z równowagi. Każde zagranie do tyłu, każda akcja spowolniona, przy bramce na 1-0 też nie kwapiło mu się wrócić, a to był początek meczu. Gościu się nawet do 3 ligi nie nadaje, a wychodzi w meczu ekstraklasy, w zespole celującym w mistrzostwo Polski. Zmieniony w 86 minucie, gdzie przegrywaliśmy od 52 i było trzeba gonić wynik, przez prawie całe spotkanie był trzymany na murawie zawodnik, który tylko hamował grę, nie dawał nic, kompletnie nic. Djuka co chwile błąd popełnia, w tym ustawieniu wahadłowi odgrywają kluczowe role, to w takim ustawieniu Chelsea zdobywała mistrzostwo, a Moses rozgrywał sezon życia, czy bliższa historia z naszego ligowego podwórka, gdzie Piast zdobywał 2 lata temu wicemistrzostwo, a Mraz wykręcał niesamowitą liczbę asyst. Niech nasz trener zrozumie w końcu, że obecnie nie mamy wahadłowych i granie tym systemem jest bez sensu, tym bardziej, że środkowych obrońców również nie posiadamy.
Słaby występ Wasielewskiego.
Tak jak niektórzy z Was wcześniej wspomnieli powyżej, że Lech to za wysokie progi dla niego i słusznie.