Top 10 (09-15.07)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: Wlkp. do newsa: Śmietnik Kibica

„Oglądając ten mecz powiedziałem do kolegi, że kluczowe do wygrania tego meczu będą zmiany jakie przeprowadzi trener i czy te zmiany pomogą drużynie. Nie oskarżam nikogo ale wyciągam wnioski dla dobra klubu i szczerze wczorajsze zmiany nie pomogły drużynie. Moder jest cieniem samego siebie, Letniowski może coś tam umie ale jak na razie na boisku człapie nie wiem czy za mało minut ma z pierwszą jedenastka czy ekstraklasa go zweryfikowała. Kostia zrobił swoje ale nic in plus. Zdjęcie Tiby i Kamińskiego niezrozumiałe jak dla mnie. Drużyna się cały czas buduje zbiera doświadczenie, otoczka dziennikarska trąbi o transferach bo ktoś zagrał kilka meczów na wiosnę dobrze. Skupcie się piłkarze i trenerze na drużynie i celach, wygrajcie MP, PP czy awansujcie do fazy grupowej pucharów to zasłużycie na szacunek. Na razie robimy kroczek do przodu i duży krok w tył.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Wokół meczu: Lech – Lechia 1:1 k.3:4

„Chciałem napisać swój komentarz o tym spotkaniu tuż po zakończeniu meczu. Na fali żalu, wściekłości i smutku, opisać to wszystko co miałem w głowie a były to naprawdę czarne myśli. Coś w stylu:”…frajerzy, pewnie teraz z trójki też odpadniecie, a nawet jeśli zagramy w pucharach europejskich to gdy odejdzie trzon drużyny to występując w międzynarodowych rozgrywkach znowu ośmieszycie ten klub….”. Dzień później Piknik się ogarnął i spokojnie wszystko przemyślał. Po pierwsze bez wątpienia byliśmy drużyną lepszą, grającą ciekawą piłkę i mieliśmy olbrzymiego pecha, ale czy porażka w tak ważnym meczu jest związana tylko z jakimś fatum wiszącym nad Lechem? Oczywiście, że nie. Zasada w piłce jest banalna, aby wygrać spotkanie trzeba strzelić o jedną bramkę więcej od przeciwnika, ciężko to zrobić jeśli tak jak piłkarze Kolejorza podczas finalizacji akcji ofensywnej, podejmuje się złe wybory.
I tak przykładowo nasz wielki napastnik pan Gytkjaer uczestniczy w kontrataku może podać do niepilnowanego Kamińskiego, młody gracz Lecha znalazł by się sam na sam z bramkarzem rywala. Duńczyk postanawia, jednak zostać bohaterem meczu i ograć dwóch obrońców lechi…co ostatecznie mu się nie udaje. Zauważyłem pewien schemat „młodzieżówka” Kolejorza gra głównie między sobą, natomiast zawodnicy zagraniczni Tiba, Ramirez, Gytkajaer częściej szukają siebie w finalizacji ataku i tak jakby obie te grupy rywalizowały ze sobą, co niestety było widoczne na boisku i nie zawsze przynosiło korzyść dla naszego klubu.
Konkurs rzutów karnych…to osobna historia. Nie można przegrać meczu po „karnych” jeśli twój bramkarz broni dwa karne. Na spokojnie Kolejorz powinien wygrać ten mecz w takiej sytuacji, natomiast ja wiem,że wielcy piłkarze nie trafiali z 11 metrów, co nie oznacza, że trzeba podawać golkiperowi rywala piłki bo tak to wyglądało, w przypadku pseudo strzałów Ramireza i Marchwińskiego.
Co dalej… Przed trenerem Żurawiem bardzo trudne zadanie: mentalnie jakoś trzeba odbudować drużynę, nie wiadomo jak wygląda sytuacja z kontuzją naszego bramkarza. Mamy do rozegrania ważne mecze. Panowie piłkarze musicie zapomnieć o tej porażce, oczekuje od was profesjonalizmu i walki o jak najwyższą lokatę w lidze. Kolejny mecz to czas zemsty i ostatecznie pokazanie szajsom, kto jest lepszy. (niezły apel Piknik…na pewno piłkarze czytają twoje komentarze na bank się przejmą ).
Przyszłość…. Teraz nasz ulubiony temat co zrobi zarząd? Od włodarzy klubu zależy czy ta młoda drużyna w przyszłym sezonie będzie się nadal rozwijać. Wiadomo, że Jóźwiak i Gytkjaer odejdą podobnie Budko, bez odpowiednich wzmocnień Lech będzie tylko średniakiem w naszej przeciętnej lidze. A przecież mamy jeden z najwyższych klubowych budżetów w Polsce, jest bardzo duży potencjał kibicowski w regionie. Potrzebne są jednak sukcesy sportowe bo to one przyciągają najwięcej kibiców na stadion. I mam naiwną nadzieje, że właściciele tego klubu to rozumieją, bez inwestycji w tą drużynę, czy też przy masowej wyprzedaży piłkarzy, nie ma szans na wyjście z piłkarskiego marazmu.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Oko na grę: Miłosz Mleczko

„Cóż, jesienią gdy van der Hart był w gorszej formie, domagałem się sprawdzenia Mleczki chociaż w Pucharze Polski. Dostałem wczoraj odpowiedź dlaczego we wszystkich rozgrywkach bronił Holender, nawet jeśli, używając dużego eufemizmu, swoimi interwencjami nie pomagał drużynie. Mleczko to rzeczywiście nie jest ten poziom. Dodatkowo dochodzi brak ogrania i zwyczajna trema. Trzeba się liczyć z tym, że młody bramkarz debiutując w takim momencie sezonu będzie grać nerwowo i niepewnie. Legia ma podobnie z Muzykiem. Trzeba też przyznać, że w końcówce meczu Mleczko wybronił niełatwy strzał i swoją interwencją uratował nam punkty. Za pierwszą bramkę faktycznie nie ma co Mleczki winić. Tam prędzej nieco zawinił Moder który złamał linię spalonego przewracając się w polu karnym. Wyszedł tam brak doświadczenia. Doświadczony piłkarz nawet po otrzymaniu gonga piłką w twarz nie przewróciłby się od razu we własnym polu karnym, tylko poczekał aż akcja się bezpiecznie zakończy. Przy drugiej bramce Mleczko zdecydowanie zawalił, ale jeszcze bardziej zawalił Kostevych. Młodemu debiutującemu bramkarzowi można wybaczyć błąd, ale absolutnie nie można wybaczyć błędu który w tamtej sytuacji popełnił doświadczony piłkarz jakim jest Kostevych. Podanie Mleczki nie było złe, było zagrane w punkt, a Kostevych nie potrafił przyjąć piłki. Jak mógł tak niechlujnie przyjąć piłkę? Czy nie mógł wywalić piłki w aut skoro nie był pewny że dobrze przyjmie? Czemu Kostevych w ogóle wczoraj grał? Czy Puchacz po środowym półfinale był tak wypompowany że w niedzielę nie miał siły biegać? Puchacz w tej chwili gra zdecydowanie lepiej od Kostevycha, a Kostevych w takiej formie nie powinien się w ogóle podnosić z ławki. Całą winę za to zamieszanie w bramce ponosi zarząd. Jak można było cały sezon grać z jednym van der Hartem który w dodatku jak na bramkarza też jest jeszcze młody? Czemu nie ma rezerwowego doświadczonego bramkarza który właśnie w takich sytuacjach gdy podstawowy bramkarz wypada wskakuje między słupki i zapewnia względny spokój w bramce? Szczęście w nieszczęściu, że van der Hart wypadł w końcówce sezonu i jakoś się ten sezon dogra. Co by jednak było gdyby van der Hart wypadł w marcu albo tuż po wznowieniu rozgrywek? Większość rundy wiosennej gralibyśmy bez bramkarza? To naprawdę jest bardzo nieodpowiedzialne zbudować kadrę w której jest tylko jeden bramkarz nadający się do gry. Dobrze że, późno bo późno, ale zarząd zareagował i ściągnął Bednarka i na nowy sezon będzie chociaż do gry ktoś kto ma więcej ogrania. Gdyby nie to, to teraz Lech w panice na gwałt musiałby szukać bramkarza. Wszystkiego tego można było uniknąć w bardzo prosty sposób: wystarczyło tylko nie pozwolić rok temu na odejście dwóch doświadczonych bramkarzy i przedłużyć kontrakt z Buriciem albo Putnockim. Byłoby to z korzyścią dla wszystkich – van der Hart miałby realną konkurencję a Lech miałby realne zastępstwo w przypadku kontuzji podstawowego bramkarza.”

Autor wpisu: J22 do newsa: Nadal za słabi na trofea

„Klub piłkarski żeby zdobywał trofea musi funkcjonować jak dobrze naoliwiona maszyna. Każdy trybik powinien pasować i mieć swoje miejsce. Jak tymczasem funkcjonuje Lech? Wróćmy na chwilę jeszcze do poprzedniego sezonu. Zarząd kompletuje słabą kadrową ekipę i rzuca na głęboką wodę niedoświadczonego trenera (Djuka), który musi np. grać Orłowskim w meczu z Genkiem. Efekt – słabe wyniki i szybko zatrudniamy Nawałkę. Szybko orientujemy się że to nie jest dobre rozwiązanie i zatrudniamy Żurawia. Teraz chyba już im głupio zmieniać Żurawia na kogoś innego i pan Darek próbuje się uczyć na Lechu trenerskiego rzemiosła. Niestety przez to że dopiero próbuje się uczyć Lech nie zgarnie żadnego trofeum w tym sezonie. Mamy naprawdę zdolną, przebojową, utalentowaną młodzież. Kamiński, Moder, Puchacz, Jóźwiak, nie musieliśmy wydawać milionów euro za tych piłkarzy a są jednymi z najlepszych w lidze na swoich pozycjach. Jeżeli znaleźlibyśmy trenera takiego jak Fornalik w Piaście, który nie pozwoliłby Marchewie strzelać jedenastki i nie dokonałby tak bzdurnych zmian to byśmy to wygrali. Kadra na ten moment jest całkiem niezła. Potrzebujemy kilku wzmocnień, należy eliminować najsłabsze ogniwa. Dlaczego Muhar aż tyle razy wychodził w pierwszej jedenastce a Moder był na ławce? Potrzebujemy dobrego trenera i zarząd z jajami, który będzie nakładał na zawodników presję walki o trofea. Lech to nie może być drużyna, która gra o puchar wójta. Według mnie jesteśmy na dobrej drodze i mądre korekty mogą doprowadzić że Lech w końcu zacznie zdobywać trofea. No ale to już jest w gestii zarządu.”

Autor wpisu: J5 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Lechia 3:2

„Trudno zdiagnozować, dlaczego zespół gra dwie różne połowy. W środę Lech udowodnił, że potrafi grać dwie równe połowy, dogrywkę na bardzo dużej intensywności, potrafiąc zdominować i zamknąć rywala na jego połowie. Albo jest to kwestia motywacji, której być może brakuje w Ekstraklasie kiedy drużyna nie gra już o tytuł, albo takie są założenia sztabu szkoleniowego aby wypracować przewagę i bronić w drugiej części meczu. Być może istnieją jakieś polecenia „z góry”, które nakładają na trenera konieczność dziwnych rotacji i zmian w trakcie meczu. W każdym bądź razie bardzo słaby bramkarz nie pomagał wprowadzał niepewność i może słabsza gra w drugiej połowie była spowodowana chęcią zabezpieczenia najsłabszej pozycji na boisku. Muszę jeszcze wspomnieć o Kostewyczu. Ponosi on taką samą winę za utratę drugiej bramki jak Mleczko. Jest to słaby piłkarz, który nie powinien już wystąpić w meczach decydujących o medalu. Jedna słabo obsadzona pozycja bramkarza wystarczy. Mimo wszystko brawa dla drużyny za bardzo cenne trzy punkty, i zwiększenie szansy na medal, z którego w tym roku będę się cieszył. Nie wiadomo bowiem kogo sprzedadzą, i jak drużyna będzie wyglądała w następnym sezonie. Gratulacje.”

Autor wpisu: Muro do newsa: Nadal za słabi na trofea. Lech – Lechia 1:1 k.3:4

„@100h2o – ależ ja kibicuję Lechowi! 30 lat, pierwszy raz na meczu byłem na wiosnę 1990! I byłem na meczach europejskich pucharów, byłem na meczach w drugiej lidze, byłem przy spadkach i przy awansach. I dla mnie mecze są nadal bardzo ważne – choćby do tego stopnia, że jeśli mogę, to ustawiam sobie kalendarz tak, żeby móc wszystkie obejrzeć. I mam niebiesko-białe serce i to się nigdy nie zmieni to jest moja wierność aż po grób. Popierałem ten klub w gorszych czasach i w lepszych. A jestem przeciwko wronieckiemu minimalizmowi i temu wszystkiemu, co wyprawia się w ostatnich latach. I tego nie popieram i nie będę popierał, mimo że to swoi (albo „swoi”). Nie zgodzę się na przegraną w najważniejszym meczu dlatego, że drużynę prowadzi ktoś, kogo to przerasta i dlatego, że na ławce nie ma nikogo sensownego do zmiany, poza juniorami. Wyobraź sobie że VDH łapie kontuzję w pierwszym meczu po wznowieniu – i kim byśmy dograli sezon? Mleczkiem? Gytkjaer jest jaki jest – ale ani Tomczyk, ani Zhamaletdinow nie strzelają bramek – to tak się buduje drugą drużynę w lidze? Takich spraw jest mnóstwo, nie będę się powtarzał.

A Niemcy, 2 liga, Anglia i inne kraje – sorry, ale mnie to nie obchodzi, niech ludzie robią co chcą, chodzą gdzie chcą i wydają pieniądze gdzie chcą. Jak będziemy taką polską Pogonią Szczecin – to max wysiłku pójdzie w załapanie się do górnej ósemki i potem 7 meczów plażowania – ale też w Szczecinie nikt tym się specjalnie nie jara i nie podnieca. Poznań i landy to co innego, prawda? Ja będę zawsze przeciwny minimalizmowi, amatorszczyźnie, kłamstwom wypowiadanym publicznie („naszym celem jest Puchar Polski” mówił Żuraw. To co teraz, honorowa dymisja, czy „niestety taka jest piłka”) i nachalnym promowaniem zawodników na sprzedaż bez osiągnięcia sukcesów sportowych – czyli temu, na co składa się polityka obecnego Lecha Poznań. Dam Ci prosty przykład: załóżmy teoretycznie, że ten skład zostaje w całości. Że dochodzi Czerwiński, że wraca Amaral, że Duńczyk zostaje mimo wszystko i dochodzi Bednarek. Do tego klub kupuje jeszcze defensywnego pomocnika i stopera dobrego kalibru. Moim zdaniem taka ekipa wygrywa mistrzostwo Polski w następnym sezonie i jest faworytem do zdobycia PP. I dopiero potem z takiego składu odchodzi czy to Jóźwiak, czy ktokolwiek inny, ale za dużo większe pieniądze i ze zdobytym trofeum – taka byłaby polityka profesjonalnego klubu. Jestem przekonany, że pieniądze za każdego zawodnika Kolejorza grającego w Lidze Europy czy choćby w eliminacjach Ligi Mistrzów byłyby nieporównywalnie większe, niż za grajka kończącego sezon w przeciętnej polskiej lidze na miejscu, powiedzmy, czwartym. I o to mi kurwa chodzi: niech zdobędą coś, co będzie powodem do dumy i satysfakcji dla kibiców, a potem niech transferują kilku najlepszych, by potem znowu promować młodych i ponownie dochodzić do sukcesów. Tak wygląda praca w Legii Warszawa. Tak wyglądają dobre czeskie kluby.”

Autor wpisu: Grimmy do newsa: Na chłodno: Chłodny koniec

„Gdzie może nadziji upatrywać kibic Lecha Poznań? Na pewno nie w spektakularnych transferach do klubu. Osobiście spodziewam się podobnego sezonu w przyszłym do właśnie się kończącego. Znów będą puchary, znów niewiele zabraknie by coś wygrać, ale pewnie zakończy się identycznie. W czym upatruję nadziei, że będzie lepiej? W dwóch sprawach. Pierwsza, zarząd nie rozprzeda zespołu – czyli wszystkich na których będą chętni, odejdą tylko Jóźwiak i Gytkjaer z tych ważnych. Druga, w osobie trenera Żurawia, który świetnie pracuje z wchodzącą w dorosły futbol młodzieżą. Przed tym sezonem też martwiliśmy się kto będzie grał w pierwszym składzie. Śmialiśmy się z planów gry Moderem, który radził sobie przyzwoicie na drugim szczeblu rozgrywkowym, ale szału tam wielkiego nie robił. Śmialiśmy się z Puchacza, który „spuścił w jeden sezon dwie drużyny”, czy z Kamińskiego, który „warował jak pies czekając na koszulkę Legionisty”. A Żuraw zbudował tych młodych chłopaków tak, że teraz wyrastają na gwiazdy ligi. Dochodzi do tego Józwiak, który jest najlepszym Józwiakiem podczas swojej kariery. No i właśnie w tym upatruję nadziei na przyszły sezon. Jeśli zarząd tych co urośli w tym nie wyprzeda przed sezonem, to w trakcie sezonu Żurawiowi powinno udać się zbudować kilku kolejnych, a to już całkiem spora grupka. Dojdzie Alan Czerwiński. Może jeden czy dwa transfery zewnętrzne wypalą. Na więcej nie liczę. Trzeba twardo stąpać po ziemi, a do tej pory zarząd udowadniał na każdym kroku, że prędzej przeszkodzi trenerowi Lecha niż mu pomoże swoimi decyzjami. Więc tym razem, skoro nie chcą pomóc, to chociaż niech nie utrudniają.”

Autor wpisu: deel do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Lechią

„Jak zobaczyłem skład to przecierałem oczy ze zdumienia. To niemożliwe żeby trener, nawet z tak małym doświadczeniem samodzielnie dokonał 3 zmian w formacji obronnej (wliczam bramkarza) z meczu na mecz. Kostewycz nigdy nie potrafił dobrze przyjąć piłki, zawsze był 1,5 sekundy opóźniony w stosunku do akcji, nigdy wcześniej nie potrafił przewidzieć zagrań rywali a procent udanych dośrodkowań to palce jednej ręki. Dzisiaj to oczywiście potwierdził doprowadzając do nerwówki w drugiej połowie. Gumny strzelił bramkę. I to chyba tyle co do jego występu. W obronie zagrał na ocenę 2 a przecież to są jego główne zadania. Mleczko to dla mnie casus Skrzypczaka. Wiele osób pokładało w nim nadzieje na bramkarza z Akademii. Rozumiem, że to był jego debiut. Na Bułgarskiej. Moim zdaniem nie dał rady. Owszem, wybronił dwa bardzo groźne strzały, które gdyby nie on wylądowały by w naszej siatce. Dlatego dostał ode mnie notę 3. Ma zbyt słabe warunki fizyczne aby rządzić we własnym polu karnym. Irytowało mnie też ciągłe schodzenie na lewą nogę i granie do Kostewycza. To on nie widział, że to jest „Jonasz”? Mógł walić piłki na połowę rywali i byłby chociaż spokojny, że do czasu akcji rywala zdąży się dobrze ustawić. Marchwiński, Gytkjaer – obaj zaliczyli występ tzw. dyskretny. Reszta na swoim poziomie, nawet Timur dojechał na mecz. Zastanawiam się co Lech wymyśli w jego kontekście. Tak prawdę mówiąc to powinien zjechać do bazy w CSKA bo przez dwa lata niczego wielkiego nie pokazał. Dzisiaj zagrał dobrze, ale większość jego pozytywnych zagrań miała miejsce na skrzydle. W polu karnym nie potrafi się znaleźć. W odwodzie mamy Tomczyka, Szymczaka i Sobola. Chyba trzeba zakontraktować porządnego napadziora i liczyć, że ktoś z duetu Szymczak-Sobol go uzupełni. Ani Timur, ani tym bardziej Tomczyk nie są na dziś gotowi do gry w Lechu. Reasumując. Obawiam się, że będący już pewny gry w pucharach Zarząd zrobi w dwóch ostatnich kolejkach okno wystawowe. Oby Śląsk nas nie dogonił.”

Autor wpisu: kksjanek do newsa: Nadal za słabi na trofea

„Są pretensje do Żurawia o zmiany, a kogo on miał wpuścić, ciągle prawie ciśniemy jedną „11” chociaż mecze co 3 dni. Na całe szczęście omijają nas kontuzje, co by było gdyby u nas był taki szpital jak w Legii? Tylko oni mają mądrzejszych ludzi u steru i tam, żeby zespół i jego gra się posypała musiało wypaść prawie 10 zawodników, a u nas? Brak zmienników no bo po co? To teraz wyobraźcie sobie, że taki Letniowski, Marchiwński czy Kostevych muszą grać w 1 składzie. Panie Klimczak i Rutkowski, ale po co nam ławka prawda? Dobrze, że taki Kamiński, Puchacz czy Moder dają radę, bo i pierwszy skład wyglądałby fatalnie. Mogą tu się zmieniać trenerzy, zawodnicy, ale dopóki nie zmieni się zarząd i podejście to tak będzie zawsze. Fajnie, że jest Tiba, Ramirez, że Moder to na razie strzał w „10”, ale jak widać to za mało.

Miał być sezon przejściowy, rozumiem ja i Wy, że Jozwiaka czy Gyt nie uda się zatrzymać. Nikt z nas nie ma o to pretensji. Jednak jeśli oni opchną kogoś jeszcze, czyli np Modera czy Kamińskiego, to ja wysiadam. Nie po to były gadki o sezonie przejściowym, nie po to Ci zawodnicy byli budowani przez cały sezon, czasem może i kosztem punktów, chociaż tak naprawdę najwięcej punktów kosztowało nas udowadnianie, że Muhar to dobry transfer. Jeśli znów polecą w C*uja, że tak powiem to powinniśmy ich wywieźć na taczkach.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Śmietnik Kibica

„I zawsze to samo. Na koniec sezonu zawsze okazuje się, że kadra jest za słaba, za wąska, brakuje odpowiedniej mentalności no i trener nie pomaga. Żuraw wymyślił sobie zmienić Kamińskiego, problem w tym, że na ławce ze skrzydłowych był tylko Skóraś. Czy on ma tyle jakości i doświadczenia, żeby w tak ważnym momencie pomóc drużynie? No nie! Innych skrzydłowych brak, więc wpuścił Letniowskiego, który też nie ma doświadczenia i jak się okazało nie ma też jakości. Musimy strzelić, więc trzeba wprowadzić napastnika, a na ławce Timur, którego przecież sami tak bardzo chcieli zostawić, no i napastnik nie wchodzi, bo przecież w czym nam pomoże Timur. Kto tam dalej na tej ławce? Marchwiński, ale całkowicie bez formy. Muhar i Kostevych no rewelacja! A jeszcze Crnomarkovic udowodnił wczoraj, że nadaje się najwyżej na ławkę. Wejść w kilku meczach i tyle, na zastępstwo. Wczoraj nie potrafił kryć 35 letniego Paixao. To kogo potrafi? Papadopulosa? Serrarensa? Ich nie trzeba kryć! I dlatego cały czas powtarzam albo będzie w końcu zbudowana drużyna, odpowiednio wzmocniona. Albo dalej Lech będzie tylko hurtownią dla innych klubów bez żadnych sukcesów i ambicji. I jak mówię, ze latem potrzeba stopera, lewego obrońcę, defensywnego pomocnika, DWÓCH skrzydłowych i DWÓCH napastników to dziwicie się, po co dwóch skrzydłowych, właśnie po to, żeby miał kto wejść z ławki. Ta kadra nie jest szeroka, każdy z ławki jest 2 poziomy gorszy do tego w podstawie. Ale przecież teraz nikt w klubie nie czuje sportowej złości i ambicji by w końcu coś wygrać. Teraz w klubie liczą kasę i to ile dostaną za Jóźwiaka, Kamińskiego, Modera. A drugie albo trzecie miejsce oczywiście ogłoszą jako sukces!

Aha, nie miejcie pretensji do Marchwińskiego, jest młody. Bez formy. W ogóle nie powinien w tym meczu grać, a już na pewno podchodzić do karnego. Pretensje do Żurawia. Tiby się nie ściąga z boiska nigdy, nawet jak nie ma czym oddychać. Tym bardziej przed karnymi. Chłop ma charakter i odpowiedni mental i do karnego podszedłby na spokoju.

I jeszcze jedno. Hart bronić nie potrafi, ale pokazał, że ma jaja, których zabrakło liderom, Jóźwiakowi i Ramirezowi. Obronił karnego ze zwichniętym barkiem. Było mi go szkoda. Zyskał mój szacunek, chociaż jest gapa i jeszcze nieraz nam mecze zawali.”

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <