Ostatni sezon nowej formuły

20 sierpnia meczami w ramach preeliminacji rozpocznie się nowy sezon 2020/2021 w rozgrywkach Ligi Europy do których Lech Poznań powraca po roku nieobecności. Kolejorz weźmie udział w ostatniej edycji „starej” Ligi Europy, która raptem 2 lata temu przyszła jedną z największych reform. Już za rok obecnej reformy nie będzie, czeka nas jeszcze większe zamieszanie.



Obecna reforma UEFA została wprowadzana tylko na lata 2018-2021. Sezony 2018/2019, 2019/2020 i 2020/2021 uznano za sezony przejściowe podczas których robiono podchody pod zwiększenie prestiżu Ligi Europy, która poziomem miała zbliżyć się do Ligi Mistrzów. Przepaść pomiędzy tymi rozgrywkami wciąż jest ogromna, ale powoli zaczyna się zmniejszać.

Wyeliminować najsłabszych

Reforma europejskich pucharów na lata 2018-2021 została wprowadzona m.in. w celu promowania najsilniejszych lig Starego Kontynentu. Dzięki niej więcej drużyn dostało miejsca w fazie grupowej bez konieczności gry w eliminacjach, a wiele mniejszych klubów zostało skazanych na pożarcie. Przez reformę UEFA na lata 2018-2021 współczynniki, które wystarczały do rozstawień w przedostatniej rundzie eliminacji, później okazywały się już zbyt małe. Tym samym ekipy słabsze lub europejscy średniacy musieli liczyć na szczęście w losowaniach np. III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy bądź wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by przez kwalifikacje dostać się do grupy. Reforma promująca kluby z najlepszych lig najmocniej dotknęła kluby z Europy Środkowej, Wschodniej oraz z Północnej. Przez nowe regulacje w eliminacjach Ligi Europy było dotąd dużo mniej niespodzianek i jeszcze mniej anonimowych klubów dostało się do fazy grupowej.

Więcej emocji

Reforma UEFA na lata 2018-2021 doprowadziła do chaosu. Sama UEFA w pierwszym sezonie 2018/2019 miała problem z losowaniami pierwszych rund, te były przesuwane, mylono koszyki, kibice, którzy nie zagłębili się w nowe zasady zupełnie nie rozumieli o co chodzi. Wpływ na taki stan rzeczy miało m.in. rozbicie eliminacji do Ligi Europy na ścieżkę mistrzowską oraz niemistrzowską. W tej pierwszej grali i jeszcze tego lata będą grać kluby, które odpadną w poszczególnych fazach eliminacji do Ligi Mistrzów. Za to w drugiej ścieżce niemistrzowskiej zwanej też krajową będą rywalizować ekipy pokroju Lecha Poznań, które były na podium w swoich ligach. Przez koronawirusa system losowań jest teraz trochę inny niż rok i 2 lata temu. Reforma UEFA na lata 2018-2021 w 2018 i 2019 roku zdecydowanie zwiększyła poziom emocji. Choćby 2 lata temu Lech Poznań poznał od razu rywala w I i potencjalnego przeciwnika w II rundzie kwalifikacyjnej. Trafiając do III fazy eliminacji wziął również udział w losowaniu fazy play-off Ligi Europy. Przed reformą UEFA tak nie było, żeby poznać przeciwnika w IV rundzie kwalifikacyjnej trzeba było najpierw przebrnąć III fazę z czym Kolejorz ma problem od lat odpadając na tym etapie już 5 razy.

Hymn Ligi Europy 2018-2021

Słynne fale dźwięku

W ciągu 11 lat istnienia Ligi Europy już parę razy zmieniały się m.in. barwy tych rozgrywek. Zapewne wielu kibiców Kolejorza pamięta grafiki z charakterystycznym niebem Ligi Europy czy panoramą miasta, które wyglądały bardzo efektownie. Po likwidacji Pucharu UEFA nowe rozgrywki zwane Ligą Europy doczekały się hymnu bez słów, który obowiązywał przez kilka lat. Zabrzmiał on 4 razy na Bułgarskiej w sezonie 2010/2011, później jesienią 2015 roku usłyszeliśmy już inny hymn, gdyż przed rozgrywkami 2015/2016 władze Europejskiej Federacji Piłki Nożnej ponownie postanowiły go zmienić.

Fale energii Ligi Europy 2018-2021
null

Od sezonu 2018/2019 rozgrywki Ligi Europy znowu mają nowy hymn, nowe intro oraz przy okazji nowe barwy. Obecne bardzo wyraziste barwy będzie można zobaczyć m.in. podczas poniedziałkowego losowania czy w grafikach używanych przez nas przy okazji opisywania meczów eliminacyjnych Lecha Poznań w tych rozgrywkach. Obecne kolory Ligi Europy są stosowane przez UEFA od sezonu 2018/2019 i będą obowiązywały do końca rozgrywek 2020/2021. Głównym elementem rozpoznawczym barw Ligi Europy są tzw. „fale dźwięku”. Oznaczają one walkę, chęć sprawienia niespodzianki w nieprzewidywalnej od lat Lidze Europy i ambicję. Widoczne fale energii na nowych grafikach Ligi Europy oznaczają też wzloty i upadki podczas trwania rozgrywek, a także wyrażają ducha sportowej rywalizacji, która dla niektórych klubów często jest niezapomnianą przygodą.

Nowa piłki Ligi Europy 2018-2021
null

UEFA projektując nową kolorystykę i wdrążając ją 2 lata temu twierdziła, ze postawiła na dynamizm kolorów. Przed sezonem 2018/2019 w którym Lech Poznań dotarł do III rundy eliminacji odpadając w niej z Genkiem została również wdrożona specjalna czcionka, nowe grafiki meczowe, zmienione wystrój studiów telewizyjnych czy wzór nowej piłki meczowej. UEFA rozwijając rozgrywki Ligi Europy wprowadziła do sprzedaży nawet dodatkowe gadżety w nowych barwach i z logiem Ligi Europy obowiązującym ostatni raz w sezonie 2020/2021.

Przykładowe studio telewizyjne Ligi Europy 2018-2021
null

Ostatni raz

Lech Poznań chcąc poczuć Ligę Europy i wszystkie opisywane tutaj zmiany, które weszły w życie 2 lata temu i które wiosną 2021 przejdą do historii musi dostać się do grupy. Wtedy usłyszałby hymn Ligi Europy, zagrałby specjalną piłką, stadion ozdobiony byłby specjalnymi bannerami w barwach Ligi Europy 2018-2021. Gra Kolejorza w fazie grupowej jest niestety mało realna, dlatego przynajmniej na ten moment kibice poczuć europejskie puchary będą mogli tylko m.in. poprzez obserwację choćby poniedziałkowego losowania w którym okaże się, czy podopieczni Żurawia dnia 27 sierpnia zagrają u siebie czy na wyjeździe.

W sezonie 2021/2022 w życie wchodzi kolejna, jeszcze bardziej zagmatwana reforma UEFA. Kto nie pojął obecnych zasad ten może mieć jeszcze większy problem z kolejnymi regulacjami. Od następnych rozgrywek będą dwie Ligi Europy. Ta pierwsza nie jest przeznaczona dla polskich klubów, pieniądze w niej będą jeszcze większe, a kluby jeszcze mocniejsze. Nowa Liga Europy będzie jeszcze mocniej przypominać Ligę Mistrzów. Za to nowa Liga Europy 2 to rozgrywki dla europejskich średniaków z którymi będą rywalizować tylko pojedyncze drużyny z najsilniejszych lig Starego Kontynentu. Liga Europy 2 to rozgrywki w których duże szanse na zaistnienie będą miały zespoły pokroju Lecha Poznań czy inne ekipy z Europy Środkowej, Wschodniej bądź Północnej.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







10 komentarzy

  1. Pawelinho pisze:

    Czyli zwyczajnie puchary będą dla równych i równiejszych. Niestety do tego to zmierza.

    • MaPA pisze:

      Puchary dla równych i równiejszych to już od dawna są.Teraz chodzi o to by takim cieniasom jak Lech,Legia i inni z Wysp Owczych sypnąć troche grosza z pańskiego stołu.Nasze zespoły to A klasa w Europie.

    • Pawelinho pisze:

      Racja tylko, że teraz jeszcze bardziej będzie to dobitnie uwypuklone.

  2. Wamp pisze:

    Ja tam się cieszę, ze będzie ten podział. Przynajmniej MOŻE pogramy trochę w Europie.

  3. J5 pisze:

    Mnie te rozgrywki przestały się podobać od momentu wprowadzenia tzw ligi mistrzów i ligi europejskiej. Podobała mi się za to stara formuła, losowanie mecz i rewanż. Ktoś w dwumeczu musiał odpaść i tyle. Real, Barcelona, Bayern, Milan czy Liverpool jak mieli słaby dwumecz to kończyli rozgrywki i tyle. To było sprawiedliwe, każdy mógł odpaść lub awansować. Teraz to są pajacowate rozgrywki tylko po to aby grali najbogatsi. Ile można razy oglądać prawie te same mecze tych samych rywali? Nudy. Od lat już tego nie oglądam. Szkoda czasu. Tylko jak Kolejorz zagra, popatrzę…

  4. inowroclawianin pisze:

    Tragedia. To co w takim razie musi zrobić Lech by grać przynajmniej w tej ważniejszej LE?

    • Acemont pisze:

      Zostać mistrzem i spaść z eliminacji LM do el.LE. Innej opcji nie ma, no chyba, że Ekstraklasa tak by awansowała w rankingu, że wicemistrz lub zdobywca pucharu zaczynałby od el.LE, ale na to się nie zanosi w najbliższych latach.

      Pozostali polscy pucharowicze będą teraz zaczynać od I rundy LE2. Do LE będzie dostać się prawie tak trudno jak do dzisiejszej LM, zostanie też pomniejszona do 32 zespołów.

      Właściwie zostając mistrzem i mając przyzwoity współczynnik droga do fazy grupowej LE2 będzie bardzo ułatwiona, bo przechodząc 1 rundę w el.LM (tę rundę trzeba przejść, bo gdy się w niej odpadnie, to już całkiem się odpada z pucharów, nie spada się do el.LE), można potem przegrać 2 dwumecze, a i tak jeszcze pozostać w grze o LE2, czy nawet dostać się bezpośrednio do fazy grupowej odpadając w IV rundzie el.LE.

      Pieniądze w LE2 mają być takie same lub podobne jak obecnie w LE, a w LE jak teraz w LM, więc będzie więcej torciku do podziału dla europejskiego planktonu, którym jesteśmy.

      • Acemont pisze:

        A LM pozostała dla nas zamknięta na długie lata, nie ma co się oszukiwać. Trzeba czekać na kolejną reformę by w ogóle mieć jakąkolwiek szansę lub na mega farta zdarzającegonsię raz na 20 lat.

      • Greg02 pisze:

        drużyna która bedzie mistrzem bedzie sie (raczej) dostawała do tej le 2 może czasem do le a lm bez szans, a reszta będzie sie biła o le 2 jak teraz o le

      • inowroclawianin pisze:

        @Acemont, dzięki za wyjaśnienie. No cóż, czyli chyba tej jesieni jest ostatnią szansa na to by awansować do grupy i poprawić współczynnik. Odebrali człowiekowi radość z europejskich pucharów. Chyba już całkowicie zrezygnuje ze śledzenia rozgrywek kontynentalnych. Ta UEFA to straszne gnidy są.