Top 10 (18-24.02)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: Jacek_komentuje do newsa: Śmietnik Kibica

„Ale z Kvekve nie o to chodzi, że nikt nie chce przyjść NA PÓŁ ROKU. Właśnie w tym jest problem z budowaniem kadry w tym klubie. My do qrwy nędzy nie potrzebujemy nikogo na pół roku!!!!!!! My potrzebujemy wartościowych graczy na stałe!!!!

W najlepszym okresie 2020 roku gra Lecha opierała się na środku pola w składzie Dani-Pedro-Kuba Moder. To było znakomite (na polskie warunki) trio, ale już wtedy nie miało ŻADNYCH wartościowych zmienników. Szczególnie na 6 i 8, bo na “10” można na siłę dyskutować o Awwadzie czy Marchewie (gdyby był w formie). Więc nawet gdyby Moder nie odchodził, konieczne było wzmocnienie środka pola o przynajmniej jednego wartościowego zmiennika. Jesień to udowodniła. Wtedy okazało się, że przyszedł Jesper za Muhara. I zmiennik się pojawił na pozycji “6”. Następnie odszedł Moder. Nie ma jego następcy. Może będzie nim Murawski, ale wówczas nadal Pedro Tiba nie ma wartościowego zmiennika/rywala NA STAŁE! Będziemy mieć trio Dani-Pedro-Murawski/Karlstrom. Tak więc nawet po przyjściu Murawskiego graczy w środku pola będzie ZA MAŁO! Brakuje ich również obecnie, nawet jeśli liczyć Kvekve jako pełnowartościowego gracza. Bo Karlstrom niemal na pewno wykartkuje się jeszcze w tym sezonie, za niego wejdzie Gruzin a kto na ławkę? 16-letni Kozubal obskoczy równocześnie “6” i “8”???

O skrzydłach nawet nie chce mi się pisać. Powinniśmy mieć czterech solidnych skrzydłowych, mamy jednego, może półtora. Nawet jak Sykora odpali i Kamiński wróci do formy oni OBAJ muszą mieć mocnych wartościowych zmienników/rywali do pierwszej jedenastki. A nie ma żadnego! Skóraś wybrał karierę instagramowego playboya a nie profesjonalnego piłkarza – jego życie, jego prawo. A inni to obrońcy z konieczności przesuwani na skrzydło, czy to Puchacz, czy Palacz, czy uj wie kto jeszcze.”

Autor wpisu: Piasek do newsa: Praca ma pomóc

„Nie jestem żadnym obrońcą Żurawia i sam raczej jestem zdania, że powinna nastąpić zmiana na stanowisku trenera, jednak mam jedno spostrzeżenie. Zastanawia mnie czy ludzie oczekujący, że trener sam poda się do dymisji, zrobiliby dokładnie tak samo, gdyby nie do końca wychodziło im w ich miejscu pracy, gdyby zawalili kilka projektów czy spraw, którymi się zajmują. Nie sądzę, że ktoś by na coś takiego zrobił sam z siebie. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, że pracownik idzie do prezesa i mówi “Panie Prezesie, zawaliłem to zadanie. Nie nadaję się, proszę mnie zwolnić.” Myślę, że chyba każdy wolałby utrzymać posadę i próbować poprawić błędy. Wiadomo, że piłka to inna para kaloszy niż przykładowa praca w urzędzie, jednak zarówno klub piłkarski, jak i urząd to miejsca pracy, z których pobiera się wynagrodzenie potrzebne do funkcjonowania w życiu i trzeba o tym pamiętać. Inna sprawa to zapisy w kontrakcie, przez które zapewne korzystniej jest czekać aż włodarze klubu sami zwolnią trenera, niż on sam zrezygnuje. Każdy by chciał ugrać jak najwięcej, normalna sprawa. Mimo wszystko życzę Żurawiowi, żeby wygrzebał się z tego kryzysu i zdobył coś jeszcze w tym sezonie (Puchar Polski). Dopóki jest trenerem Lecha, to zawsze będę mu życzyć jak najlepiej.”

Autor wpisu: deel do newsa: Moc jednego oświadczenia

„Ameryki nie odkryliście moi drodzy. Nagle, wychowani na jedności, przywiązaniu do barw, historii klubu kibole, stali się korpo-kibolami bo można na tym zarobić. Takie czasy nastały. Sam już się gubię, analizując historię Polski ostatnich dwóch stuleci, co jest bardziej “polskie”, walka o dobro Ojczyzny czy sprzedanie jej za własną korzyść. I nie myślę o polityce. Patrzę na to co robią ludzie. A robią to co im media, wszelakiego sortu, wmawiają co dnia. Jesteś zajebisty, wszystko jest dla Ciebie, możesz być kim chcesz. Zarabiaj na tym! I oni to robią. Co nam zostało? KKSLech.com czyli skansen wartości z lat minionych. Widzimy inaczej, myślimy inaczej, czujemy inaczej. A żeby było śmieszniej to klub pozyskuje piłkarzy, przedstawiając im nasze wartości i dążenia. To nasza kibicowska renoma jest języczkiem u wagi transferu. Każdy piłkarz chce być kochany i wielbiony z trybun. To jest magnes. Gdy okazuje się, że to tylko mrzonka, piłkarze gasną. Jeśli Lech nadal nie będzie pożądał sukcesów w lidze i PP to nie ma mowy o odjechaniu komukolwiek. Legii, lidze… Nawet excell zapali się w końcu na czerwono. Ile razy trzeba to napisać? Klub piłkarski musi odnosić sukcesy, choćby lokalne. Tych nie ma i raczej nie będzie. Bo Rutek Jr., Rząsa i Żuraw pierdolą w kółko o pucharach. To ma być okno wystawowe dla wychowanków. A że wychowanek mistrza Polski jest więcej wart od wychowanka 13 ekipy Ekstraklasy to do nich nie dociera. Szkoda. Dopóki działał “Fryzjer” to jakoś dało się to wszystko spiąć. W Amice. A teraz to jest Lech, “Fryzjer” już odpadł… I jak żyć? I to mnie właśnie mierzi w Lechu od czasu przejęcia nazwy klubu przez konsorcjum Amica. Tak, przejęcia nazwy i nic poza tym. Bez historii, wspólnoty kibiców, idei. Maszynka do robienia pieniędzy. Tym jest ten klub. Kiedyś nasz, bo liczono się z nami, kibolami. Mieliśmy taki sam plan na Lecha jak ludzie, którzy nim zarządzali. Mistrzostwa Polski, Puchar Polski, gra w europejskiej rzeczywistości. To był nasz cel, i klubu. Dzisiaj go nie ma. My chcemy trofeów, klub sprzedaży wychowanków. Pierwsze drugiego nie wyklucza ale nikt w klubie tak nie myśli. Dzisiaj mamy słaby Zarząd, kiepskiego i upartego trenera, gównianego dyrektora sportowego. Pewnie zostaniemy w Ekstraklasie bo ktoś musi być przecież gorszy od nas. Ale czy do tego dążymy? Wobec straty punktów ze Śląskiem i Wartą możemy zostać czerwoną latanią ligi. To nie jest nieprawdopdobne, tak może się zdarzyć. Mnie to boli. Bardzo. Ale czy Piotr Rutkowski to widzi? Wątpię. On raczej myśli za ile sprzeda Kamińskiego i Puchacza. Lech Poznań umarł w 2006 roku. Dzisiaj to jest Amica bis. Nie ma sensu kibicować tej hybrydzie. To nie jest już Lech Poznań! I możecie mnie sponiewierać za ten wpis, ale trudno. Napisałem prawdę.”

Autor wpisu: J5 do newsa: Dogrywka: Lech – Śląsk 1:0

„Na tle słabego Śląska Lech wyglądał trochę korzystniej. W grze naszej drużyny widać było niepewność i bojaźliwość, to pewnie skutki zarówno błędów w przygotowaniach fizycznych, jak i mentalne po końcówce ubiegłego sezonu i początku obecnego. Tak samo zachowywał się trener, który na wszelki wypadek nie przeprowadził więcej niż dwóch zmian. No i dobrze, albowiem wiele zawalonych meczów jesienią było pokłosiem jego złych zmian w końcówkach meczów i usilnego promowania Marchwińskiego, którego to męczarni w tym meczu trener nam odpuścił.
Równie dobrze najpiękniejszą akcją meczu mogła być ta bramkowa. Dobrze rozegrana piłka, precyzyjne dośrodkowanie Sykory i piękne uderzenie głową Johanssona spokojnie było ozdobą tego przeciętnego meczu bardzo dobrze sędziowanego porzez Stefańskiego. Po bramce Lechici zagrali już z polotem zbliżonym do meczów z wiosny ubiegłego roku. Przed piłkarzami i sztabem szkoleniowym jest jednak bardzo dużo pracy, szczególnie przed meczem z Wartą. Warciarze wygrali drugi mecz z rzędu, są nieustępliwi i będą bardzo trudnym rywalem do pokonania. Pan profesor Łukasz Trałka pokazał dzisiaj jak powinien grać nowoczesny środkowy pomocnik. Trałka jest jak wino, im starszy tym lepszy. Bezbłędny w destrukcji, strzelający gole i asystujący, pięknie podający piłkę. Dzisiejszy odbiór i asysta były naprawdę cudowne, i po odejściu Modera stanowiłby chyba świetnie uzupełniającą się parę środkowych pomocników z Tibą. No ale mamy Karlströma, który na razie gra dyskretnie. Generalnie w meczu wyróżnić można bramkarza i napastnika. Prawdziwy sprawdzian Lecha będzie już w piątek. Oby nie było porażki.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica

„Przecież Trałka to od wielu lat czołowy defensywny pomocnik w lidze, a jednocześnie jeden z bardziej niedocenianych piłkarzy. Panowało mylne przekonanie że to typowy przecinak co w piłkę gra średnio i potrafi sprytnie lub chamsko faulować, a on po prostu jako defensywny pomocnik miał w Lechu specyficzne zadania i z reguły wywiązywał się z nich bezbłędnie. Nie miał asyst bo do gry ofensywnej czy wrzutek ze sfg byli lepsi piłkarze, a okazało się że jak mu się każe wykonywać SFG to też potrafi fajnie dograć piłkę. Poza tym, pewnie też się nieco wyrobił przez te wszystkie lata gry w Lechu z piłkarzami lepszymi od siebie. Trałka to piłkarz który od kilku lat mi imponuje i mnie zadziwia. Zaimponował mi gdy poprowadził Lecha do mistrzostwa, zaimponował mi gdy po kilku meczach na ławce zaczął grać lepiej i zdecydowanie wygrał rywalizację z Tettehem i przyspawał go do ławki, zaimponował mi gdy po utracie opaski zaczął grać jeszcze lepiej, zaimponował mi gdy grubo po 30 zaczął chodzić na dodatkowe treningi żeby mieć bodźce do dalszego rozwoju, zaimponował mi “że mu się chce”, zaimponował mi że w Warcie znowu gra lepiej niż wcześniej. Wiele razy myślałem że jest w formie życia i lepiej już nie będzie grać, a on po jakimś czasie wychodził i grał jeszcze lepiej.”

Autor wpisu: Soku do newsa: Wiosenne scenariusze

„Nie wyniki mnie niepokoją (tu panuje klasyczna tzw. zupa dnia, rywale przecież teź mogą mieć swoje problemy) a – styl gry. A w zasadzie jego brak.
Trzeba mieć prawdziwych artystów w składzie, żeby liczyć na jakiś błysk, nie wiem – gola z niczego czy jakieś indywidualne popisy. Nie widzę takich w składzie, dominuje niechlujna kopanina po nogach, większość podań kończy się stratą i aż proszą się te fajtłapy o kontry. Czarno to wszystko widzę.

Wariant optymistyczny – nie spadamy.
Wariant optymalny – nie spadamy, kończymy w pierwszej ósemce, uwalony PP i bez szans na żadne trofeum, ale przynajmniej nie spadamy.
Wariant optymalno-pesymistyczny – walczymy o utrzymanie do ostatniej kolejki i spadamy po oldschoolowej pomyłce sędziego.
Wariant pesymistyczny – rutki opychają kogo się da komu się da, w zamian sprowadzając kolejny zaciąg zagranicznych pseudopiłkarskich trucheł. Derbów z Wartą już nie ma – gramy w końcu w innej lidze.”

Autor wpisu: kaktus do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu ze Śląskiem

„Gra od bramki nadal kuleje – obrońcy wychodzą wysoko, jeden z pomocników (Tiba lub Jesper) się cofa do gry i jest trójka, która ma przed sobą dwóch napastników przeciwnika (odcinających od podania najbliższego pomocnika) i 4 pomocników drużyny przeciwnej (dwóch bocznych kryjących Puszkę i Alana). Bez Modera i Satki, którzy potrafili nad tym wszystkim zagrać długą piłkę nic nie wychodzi – czekam na powrót Salamona, bo on też to umie. Cieszy pewna gra przy stałych fragmentach gry, Milic wygląda dużo lepiej niż Czarny. Czekam jeszcze by Żuraw przestał kombinować ze skrzydłami i pozwolił Kamińskiemu grać z prawej, a Sykorze z lewej. To jak każdy z nich szuka swojej lepszej nogi działa mi na nerwy – nawet jeśli dziś Czech zszedł ładnie do środka i dośrodkował na gola, to dwa razy stracił piłkę przez to, że musiał ją prowadzić z tej strony, z której miał obrońcę, a nie osłaniając ciałem piłkę przy bocznej linii. Nasze skrzydła są banalne do odczytania – pomocnik schodzący do środka i wbiegający obrońca w każdej możliwej sytuacji, już wszyscy w Polsce o tym wiedzą… VdH, Milic, Rogne, Tiba, Sykora i Johansson u mnie 4, reszta 3. Dobrze, że w końcu wygrali i że po strzeleniu gola nie pozwolili Śląskowi na zbyt wiele.”

Autor wpisu: deel do newsa: Kryzysy Żurawia

„Kryzys. Jesienny, wiosenny, sraki owaki. Tak jest za Żurawia i ale tak jest też od wielu lat. Zmieniali się trenerzy, zawodnicy a kryzysy, zwłaszcza jesienne, to w Lechu norma.
Po pierwsze dlatego, że Zarząd nie wymaga trofeów. Czyli nie trzeba się za bardzo wysilać. Byle zakwalifikować się do eliminacji pucharów żeby pokazać światu nasz narybek piłkarski. A tak poza tym wypłata na czas, rodzinna atmosfera, sielanka.
Po drugie dlatego, że przez lata to Zarząd był “dyrektorem sportowym”. Nie ogarniał stylu gry, zawodników kupował pod trenerów i ich koncepcje – zmieniając je za pół roku. Teraz frontmenem został Rząsa, ale jego poczynania nijak nie odbiegają od lat poprzednich.
Po trzecie dlatego, że Zarząd postanowił, chyba pod wpływem Bakero, zbudować w Poznaniu, tfu, Wronkach, La Massie. Jeden sposób gry, od dzieci po pierwszą drużynę. Na nasze nieszczęście nie mamy zawodników klasy Messiego, którzy wbrew systemowi gry sami potrafią zmienić losy meczu. Uniwersalność naszych piłkarzy kończy się na grze na kilku pozycjach, ale tylko w jednym systemie gry.
Po czwarte dlatego, że Zarząd wobec braku pomysłu z własnej strony bierze na trenera kogokolwiek. Często z małym stażem lub jego brakiem. Albo trenerów medialnych z “polskiej szkoły trenerskiej”. To nie są ludzie, którzy wycisną z zawodników maksimum umiejętności. Działają w wąskim zakresie bagażu własnych doświadczeń. Tak działa trener Żuraw – nie dziwi więc permanentny kryzys od sierpnia ubiegłego roku. On tego nie ogarnie a nawet jeśli, to nie będzie odbicie na miarę np. Bayernu. I skończy się kolejnym kryzysem na jesieni.
Co zatem zrobić aby temu zaradzić?
Zarządzie!
Nie musisz porzucać marzeń o Akademii. Rozwijaj ją dalej. Tylko inaczej. Mądrze. Kształć piłkarzy kompletnych. Znających i potrafiących grać we wszystkich znanych systemach. Mniej stawiaj na wymienność pozycji a bardziej na inteligencję boiskową i szybkość reakcji.
Zacznij wymagać od dyrektora sportowego, trenera i piłkarzy sukcesów. Żądaj trofeów. Tylko tak pomnożysz zyski. Z sezonu i ze sprzedaży wychowanków.
Zatrudnij kompetentnego dyrektora sportowego. Elastycznego menedżera. Nie piewcę jedynie słusznej opcji pt. 1-4-2-3-1. Niech on wybierze kompetentnego trenera. Z doświadczeniem i umiejętnościami zmian systemu w trakcie gry.
Niech tenże dyrektor zatrudni 18-20 piłkarzy potrafiących myśleć na boisku. Resztę składu niech stanowią najlepsi młodzi z Akademii.
Innej drogi nie widzę.
Dzisiaj trener Żuraw, na własne poniekąd życzenie, jest buforem pomiędzy zadowolonym Zarządem i niezadowolonymi kibicami. Ponosi wszelkie konsekwencje źle zbudowanego klubu, który choć finansowo stabilny, jest sportowym kolosem na glinianych nogach. Sam się po części dokłada do tej ogólnej mizerii, ale jak wielu z kolegów już napisało – sam się nie zatrudnił.”

Autor wpisu: torreador do newsa: Wiosenne scenariusze

„Sam jestem ciekaw jak się sprawy potoczą, choć tak jak napisałem wcześniej, radości na dłuższą metę nie będzie. Nie sposób obserwować od lat tę samą degrengoladę zarządu, powtarzające się permanentnie te same błędy, ciągłe tak samo wyglądające tzw. kryzysy, żeby wierzyć w jakąś świetlaną przyszłość. Napisałem tzw. kryzysy a nie po prostu kryzysy, bo jeśli ktoś powtarza od lat te same błędy, działa cały czas tak samo, a oczekuje jakiś innych rezultatów, to rezultaty takiego działania nie nazwałbym kryzysem – tylko normą. Wracając do „wiosennych scenariuszy” – jeszcze kilka tygodni temu Żuraw mówił, że drużynie „brakuje zwycięstwa do przełamania”. I tak, jeśli jeszcze (słabo bo słabo) po meczach z Górnikiem i Zagłębiem można było takie słowa brać poważnie, to spotkania z Radomiakiem, a szczególnie z Wisłą, mogą budzić tylko uśmiech politowania. Jakie zwycięstwa? Jakie przełamanie? Przecież Kolejorz w dwóch ostatnich meczach pokazał taki antyfutbol, jaki my Kibole nie widzieliśmy od lat. To co musieliśmy oglądać w ostatnim meczu (zresztą w wykonaniu obu drużyn) woła o pomstę do nieba. W tym meczu nie było nic co można by było nazwać Piłką Nożną, nawet bramka padła trochę z przypadku, bo miałem wrażenie, że gość który dostał piłkę na metr przed bramką, przewróci się o własne nogi ?. Cirkus jak mawiał klasyk. Powtórzę więc – sam jestem ciekaw jak się to wszystko potoczy. Mimo że w życiu jestem stałym optymistą, to w tej sytuacji nie widzę możliwości długotrwałego, stałego przełamania i uważam to za wizję realistyczną.”

Autor wpisu: leftt do newsa: Smietnik Kibica

„Normalnie, wyczucie chwili. Wyczucia chwili nie miał np. Rząsa, kiedy z uśmiechem wręczał Tibie koszulkę po meczu z Zagłębiem. Tiba zresztą chyba też mu to zasugerował. Albo vdH, kiedy wrzucił kiedyś zdjęcie z kebsem po przegranym meczu, w którym delikatnie mówiąc nie fruwał między słupkami. Znalazłoby się jeszcze kilka innych przypadków braku wyczucia chwili w Lechu. Co do Skórasia – co robi w chacie z laską to jego sprawa. Niezbyt mądre było wrzucanie tego do sieci. No, ale może laska też niezbyt mądra. Nie chciałbym tylko, żeby skończyło się tak, jak z Drewniakiem, któremu przez x lat wypominano jak tańczył z gołą dupą w internacie. A co do metroseksualnych piłkarzy: Beckham walczył, Ronaldo też napierdala i wielu innych też walczy. Piłkarz nie musi wyglądać jak drwal. Zresztą pizdafon, który zapuszcza brodę, nie staje się drwalem tylko pizdafonem z brodą.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <