Pięć szybkich wniosków: Radomiak – Lech 2:1

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Najgorsza połowa w sezonie

Pierwsza połowa meczu z Radomiakiem była najgorsza w tej rundzie. Wynik 2:0 dla gospodarzy był w pełni zasłużony, Lechowi nie wychodziło zupełnie nic. Trener Maciej Skórża mówił podczas pomeczowej konferencji o fizycznym aspekcie, według niego Radomiak pod tym względem zdominował poznaniaków, ale wydaje się, że źle funkcjonowały także inne rzeczy. Przygotowanie mentalne do tego spotkania było bardzo słabe, Radomiak zaskoczył Lecha zdecydowaną, agresywną grą, w dodatku nastawił się na ofensywę na co nasz zespół ewidentnie nie był przygotowany. Kolejorz nie dojechał na mecz pod względem fizycznym, mentalnym i taktycznym, brak normalnych przygotowań przez śnieg, mróz i zmrożoną naturalną trawę miał duży wpływ, poznaniacy w pierwszych 45 minutach w Radomiu po prostu nie istnieli mogąc cieszyć się z przegrywania do przerwy tylko 0:2.

To nie mogło się udać

W przerwie trener dał przysłowiową wędkę Adrielowi Ba Loua i Radosławowi Murawskiemu, który kilka razy został poturbowany. Nie mogliśmy oczekiwać cudu po wejściu Niki Kvekveskiriego oraz Michała Skórasia, nie są to zbyt jakościowi zawodnicy i ciężko było oczekiwać, by odmienili losy meczu. Już w pierwszym kwadransie po przerwie było widać, że Lech raczej przegra ten mecz. Z upływem drugiej połowy poznaniacy trochę więcej zaczęli dochodzić do głosu co wynikało także z cofnięcia się Radomiaka. Radomianom pasował rezultat, wielu zawodników przez agresywną grę w pierwszej połowie zaczęło pod koniec meczu oddychać rękawami, Lech dość przypadkowo otrzymał rzut karny, strzelił kontaktową bramkę, ale na więcej nie było go stać. Niestety poznaniacy przegrali zasłużenie rozgrywając najsłabszy mecz w tej rundzie. Nie ulega to żadnej wątpliwości, zagraliśmy źle w każdej formacji, rezerwowi nic nie wnieśli do gry, drużyna nie dojechała mentalnie, a fizycznie została stłamszona.

Znów był widoczny dołek w grze

Niestety. Mecz z Radomiakiem potwierdził dołek w grze, który towarzyszy nam od wielu tygodni. Lech nie gra już z takim polotem, jak w sierpniu, we wrześniu czy w październiku. Trudniej stwarza nam się okazje, jeszcze trudniej je wykorzystuje, prowadzenie ataku pozycyjnego pozostawia wiele do życzenia. Lech dysponuje obecnie tylko jednym klasowym skrzydłowym w postaci Jakuba Kamińskiego, przy gorszej dyspozycji Joao Amarala i Mikaela Ishaka mamy spore problemy, niestety zmiennicy z rzekomo szerokiej kadry często niewiele wnoszą po wejściu z ławki rezerwowych. Dziś trener Maciej Skorża nawet nie wpuścił na murawę Pedro Tiby, który nie jest w formie jak paru piłkarzy mających tylko przebłyski dobrej gry. Lech na tych indywidualnych przebłyskach bazuje od kilku dobrych kolejek, dziś w Radomiu nie było nawet przebłysków, w każdym elemencie wyglądaliśmy gorzej od przeciwnika.

Wstydliwe wyjazdy

Wyjazdowy bilans Lecha (4-3-2, 14:10) delikatnie pisząc – szału nie robi. Przegraliśmy z przeciętną Jagiellonią, przegraliśmy z Radomiakiem, który ma nieosiągalną dla nas serię 6 kolejnych wygranych i łatwo straciliśmy punkty w Mielcu oraz w Łęcznej. Lech osiągnął tej jesieni wyjazdowe wyniki, które nie są godne drużyny aspirującej do walki o główne trofeum. Punkty stracone w Białymstoku, Mielcu czy w Łęcznej bardzo bolą, na dodatek łatwiej już nam nie będzie. Aż strach pomyśleć o lutowych wyjazdach do Krakowa na Cracovię, do Gdańska oraz do Szczecina. Do tego dochodzi wyjazd na Puchar Polski do Zabrza lub Gliwic. Bez przeproszenia, ale z taką g*wnianą grą, jak w Radomiu nie mamy tam czego szukać, kwestią czasu jest kolejna porażka. Z takim podejściem, jak do meczu z Radomiakiem zespół Lecha może zostać pogrążony aż 3 razy w ciągu kilkunastu dni:

19.02, Lechia – Lech
26.02, Pogoń – Lech
02.03, Piast/Górnik – Lech (1/4 PP)

Nie mamy żadnej przewagi

Wykolejenie w Radomiu jest bardzo bolesne. Lech w końcówce roku miał uciekać, budować przewagę, a tymczasem wciąż nie wiadomo, czy pierwszy raz od 13 lat przezimuje na pozycji lidera. Jeśli jutro Pogoń wygra w Zabrzu, to dogoni Kolejorza. Mało tego. Jeżeli 18 grudnia szczecinianie ograją u siebie Wartę wówczas dojdzie do zmiany lidera! W takiej sytuacji Lech dzień później 19 grudnia sam będzie musiał pokonać Górnika, żeby z trudem przezimować do wiosny jako lider Ekstraklasy. Przez wyjazdową nieodpowiedzialność sami skomplikowaliśmy sobie życie, Kolejorz roztrwonił przewagę i nie ma już żadnego marginesu błędu. W dodatku znów musi trzymać kciuki za innych licząc na potknięcia rywali takich Pogoń, Lechia czy Raków. To staje się irytujące.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





16 komentarzy

  1. legat79 pisze:

    Oby ost dwa mecze dały im do myślenia nic nie jest jeszcze wygrane tutaj potrzeba świeżej krwi, wzmocnień nie uzupełnień. Inni spać nie będą.

  2. 100h2o pisze:

    Sorry że zapytam. Czy La Boua to WZMOCNIENIE ?

    • olos777 pisze:

      Tak,wzmocnienie kasy jego poprzedniego klubu.Taki fajny śmieszek,który nie ma pojęcia o obronie,pressingu i mentalność 12to latka.Jeżeli nie dostanie w okresie przygotowawczym w przysłowiową p..e i Skorża go nie ogarnie,to będzie to kolejny ogór za ciężką kasę.

      • olos777 pisze:

        Ale widzę,że Skorża już odlatuje.Zrobił się miękiszon,wiecznie zaskoczony.K..a co mnie interesuje co zrobi inna drużyna?Pokazuję swoim jak reaguje przeciwnik na stratę gola,na strzelenie,gdzie ma mocne strony i słabe i tyle.Wychodzę na mecz w celu zmiażdżenia frajerów i wybiciu im piłki z głów.Rzucam im się do gardła w pierwszym kwadransie a później już kontroluję mecz.Ale qrwa nie.My musimy badać przeciwnika,patrzeć co zrobi bo Maciek jest znów zaskoczony.Nosz ileż można?Za chwilę dostanie przydomek-Maciej „Zaskoczony”Skorża!

      • Muro pisze:

        @olos777
        Nie czepiaj się Pana Trenera Skorży. Co innego pierdolenie na konferencjach prasowych, co innego praca na co dzień i normalna komunikacja z piłkarzami, którzy tytanami intelektu nie są.
        I – to nie on był zaskoczony, tylko piłkarze lidera ekstraklasy, którzy przyjechali na luzie ograć beniaminka. A prawda była taka – że Radomiak grał mega chamsko i mega fizycznie, na co pozwalał sędzia. Ale grali też z mega zaangażowaniem – wiadomo, to prawie Legia bis, więc dla nich wygranie z Lechem to święto lasu i mają do tego prawo. A Lech – cóż, zrobił swoje tej rundy i piłkarzyki już są zmęczone. Oraz – i tu pamiętaj – w środku obrony ani Satki ani Milića nie było: pierwsza bramka z dupy po problematycznej ręce, druga to kabaret stoperów, Alana i Douglasa, który też lepiej do przodu dźga niż broni….

        Co do Ba Louy – pełna zgoda, wiecznie uśmiechnięte dziecko bez pojęcia o grze obronnej i o zaangażowaniu fizycznym. Mam nadzieję, że go zimą spaziują i na wiosnę coś z niego będzie.

  3. fox pisze:

    Raków nas trochę podgonił chociaż też już jedzie na oparach.Lechia nie odrobiła nawet punktu i wcale nie jestem pewien że Pogoń jutro w Zabrzu będzie miała łatwo co nie zmienia faktu że ostatni gramy słabo.

  4. Michu73 pisze:

    Jutro trzeba trzymać kciuki za Górnika, są w gazie wiec szanse na pozytywny dla nich (i tym samym dla nas) wynik na pewno są spore.

  5. inowroclawianin pisze:

    1) bez optymalnego zestawienia linii obrony Lech nie istnieje. Dwa mecze, 4 stracone gole.
    2) potrzebne wzmocnienia zimą, chociaż 2.
    3) Lub Bega ciągle zawodzi. Nie daje tego czego oczekiwaliśmy a dziś przeszedł samego siebie.
    4) ofensywa tradycyjnie nieskuteczna, nic się tu nie zmieniło na lepsze
    5) całkowicie przesianą pierwsza połowa, jakiś inny zespół zupełnie. Zero zagrożenia w ataku.
    Ciężko znaleźć jakiekolwiek plusy po takim meczu. Panie Skorza, wymuś pan wzmocnienia zimą. Potrzebny środkowy obrońca i skrzydłowy z prawdziwego zdarzenia. Latem kolejne wzmocnienia.

  6. Ostu pisze:

    Wnioski są od tego by je wyciągać po meczu ale „na przyszłość” a nie by opisywać mecz…
    A zatem moje wnioski są takie…
    1. Mimo niewielu straconych bramek nasza obrona wcale nie jest dobra – o czym pisałem już wielokrotnie wcześniej – warto choćby spojrzeć na wskaźnik „expected goals against” a po wczorajszym”występie” można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że drużyny murarzy zrobiły nam przysługę cofając się do obrony…
    A zatem nowy SO potrzebny od zaraz…
    2.Osobny temat to Douglas – jego ciągłe wyskoki i obracanie się tyłem do próbującego strzelać – przecież facet traci w tym momencie CAŁKOWICIE kontrolę nad piłką i należy go BEZWZGLĘDNIE tego oduczyć w przerwie zimowej…
    Zwróćcie uwagę na drugą bramkę która WCALE nieusiala paść gdyby nie fatalne zachowania Barry’ego…
    3. Zostaliśmy już całkowicie rozczytani – wystarczy zablokować nam boki i podwajać na tych sektorach by Kolejorz tak jak wczoraj nie istniał – i warto byłoby gdyby Pan Maciej przestał używać ciągle tego samego manewru z taktyka, ustawieniem i składem…
    Wczoraj to doskonałe było widać, że między linią obrony a ataku nie było NIKOGO ustawionego w przestrzeniach do grania „przez środek” a ustawieni szeroko przy liniach skrzydłowi byli odcięci i tylko lagi pozostawały – radzę obejrzeć powtórkę meczu właśnie pod tym kontem…
    Dla „Tych co nie doczytali” proponowałem już
    – wycofanie się z defensywnego ustawienia z dwoma pomocnikami defensywnymi
    – zagranie w ustawieniu 4-3-3 ze składem na ten moment Tiba, Karlstroem, Skóras i atakiem na tę chwilę Amaral, Sobiech, Kamiński
    Takie ustawienie da znacznie więcej możliwości i ELASTYCZNOŚĆ, której brakuje gdy pan Maciej jest znowu „zaskoczony”, że przeciwnik nie zagrał tak jak się spodziewał – w ogóle to ciekawe jest na jakich założeniach opiera swe przewidywania pan Maciej, gdy większość choćby tego Forum już przed meczem „podpowiada” jak zagra przeciwnik a potem to się sprawdza…
    No ale ta „ELASTYCZNOŚĆ” w kontekście konkretnego ustawienia i konkretnych do tego zawodników to wg mnie osobny temat na osobny wątek – postaram się może w przerwie świątecznej skrobnąć coś na ten temat…
    4. Ten punkt osobny to Ishak – facet przestał rozumieć co się dzieje – a „apel” a mniej egoizmu wystosowany przez Pana Macieja po meczu z Zagłębiem spowodował dodatkowo, że facet gdy TRZEBA było strzelać to podawał a gdy trzeba było podawać to strzelał…
    …no i te straty i fatalne przyjęcia piłki…
    Dajmy mu oczyścić głowę – także po niedawnych narodzinach dziecka – spokojnie potrenować na treningach i uzyskać stabilizację bo widać że kolejny mecz, kolejną napinka na przełamanie powodują tylko jeszcze więcej szkody…
    Ale napiszę otwarcie, że wystawienie Sobiecha akurat w ostatnim meczu z Górnikiem nie jest dobrym pomysłem – te decyzję Pan Maciej powinien podjąć właśnie we wczorajszym meczu…
    5.

    • Ostu pisze:

      No i umknął mi piąty wniosek, który mógłbym zawrzeć w stwierdzeniu „Jeśli nie chcesz naszej zguby to Bramkarza kup mi 'luby””…
      ZNACZNIE lepiej grający bramkarz pozwala INACZEJ grać obrońcom – mniej elektrycznie – i inaczej się ustawiać…
      Swoją drogą to ustawienia w obronie powinny być wręcz ćwiczone osobno na treningach do zarzygania…

  7. F@n pisze:

    Gramy coraz gorzej, bo Lech jest rozczytany. Nie ma wymienności pozycji, nie ma gry na jeden kontakt, środek pola stoi w miejscu, nie wygrywamy pojedynków 1 na 1. Nasza taktyka to wrzutka. Nic więcej. Mamy tyle punktów tylko dlatego, że graliśmy ostatnie kilka kolejek ze słabymi drużynami i wygrywaliśmy indywidualnościami.

  8. Bart pisze:

    Lech po meczu z Legią przestał grać. Nie funkcjonuje wysoki pressing, gra jest mniej widowiskowa, nie stwarzamy tylu sytuacji. Skorża popełnia błędy. Nie trafia ze składem, z taktyką, ze zmianami, daje się przechytrzać trenerom rywali. Ile jeszcze bezbarwnych występów musi zanotować Ishak, żeby więcej minut dostał Sobiech? Po co Sobiech jest w klubie i po co go w ogóle sprowadzano? Ile słabych meczów musi zanotować Baluła, żeby więcej minut dostał Skóraś który w tym momencie daje zespołowi więcej? Czemu Skorża uparcie klepie ten sam schemat, skoro ewidentnie coś przestało funkcjonować? Czy obejmując Lecha nie zapowiadał że chce żeby drużyna była elastyczna i potrafiła grać różnymi systemami?

    Za tydzień z Górnikiem będą ciężary. My tego meczu nie wygramy. Wesoła kapela Jana Urbana złapała rytm i jest na fali, a my jedziemy na oparach i rzeźbimy na niedostrojonych instrumentach i z pogubionym dyrygentem. Dograć tę rundę, odsapnąć, miło spędzić święa, a od stycznia kurwa do roboty. To co się wydarzy zimą będzie miało kluczowe znaczenie dla reszty sezonu. Trzeba będzie wzmocnić zespół i tak przygotować drużynę, żeby w lutym ruszyła na pełnej epie i rudnę wiosenną zaczęła od serii zwycięstw. Konkurencja nie śpi. Szmata leży rozjebana, a w Pogoni, Lechii i Rakowie zwęszyli szansę, poczuli krew, zimą ruszą pewnie po wzmocnienia i nie odpuszczą. Nikt nam nie da majstra bo nam się należy na stulecie. Wszystko trzeba będzie sobie wywalczyć, a wywalczyć jeszcze trzeba mieć kim. Dlatego absolutnie niezbędne będą transfery zimą. Bez transferów wronieccy zafundują nam powtórkę z maja 2018. Musi przyjść z 3-4 piłkarzy:

    1. Środkowy obrońca. Tu sprawa oczywista. Rogne odchodzi, trzeba uzupełnić skład. Powinien to być ktoś bardzo konrketny, skoro latem może odejść też Satka.

    2. Ktoś bramkostrzelny do ofensywy. Napastnik, skrzydłowy, whatever, byle gwarantował gole. Ishak nie jest i nigdy nie był goleadorem, w całym sezonie pewnie max strzeli nie więcej jak 15-18 goli. Amaral i Kamiński nie będą ładować kast co mecz. Ba Loua? To jakiś żart jest. Nie strzela bramek, nie asystuje, nie stwarza zagrożenia, nie robi wiatru, nie przechodzi przez start, nie otrzymuje premii 400$. Trzeba było brać tego Kądziora, który w Gliwicach zrobił dużo lepsze liczby.

    3. Bramkarz który broni. Z całym szacunkiem, ale Bednarek i MvdH to są przeciętni bramkarze, dobrzy co najwyżej na dwójkę. Na jedynkę potrzeba kogoś kto w całym sezonie swoimi interwencjami wybroni minimum 10 pkt.

    4. Kreatywnego środkowego pomocnika. Gramy statecznie, na chodzonego, przewidywalnie, brakuje kogoś kto nieszablonowym zagraniem, prostopadłym podaniem czy szybkim przyspieszeniem gry rozerwie obronę rywali. Jedynie Salamon często przyspiesza grę prostopadłymi podaniami czy przerzutami. OK, fajnie, w nowoczesnej piłce środkowi obrońcy muszą rozgrywać piłkę, ale to ma być uzupełnienie linii pomocy. Amaral to fałszywy napastnik i „interpretator przestrzeni”, a nie nie playmaker z otwierającym podaniem. Tiba i Ramirez są pod formą. Karlstrom i Murawski to piłkarze o innych profilach. Coś tam nieszablonowego do przodu potrafi zagrać Kvekve, wczoraj próbował fajnych prostopadłych podań z głębii pola, ale to nie jest moim zdaniem piłkarz na pierwszy skład. Jest zbyt nieprzewidywalny i nieodpowiedzialny taktycznie. Dobry playmaker bardzo się nam przyda.

    To tyle z moich wypocin. Idę odkopywać auto i wyzywać na zimę.

    • klaus pisze:

      Sprzedać Kamińskiego póki jeszcze ktoś chce za niego zapłacić i kupić 2 zawodników z pola i bramkarza

    • Kuki pisze:

      Nie ma doskoku, bo są zajebani fizycznie. Skorża tego nie chce przyznać, ale taka jest prawda.
      Nie wiem po co nam ta mityczna „szeroka ławka” bo obecnie grają gracze 1:1 i gdyby nie było kontuzji, to żadnych zmian by nie było. Dodatkowo ciagle to samo i ciagle tak samo – czy to Radomsko czy inne Zagłębia.
      Sobiech czy Ramirez nie mogą zrobić liczb bo ciagle grają ogony, a jak już wchodzą to zwykle jest po meczu i albo gramy wrzutki na aferę albo akcje z dupy.
      Nie zgadzam się co do Kvekve – to boiskowy debil. Za często mu odcina prąd i za mało biega. W Lechu potrzeba kogoś takiego jak Murawski, piranię do środka pola, która będzie nękać rywala ile się da. Brakuje prostopadłych piłek do przodu, Skorza powinien jak najszybciej znaleźć miejsce dla Ramireza i Amarala na boisku.

      Jeszcze słowo odnośnie Ba Loua. Każdy go krytykuje, a mi się wydaje że on jest kompletnie nie wykorzystywany. Koledzy jak mu podają to w moment jest podwajany, nikt mu nie idzie na obieg i w rzeczywistości ma zamknięta swoją stronę. Napisalem „jak mu podają” bo z tym też jest różnie. On jeszcze odpali imho.

  9. Przemo33 pisze:

    Ładny prezent dostał Skorża w rodzinnym mieście od własnej drużyny, nie ma co. Zamiast wygrać, zapewnić sobie fotel lidera aż do lutego i uciekać, to nasza drużyna jak na złość zagrała najgorszy mecz w sezonie. Przegrać można zawsze, ale po walce, a nie w takim stylu, jak wczoraj. To my wczoraj powinniśmy zagrać tak, jak Radomiak. Wstyd, kompromitacja i hańba! Graliśmy już z Radomiakiem, znaliśmy ich mocne i słabe strony, wiedzieliśmy, jak może zagrać i co zrobili wczoraj piłkarze? Jedno, wielkie G! W dwóch meczach z Radomiakiem straciliśmy PIĘĆ PUNKTÓW, a zdobyliśmy tylko 1! JEDEN! Tak nie można, tak nie walczy o fotel lidera na koniec roku kalendarzowego zespół, który podobno chce zdobyć Mistrzostwo. Wczorajszy mecz przypomniał mi pewien film z Jordanem – Kosmiczny mecz. Gdy kosmici ukradli koszykarzom ich umiejętności, Ci nagle zapomnieli jak się gra. Mam wrażenie, że piłkarze Lecha grający na wyjeździe to właśnie tacy sportowcy, którym ktoś ukradł ich umiejętności i nie wiedzą, jak grać i co zrobić w trakcie gry. Wczorajszy mecz tylko to potwierdził. Nic wczoraj nie wychodziło, każda formacja zagrała beznadziejnie, rezerwowi również nie wnieśli prawie nic do gry. To raczej nie mogło się udać, a szkoda. Jak jesteś liderem, to trzeba wygrywać i uciekać, wygrywać i uciekać, a nie dać się dogonić innym. Szkoda się więcej denerwować i może lepiej przemilczeć wynik wczorajszego i grę drużyny…

    Trener oprócz kwestii zimowych transferów, ma jeszcze wiele do zrobienia i przemyślenia. Wczorajszy mecz nie powinien był się nigdy wydarzyć, ale z drugiej strony jest bardzo cenną lekcją na przyszłość, trzeba wyciągnąć z niego wnioski, by nie powtórzyć już więcej tych samych błędów. W zimie popracować nad mentalnością drużyny, by przede wszystkim zaczęła lepiej grać na wyjazdach i wygrywała takie mecze. Nie możemy tak łatwo rozdawać innym przegrać, czasami są gorsze mecze, gdy gra się nie klei, ale zawsze trzeba walczyć do końca. Przed nami teraz mecz z Górnikiem i oby drużyna pozytywnie zareagowała i zrehabilitowała się za porażkę z Radomiakiem.