Pięć szybkich wniosków: Lech – Dinamo 5:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Dobry mecz od początku

Mecz z Dinamem Batumi od początku wyglądał tak jak powinien wyglądać. Lech nie dał się rozpędzić Gruzinom, nie dał im prowadzić gry jak było to w dwumeczu ze Slovanem Bratysława, tylko narzucił im swój styl. Poznaniacy już w 10 minucie wyszli na prowadzenie zaskakując Dinamo ciekawym rozegraniem rzutu rożnego i uderzeniem z daleka. Po tej bramce Dinamo zaczęło grać swoją piłkę, pojawiły się prostopadłe podania, krótkie zagrania w środku pola czy uderzenia z daleka. Lech na szczęście przetrwał krótki moment przewagi rywala, później zaczął grać jak na Mistrza Polski przystało. Gol na 2:0 i 3:0 padł po odbiorze piłki w środku pola. Goście od początku byli zaskoczeni zdecydowaną grą poznaniaków w centrum boiska, działał na nich pressing, agresywny doskok, w lidze gruzińskiej nikt tak nie gra, mimo trudnych warunków pogodowych Lech stosował pressing potrafiąc wymusić błędy i straty w środkowej strefie boiska. Z przebiegu meczu wynik 3:0 mógł wydawać się za wysoki, ale poznaniacy mieli plan na pierwszą połowę konsekwentnie go realizując. Ekipa z Batumi grała nieefektywnie, Lech za to bardzo skutecznie pokazując wyższą kulturę gry, dojrzałość oraz lepsze przygotowanie taktyczne, którego w zespole Mistrza Gruzji nie dało się dostrzec.

null

Dobra druga połowa

Druga połowa wyglądała podobnie jak pierwsza. Lech kontrolujący boiskowe poczynania Dinama nie odpuszczał. Może nie grał już aż tak wysokim pressingiem, jak w pierwszej odsłonie, jednak wciąż potrafił odbierać piłki rywalowi i bez trudu stwarzać sytuacje podbramkowe. Lechici dobrze wiedzieli, co robić na boisku, często tylko czekali na straty przeciwnika w środkowej strefie lub na okazje, w których przez zdecydowany doskok można było odebrać piłkę przeciwnikowi i skarcić go kontrą. Bramka na 4:0 była pokazem ofensywnej mocy Lecha w meczu z Gruzinami, wtedy dużą robotę świetnym podaniem wykonał Kristoffer Velde, który dostrzegł wychodzącego na pozycję Joao Amarala. Przy stanie 4:0 przeciwnik nie miał ochoty nawet na kontaktową bramkę, poza jednym prostopadłym podaniem do Vatsadze i dwoma sytuacjami w końcówce sprokurowanymi przez lechitów goście niewiele pokazali. W doliczonym czasie gry nawet zapomnieli o obronie co skończyło się piątym golem dla Lecha Poznań mającym w tej sytuacji liczebną przewagę w polu karnym. Lech Poznań fizycznie zdominował Dinamo Batumi, przewyższał przeciwnika lepszym przygotowaniem taktycznym, umiał wyłączyć z gry m.in. Flamariona czy Davitashiliego, wykorzystał brak zwrotności Teidiego w środku boiska, do tego był skuteczny, dlatego przejechał się po Gruzinach aż 5:0.

null

Wygrana mimo problemów

Wygrana 5:0 poszła w świat. Wynik jest doskonały, przed meczem nikt nawet o nim nie marzył, a jednak historia napisała się na oczach dokładnie 9111 kibiców, którzy z trybun oglądali to spotkanie. Lech Poznań wypunktował dziś drużynę, która rok temu rozbiła na wyjeździe BATE Borysów 4:1, zremisowała z Sivassporem 1:1 czy niedawno była równorzędnym partnerem dla Slovana Bratysława będącego już blisko III fazy eliminacyjnej Champions League. Lech Poznań mimo wielu problemów kadrowych, z Barry Douglasem na stoperze czy z niezdolnym do gry przez pełne 90 minut Lubomirem Satką (jelitówka) zmiażdżył przeciwnika, który we wcześniejszych 18 spotkaniach przegrał raptem raz ze Slovanem po golu w 123 minucie, jest liderem ligi gruzińskiej, pewnie zmierza po drugi z rzędu tytuł i miał sporą ochotę na awans. Taki wynik to szok dla wszystkich – dla kibiców Lecha, dla fanów Batumi, nawet dla zawodników Mistrza Polski, którzy wycisnęli maksa z tego meczu prezentując się z naprawdę dobrej strony. Dinamo niewiele pokazało m.in. dzięki postawie Lecha, należy ją docenić, pamiętać także o temperaturze +36 stopni, jaka towarzyszyła nam podczas tego historycznego spotkania.

null

Metamorfoza w ciągu paru dni

Mistrz Polski po 3 kolejnych porażkach w słabym stylu przełamał się w stylu iście mistrzowskim. Lech Poznań doskonale odpowiedział na krytykę mediów czy kibiców, zrobił dzisiaj bardzo dużo, rozegrał bardzo dobre spotkanie na wysokim poziomie rozbijając przeciwnika, który mając po końcowym gwizdku wyższe posiadanie piłki grał u nas nieefektywny futbol nie radząc sobie z pressingiem, agresywnym doskokiem i naszymi ofensywnymi piłkarzami, którzy dali popis swoich umiejętności. Kolejorz zrobił dziś wiele, żeby się odbudować, znowu odzyskać zaufanie kibiców, zrobił sporo, aby kibice na nowo uwierzyli, zaufali i wrócili na stadion. Dokładnie 2 miesiące po odebraniu pucharu za Mistrzostwo Polski drużyna Lecha Poznań pokazała, że jeszcze nie warto jej skreślać, jeszcze całkowicie się nie rozsypała i nawet mimo wielu problemów kadrowych jest zespołem potrafiącym w trudnym momencie wykrzesać z siebie maksa. To był Lech, jakiego wszyscy zawsze chcemy oglądać, Lech dobrze przygotowany taktycznie, fizycznie i grający w piłkę, który wypunktował przeciwnika. W ciągu paru dni od fatalnego pod różnymi względami spotkania ze Stalą drużyna Kolejorza przeszła sporą, niespodziewaną metamorfozę. Coś takiego w ostatnich latach nie miało miejsca, najczęściej po takich letnich dołkach Lech rozsypywał się do końca. W czwartek 21 lipca oglądaliśmy Lecha z którego cały Poznań i nie tylko może być dumny.

null

Co dalej?

Co teraz? Przed Lechem tydzień spokojnych przygotowań i czas, aby zawodnicy uporali się z jelitówką, która szaleje w zespole. Rewanż w Batumi, który obejrzy komplet ponad 20 tysięcy widzów to formalność, dobrze będzie go rozegrać taktycznie i nie forsować tempa, by za mocno się nie zmęczyć. W końcu 3 dni po rewanżu z Dinamem Batumi drużynę Lecha Poznań czeka domowy mecz z Wisłą Płock, w którym wypada zdobyć 3 punkty do ligowej tabeli, a później nastąpi wylot na Islandię lub do Anglii. Przed Kolejorzem wiele kolejnych ważnych wyzwań, w drugim meczu z Dinamem nie trzeba postawić kropki nad i, wystarczy brak kontuzji w drużynie, która na starcie sezonu 2022/2023 już mocno cierpi. Na razie wszyscy mamy tydzień spokoju, Lech po triumfie 5:0 złapał oddech, ma teraz czas na trening i to jest najważniejsze.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





11 komentarzy

  1. Michu87 pisze:

    Dziś Lecha trzeba pochwalić. Wszyscy mieliśmy obawy widząc Douglasa na środku obrony. Na szczęście zagrał dobry mecz i pokazał, że jest jakąś alternatywą w razie w. Oczywiście wolę na tej pozycji oglądać Salamona albo Milicia którzy są typowymi środkowymi obrońcami. Można wyciągnąć kilka wniosku po tym meczu.
    1. W końcu funkcjonuje pressing.
    2. Wysoka wygrana powinna podbudowac morale piłkarzy.
    3. W końcu było więcej ruchu i pokazywania się na pozycję.
    4. Skoras jednak potrafi strzelać z dystansu.
    5. Velde potrafi asystowac.
    6. Amaral ” Chyba” Się przebudza.
    7. Rudko umie bronić jeden na jeden.

    Oczywiście można mowic, że to tylko Batumi co to tam za rywal. Jednak jest to mistrz Gruzji który chyba nie spodziewał się, ze Lech zawiesi poprzeczkę tak wysoko. Dziś cieszmy się i bądźmy dumni z zespołu.

  2. Kosi pisze:

    Z tego Velde moze cos jeszcze bedzie. 2 asysty, gol z Karabachem, udzial przy bramce w pierwszym meczu – niezly wklada w wyniki jak na niego

    • Sosabowski pisze:

      On odpali jak tylko przestanie gwiazdorzyć. Mam wrażenie, że oglądam Ronaldo za najgorszych czasów (Porównanie wyłącznie charakterologiczne nie umiejętności 😉 bo za każdym razem się przewraca i macha rękami. Tak jakby to była wina sędziego, że kolejny raz stracił piłkę. Miał być dynamiczny i dryblujący a wiecznie się zastawia i traci. Mam wrażenie, że on ma trochę za duże ego w porównaniu do umiejętności.

      • Bigbluee pisze:

        Tylko ze z reguły wielkie ego, w tym przypadku związane z jego zajebistoscią, idzie w parze z bezczelnością. Niestety u niego na boisku widać raczej strach i desperację bo nie zrobił na boisku ani 1 dryblingu z takim rywalem jak Batumi. Owszem, coś próbował w Azerbejdżanie ale to za mało. Teraz miał słabszego rywala i ani razu nie podjął się pojedynku na skrzydle.

  3. jerry21 pisze:

    Brawo za zwycięstwo mimo problemów! Może to mecz na przełamanie. Tak trzymać Kolejorz!
    Ale nadal potrzeba wzmocnień!
    Środkowy obrońca (Helik)
    Boczny pomocnik(Kądzior)
    No i bramkarz! Potrzebny!

    • Zlapany na ofsajdzie pisze:

      Bardzo fajnie, że padają akurat te nazwiska i mam nadzieję, że faktycznie co najmniej jeden z tych piłkarzy się pojawi + jeśli bramkarz, to także Polak. Fajnie byłoby tę drużynę trochę spolszczyć, wczoraj lekki niedosyt, że w wyjściowym składzie tylko jeden polski piłkarz. Oczywiście trochę zakłamana sytuacja przez kontuzje, bo zdrowy Salamon był, jest i będzie pewniakiem, no ale w zeszłym sezonie wyglądało to fajniej z Kamińskim, Kownasiem i Kędziorą.

  4. jerry21 pisze:

    Tak. Potrzeba Polaków. Salamon Skóraś to za mało
    Jeszcze z dwóch Polaków do 11.
    Oby się udało z Kądziorem i Helikiem.
    No i może ktoś z młodych się przebije
    Liczę, że Szymczak stanie się wartościowym zmiennikiem Ishaka.

  5. Ostu pisze:

    No to jedziemy z wnioskami…
    1. Mimo oczywistych ograniczeń związanych ze zmianami w treningach – zawodnicy też je czują – widać było dziś tę chęć….
    Zacisnęli zęby i „dali z wątroby” – uwierzyli że innej drogi nie ma – i czasem TRZEBA pocierpiec zanim treningi wreszcie odpalą i gra zacznie przynosić przyjemność…
    2. Potrzeba matką wynalazku – jakże dziś to powiedzenie się sprawdziło w przypadku Douglasa – bo nie można powiedzieć że nie zadziałało…
    Kiedyś napisałem że nie można marnować takiego zawodnika jak Douglas i dlatego kiedyś proponowałem by zagrał na LO a Rebocho na LP…
    a tu się okazuje że w Szkocji Douglas grał właśnie na SO – oby tylko zarządzik nie pomyślał, że problem SO się rozwiązał – i Douglas daje na SO dodatkową, ciekawą opcję…
    W każdym razie daje radę…
    3. Pisaliście wcześniej że Skóras może i czasem dobrze zagra ale nie ma liczb… Dziś piszecie że może i zaczęły się pojawiać liczby ale ta gra…
    A ja kilka dni temu napisałem – można sprawdzić – że Skóras i Veldek Kiepski jak tylko da im się trochę pograć i obdarzy zaufaniem trenera będą naszymi podstawowymi skrzydłowymi…
    Veldek jest jeszcze trochę Kiepski ale ma zadatki – zaczyna je pokazywać – na nowoczesne grającego grajka zwłaszcza w systemie 4-3-3…
    Oczywiście MUSI się wiele nauczyć – a już w ogóle w „decyzyjności” i wyborach ale od pierwszego występu do wczorajszego ja widzę mocny progress…
    A co do cieszynki Skórasia – niechaj nabierze pewności siebie – to jest mu strasznie potrzebne i może wreszcie „okrzepnie”… Poza tym twierdzę że jest to piłkarz, który zwyczajnie trochę później dojrzewa i potrzebuje czasu by się stać wartościowym zawodnikiem, może nie na sprzedaż za ciężkie miliony ale na pewno na wyróżniającego się ligowca – i może to będzie wreszcie ten wzorzec rozwoju karier mlodych grajków z akademii – nie wszyscy MUSZĄ być sprzedawani…
    4. Jeśli chcemy widzieć i grać nowoczesną piłkę to nie możemy oglądać Pana Hamulicia – zwanego popularnie Kvekve – bo to co on odwala, bo tego nawet grą nie można nazwać to naprawdę nie przystoi…
    Murawski nie jest rozwiązaniem…
    A Afonso też nie będzie decydował o grze Kolejorza bo mu trochę brakuje „wartości atletycznych”…
    Ale poszukiwanie ODPOWIEDNIEGO, nowocześnie grającego grajka na „kierownicę to zupełnie inny temat…
    5. Zostawiłem sobie jako ostatni „temat” najbardziej oczywisty – „Budko”wskiego – który pokazuje w każdej minucie że nie nadaje się do Kolejorza a zamiana kebaba na niego to to słynne – zamienił stryjek siekierkę na kijek…
    Z lepszą drużyną on na zawali tyle meczy, że będzie za późno…
    A TERAZ wcale nie jest za późno by – w trybie natychmiastowym” – zakończyć wypożyczenie i postarać się o PRAWDZIWEGO bramkarza…

    I znowu na koniec uwaga natury ogólnej – dalej twierdzę że Brom przyszedł nie w porę ale skoro już jest to może i zawodnicy zrozumieli że trzeba „przecierpieć” bo to musi dać w końcu efekty – wczoraj zauważyłem to „coś” w drużynie, czego nie było widać ze Stala, jakiś wątek porozumienia grajków z trenerem – TYLKO czy zarządzik wytrzyma ciśnienie – i wiarę „w lepszą przyszłość”…
    MUSIMY w końcu przerwać ten zaklęty krąg zatrudniania trenerów nie myślących o piłce w sposób nowoczesny…
    Bo co nam zostaje…?
    Wywalić Broma i powrócić do „starych i sprawdzonych” wzorców Polskiej Myśli Szkoleniowej – przy czym należy zdać sobie sprawę że powrót „myśli ” będzie odkręcaniem roboty Broma i Landzatta i się z tego nie wygrzebiemy do końca rundy…
    Decyzja o przeniesieniu najbliższego meczu by spokojnie – jakże nam tego czasu dramatycznie brakuje – popracować jest jedyną słuszną…
    Prowadzimy walkę z czasem…

    • Ostu pisze:

      .,. teraz dopiero zauważyłem…
      Powinno być „Rudko”wskiego….

  6. Piknik pisze:

    Piknik udał się na Bułgarską zobaczyć rywalizacje Lecha Poznań z Dinamo Batumi. Na stadionie frekwencja nie za duża około 10 tys. kibiców w tym może z 200 osobowa grupka Gruzińskich kibiców z flagami swojego kraju. Piknik przecierał oczy ze zdumienia co prawda uważałem, przed meczem, że wygramy to spotkanie, ale że różnicą 5 bramek tego się nie spodziewałem uwzględniając wszystkie problemy Kolejorza. Słaba forma, problemy z kontuzjami i chorobami zawodników, brak większych wzmocnień i ….pan Artur Rudko na bramce. Szczerze obawiałem się tego meczu. A tu Mistrz Polski zagrał jak na mistrza przystało i właściwie już po pierwszym meczu zapewnił sobie zwycięstwo w dwumeczu. Nie wieże aby Gruzini byli wstanie odrobić 5 bramek w spotkaniu rewanżowym. Brawo Kolejorz.
    Obserwowałem grę naszego golkipera. Zazwyczaj nie skreślam zawodnika po jednym czy nawet paru nie udanych występów. W końcu Rutko ma warunki fizyczne aby być dobrym bramkarzem. Wysoki wielki chłop, ale znowu moim zdaniem był to kolejny słaby mecz tego zawodnika. Facet gra bardzo nerwowo miał parę udanych interwencji, ale jest strasznie elektryczny. Jego wybicia są często nie dokładne, na razie słabo się dogaduje z innymi zawodnikami z defensywy. Gdyby nie spalony w jednej sytuacji to nowy golkiper Lecha doprowadziłby do karnego. Niestety panie Rutko na razie wygląda to słabo. i słabym pocieszeniem jest fakt, że bramkarz rywala też nie miał najlepszego występu.
    Defensywa w sumie zagrała na zero z tyłu, ale skład tej formacji był to duży eksperyment do którego był zmuszony trener Lecha. I tutaj ważną rzeczą jest pilna potrzeba wzmocnienia drużyny bo już początek sezonu pokazuje, że potrzebujemy trzech lub czterech nowych zawodnikach jeśli chcemy udanie grać na trzech frontach.
    Inną sprawą jest fakt, że liderzy zespołu rozegrali bardzo dobry mecz. Obudził się Amaral strzelając dwie bramki, Ishak dołożył też jednego gola. Jednym z nowych liderów może być Michał Skóraś, musi ćwiczyć jeszcze finalizacje akcji, ale to może być w przyszłości kolejny Kamiński jeśli będzie się odpowiednio rozwijał. Tyle wypocin Piknika.

  7. jerry21 pisze:

    Bramkarz to powinien być cel nr1 transferów! Rudko to nie ten poziom.
    Cel nr2 stoper. Potrzebny bezwzględnie.
    No i pomocnik- skrzydłowy, konkurencja dla Skóraia Velde i BaLoua.
    To minimum! Może z obecnym składem da się awansować do fazy grupowej ale tam polegniemy.
    Rząsa i spółka do pracy!