Zrobić swoje

Jutro o godzinie 20:45 w jesiennej aurze Lech Poznań zagra na sztucznej murawie z Vikingurem Reykjavik. Kolejorz chcąc uniknąć kompromitacji nie może przegrać. Trener niebiesko-białych, John van den Brom twierdzi, że jego zespół przyleciał na Islandię po swoje, przyleciał zrobić swoje, bo to on jest faworytem w tej rywalizacji.



John van den Brom (trener Lecha):„Nastroje w Lechu są teraz lepsze niż zaczynałem tutaj pracę. Gramy na dwóch frontach, pracujemy nad pogodzeniem gry na obu frontach, na razie skupiamy się tylko na meczu z Vikingurem. Nie chcę mówić o zawodnikach, których dziś z nami nie ma, chcę skupiać się jedynie na Vikingurze. To dobry zespół, ale przylecieliśmy tutaj po swoje. Wszyscy piłkarze, którzy są na Islandii, są gotowi do gry.”

„Na Islandii spędzamy razem czas, dobrze jest poznać nowy kraj i nową kulturę. Przylecieliśmy tu jednak rozegrać mecz, przylecieliśmy zrobić swoje i wygrać. Jesteśmy faworytem tego dwumeczu, choć przed nami trudne spotkanie. Szanse oceniam 60% do 40% dla Lecha. W Holandii dobre zespoły są nastawione zawsze na to, aby wygrywać.”

„Widziałem ofensywę Vikingura. Oni atakują całym zespołem i dzięki temu umieli zdobyć 5 goli przeciwko Malmo FF. O jedenastce na ten mecz nie chcę mówić.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





15 komentarzy

  1. Mazdamundi pisze:

    Skoro atmosfera w drużynie miesiąc po zdobyciu MP była gorsza niż teraz, to może Jonek powinien robić jako „kołcz”.

  2. Didavi pisze:

    Atmosfera w szatni to coś innego niż nastroje w szatni? Serio pytam? Jak przyszedł to powiedział, że team spirit jest niesamowity i nigdzie takiego nie miał, w żadnej szatni. Czyli co, atmosfera w szatni była kapitalna, ale nastroje nie? Hmmm.

    „Na Islandii spędzamy razem czas, dobrze jest poznać nowy kraj i nową kulturę.”
    Turysta, zagranicznik 🙂 Pojechali na wycieczkę. Też fajnie.

    • smigol pisze:

      Z atmosferą w szatni odpowiedział że jest „inna niż na poczaktu” pani tłumaczka przetłumaczyła ze „lepsza” Ogólnie zauważyłem że często tłumacze nie do końca dogadują się vdB.

  3. Jacek_komentuje pisze:

    Trener NIE powiedział, że atmosfera jest lepsza niż jak tu przychodził!!!!!! Wręcz przeciwnie. Dawid Dobrasz zapytał jak nastroje w porównaniu z początkiem jego pracy, kiedy podziwiał team spirit. Na to JvdB odpowiedział, że atmosfera jest inna bo wyniki są gorsze niż zakładał.

    To tłumaczka OD SIEBIE dodała hasło o lepszych nastrojach. Trener powiedział, że są inne, a nie że są lepsze.

    Czy naprawdę przyzwoite tłumaczenie z języka angielskiego jest w dzisiejszych czasach takim problemem? Ani Trawiński w Poznaniu, ani dzisiejsza Pani nie potrafią po ludzku przełożyć kilku zdań? Czy nawet w najprostszych rzeczach trzeba dawać ciała w tym klubie?

    • Kosi pisze:

      Konferencje powinien tlumaczyc Henszel, ktory jak rozumiem nie zna angielskiego. Utrzymuje sie w klubie bo jest na linii ideologi Rutkowskich a nikogo innego, kto firmowalby zarzad swoim nazwiskiem nie znajda.

      • Krzysztof pisze:

        Właśnie o tym samym pomyślałem, ze powinien to robić Henszel jakby nie bylo jest rzecznikiem prasowym.

    • smigol pisze:

      @Jacek_komentuje racja ??

  4. versoo pisze:

    Janek z Holandii stracił kontakt z bazą i chyba sam nie wie czego można się spodziewać. Żeby im ta wycieczka nie wyszła bokiem, bo odnosze wrażenie, że oni specjalnie poleciali tam wcześniej, żeby sobie pozwiedzać.

  5. deel pisze:

    No to już wiemy, że nasz nowy trener jest pozytywnie zakręcony. Widzi szklankę do połowy pełną (nie pustą). Fajnie. Trochę też sam sobie przeczy, no ale co ma mówić wobec braku wyników. Widać po nim, że początkowy entuzjazm odszedł w niepamięć. Jak wcześniej pisałem, dostał zespół niezdolny do grania wg jego koncepcji. Jutro Lecha czeka poważny sprawdzian. Cholernie trudne wyzwanie. Nasz rywal to nie są rybacy ze Stjarnan, tylko kolektyw który może nas posadzić na tyłkach tak jak Malmoe. Myślę, że zarząd osobiście poinformował piłkarzy o wadze tego spotkania. Bo to jest jedyna okazja, żeby Lech jako klub zarobił jakieś konkretne pieniądze w tym sezonie. No i tylko wtedy zatrzymają np. Ishaka czy Rebocho. W razie porażki, ci zawodnicy opuszczą zapewne klub a zastępstwo będzie planowane za pięć lat. Przyjdzie za to Sekulski i wrócimy do status quo czyli kolejnej ery zaciskania pasa i rozbudowy Akademii – skillslab już jest to teraz będziemy budować liceum we Wronkach. I tak bez końca. Podziwiam Wasze zaangażowanie bo jest bezcelowe, a jednak nim żyjecie. Jakkolwiek sam, w momentach krytycznych, staram się budować jakiś optymizm poprzez wskazywanie hipotetycznych dróg wyjścia z marazmu, tak też nie zachłysnąłem się mistrzostwem. Owszem, wiązałem jakieś, nikłe zresztą nadzieje, że coś w klubie się zmieni na lepsze, pisałem też że jest konieczna zmiana trenera bo trzeba iść do przodu. No to Lech sobie wymyślił Holendra. Dlaczego? Bo Rząsa ma kontakty w Holandii. Gdyby miał w Mongolii to Lecha by trenował zawinięty w turban, skośnooki potomek Dżyngis-hana. Nikt, przez najbliższe 50 lat nie przeniesie mentalności holenderskiej piłki do naszego pięknego kraju. Ale Lech próbuje bo marzy mu się bycie Ajaxem Europy wschodniej. Szkółka piłkarska, tradycje sportowe itp. itd. Mrzonka, bo gołodupcy, ledwo wiążący koniec z końcem tego nie zrobią. Dźwignią każdego sportu jest sukces. Trofea. To one przyciągają kibiców, sponsorów i prasę. A za nimi właśnie idą pieniądze potrzebne do realizacji marzeń przez właścicieli. To nie spektakularne sprzedaże wychowanków co kilka lat, ale wyrobiona marka, daje korzyści w długiej perspektywie czasowej. Rutkowski tego nie rozumiał, nie rozumie i nigdy nie pojmie. Umysł ścisły – tzn. ściśnięty do objętości orzecha. To dlatego realizujemy dzisiaj, zupełnie nieprzystającą do stanu kadrowego i możliwości finansowych opcję holenderską. Idee fixe. Nic z tego nie wyjdzie. Tak było też z opcją hiszpańską czy bałkańską, z młodymi i starymi Polakami. Na ławce trenerskiej i na boisku. Nie wiem czy to co robi obecnie Raków jest pomysłem, który zrewolucjonizuje polską piłkę. Jest w tym jakiś pomysł, cel, środki są wydawane punktowo. W Lechu jest za to ciągła ciągła prowizorka co zresztą przyznał swego czasu sam właściciel. To po co zatem trzyma szamana Rząsę? Jakie papiery ma na niego Klimczak? Ile wreszcie Lech jako klub ma tak naprawdę pieniędzy? Czy transferami spłacał wcześniejsze pożyczki na funkcjonowanie klubu? Czy Akademia nie jest czasem buforem do wspierania firmy AGD? Ile czasu jeszcze trzeba Rutkowskiemu, żeby zamiast małpować rozwiązania z całego świata na które go nie stać, zaczął budować coś autorskiego? Prędzej Warta wyschnie niż doczekamy zmian w klubie na lepsze.

    • Ostu pisze:

      Zadałeś dużo pytań a kto zadaje dużo pytań dostaje dużo odpowiedzi – mógłbym sobie zażartować – ale Twoje pytania nie są retoryczne i raczej wcześniej niż później dostaniemy na nie odpowiedzieć…

      • bombardier pisze:

        Tutaj nie potrzeba ŻADNEGO WYBIEGU FILOZOFICZNEGO –
        jest TYLKO JEDNA odpowiedź – Lech jest bardzo poważnie
        chory. To jest RAK, który atakuje KAŻDY element klubu.
        Jedyna rada – wyciąć i usunąć WSZYSTKICH kierowników,
        dyrektorów, prezesów, a także różne sztaby – czyli całą wierchuszkę.

      • 100h2o pisze:

        1 – @- oraz wyciąć- wszystkich piłkarzy!
        2- co do tytułu artykułu ” Zrobić swoje” – to niestety skojarzenia mam „skatologiczne” 🙂

      • bombardier pisze:

        Za to jedno skatologiczne (dawno użyte przeze mnie) słowo
        jestem tutaj niemile widziany.

  6. inowroclawianin pisze:

    Im więcej kompromitacji tym lepsza atmosfera….Dziwne. Niech już Rutek sprzeda Lecha, starczy tych cyrków. J…c cię rutek!!!

  7. Piknik pisze:

    Trzeźwy Piknik
    Mecz na pewno nie będzie łatwy. Islandczycy wiedzą, że Lech ma swoje problemy. I trzeba potraktować ten mecz bardzo poważne i piłkarze mam nadzieje o tym wiedzą. Ale gdyby….

    Piknik po paru piwkach…
    Ale gdyby doszło do ewentualnej porażki to ja już podpowiadam naszym piłkarzom co mają powiedzieć mediom i jakich najlepiej użyć argumentów:
    Wiadomo kolejna długa podróż tym razem do Islandii. Zmiana czasu a dodatkowo zupełnie inna aura niż w Polsce…. Nie umiemy grać na sztucznej murawie… Biło blisko gdyby ten strzał nie uderzył w poprzeczkę to byśmy wygrali…Bramkarz Vikingura miał dzień konia nic nie dało się zrobić…Gdyby nie kontuzje to myślę, że swobodnie byśmy wygrali ten mecz…Wybuch wulkanu był dla nas traumą nie mogliśmy się skupić na meczu bojąc się o swoje życie… Ciężko się gra na tym obiekcie przy tak fanatycznej publiczności….Murawa była zupełnie nie przygotowana nie mogliśmy pokazać swojej techniki…Sędzia popełnił karygodne błędy… Nie było VARu…Jesteśmy w kryzysie ale musimy się skupić na kolejnym meczu…
    Żarty żartami mam nadzieje, że Lech po prostu wygra to spotkanie i piłkarze nie będą musieli się w ten sposób tłumaczyć.