Top 10 (27.10-02.11)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.



Autor wpisu: Muro do newsa: Pięć szybkich wniosków: Austria – Lech 1:1

„Obstawiam dwa mecze w plecy i skończony sezon.
I chyba nie muszę pisać, dlaczego. Ten klub NIE MA KADRY NA TAKĄ ILOŚĆ MECZÓW, tyle.
Sousa? On nie jest przygotowany na taką dawkę grania. Karlstroem zarżnięty, Rebocho zarżnięty i bez formy, Amaral tragiczny i bez formy, na siłę promowany Szymczak (a nóż ktoś go kupi zimą?) – bez umiejętności, Skóraś zarżnięty i bez formy (ktoś ładnie na twitterze napisał, że „Michniewicz go zepsuł”). Murawski gra to co musi, Ishak gra mocno ponad to, co może. Norweski pastuch po kilku przebłyskach wrócił do swojej standardowej dyspozycji, Ba Lua – uśmiechnięty turysta – żeby się kasa zgadzała i żeby się broń bożu nie przemęczyć. Sobiech? Sobiech będzie w rodzinie i po znajomych latami opowiadać jak to dostał przed emeryturą złoty kontrakt a i tak „zdobył mistrza” i „grał w pucharach europejskich” – on zdaje się ciągle tylko jedną bramkę machnął, tak?
Kto tam jeszcze został – o, Marchwiński – to nie będę pisać, bo wiadomo. Bednarek! On wielce na plus, mega plus (z zachowaniem skali). Rudko – wiadomo, sabotaż, z dwóch pucharów nas wyrzucił – to jednak mega wyczyn. Barry Douglas – coś tam pograł, ale podejrzewam, że tylko dlatego, żeby rotować Rebocho. Pereirra – zarżnięty, gra poniżej. Kvekve – nie robi żadnej różnicy, czy gra, czy grzeje ławkę. Milić – ogólnie swoje, ale zarżnięty, Dagerstal – swoje, ale zmęczony albo przeciążony, Salamona nie ma, Satka – też raczej w kratkę, o Pingocie szkoda gadać – wszystkie mecze z tym juniorem w plecy. To kto został z mitycznego składu na trzy fronty kłamcy Rząsy, co to Velde tłumaczył z mokrego ubranka i przeziębienia? Mrozek w Stali? Pozostali bramkarze na ławce? A, Czerwiński – ten robi co trzeba, łącznie z bramką, i git widzieć go z powrotem w składzie. Nie miejmy złudzeń: ten zespół jest wyeksploatowany do granic wytrzymałości, popełnia masę błędów, a z dobrymi drużynami błędy przekładają się na tracone bramki i przegrane. Ergo – z Rakowem u siebie gong, z Villarealem u siebie gong (choć może się i tak zdarzyć, że awansujemy). I wiosną można się skupić na lidze, żeby grać wąskim składem o puchary – chyba, że jednak dwa nikomu niepotrzebne mecze w Europie i dopiero potem skupić się na lidze. Raków gra piach, gra gorzej niż w zeszłym sezonie, nic nie gra – tak się o nim mówi i pisze (Kowalczyk i nie tylko). Ale Raków ma skład idealnie na MP, bo NIE GRA W PUCHARACH EUROPEJSKICH, vide Lech Skorży rok temu. Tłuczę w kółko to samo? Racja. Czy się coś zmieni? Nie zmieni się. Po co to pisać? No właśnie….. kochani, rok temu zdobyliśmy Mistrza Polski, nikt nam tego nie odbierze. I tym pozytywnym akcentem w tym fatalnym czasie, z pozdrowieniem dla wszystkich…”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Wokół meczu: Austria – Lech 1:1

„No cóż Piknik będzie przeklinał ostrzegam wrażliwych!

Po pierwsze należy skomentować słowa naszego specjalisty od transferów pana Rząsę. Panie Tomaszu kurczę pióro, bujać to my ale nie nas. dyrektorze naprawdę mamy uwierzyć, że Velde w trakcie meczu z Cracovią udał się do szatni ponieważ postanowił zmienić mokre ciuchy. Niech pan lepiej nie udziela tych wywiadów bo jasna cholera pan się tylko kompromituje. Wypowiedz Rząsy to był początek tego wspaniałego wieczoru. Graliśmy z przeciętnym rywalem, który ma problemy finansowe, organizacyjne i dodatkowo był bardzo osłabiony. Austria Wiedeń to kawał historii piłki klubowej w Austrii, ale z tej potęgi została tylko nazwa i fanatyczni kibice. Lech miał do stu tysięcy wielorybów wszystko w swoich rękach wystarczyło ograć osłabionego rywala. W końcu w drugiej połowie strzelamy po ładnej akcji bramkę mamy kontrole na boisku i po wielbłądzie Rebocha, motyla noga zdobywamy tylko punkt. Amaral i Pedro to piłkarze, którzy są cieniami tych zawodników, którzy w poprzednim sezonie zdobywali mistrzostwo. To nie wiarygodne, psiajucha aby mieć taki zjazd formy.
Do diaska trzeba coś napisać jeszcze o naszym trenerze. Jako Piknik nie rozumiem dlaczego ten skurczygnat tak późno do jasnej cholery zdecydował się na jakieś zmiany. I dlaczego psiakostka wpuścił do gry akurat Amarala i Sobiecha. I jeszcze ta ofensywna akcja gdzie Sobiech wystawia piłkę do Portugalczyka a on do licha nie trafił …….
A później dobitka w postaci wypowiedzi naszego trenera. I chwalenie się znowu, że ja pierniczę mamy szeroką kadrę.
No i na koniec bo Piknik musi odreagować: Kurwa do jasnego chuja jak można było to w ten sposób to spierdolić, ja w to kurwa nie wieże i jeszcze ….. Dobra już jest lepiej. Tyle do jasnej cholerci piknikowych wypocin.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Raków 1:2

„Miałem złe przeczucia przed tym meczem i niestety Lech przegrywa z Rakowem chociaż uważam, że remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem, ale piłka nożna nie jest sprawiedliwa, szczególnie jak tracisz bramkę w ostatnich minutach meczu. Brak szerokiej kadry daje osobie znać i pewnych rzeczy nie przeskoczymy skoro letnie okno transferowe było zawalone. Dodatkowo po meczu wypowiadał się pan Tomasz Rząsa. Moim piknikowym zdaniem tym wywiadem dla Canal+ dyrektor sportowy Kolejorza znowu się skompromitował. Mam nadzieje, że jeśli w Lechu nastąpią poważne zmiany to pierwszą taką zmianą będzie zatrudnienie nowego dyrektora sportowego. Ja nawet nie mam pretensji do trenera John van den Brom bo on tak z tej wąskiej kadry wycisnął ile się dało. Pan Rząsa stwierdził, po porażce z Rakowem, że dalej gramy o mistrzostwo w teorii to i Miedź gra o ten tytuł w praktyce musiałby się stać cud piłkarski aby Lech obronił tytuł mistrza. Fakt, że nasza liga (i nie tylko nasza) takie cuda piłkarskie już widziała chociażby sezon 2009/2010 w wykonaniu Lecha, skisła miała podobną przewagę i ostatecznie zmarnowała szanse na mistrzostwo. Natomiast takie cuda w piłce nożnej nie wydarzają się co roku. Lech nie obroni tytułu co nie znaczy, że teraz piłkarze mają się położyć. Kolejorz ma być jak najwyżej w lidze. W czwartek zobaczymy czy na wiosnę gramy jeszcze w Europie czy to już może koniec tej przygody z pucharami.
A jakie piknikowe wnioski mam po tym meczu:
Wyłącznie Marchwińskiego nie można obwiniać o tą porażkę. Popełnił błąd w konsekwencji był stały fragment dla rywala, ale inną sprawą jest fakt, że Milić przy interwencji w polu karnym był spóźniony. Nadal uważam, że ten zawodnik powinien być wypożyczony lub jeśli się da, sprzedany do jakiegoś średniaka z Grecji, Czach, Węgier niech tam szuka swojego szczęścia.
Inną sprawą jest gra Filipa Szymczaka facet długimi momentami grał bardzo dobrze popełnił duży błąd przy wyprowadzeniu piłki co zakończyło się utratą bramki. Ocena tego zawodnika też by pewnie była inna gdyby nie został okradziony z asysty.
Panie Ishak jest pan na tyle doświadczonym zawodnikiem, że po takim podaniu wychodząc sam na sam z bramkarzem musi pan strzelić bramkę.
Czy Raków był dużo lepszy od Lecha moim zdaniem nie, piłkarze z Częstochowy byli do bólu pragmatyczni wykorzystali indywidualne błędy naszych zawodników. W końcówce wydaje mi się, Lechowi po prostu zabrakło sił bo po strzelonej bramce na 1-1 to goście częściej atakowali gdzieś zabrakło już sił tej drużynie. Lech zarobił miliony złotych na grze w pucharach i gdyby był inaczej zarządzany to już zimą byłby pewnie wzmocniony, ale Kolejorz zarządzany przez państwa Rutkowskich nie koniecznie będzie chciał wzmocnić Lecha bo i po co przecież według trenera mamy szeroką kadrę i może jakiś inny Helik się objawi, i cóż tak to się kręci z wyjątkiem paru sezonów od wielu lat. Może się kiedyś Piknik przyzwyczai…”

Autor wpisu: fox do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Raków 1:2

„O tym, że ten mecz przegramy pisałem tuż przed meczem, bo Lech w tej chwili jest mizerny i nie gra nic a Raków to pewny kandydat na mistrza. O grze Lecha o Marchwińskim i Szymczaku również chociaż ten drugi w sumie rozegrał wczoraj nie złe spotkanie, gola zawalił to fakt ale do tego momentu był jednym z lepszych piłkarzy Lecha. Skupię się więc na Rakowie. Można nie lubić Papszuna można pisać sraków i inne epitety prawda jest jednak taka że ta drużyna jest bardzo mądrze budowana a Papszun jest dobrym trenerem. Fakt buduje ten zespół już niemal od 6 lat ale z przeciętnych piłkarzy potrafił zrobić bardzo ciekawy zespół. Do tego ma bardzo mądrego właściciela klubu który w przeciwieństwie do Rutków kocha ten klub jest po prostu jego kibicem. Czasami zdarzają im się słabsze mecze co oczywiste, ale dzięki temu, że grają do końca regularnie punktują no i nie mają akademii tak jak Lech. Co prawda dzięki tej akademii Kolejorz zarobił przez ostatnie lata duże pieniądze, ale obecnie nie ma tam piłkarzy którzy mogli by przynieść duże zyski a to powoduje że promuje się takich leni jak Marchwiński tylko dlatego, że klika lat temu gdzieś za granicą ktoś zauważył, że to olbrzymi talent. Dzisiaj z tego talentu zostały tylko wspomnienia. Kolejna sprawa spróbujcie sobie wyobrazić że Pan Świerczewski ściąga na królewski kontrakt coś takiego jak Rudko. Wydaje się to nie możliwe. Wczoraj na konferencji pomeczowej Dobrasz spytał Papszuna dlaczego ma patent na Lecha ten odpowiedział, że nie wie. Myślę że po tym tekście będziemy wiedzieć dlaczego.”

Autor wpisu: J5 do newsa: Plusy i minusy: Lech – Raków 1:2

= „Lech miał plan na ten mecz, i składem i ustawieniem zaskoczył rywala. Raków atakował, Lech odpowiadał kontrami z których po akcji Szymczak- Ishak powinien paść gol dla Kolejorza. Podobnie gra wyglądała po przerwie, z przewagi gości nic nie wynikało. Głupio stracona bramka po stracie Szymczaka nie wpłynęła deprymująco na grę Lecha, nasza drużyna ruszyła do przodu i zdobyła gola po pięknym strzale Skórasia. Pewnie byłaby szansa na punkt lub nawet na pełną pulę, gdyby nie dziwne zmiany. Dobrze grający Sousa został wymieniony na chimerycznego Velde, który zaliczył kolejny słaby występ w Ekstraklasie. Natomiast później nastąpiły trzy całkowicie niezrozumiałe zmiany. Zszedł z boiska Karlström, i prawy obrońca Czerwiński który dobrze radził sobie na swojej pozycji. Do tego w momencie w którym Raków wprowadzał wszystkich swoich ”wieżowców” boisko opuścił Dagerstal. To moim zdaniem spowodowało spadek jakości defensywy, a takie tuzy jak Marchwiński i Sobiech sparaliżowali możliwości naszej defensywy. Na ławce Lecha nie ma jakości, nie ma jej też w pierwszej jedenastce. Lech fizycznie nie odstawał od Rakowa, ale piłkarsko niestety już tak. To był sygnał ostrzegawczy dla zarządu, że drużyna potrzebuje siły i jakości. Ale czegóż oczekiwać po dwóch przespanych oknach transferowych. To były, moim zdaniem, przyczyny wczorajszej porażki. Niestety, Redakcja ma rację. Były tylko minusy.”

Autor wpisu: Bart do newsa: 6. kolejka Ligi Konferencji

„Logicznych podstaw nie ma, ale… Lech może urwać pkt Villarrealowi z tego samego powodu z jakiego Viktoria Pilzno mogła wyeliminować satelitarny klub Azerskich zbrodniarzy wojennych, z tego samego powodu z jakiego Bodo/Glimt mogło dojść do ćwierćfinału Ligi Konferencji, z tego samego powodu z jakiego Lech mógł wygrać z Fiorentiną czy z Szejkczesterem City. Bo to jest piłka nożna. Wielkich nadziei sobie nie robię bo, jak już wcześniej pisałem, jak miało się trzy mecze na załatwienie sprawy awansu i żadnego się nie wygrało to potem można zostać z niczym, ale nie takie niespodzianki już były w piłce.

Z innej beczki: pretensje do piłkarzy są słuszne, Rebocho z Miliciem zawalili bramkę w Wiedniu, ale zapominamy o jednej rzeczy: o skandalicznym sędziowaniu we wszystkich meczach pucharowych. Za co Jesper dostał tę pauzującą kartkę? Czemu w czwartek Lech nie dostał karnego? Ile karnych Lech nie dostał w tej edycji pucharów? Ile uznano goli rywali po spalonych? Ile chamskich fauli rywali było nieodgwizdanych albo niewykartkowanych? Jak rywalizować gdy niepełnosprawni sędziowie non stop wkładają nam kije w szprychy? UEFA niestety ma wyjebkę na Ligę Konferencji. Deleguje słabszych sędziów. Nawet ci słabsi sędziowie pewnie też by dali radę lepiej ogarnąć gdyby dać im do pomocy VAR. Brak varu w LKE to skandal. To nie jest puchar Danone, tylko rozgrywki gdzie kluby grają o grube miliony euro. U nas w 28 lidze w Europie VAR jest nawet w drugiej klasie rozgrywek. Można to było zorganizować lepiej. Skoro w Lidze Konferencji ma nie być varu to można było np. przydzielać lepszych sędziów do meczów Ligi Konferencji, wychodząc z założenia że jest mniejsze ryzyko że lepszy sędzia pomyli się bez varu, a w Lidze Europy pomyłki gorszych sędziów zawsze będzie można naprawić varem. Można było dogadać się z krajowymi federacjami w sprawie użyczenia wozów VAR używanych w lidze. Można było zrobić więcej żeby w Lidze Konferencji było sprawiedliwiej, tylko po co. Po co plebsowi z niższym rankingiem sprawiedliwie prowadzone mecze.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Realny cel

„Realnie, praktycznie na 100% jest już po walce o Mistrzostwo Polski. Musiałby się zdarzyć cud, Raków musiałby zacząć gubić punkty, a Lech regularnie wygrywać z każdym, mieć serię zwycięstw, żeby zostać Mistrzem Polski. To akurat w przypadku naszego klubu jest nierealne. Taka jest prawda, ponieważ ani piłkarze z trenerem nie są w stanie tego zrobić (z bólem serca, ale tak uważam), bo rzadko potrafią nas na prawdę pozytywnie zaskoczyć, ani tym bardziej klub tego nie zrobi i nie będzie walczyć za wszelką cenę o Mistrzostwo Polski. Właściciel tego nie chce, co pokazał w trakcie letniego okienka transferowego, które kompletnie olał i nie chciał trenerowi pomóc, tutaj ważniejsze jest stawianie i promowanie Szymczaka z Marchwińskim, a może też trafi się jakaś okazja do zarobienia niezłych pieniędzy za kogoś z obecnej kadry. To jest cel klubu, a nie jakaś tam walka o Mistrzostwo Polski. Niby można się łudzić, że przecież przed mundialem zostały jeszcze dwa mecze, a jest jeszcze przecież runda wiosenna, w której dużo może się zmienić i wydarzyć, ale… ale realnie patrząc na stratę do lidera, nasz brak skuteczności i już stracone punkty, to tak jak napisałem wyżej tylko cud mógłby nam pomóc zdobyć Mistrzostwo Polski.
W Lidze Konferencji, podobnie jak w lidze, nasza sytuacja nie jest najlepsza i nie zależymy tylko od siebie, ale i tak mamy większe szansę, by zrealizować swój cel, czyli zajęcie drugiego miejsca w grupie i awans do fazy pucharowej. Mecz z Villarealem będzie trudny i będzie ciężko wywalczyć nawet remis, dlatego szans upatrywałbym w tym, że rywal nie ma już o co grać i może zagrać w wyjściowym składzie, który jednak i tak może być dla nas zbyt mocny. Czas pokaże, jednak w pierwszym meczu z hiszpańską drużyną pokazaliśmy, że możemy zagrać dobry mecz i przy dobrej skuteczności pokusić się o remis, może nawet zwycięstwo. Czas pokaże, czy uda nam się osiągnąć dobry wynik w czwartek i awansować dalej. Podsumowując realnie będziemy walczyć o podium, ponieważ tutaj mamy niewielką stratę do drużyn obecnie znajdujących się na podium i mamy jeszcze zaległy mecz do rozegrania. Czyli 2 miejsce i może, może 2 miejsce i awans do fazy pucharowej albo odpadnięcie już teraz. Ciężko powiedzieć, co się jeszcze wydarzy, bo nasza liga jest specyficzna i wystarczy nawet mała seria zwycięstw, żeby awansować nawet o kilka pozycji w górę tabeli, a Liga Konferencji, jak to mam miejsce czasami w europejskich pucharach, może przynieść nam pewne niespodzianki, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Czas wszystko pokaże, jednak praktycznie na 100% w tym sezonie nie wygramy żadnego trofeum i poza ewentualnym awansem do fazy pucharowej Ligi Konferencji raczej mało prawdopodobny jest jakikolwiek sukces.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Zapowiedź: Lech – Villarreal

„Mecz sezonu. Brak awansu, przez głupie remisy w meczach, które spokojnie mogliśmy i powinniśmy byli wygrać będzie bolał bardzo mocno i bardzo długo, bo nie zawsze gra się w pucharach, a już wyjść w nich z grupy zdarza się raz na 100 lat. Może nie jest to mecz o uratowanie sezonu, bo nic nie zastąpi obrony tytuły, o co przez własną głupotę będzie już bardzo trudno. Ale jest to mecz o to by było na co czekać te długie zimowe wieczory, o to by wiosna miała smak, o współczynnik, o ból dupy wszystkich ekspertów i kibiców innych drużyn. Wreszcie o honor, bo jak przegramy to wszyscy będą się z nas śmiać. I najważniejsze, o radość dla nas, bo nastroje po ostatnich meczach i porażce z Rakowem są fatalne, a zwycięstwo w Poznaniu z Villarrealem, czy po prostu awans będzie smakował i ten jeden wieczór zapamiętamy już pewnie na zawsze. To mecz do zapisania w historii.”

Autor wpisu: kibol z IV do newsa: Nasz rywal: Villarreal CF

„Espaniole przyjeżdżają do nas po wygraną. My? Gramy u siebie, chcemy wyjść z grupy. I wyjdziemy. Pamiętam grupę „śmierci” z Juve, City , Salzburgiem. Wówczas też cienko radziliśmy sobie w lidze. Oni też przyjechali po wygraną. Przyjechali i odjechali…bez wygranej. W Manchesterze do dziś po wizycie w Poznaniu „RobiąPoznań” Pamiętają ten mecz. Ten „wielki” City do dziś pamięta tamten mecz. Te 3-1 i tą atmosferę Bułgarskiej. Ten klimat i charyzmę walczącego Lecha. Pokażmy dziś Hiszpanom Lecha. Naszego Lech. Mistrza. To nic że oni są faworytami. My jesteśmy Mistrzem Polski. Kibice w Polsce, Europie, Świecie przeglądający dzisiejsze wyniki w LK nie natkną się na rakowy , ległe i inne polskie kluby. Nie ma ich. Jest Lech Poznań. Ostatni bastion Polski w Europie. Niepokonany na swoim stadionie KKS LECH POZNAŃ. Wiara pokażmy im dziś siebie. Lechitów z krwi i kości, bądźmy tym 12 zawodnikiem. To nic, że oni mają piłkarzy z o wiele bardziej rozpoznawalnymi nazwiskami od naszych. To nic że są faworytem. City, Juve też nimi były. Do dziś mam przed oczami Kotora ściskającego jak skarb piłkę na zaśnieżonej murawie. Radość Lecha i smutek Juve. Po wygraną z Hiszpanii na Bułgarską przyjeżdżały już Barcelona , Bilbao , La Coruna… Przyjeżdżali i odjechali …bez wygranej. Lech dziś awansuje. Lech MISTRZ POLSKI ! Nie raków , legła czy jakikolwiek inny polski klub. Nie awansują bo ich już w Europie nie ma. Wierzę w to. Bo wiara w swój klub to elementarz każdego kibola. Bez tego nigdy nic w życiu się nie uda.”

Autor wpisu: Jacek_komentuje do newsa: Realny cel

„Lech już na początku sezonu odpuścił walkę o obronę tytułu, co stwierdził właściciel i prezes w jednej osobie w swoim kuriozalnym wywiadzie kilka tygodni temu. Do dziś nie potrafię zrozumieć, jak mógł stwierdzić, że faworytem do tytułu jest Raków i tyle. Urzędujący Mistrz Polski nie widzi się w roli pretendenta do trofeum w kolejnym sezonie – to jest takie kuriozum, że do dziś nie mogę się otrząsnąć. Niby można pochwalić za szczerość, ale jakoś nie potrafię.

Oprócz szczerości można jeszcze prezesa pochwalić za konsekwencję. Jak postanowił, tak robi. Skoro nie walczy o MP, to po co mu awanturnicze okno transferowe? Więc z potencjalnych wzmocnień przyszedł tylko Sousa. Bramkarz chyba jako jedyny w trakcie łapanki nie uciekał to go dogonili. Psim swędem (choć bardzo dobrze wyszło) trafił się Dagerstahl. Równie psim swędem próbowali jeszcze z Gio ale tu już póki co wyszło znacznie gorzej. Czyli w miejsce odchodzących Kamińskiego, Kownackiego, Tiby, Ramireza, Van Der Harta i wiedząc o długotrwałej kontuzji Salamona (sześciu ważnych graczy mistrzowskiej drużyny) ściągnięto jednego poważnego grajka, parodystę na bramkę i dwóch wypożyczonych „na udo”. Tyle, że w tym sezonie mieliśmy grać na trzy, a nie dwa fronty.

Tak więc nastawienie władz Lecha do tego sezonu było znane wcześniej i co chcieli to dostają. Nie powinniśmy się dziwić. Bonusem jest duża szansa na wyjście z grupy LKE, dużym minusem odpadnięcie z PP na tak wczesnym etapie, a liga jak to liga. Komu, oprócz naiwnych kibiców, zależało na czymś więcej?”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <