Pięć szybkich wniosków: Spartak – Lech 3:1

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.

Od początku kontrola i wrzutki

Lech od pierwszych minut nie grał tak jak w środę zapowiadał to trener. Nie zdominowaliśmy przeciwnika, nie narzuciliśmy mu swojego stylu gry, poznaniacy prowadząc przewidywalny atak pozycyjny starali się głównie kontrolować mecz w środkowej strefie. Trener rywala ponownie zaskoczył, zmienił ustawienie, które z systemu 1-4-3-3 przechodziło na 1-3-5-2, Słowacy starali się wytrącić nas z rytmu, powstrzymać naszych skrzydłowych czy bocznych obrońców a samemu chcieli ukłuć po kontrze czy po stałym fragmencie gry. W 37 minucie dopięli swojego, po długim zagraniu do Oforiego za daleko od skrzydłowego Spartaka był Elias Andersson, za późno doskoczył do niego Antonio Milić i stało się. Lech po pierwszym celnym strzale przeciwnika stracił gola, którego dałoby się uniknąć, gdyby przede wszystkim Andersson był skoncentrowany, lepiej ustawiony i miał pod kontrolą Ghańczyk.

null

Paraliż po stracie gola

Lecha po stracie bramki ogarnął paraliż. Od razu było wiadomo, że trybuny poniosą Spartaka, jednocześnie można było liczyć na przebudzenie się poznaniaków, którzy długi grali na 0:0 i zbyt cierpliwie czekali na swoje okazje. Kolejorz w pierwszych 45 minutach snuł się po murawie, gołym okiem było widać problem fizyczny, byliśmy słabo zorganizowani w środkowej strefie, w tylnej formacji, tak naprawdę w naszej grze nic nie funkcjonowało. Wrzutki Joela Pereiry czy Kristoffera Velde na głowę Mikaela Ishaka były jedynym pomysłem na zagrożenie bramki Takaca. Był to słaby pomysł, Spartak wstawił do składu dodatkowego, wysokiego stopera, płynnie przechodził z systemu 1-4-3-3 na 1-3-5-2, analitycy Kolejorza już przed meczem powinni połapać się, co szykuje rywal i powiedzieć coś sztabowi szkoleniowemu.

null

Dwie bramki z niczego

W przerwie trener John van den Brom dokonał dwóch zmian. Ściągnął Antoniego Milicia oraz Eliasa Anderssona, za których wprowadził Filipa Dagerstala oraz Alana Czerwińskiego. Te ruchy tylko bardziej rozmontowały defensywę, Dagerstal wrócił do składu po urazie pierwszy raz tworząc parę stoperów z Mihą Blaziciem, a Czerwiński znowu zagrał na nowej pozycji. Już w 50 minucie przy prostym ataku nasza obrona zupełnie się pogubiła, na lewej stronie defensywy zbyt daleko od rywala był Czerwiński, zamieszanie w polu karnym wykorzystał Daniel i było już 0:2. Po tej bramce Spartak cofnął się, po 2 celnych strzałach zdobył 2 gole, prowadził 2:0, miał swój wynik, który równie przypadkowym golem w 64 minucie popsuł Lech. Bramka Kristoffera Velde zdobyta efektownym uderzeniem zza pola karnego była oczywiście przedniej urody, lecz nie można w tym przypadku mówić o akcji, która była ćwiczona na treningach. Walka o piłkę, wrzutka, chaos w polu karnym i piękny strzał Velde – to dało nam bramkę dającą w 64 minucie dogrywkę oraz nadzieję na kolejnego gola na 2:2 oraz na przepchnięcie awansu po rozczarowującej grze.

null

Bramka kończąca emocje

Chwilę po golu kontaktowanym z boiska z powodu urazu barku musiał zejść Joel Pereira, którego zastąpił Michał Gurgul. Od 69 minuty obronę tworzyli więc Alan Czerwiński – Miha Blazić – Filip Dagerstal – Michał Gurgul, mimo eksperymentalnego zestawienia można było liczyć, że Lech przede wszystkim pokaże coś ciekawego z przodu. Niestety, w 74 minucie po kolejnej akcji prawą flanką tym razem dośrodkowania nie zablokował Michał Gurgul, nasi stoperzy zachowali się biernie w polu karnym, gdzie świetnie odnalazł Stetina zdobywając efektowną bramkę przewrotką. Realnie był to koniec meczu. Spartak niesiony przez swoich kibiców wybijał Lecha z rytmu, nasz zespół grał wolno, przewidywalnie, bez pomysłu, wielu zawodników przy stanie 1:3 poddało się. Było widać, że zespół po prostu siadł, nie wierzył już w awans, był zszokowany tym, co się wcześniej wydarzyło, skutecznością Spartaka czy jego bardzo dobrym przygotowaniem taktycznym. Finalnie Kolejorz został wypunktowany, cały nasz klub ośmieszony, John van den Brom skompromitowany, Spartak przeszedł dalej zasłużenie, choć przy stanie 0:2 w Poznaniu dosłownie wszystko wskazywało na awans Lecha.

null

Dramat

Za Lechem Poznań jedna z największych klęsk w historii, o której będzie mówiło się latami i która będzie wspomniana przed każdym kolejnym pucharowym sezonem przez wiele, wiele lat. Kolejorz miał idealnego na papierze rywala, prowadził z nim nawet 2:0, później stracił przypadkową bramkę na 1:2 w 87 minucie i tak naprawdę od niej wszystko się posypało. Lech ośmieszył się grą, ośmieszył się wynikiem, ćwierćfinalista Ligi Konferencji oddał dwumecz przeciętnej drużynie, która wypunktowała go taktyką, wrzutkami i stałymi fragmentami gry. Poznaniacy zaprzepaścili autostradę od losu, zmarnowali możliwość gry z Dnipro-1. Odpadnięcie na tak wczesnym etapie, odpadnięcie m.in. przez słynne letnie przygotowania wymyślone przez Johna van den Broma, będą miały duże konsekwencje w przyszłości. To nie jest odpowiedni temat, by teraz o wszystkim pisać, niestety sielankowa i bojowa atmosfera już została rozbita na wiele miesięcy, trzeba się również liczyć ze stratami finansowymi klubu i naciskaniem na transfer przez niektórych piłkarzy jeszcze w tym miesiącu. Dzień 17 sierpnia 2023 to bolesne tąpnięcie w Lechu Poznań, konsekwencje tego, co się wczoraj wydarzyło będziemy ponosili miesiącami. Tak naprawdę nikt nie wie, co złego może się wkrótce wydarzyć. Czegoś takiego nikt nie spodziewał się w najczarniejszych snach, nie można powtarzać haseł w stylu „taka jest piłka nożna, może uda się za rok”. W dzisiejszych czasach futbol to przede wszystkim biznes i emocje, w Lechu nie ma nikogo, kto z własnej kieszeni zapełni teraz straty finansowe wynikające z braku Europy, a zespół tworzy prawie 30 piłkarzy, przed którymi raptem 17 lub 18 spotkań do końca roku.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





39 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Brak słów. Za długo było fajnie. Zamiast grać co 3 dni bedą w środku tygodnia oglądać mecze w ciepłych kapciach w tv. Szerodki skład? ……. Hahahahaah. Proponuje przełozyć mecz ze Ślaskiem by odpocząć…. i w koncu zagrać jak po okresie przygotowawczym.

  2. Max Gniezno pisze:

    Dobrze wypunktowane .

    Przystąpiliśmy do nowego sezonu praktycznie bez przygotowań. Świeżości starczyło na 2-3 mecze.
    Nowe nabytki Hotić i Andersson po kilku meczach dorównały do padaki reszty zespołu.
    Ishak kapitan aktualnie robi taki wiatr co Lewandowski w Barcelonie czyli stwarza pozory.
    Velde, może Marchwiński będą przez 2 tygodnie naciskać na transfer, zimą to już na 100%
    Było za fajnie, za wesoło trzeba było to wszystko spierdolić tulipanowymi przygotowaniami i piłkarskim brakiem profesjonalizmu.
    W tym roku na pewno nie zawiedli właściciele , akurat przy transferach zrobili co do nich należało.

    • klaus pisze:

      Max- fajnie że dostrzegłeś również właścicieli. Tylko co oni mają pomyśleć? Rekordowe wydatki, a blamaż jak zwykle…

    • Tetryk78 pisze:

      Przy transwerach zrobili dużo…jak na nich. Ale sytuacja w obronie po zmianach pokazała ile jeszcze byłoby do zrobienia. Potrzeba zmienników, których wejście nie osłabia formacji a daje nowe warianty. Tych w obronie nie ma. Szczególnie kuleje lewa strona choć na prawej też nie ma jakieś przesadnej głębi. Przekonamy się o tym niestety od następnego meczu – kontuzje wypunktuje te braki!

      • klaus pisze:

        Tetryk więc może mają złych doradców(rzasa)? Też uważałem, że potrzebujemy obrońcę i NAPASTNIKA!!!

  3. Jakub80 pisze:

    Zawiódł trener z piłkarzami po całości. Zlekceważyli przeciwnika i nie ma znaczenia ,że teoretycznie Lech ma więcej jakości piłkarskiej. Na koniec jakość nie ma żadnego znaczenia, liczy się suchy wynik. Wracamy do sytuacji kiedy każdym kolejnym meczem grajki muszą udowodnić ,że są zawodowcami którzy biorą ciężką kasę. Na tym etapie wracamy do momentu kiedy musimy szanować i cieszyć się z każdego zwycięstwa, niezależnie czy to jest 1-0 czy 2-1, po ładnej grze czy po padace. Porażki oczywiście wpisane są w sport, zasadnicza sprawa to jak podchodzisz do swoich zadań czy oddajesz całe swoje serducho i dajesz z wątroby czy pozorujesz pewne działania. Bo takie pozorowane działania ja wczoraj widziałem. I jeszcze ostatnia kwestia to bramkarz, uważam ,że czas Bednarka już się skończył. Obrona obroną ale klasowy golkiper dwie bramki by nam wybronił ,a co za tym idzie mecz i dociągnął jakoś ten wynik. Oczywiście nie był on sam na boisku bo reszta również absolutnie nie dojechała. Powiedzieć ,że czuje się upokorzony to nic nie powiedzieć.

  4. John pisze:

    Od początku sezonu Lech wygląda słabo,wyniki ratowali głowie Pereira z Marchwinskim,teraz jeszcze Pereira kontuzja.
    Milić zszedł z boiska,bo wyglądał jakby miał zejść na boisku.
    W jakiej formie jest Ishak każdy widzi czy Karlstrom.
    Ogólnie na papierze skład był najlepszy, też tak to widziałem, choć w tygodniu wspominałem czy może nie warto wrócić do wariantu z Marchwinskim na 9.
    Ciężko cokolwiek mądrego napisać.
    Lech nie grał nic przed przerwą,i po przerwie, przed zmianami,i po zmianach.
    Bramka Velde też bardziej z przypadku.
    Jak do tego doszło, nie wiem.
    Liczba strat, niedokładności, przerażająca.

  5. klaus pisze:

    Jedyny plus- skupiamy się na lidze. Może w tym roku choć jakieś trofeum?

    • Jakub80 pisze:

      Po wczorajszym blamażu z piłkarzami ,którzy odbili się od naszej ligi zdobycie trofeum, brzmi mocno wątpliwie. Niech walczą ,nie mają już innego wyjścia bo nie grają co 3 dni.

  6. Szymek pisze:

    Tulipan to Bakero bis,Urban bis , Rumak bis. Z takim trenerem nie będzie żadnego trofeum..Myślicie że Raków czy Legia da się zjeść Tulipanowi ..wolne żarty

  7. Bigbluee pisze:

    Chuja sie znacie. Klakierzy przekonywali ze jest ok, że tak ma być, ze nie jestescie kompetentni aby oceniać sztab i pilkarzy. Sztab wie co robi, zna druzyne lepiej, ma wszystkie dane, trzeba mu zaufać a nie się wymądrzać. Trzeba byl zoostac trenerami i specjalistami a nie oceniac z pozycji kanapy bez dostepu do danych. Wszystko to co próbowali pudrować klakierzy a co każdy widział gołym okiem, rozpierdoliło się koncertowo o skały i nikt nie jest z tego zadowolony a to BĘDĄ WAM WMAWIAĆ KLAKIERZY probujac odwrócić kota ogonem.
    PRZECIEZ JEST ZAJEBISCIE. O CO WAM CHODZI?.
    Bilans 11 meczów Broma, 9-1-1. Synek, kto tyle mo? No kto? Problem w tym, ze ten 1 przegrany mecz waży więcej niż 10 pozostałych razem wzietych. To troche tak jakby wygrać wszystkie mecze do eliminacji do mistrzostw świata, pojechać na turniej i przepierdolić koncertowo mecz z jakimis ogórami bo dzien wczesniej sie zachlało i nie było siły.
    Niestety komprmitacje w lidze, PP w poprzednim sezonie, tragiczny poczatek rundy wtedy i teraz, jak i po zimie, jesli chodzi o przygotowania, gre, styl, taktyke, generalnie całość, stawiają krzyżyk na tym chłopie na ławce. I niech nikt nie próbuje zakrywać tego wszystkiego wygraną z Villarealem jak to próbowano robić całą poprzednią runde.

    • menagom pisze:

      Zgadzam się i dodam że aby kasa się zgadzała klakierom podejrzewam że spróbują sprzedać norwega

  8. Messo pisze:

    moim zdaniem taki zimny prysznic przyda się wszystkim – przecież okres przygotowawczy to była parodia, a teraz są tego skutki… ok transfery nie były złe ale brakuje jeszcze LO, ŚP (6 / 8) i PO (Czerwinskiego zapchaj dziurę nie przepisywałbym do żadnej pozycji w 1 składzie czy w rotacji)… a teraz na 100% trzeba pozbyć się BaLuja chciaż za 500k€, sciągnąłbym z wyp. Borowskiego i dawał mu szanse (jeżeli jest taka możliwość) + dla mnie 1 w ataku powienien byc teraz Szymcza przy tak słabej formie Ishaka (ok on jest akurat usprawiedliwiony, ale nie rozumiem trenera który na siłe pcha go do 1. składu). No i oczywiście czas postawić na Mrozka – może Bendi nie popyłnił wczoraj żdanego błedu ale to najepszy moment na taką rozszadę…
    podsumowują tak to jest jak okres przygotowawczy przeprowadza się grając już ligę i puchary – pytanie czy Brom się obroni w jakikolwiek sposób… na pewno będzie mu ciężko z taką formą piłkarzy, moralami po takiej porażce i zupełnie zepsutymi przygotowaniami.
    Ale nie ma co płakać… teraz jedziemy po MAJSTRA! nie ma inne opcji na ten sezon.

    • Szymek pisze:

      Opowiadanie że Brom się ma obronić można włożyć między bajki,wczoraj doprowadził do jednej z największych kompromitacji w ponad 100 letniej historii , przechytrzył go trener amator..jakie to wystawia świadectwo dla Tulipana ? Problem w tym ,że nagła zmiana trenera na jakiegoś top i wyzyganie sporo kasy nic nie da, bo za moment będzie Nawałka bis. Trzeba wpisać ten sezon na straty bo z takim trenerem można zapomnieć o czymkolwiek, wynalazek Rząsy to kompletna porażka. Tak samo jak i on..

  9. Mazdamundi pisze:

    A propos letnich przygotowań i naszej gry od jakiegoś roku czasu…
    Jest taka baśń H. Ch. Andersena „Nowe szaty króla”. Polecam się zapoznać jeśli ktoś nie kojarzy.

  10. tomek27 pisze:

    Dobra , bo dopiero dzisiaj sie otrząsnąłem po tym blamazu … nie ogarniam co sie stało , bez kitu . Mozna odpasc ,ale w taki stylu … 90minuta , a te gamonie podają na środku miedzy sobą w szerz boiska … trucht Velde przy wrzutce na 1-3 … maskara … szkoda gadac . Caly sezon w pizdu …:(

  11. olos777 pisze:

    Ale się pięknie popisali wczoraj ????????i teraz Rutek z 15 ml złotych w plecy ,ale tak to jest jak zamiast przygotowań do sezonu piłkarze mają urlopy i wracają tydzień przed startem. Trener powiedział, że będą meczami dochodzić do formy ????????kurwa gdzie ? W Polsce ????????to nie La Liga ,czy tam Premier League ????????tu Milič w 30 min wygląda jak zawałowiec
    Wszyscy mówią
    Potrzeba bramkarza a nie kolejną firanę, bocznego obrońcę i rozgrywającego. No to wraca do klubu bramkarz ,który okazał się rewelacją minionego sezonu (Mrozek) i od początku siedzi na ławce, obrońcy brak tak jak rozgrywającego od 2 sezonów, za to gra gość po ciężkiej chorobie (Ishak-borelioza) bo meczami dojdzie do formy ,ale teraz to gramy w 10 bo gość gra padlinę. To niech się ogarnia w rezerwach bo wczoraj miał 3 mega patelnie i wszystkie koncertowo spierdolił a tydzień temu nawet miał asystę dla Spartaka bo kurwa źle kopnął piłkę i wyłożył ją jak na patelni ……..kurwa jego mać. Ten klub to mem

    • Pawel68 pisze:

      Czytałem komentarze i twój jest taki sam co moje myśli!!.Wina trenera ewidentna.Niech ich na wakacje wyśle…To jest tragedia jak z Arką na narodowym….

      • djwiewiora pisze:

        Niestety każdy to widzi ale tylko Brom wierzy i mówi, że wiemy co robimy.
        A tak na marginesie, też zauważyliście że Brom już schował parasol ochronny i zaczyna jawnie wskazywać winnych?
        Tylko czekać aż który się obrazi i to wszystko ***nie…

  12. Zbychu pisze:

    Przegraliśmy ten dwumecz w Poznaniu. Jak wielu z Was napisało, należało tamten mecz zamknąć z trzema-czterema bramkami przewagi. Brakowało tego, o co się pieklił wczesny Bielica – 3:0, ale nie można odpuszczać. A tu było zadowolenie po 2:0. Albo nie było już sił. Czyli (też o tym wielu pisało) problem z przygotowaniem do sezonu. Zresztą nie pierwszyzna u Br.
    Co dalej? Mądry właściciel zauważy, że straci pieniądze z europejskich pucharów, straci z dni meczowych, a i na lidze pewnie frekwencja będzie niższa. Pomyśli, że trzeba przełknąć tą żabę, ale w dalszym ciągu jedyna droga to poprawianie zespołu, nie stagnacja. Zachowawczy właściciel będzie chciał po prostu dograć ligę, skończyć na trzecim miejscu. Za rok się przemebluje. Wtedy może zauważy, że inaczej negocjowało się z pozycji drużyny, która zrobiła furorę w LKE, a inaczej z pozycji drużyny, która odpadła w 3 rundzie eliminacj „z jakimś klubem ze Słowacji, czy Słowenii, nie pamiętam”. Księgowy zauważy, że się nie spina, więc a) fajnie, że odszedł Amaral, b) jak przyjdzie jakiś piłkarz z dużym kontraktem i powie, że chce odejść, to dostanie zielone światło, bo kadra na ligę + te parę meczy w PP jest wystarczająca, co najwyżej będzie się więcej ogrywało juniorów. Jeśli się zepnie, to pewnie nawet nie zauważą, że grając w Europie mogliby wołać więcej.
    Teraz ważne, jak drużyna zareaguje w najbliższym meczu. Może i dobrze, że gramy na wyjeździe, bo u nas atmosfera pewnie byłaby odczuwalnie zła. Jeśli tam wygrają, to może coś ruszy.

  13. Pawel1972 pisze:

    Podstawowy wniosek – mimo słabej jeszcze formy, mimo braku głębi składu, jakbyśmy mieli w bramce Kovačevića, to byśmy awansowali.

    • sorel pisze:

      Słuszna uwaga! Niestety, mamy w bramce gościa o wzroście niedostatecznym, który robi w atmosferę w szatni i gra za zasługi. K… Idiota tulipan działa na szkodę zespołu, wystawiając Bednarka. A Mrozek na ławce 🙁

  14. Jakub80 pisze:

    Jeszcze taka refleksja odnośnie wczorajszego meczu. Rozumiem gdybyśmy przegrali po walce albo ,że przeciwnik np. grał mecz życia, co się zdarza. My nie zagraliśmy kompletnie nic, co gorsze Spartak nie zagrał niczego specjalnego.

  15. jerry21 pisze:

    Nie pisałem wczoraj, na gorąco po meczu. Chciałem ochłonąć .
    Udało się tylko częściowo…
    Jak można było odpaść z tak przeciętnym zespołem?!
    Brakuje słów…
    Wczoraj dobre tylko 15-20 pierwszych minut.
    Potem dno.
    Paraliż po stracie gola. Brak pomysłu.
    Nawet gol na 2:1 ich nie obudził.
    Dla mnie główny powód odpadnięcia to stan fizyczny piłkarzy.
    Dół fizyczny w jaki wpadli po przygotowaniach.
    Dziwnych przygotowaniach do sezonu.
    Przypominam sobie rok temu męczarnie w el.LK…
    Wyglądało podobnie.
    Ale rywale byli słabsi i udało się przeczołgać do grupy.
    Też fizycznie było źle.
    Milic, Karlstrom, Ishak padli na murawie, nie dawali rady.
    Wtedy jakoś to szło wytłumaczyć, tamte przygotowania.
    Ale teraz? Nie ma wytłumaczenia dla VD Broma i spółki!
    Ewidentnie zawalili!
    Odpaść z takim przeciętnym zespołem?!
    Brak sił, determinacji, ambicji, woli walki.
    Spartak wygrał tylko walką i determinacją.
    Nie umiejętnościami. To wystarczyło.
    Piłkarze Lecha. Czy naprawdę dali z siebie wszystko? No choćby i fizycznie sił brakowało ale jest jeszcze ambicja, wola walki, determinacja. Gdzie to było?!
    Dno i żenada. Wstydźcie się.
    Popatrzcie na Raków, wcześniej wyśmiewany. Można? Można pokonać Karabach? Można coś osiągnąć za mniejsze pieniądze, z mniejszym budżetem, gorszymi piłkarzami?! Można.
    Raków, Legia.
    Nie przypadkiem nas wyprzedzili w poprzednim sezonie.
    Są po prostu lepsi.
    Niestety.
    Pisze to z bólem jako wieloletni kibic Kolejorza.
    Biją nas na głowę.
    I nie zadowoli mnie w tym sezonie mistrzostwo. Nawet dublet!
    Dla takich klubów jak Lech liczy się to co pokaże w Europie.
    Tam się promuje klub, piłkarze.
    Tam się zdobywa sławę, pieniądze.
    Sama liga polska nic nie znaczy.
    Sezon jest przegrany.
    Okienko transferowe trwa jeszcze więc pewnie trzeba zrekompensować straty. Kto pójdzie pod młotek?
    Velde, Marchwiński? Zobaczymy.
    Została tylko Ekstraklasa…
    Tylko.
    Żal i wku… nie.

  16. are pisze:

    To co wczoraj pokazał Lech i jego sztab szkoleniowy,to jak rzucenie mokrą szmatą w całą społeczność Lecha.Wypowiedz trenera jest skandaliczna i w normalnym klubie dzisiaj byłby natychmiast zwolniony.Ztym pseudo trenerem nie zdobędziemy nic,bo on nie ma haryzmy zycięstwa,żyje w swoim wyimaginowanym świecie oderwanym od rzeczywistości.Szkoda marki Lech,który został tak upokorzony przez nieudaczników.

  17. Bigbluee pisze:

    Trener ogłosił tydzień wolnego dla piłkarzy
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Ciekawe Ilu z was zastanowiło sie czy to czasami nie jest prawda.
    Chociaż z drugiej strony, tak wiem, „nie podpowiadaj”.

  18. jerry21 pisze:

    Bo tak to już jest w naszym kochanym Kolejorzu…
    Kiedy wydaje się, że jest super, fajnie, wszystko się układa to wtedy się wszystko rozp…..La.
    Wybucha jakaś bomba i wszystko szlag trafia.
    Nie może być za długo dobrze…
    Było mistrzostwo 2015.
    Potem się wysypało.
    Był Skorza mistrzem, to wyleciał z hukiem bo w lidze było dno.
    Były wicemistrzostwa Rumaka to potem kompromitacja z amatorami w Pucharach.
    Wicemistrzostwo Żurawia, dobry okres w Pucharach i padaka w lidze.
    Majster Skorży i jego rezygnacja.
    Piękne chwile w lidze konferencji za Broma a teraz żenada.
    Cały Lech niestety.
    To boli.
    Ale jak to mówili: ” był czas przywyknąć”

  19. sebra pisze:

    Kiedyś człowieka aż by nosiło po takiej porażce jak wczoraj, ale im człowiek starszy i ma szerszą perspektywę tym bardziej na chłodno podchodzi do niektórych spraw. Ligowe rozgrywki są ważne, bo dzięki dobrej grze w nich można spróbować swoich sił w europejskich pucharach, a tam można zarobić dodatkowe pieniądze do budżetu i wypromować swoich młodych zawodników. Czasy się zmieniają i nie ma się co obrażać na to, że zawodnicy nie widząc perspektyw na dalszy rozwój i lepsze pieniądze wybierają zagraniczne kluby, bo to ich praca. Po ostatnim sezonie myślałem, że w końcu do wszystkich dotarło, że priorytetem na następne lata, a w szczególności dotyczy to początku kolejnych sezonów będzie zakwalifikowanie się do fazy grupowej europejskich pucharów nawet kosztem trochę gorszych wyników w lidze. Chcemy żeby nasz klub był traktowany jak europejski średniak, ale moim zdaniem żeby należeć do tego grona nie wystarczy raz na 5 lat zagrać na wiosnę w europejskich pucharach i jechać na tej opinii do kolejnej udanej przygody w europejskich pucharach. Każdy kto śledzi europejskie rozgrywki w ostatnich latach zna takie kluby jak : Karabach, Ludogorets, Slovan, Ferencvaros czy Sheriff. Co je wszystkie łączy? To, że starają się być regularnie w fazie grupowej europejskich pucharów i nie przeszkadza im w tym niska pozycja federacji z jakiej pochodzą. Tak wiem przeszkodą dla Lecha żeby był jak te wymienione kluby jest silna i wyrównana liga, która tak eksploatuje zawodników, że na początku kolejnego sezonu nie są w stanie rozegrać maksymalnie ośmiu spotkań w eliminacjach żeby być tak samo regularnym uczestnikiem fazy grupowej.

  20. fox pisze:

    Rozumiem ten wkurw wszystkich piszących.Sam nie przespałem pół nocy bo tego wczoraj nie dało się oglądać.Wszystkie wnioski z tego zostały opisane przez redakcję i przez kibiców i ze wszystkimi trzeba się zgodzić.Nikt natomiast nie zwrócił uwagi na to co mówili wczoraj komentatorzy .Wyniki badań lekarskich były fatalne i stąd między innymi przełożenie meczu z Jagielonią.I to wczoraj było widać jak na dłoni.Są zarzuty że im się nie chciało .Myślę,że się chciało tylko nie było sił .Nigdy nie widziałem tak zajechanego Milicia i nie tylko z resztą jego.Cała drużyna wyglądała jak by za chwilę miała zejść na zawał,który przeszedłem w ubiegłym roku a wyglądałem pewnie lepiej jak Lech wczoraj.Taka postawa nie dziwi bo przy takich przygotowaniach jak w tym sezonie inaczej wyglądać nie mogło.Najgorsze jest to,że cała Polska się z nas śmieje i ma rację.Jagielonia napisała Lechowi,żeby czasami w Trnawie nie zrobił bigosu no to k… na złość Jagieloni ten bigos zrobili.Na koniec nie piszcie już tutaj że trzeba w zamian zrobić mistrza czy jak mówi Murawski nawet dublet.Otóż nie Panie Murawski z tym trenerem nie zrobimy już nic bo gościu po takiej padace potrafi powiedzieć tylko że mecz był kiepski i nie chwalcie też tak Skorży bo pewnie trenerem jest lepszym ale zostawił Kolejorza z przyczyn losowych po czym po pół roku wylądował w dalekiej Japoni.Wy to rozumiecie bo jak jakoś pojąc tego nie mogę.Na koniec cieszmy się z każdego zdobytego punktu w lidze bo czasami możemy wylądować w strefie spadkowej.

  21. Piknik pisze:

    Piknik nie oglądał meczu ponieważ musiał być w kopalni znaczy w pracy. Także nie wiem czy to będzie mój najbardziej merytoryczny wpis. Elementem sportu jest również porażka nie da się wygrać wszystkiego, można przegrać mecz natomiast kompromitacja w Trnavie boli szczególnie ponieważ ten zespół stworzył maskę drużyny, która potrafi sobie radzić w rozgrywkach europejskich. Te złudzenie normalności wczoraj zostało z cała brutalnością podeptane. Słowa branżowe naszej rodzimej piłki :”euro wpierdol” wróciły z całą mocą i co smutne o tym wyrażeniu przypomniała nam drużyna, która jeszcze w poprzednim sezonie grała w ćwierćfinale Ligi Konferencji.
    Słów trenera nie chce mi się komentować, pan Murawski w wywiadzie pomeczowym stwierdził, że teraz będziemy walczyć o mistrza oraz Puchar Polski. Cudownie…W każdym razie mam nadzieje, że Radek wytłumaczy „naszym” gwiazdką, że teraz trzeba zapomnieć o meczach strzelam w Portugalii, Francji czy Włoszech. Teraz będzie trzeba wyłącznie grać w takim Mielcu, Lubinie czy Zabrzu, będzie trzeba rywalizować nie z Fiorentiną, a z Puszczą Niepołomice. Nikt przed Kolejorzem się nie położy, nikt się nie przestraszy drużyny, która przegrała ze Spartą Trnava. A już w niedzielę jeśli się nie mylę trzeba zagrać z katem poznaniaków w poprzednim sezonie czyli śląskiem. Kiepscy wygrali trzy mecze w poprzednim sezonie cóż teraz kibic Lecha będzie się fascynował takimi meczami.
    Lech ma najdroższą kadrę w historii tworzoną czysto teoretycznie na granie co trzy dni. Jestem ciekawy jak holenderski szkoleniowiec teraz będzie rotował drużyną aby każdemu dać odpowiednią liczbę minut. A może panowie prezesi wpadną na genialny pomysł aby sprzedać np. strzelam Marchewę lub Velde w końcu potencjalne pieniądze z występów w Europejskich pucharach na pewno nie trafią do Poznania. Przegrana ze Spartakiem Trnava jest bardziej bolesna niż poprzednie kompromitacje w pucharach europejskich.

  22. Ostu pisze:

    Teraz mogę wreszcie napisać wnioski – choć nie będą one szybkie – bo wczoraj tak się najebałem koncertowo z żalu, że nie byłem z tych nerw w stanie pisać…
    Tym bardziej, że te wnioski są z gatunku „oskarzycielskich”…
    No więc zacznijmy….
    1. Nie rozumiem jak tak doświadczonego trenera dokładnie rozpracował trener Spartaka – czy tak trudno było przewidzieć jak zagra Trnava że spróbuję mam zatrzymać boki ..?!
    Drużyny z eklapy właśnie się dowiedziały jak nas zatrzymać…
    Nie rozumiem jak w tak ważnym meczu – zresztą nie tylko tym – można grać Ishakiem, przy którym gramy w 10 bo facet jest JESZCZE niepełnosprawny, a widzę to nie tylko ja ale i wielu piszących tutaj…
    Jak można nie grać Marchwinskim na 9 skoro facet jest ewidentnie w gazie…
    Dlaczego ustawia się grę pod Ishaka, który jest niepełnosprawny – ileż razy pisałem by grać innym ustawieniem…
    2. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że gra Kolejorza wynika z przemęczenia – wczoraj wyszło na jaw, że wyniki badania krwi piłkarzy w zakresie zmęczeniowym i wydolnościowym były tragiczne…
    No więc co robił cały sztab medyczny i od przygotowani fizycznego – skoro ja wywnioskowałem, że mamy problemy fizyczne – że nie potrafił doradzić odpowiedniego zestawienia drużyny i taktyki bo tą taktyką co preferował Brom grać nie było można…
    I jak w ogóle sztab doprowadził do sytuacji, że zmęczenie na tym etapie sezonu jest tak dramatyczne i nie pozwoli zmienić zachowań w ciągu najbliższych kolejek – drużyny z eklapy właśnie się dowiedziały o problemach z fizycznością
    3. Ja rozumiem, że rotacja, którą chce grać Brom to jedyne wyjście ale do tego trzeba mieć 20-ke do rotacji i nie można wymieniać mającego problemy z tyłu Rebocho na mającego JESZCZE większe problemy z tyłu Andersona…
    Nie zrozumiem NIGDY przedłużenia przy tym przypadku Douglasa…
    Jakiś czas temu – pisząc, że Złotousty się być może rozwija – pisałem, że dobrze skalkulowane ryzyko jest jak NAJBARDZIEJ wskazane ale przykład GołegoZadku jest zbyt dużym Ryzykiem…
    4. Wielu grajków – po tej klęsce – będzie się chciało z Kolejorzem rozstać i to w trybie pilnym a Złotousty i Exelencja raczej będą chcieli ratować budżet…
    Bo my nie zastąpimy grajków z pierwszej drużyny „piłkarzami’ z „rezerw ’ bo musi dojść do ogromnych zmian w szkoleniu rezerw by te były Rzeczywiście Rezerwami…
    Gdy coś nie wyszło z przygotowaniem pierwszej drużyny – Milic wyglądał w 20-ej minucie jak po maratonie i oddychał jak karp – lub z kontuzją – ciekawe na jak długo straciliśmy Pereire – jakiegoś gracza, to MUSIMY mieć kogoś do przesunięcia do pierwszej drużyny…
    5. Nie można prowadzić polityki – drużyna swoje a akademia swoje – w oderwaniu od wyników Sportowych i myślałem, że Złotousty już do tego doszedł…
    Ale widzę działania „na przeczekanie” i jak tu wielu pisze „rutkowizm” a więc Złotousty się zatrzymał….
    A najgorsze jest to że ja NAPRAWDĘ nie wiem jak z tego wyjść – jak zmobilizować „zjechanych” grajków do gry – gdy oczy chcą ale nogi nie niosą – jak zmusić grajków, którzy liczyli na wiele oraz by mogli się pokazać w Europie do kopania się na polskich boiskach w sytuacji gdy zwyczajnie nie mogą….
    Oj ciężkie czasy czeka Klub…
    Oj ciężkie czasy przed kibicami Lecha…
    Jedyne wyjście to takie, że Brom razem z zawodnikami jakoś się ogarną WSPÓLNIE i że nie stracimy zbyt wiele przez najbliższy czas – przez najbliższych kilka kolejek w sensie sportowym – by później sięgnąć po tytuł…
    Ale co się stało to już się nie odstanie…
    I jak ten Nasz przypadek nie nauczy Złotoustego to już go NIC nie nauczy
    Jak to się mówi – mogli mieć prawie WSZYSTKO, nie dostaną NIC…

  23. PAWEL pisze:

    1.ja dodam, że granie bez dobrego rozgrywającego to proszenie się o kłopot. Wydaje mi się, że dzisiaj na 9-tce powinien grać Marchwinski( na zmianę z Szymczakiem), a za nimi Sousa na rozegraniu.
    2.boję się o to, że Brom nie odbuduje już swojego autorytetu w drużynie i zacznie się sinusoida wyników, brak stabilizacji na wysokim poziomie.

  24. Mirco pisze:

    Ciężko dojść do siebie po takiej porażce… z tak cienką słowacką drużyną, która (sprawdziłem sobie jak jej idzie w słowackiej kopanej i idzie jej średnio) wygrała z nami nawet nie jeżdżąc na przysłowiowych du.. tylko oddając trzy celne strzały w stronę naszej bramki, dodatkowo skupiając się na konsekwentnym rozbijaniu naszych pożal się ataków…
    Szanowni Koledzy po szalu napisali mnóstwo celnych uwag, ale mnie nurtuje jedna konkretna rzecz. Wielu z Kiboli pisało o tragicznych parametrach zmęczeniowych piłkarzy Kolejorza o których wspominali dziennikarze (kto im dał do wyników dostęp? nie wiem… ale zakładam, że jest tym wiele ziaren prawdy… no ale ta jedna nurtująca mnie rzecz to pytanie, czym do cholery tak bardzo się zmęczyli nasi piłkarze? Przypominam tylko zupełnie poważnie, że to zawodowcy, którzy za bieganie za piłką kroją całkiem sporo pieniędzy. To czym się tak męczą godzinnym, czy póltoragodzinnym trennigiem? Ile to kolejek rozegraliśmy, żeby byli aż tak zmęczeni? A może do Trnawy nie udali się jakimś środkiem transportu, tylko żeby było taniej popylali na rowerach? No to wtedy bym rozumiał zmęczenie – z Poznania do Trnawy kawałek jest… A może dzień przed pochlali, bo w końcu mieli grać z cieniasami? Nie wiem, ale dla mnie to jakaś lipa z tym mitycznym zmęczeniem w sierpniu… Piszą niektórzy że przygotowania trenerów były do bani – może i tak, ja się nie znam i wcale nie chcę bronić VdB bo zawalił sprawę awansu ewidentnie. Jednak wracam do tego zmęczenia, rozumiem, że wielu dostrzega, że może wynikać ono z braku okresu przygotowawczego (czyli za długie urlopy zawodników), tylko ja się pytam, co piłkarze robią w czasie wolnym, nie mówię o całym dniu, ale o stałym trzymaniu formy!!! To ktoś ich musi pilnować? Tosz to w mordę są amatorzy, a nie zawodowcy jeśli o swoją wydolność tlenową (bieganie) nie są w stanie zadbać! U znajomych w innym wojewódzkim mieście (nie Warszawie) na osiedlu dość często widzę jednego z ekstraklasowych sędziów, który ciągle albo biega, albo zasuwa rowerem itd. może średnio gwiżdże, ale na murawie nigdy nie widziałem, żeby oddychał rękawami. Owszem za swoją pracę otrzymuje pewnie niezłe wynagrodzenie, ale sam dba o formę. A u nas? Nie możemy mieć różowych okularów i za wyniki (a właściwie ich brak) oskarżać w kółko tylko trenerów, zarząd i Rząsę, ale w końcu trzeba zacząć opier… piłkarzy, przecież ich gra to wczoraj był SABOTAŻ i plucie nam w twarz. A jak znam życie to niedługo będzie tak, jak jeszcze do niedawna, czyli piłkarze zwolnią kolejnego trenera, bo tak jest najłatwiej i najtaniej. I co to poprawi naszą grę? Gówno prawda…. Muraś gada, że została nam liga i PP – w sensie wygrania obu tych rozgrywek, już widzę jak te primabaleriny będą zasuwać na boisku, szkoda, że nie można ich pozbawić części zarobków, bo te z pewnością nie są uzależnione od wyników drużyny. To jak tych gości zmobilizować, żeby przestali się snuć na boisku, tylko zaczęli na nim zapierd..?? Ma ktoś pomysł? Miały być fajne czwartki, i może w piłkarskiej europie będą ale bez nas… i nie w Poznaniu… Na koniec mi wszystko jedno czy zwolnią Tulipana czy nie, mogą nawet wystawić juniorów na kiepskich, (czyli zwolnić część przepłaconych gwiazdek, które od lat nic nie dają typu Ba itd.) mam to gdzieś – mnie interesuje żebyśmy jako LECH wygrywali gdzie się da, żeby każda drużyna przyjeżdżając na Bułgarską miała w galotach galaretę na myśl o łomocie od Kolejorza. Tak aby nas się w końcu po prostu na boisku bali, a po wczorajszym znowu się z nas śmieją…

  25. olos777 pisze:

    Wielokrotnie pisałem, że to zbieranina słabych mentalnie ludzi bez charakteru i średnimi umiejętnościami,ale za to w szatni panuje milusia atmosfera! Qrwa miło to może być na randce. Oni za te pieniądze mają zapierdalać aż do porzygu, jeździć na dupie ,a nie milusio . Dla mnie to oni nawet nie muszą ze sobą gadać. To co wczoraj rzucało się w oczy ,to zagrania Murawskiego i Kalstroma. Wolno ,do boku ,lub do tyłu, było kilka możliwości zagrania prostopadłego, ale żaden z nich tego nie robił przez 98 min. Nic,zero ! 88 min a my gramy w poprzek, reszta stoi w linii z obrońcami. Jedyny Velde i Szymczak co rusz prosił o piłkę, reszta schowana. No i kwiatek Ishak. Moim zdaniem ,mam nadzieję że się mylę, ale już jest po chłopie……..
    Ale to wszystko ,co opisujemy bierze się z koncertowo zawalonych przygotowań. Jak głowa przestaje myśleć, to nogi nie niosą, a ich już nie niosły w okolicach 40 min . Ja widziałem w nich strach i bezradność, nawet w 90 min chciało się tylko dwóm a trzeci mając dogrywkę na nodze ,przepięknie to zawalił.

  26. Krzys pisze:

    A mnie się nawet nie chce już komentować. Po pierwszym meczu ze Spartakiem pisałem o tym pod felietonem Pyry z gzikiem. A potem jeszcze pod warto wiedzieć przed meczem Spartak-Lech, że bardzo boję się tego rewanżu. Ale się łudziłam. I dostałem kolejny raz mokrą ścierą w twarz.
    To chyba będzie mój ostatni komentarz tu na forum przynajmniej na jakiś czas robię sobie przerwę bo szkoda mi zdrowia. Po tym kompromitującym meczu byłem wściekły nie mogłem spać tej nocy tak jak wielu z was a dzień miałem jak ktoś załamany kto jest w depresji. Nie chcę tego przeżywać po raz kolejny już nawet nie wiem który raz ? Nie wierzę, że z tym mentalnym nastawieniem Lech jest w stanie zdobyć trofeum w tym sezonie. Odszczekam jeśli się mylę.
    Mam wrażenie, że wróciliśmy tam gdzie już byliśmy i przytoczę niestety z bólem znaną nie moją opinie ale ciągle aktualną jako wniosek nie tylko do tego meczu :
    „ci goście są tam 15 lat i dalej się uczą na tych samych błędach”

    • leftt pisze:

      Miałem dzisiaj dokładnie taki sam dzień. Fatalny, najlepiej żeby się skończył zanim się zaczął. Ale i tak wszyscy będziemy dalej kibicować Lechowi. Bo jesteśmy pojebani…