Top 10 (12-18.10)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.




Autor wpisu: Bart do newsa: Sonda: Zimowy priorytet transferowy

„Najpilniejsza potrzeba to lewy obrońca bo aktualnie nie mamy żadnego dobrego. Przydałby się też środkowy pomocnik i może bramkarz. Poza tym, trzeba jeździć obserwować i po sezonie podjąć decyzje co zrobić z niektórymi piłkarzami. Możliwe że np po sezonie Lech pożegna się z Kvekveskirim albo Czerwińskim i da szansę Kozubalowi czy Borowskiemu. Kiedyś ci piłkarze muszą dostać szansę i może coś z nich będzie jak ktoś na nich postawi. Moder, Puchacz czy Bednarek po wypożyczeniach też dostali szanse i źle na tym nikt nie wyszedł. Odnoszę też wrażenie że drużynę przydałoby się nieco przewietrzyć i wpuścić więcej świeżej krwi, bo obecna ekipa swoje osiągnęła – zrobili majstra, zagrali w 1/4 LKE, dostali nowe kontrakty i podwyżki, i po tym może być im za wygodnie i mogą już nie mieć takiej samej motywacji. Świeża krew może sprawić że inni nabiorą nowej energii i odżyją.

Co do Douglasa – nie wiem na jakich warunkach został i jaki ma kontrakt, ale myślę że on akurat nie powinien robić problemów jeśli zimą sprowadzi się nowego lewego obrońcę a Douglasowi zaproponuje pomoc rezerwom. W Poznaniu jest mu dobrze. Zna i lubi miasto, ludzie też go lubią. Ponoć nawet kupił pod Poznaniem dom. Co za różnica czy na kilka meczów pojeździ na Grunwald czy do Wronek. On już swoje pograł. Osiągnął ile mógł i wycisnął z kariery ile się dało. Pamiętam że tuż po jego powrocie Rumak mówił że po Barrym nie widać już takiego głodu jaki miał gdy przychodził pierwszy raz, zmotywowany by coś osiągnąć, wypromować się i pójść wyżej. To jest pewnie jeden z powodów dlaczego powrót Douglasa sportowo jest tak przeciętny – bo już mu się nie chce tak jak się kiedyś chciało. Nie twierdzę absolutnie że obija się na treningach, ale bardziej że znajduje się na takim etapie kariery że trudno mu wykrzesać z siebie tyle co wcześniej.”

Autor wpisu: leftt do newsa: Mecz po 4 latach

„Pamiętam jeszcze mecz z 1984 roku, przegrany 1-2, po którym o małe zaangażowanie i w ogóle odpuszczenie tematu został oskarżony Józef Adamiec. Adamiec grał z kontuzją, był to zdaje się jego ostatni mecz w Lechu i bardzo go to oskarżenie zabolało. Z kolei słynne 7-5 miało miejsce w tym samym sezonie. Był to mecz, po którym definitywnie, matematycznie straciliśmy szanse na trzeci z rzędu tytuł MP. W poprzednim sezonie (1983/84) miał jeszcze miejsce mecz pucharowy z ŁKS, który przegraliśmy 1-2, ale dzięki zwycięstwu 1-0 u siebie awansowaliśmy do półfinału PP, który ostatecznie wygraliśmy. No, ale obiektywnie to faul na karny, który rozstrzygnął o naszym awansie był przed polem karnym. Ełkaesiacy mieli ogromne pretensje do sędziego Jana Labusa i to niestety słuszne. Czyli mecze z ŁKS w latach 1984-85 zapadały w pamięć. A co do tej klęski 1-8 w roku 1957 – był to rok naszego spadku z ligi, ten sam, w którym „załatwiliśmy” MP Górnikowi, pozbawiając go Gwardię Warszawa. Rok później mistrzem został ŁKS.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pyry z gzikiem: Zaskoczyć, niż rozczarować

„Nie łatwo porównać sytuację z teraz do tej sprzed dwóch lat. Wtedy też początki nie były łatwe, tacy gracze jak Salamon, Milić, Karlstrom nie byli kluczowymi, podstawowymi piłkarzami, oni właśnie wtedy się nimi stali. Byliśmy po wcześniejszym nieudanym sezonie. Sezonie, w którym udało nam się awansować do fazy grupowej Ligi Europy, ale w lidze zaliczyliśmy słaby sezon, co poskutkowało brakiem prawa gry w eliminacjach do europejskich pucharów w kolejnym sezonie. Przed tamtym sezonem było wiele wątpliwości. Z drugiej jednak strony mieliśmy wtedy po swojej stronie trenera Macieja Skorżę, który miał duże doświadczenie w Ekstraklasie i ogólnie, z niejednego pieca chleb jadł, a w trakcie poprzedniej przygody w Lechu wygrał mistrzostwo i ogólnie mimo zwolnienia ta przygoda była udana. Mieliśmy wtedy trenera, który był bardzo dobrym taktykiem, bardzo dbał o przygotowanie taktyczne, chciał rozpracować każdego rywala i po prostu robił swoje, do tego będąc osobą bardzo ambitną. Drużyna wiedziała co ma robić i jak grać, byliśmy wtedy na prawdę w gazie, mocni. Piłkarze byli zaangażowani, było widać u nich chęci, ambicję, odpowiednie nastawienie w trakcie meczów oraz wolę walki. To wszystko skutkowało bardzo dobrymi wynikami, które dały nam fotel lidera i nadzieję na na prawdę udany sezon i nawet dublet.

Jak jest teraz? Zupełnie inaczej. Wszystko zostało już opisane wcześniej, więc nie ma sensu pisać tego po raz kolejny. W skrócie – mamy obecnie innego trenera, kuleje brak zaangażowania, odpowiedniego nastawienia oraz koncentracji w trakcie meczów, piłkarze marnują zbyt wiele sytuacji i popełniają zbyt wiele błędów, a zmiennicy nie zawsze coś wnoszą do gry. Niby mamy punkt mniej niż dwa lata wcześniej, ale jednak jesteśmy w trochę innej sytuacji. Warto też dodać, że klub kolejny raz nie zrobił wystarczająco wiele w trakcie letniego okienka transferowego, zabrakło kilku wzmocnień i za to należy im się duża krytyka. W ten sposób właściciel po raz kolejny pokazał brak sportowych ambicji. I dopóki nie zmieni swojego nastawienia i strategii, to obecna sytuacja będzie się powtarzać. Wracając jednak do sytuacji sportowej – jesteśmy tuż za podium, ale z niewielką stratą do lidera i zaległym spotkaniem. Teraz jednak w czołówce jest większy ścisk, oprócz nas jest kilka drużyn przed nami i parę za nami, które mają szansę na grę w europejskich pucharach, a teoretycznie mogą nawet powalczyć o mistrzostwo Polski. My też mamy na nie szansę, ale żeby to zrobić, trzeba regularnie wygrywać spotkania, także z czołówką tabeli. Na dodatek przed nami wyjazdowe spotkania z Cracovią i Legią, gdzie rzadko wygrywaliśmy spotkania, co tylko pokazuje, jak trudne mogą być najbliższe spotkania do kolejnej przerwy na reprezentacje. Wiele rzeczy jest do poprawy, ale mimo wszystko nadal jesteśmy w grze o dublet i dopóki są szanse, to trzeba walczyć. Nie łatwo teraz o optymizm i duże nadzieje na udany sezon, to zrozumiałe. Osobiście uważam, że nie ma co nastawiać się zbyt optymistycznie, że to będzie super sezon itd. Lepiej dać się pozytywnie zaskoczyć niż rozczarować. Dlatego kolejne „tylko podium” nie będzie żadnym zaskoczeniem, natomiast każde miejsce powyżej trzeciego to już będzie niespodzianka. Osobą kwestią jest Puchar Polski, ale tutaj ciężko przewidzieć, jak pójdzie naszym piłkarzom. Stać nas jednak na awans do finału, a nawet zwycięstwo, jednak kolejna porażka w finale również nie będzie zaskoczeniem. Tak czy inaczej pomimo wszystko dopóki są szanse na sukcesy i trofea w tym sezonie, to warto o nie walczyć. I oby tak właśnie w trakcie kolejnych spotkań zrobili piłkarze z trenerem.”

Autor wpisu: Ostu do newsa: Lechowe przychody w raporcie finansowym

„Kolejna wymówka – pseudo argument – upada…
Bowiem wpływ z dnia meczowego to już ponad 22 % całkowitych wpływów i już nie można tego lekceważyć…
Ja nie ale Kibole/klienci zyskują coraz większy wpływ na Lecha… Oczywiście nie jest to wpływ bezpośredni ale pośredni ale wpływ na myślenie Złotoustego ma … Pośredni wpływ ale wpływ bo nawet gdyby to byli TYLKO klienci to trzeba się z nimi liczyć coraz Bardziej bo odejdą i być może wrócą – jak zaczną lepiej grać – ale laska klienta nie jest nacechowana emocjonalnie…. Oczywiście Lech może właśnie iść w stronę klientelizmu ale mnie nie po drodze z klientami…. Kiboli można mamić ciągłymi obietnicami bo wiadomo że i tak nie odejdą, że są bezwarunkowi ale o klientów trzeba dbać – jak nie dbasz to nie masz….”

Autor wpisu: Mazdamundi do newsa: Pyry z gzikiem: Zaskoczyć, niż rozczarować

Po prostu dwa lata temu było czuć moc, której teraz nie czuję. Nawet w tamtym przegranym meczu z Jagiellonią. Dominacja fizyczna i piłkarska. Świetna gra na wyprzedzenie pomocników i stoperów. Dużo sytuacji. Zmarnowanych. Wtedy stwierdzenie „to nie był nasz dzień” byłoby adekwatne, bo nawet nie będąc w najlepszej dyspozycji powinna być myśl przewodnia trenera, jakaś koncepcja na której opiera się gra drużyny. W takiej sytuacji, a nie gdy zostaje się brutalnie rozjechanym 0:5, a jeszcze wcześniej w sierpniu dwa razy z rzędu po 1:3. Takich wyników i takiej gry nie powinien prezentować zespół, który chce być poważnym kandydatem do mistrzostwa. Braki kadrowe, błędy sztabu szkoleniowego w przygotowaniach w skali makro i mikro… Lech nie jest obecnie gotowy na walkę o mistrzostwo, co nie oznacza, że go przez słabość głównych rywali nie zdobędzie. W końcu jakość indywidualna piłkarzy pierwszego składu to nadal ligowa czołówka. Jednak już na tym, jeszcze dość wczesnym etapie rozgrywek nie wszystko od nas zależy.

Autor wpisu: kri$$ do newsa: 12 i 19 grudnia start dwóch corocznych plebiscytów

„Daleko mi do bycia arbitrem w tej dyskusji.
Jednak mam takie spostrzeżenie.
Kiedyś, ten plebiscyt, to była zabawa dla większości z nas. I ja z pewnością dobrze się tym plebiscytem bawiłem w sezonie zimowo ogórkowym.
Pamiętam, że 2 lub 3 lata temu doszło do strasznej przepychanki między uczestnikami jednej z ostatnich rund.
Nie pamiętam oczywiście kto z kim sie mocno produkował i kto bardziej zasłużył na miano najlepszego użytkownika w tamtym roku.
Kolejne plebiscyty były raczej spokojne i miałem nadzieję, że każdy z nas znowu odbiera ten plebiscyt jako zabawę.

I Niech tak będzie – traktujmy to jak zabawę.
W końcu jesteśmy kibicami (mniej lub bardziej) ale jednak kochającymi ten klub!
Szanujmy sie wzajemnie!
Na grzyba na te personalne przytyki i „uprzejmości”.
Dyskutujmy o KOLEJORZU a nie o nas samych.
Tyle w temacie.

Do redakcji – ta zmiana formatu na format jak w Lidze Mistrzów- mi osobiście przypal do gustu. A tak jeszcze przy okazji można by zrobić sondę na temat tego plebiscytu. Kto za plebiscytem vs kto przeciw. Niech zdecyduje „głos ludu”.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Pyry z gzikiem: Zaskoczyć, niż rozczarować

„Redakcja zajęła stanowisko już wiele tygodni temu. Zaraz po zaprzepaszczonych przygotowaniach. Jednym słowem, pełne rozsierdzenie. I czy ja się temu dziwię? Zupełnie nie. Była Trnava, była Pogoń. Po drodze jeszcze wiele nieprzychylnych wypowiedzi na konferencjach. Wszystko co złe opisano już wyżej. Jeśli jednak wyrok ma być obiektywny to trzeba także spojrzeć na monetę z drugiej strony.
Na obronę trenera mamy rzeczy których przewidzieć się nie dało. Wypadnięcie Salamona, kontuzje Dargestala, ukąszenie „chrabąszcza”, Cieszynka Pereiry.

Jeśli ktoś przed sezonem powiedziałby mi, że wypadną Ci konkretni piłkarze. To na papierze Lech stracił więcej niż się nam wydaje. Łataliśmy ile mogliśmy. A wynik w lidze i tak się broni. Brak mocy, wynikał nie tylko ze złego przygotowania. Ale z braku konkretnych puzzli. Nie wyobrażam sobie takich głupich wpadek z Salamonem na środku zamiast Blazicia. Zarząd też nie pomógł sprowadzając kontuzjowanego piłkarza. Jaki będzie końcowy efekt tego ruchu dowiemy się jak w końcu na boisku pojawi się Irańczyk. Tymczasem z jednym skrzydłowym do gry mielibyśmy coś więcej niż Pereira z Czerwińskim na boku. Każdy wagon tej lokomotywy był wpięty w taki a nie inny sposób bo nie było innych, lepszych opcji. Brakuje nam stabilizacji i powrotu do pełni możliwości składu. Co z tego że mamy najdroższą kadrę w historii kiedy nie możemy skorzystać z najlepszych piłkarzy. Z całym szacunkiem do wszystkich. Ale wygrywać z Czerwińskim i Gurgulem w obecnej formie to wydawało się i tak ponad oczekiwania. Na plus trzeba zaliczyć odgruzowanie (być może chwilowe) Ba Loua. Świetną formę Velde (skazywanego na transfer) i Marchwińskiego wyrzucanego drzwiami i oknami byle gdzie. Trzeba przyznać, że trener zrobił dla tych poszczególnych chłopaków wiele. Trenera albo obronią wyniki albo zje go zła prasa. Najbliższe tygodnie pokażą. Czy znowu będzie moda na Broma, czy wytykanie grilla.
W Lechu nigdy nie jest tak źle jak mówią kibice i tak dobrze jak mniema zarząd.”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: Pyry z gzikiem: Zaskoczyć, niż rozczarować

„Na papierze to nie wygląda tak źle.
Tylko 1 pkt mniej niż w sezonie mistrzowskim. Ale… Odpadliśmy z pucharów i to definiuje wszystko niestety.
Brak Kolejorza w fazie grupowej to porażka totalna. Mając praktycznie autostradę do fazy grupowej ligi konferencji.
Pisałem już to , jednak powtórzę dla mnie nawet zdobycie mistrzostwa nie wymaże plamy z pucharów!
Gra się żeby zaistnieć w Europie, pokazać klub na boiskach europejskich , tak jak to było w poprzedniej edycji.
Zagrać w Hiszpanii, we Włoszech… Sama nasza ekstraklasa to tylko zaścianek.
Mimo lepszej ostatnio gry te zwycięstwa nie cieszą. Dla prawdziwego kibica Kolejorza to za mało. Patrząc, że inne polskie kluby są w fazie grupowej to boli jeszcze bardziej. Odpadnięcie z pucharów to wina zarówno trenera Broma przez zawalone przygotowania jak i piłkarzy, którzy zachlysneli się tym co osiągnęli w poprzednim sezonie. A Raków i Legia pokazują dotąd, że można łączyć jesienią ligę i puchary lepiej niż to czynił Lech przed rokiem. Choć nie znaczy, że w końcu nie zaczną gubić punktów.
Na to liczę bo inaczej będzie ciężko Kolejorzowi. O ile w ofensywie zaczyna to wyglądać nieźle, to obrona do poprawy niestety.
Widzę brak lidera w tej formacji. Nikt dotąd nie potrafi zastąpić Salamona. Zbyt dużo błędów indywidualnych, za dużo traconych goli. Wiele do poprawy. Ale czekam na tę naszą ligę, na kolejny mecz naszego Lecha bo cóż innego pozostaje…”

Autor wpisu: mario do newsa: Trudna runda wychowanków za granicą

„Niestety wszystko zaczyna się od zarządzania pionem sportowym w klubie. U nas to leży na plecach i kwiczy. Leżą więc i pozostałe kwestie, m.in szkolenie młodych. To znaczy, jeśli wziąć pod uwagę potrzeby krajowe, to jest całkiem nieźle lub nawet dobrze. Ale jeśli nasz młody ma być produktem europejskim, to już jest słabo. Tylko Kędziorze, Bednarkowi i Moderowi z początku się udało a i tak Bednarek nie zaskoczył od razu i po jednym sezonie mocno obniżył loty. Pograł też trochę Linetty i chyba Marcin Kamiński. Kownacki, Gumny, Puchacz, Kamiński, Skóraś – wszyscy oni mieli na tyle duże braki, że do tej pory nie zaistnieli w swych pierwotnych klubach. Kilku z nich mówiło o różnicy jakościowej w treningach… Nie szkolimy na miarę średniaków europejskich, co najwyżej na miarę polską. Potrzeba dobrego zarządzania pionem sportowym, potrzeba nam dobrych trenerów i fachowca, który będzie spinał wszystko w jedną całość jako DS. Inaczej para będzie szła w gwizdek.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Trudna runda wychowanków za granicą

„To tylko pokazuje, że możesz być dobry i radzić sobie w jednym klubie, ale wcale tak nie musi być w innym w zupełnie innej lidze. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że dany piłkarz nie gra, bo jest po prostu słaby, ale nie zawsze tak jest. To też zależy od pewnych czynników, na przykład od trenera, od zdrowia danego piłkarza i nie tylko.

Patrząc jednak na przebieg dotychczasowych karier naszych wychowanków, to albo grają obecnie w ligowych średniakach albo nie grają prawie wcale i mogą chcieć odejść do innego klubu, gdzie będą grać więcej i częściej. Swego czasu tacy piłkarze jak Bednarek i Kędziora byli chwaleni, bo grali regularnie. Zwłaszcza Kędziora, który wygrywał trofea na Ukrainie. Mnie wtedy osobiście zastanawiało, dlaczego jest tam tak długo i czemu nie odszedł do innego, mocniejszego klubu. Tomek się tam chyba zasiedział, a od prawie dwóch lat nie może sobie znaleźć miejsca i jego kariera wyhamowała. Szkoda. Podobnie jak Bednarek, który też trochę zasiedział się w Southampton, a gdy już odszedł, to prawie w ogóle nie grał w Aston Villi. Trochę dziwi, że Kuba Kamiński gra teraz bardzo mało, chociaż w poprzednim sezonie grał regularnie. Osobnym przypadkiem jest Moder, który przed kontuzją grał regularnie i miał szansę na transfer do jeszcze lepszego klubu. Może tak się stanie, gdy teraz wróci wreszcie po kontuzji do gry. Życzę mu dużo zdrowia i trzymam kciuki za powrót do formy.

W tym zestawieniu zabrakło jeszcze Marcina Kamińskiego, który gra regularnie w Schalke i łącznie w 2 Bundeslidze i Pucharze Niemiec rozegrał już 900 minut. Nie ma też Jóźwiaka, który w tym sezonie na wszystkich frontach rozegrał 30 spotkań i spędził na boisku 1670 minut.
Ogólnie nie wygląda to na razie za dobrze, żaden wychowanek nie zrobił kolejnego kroku i nie zapracował sobie na transfer do lepszego klubu. Wielka szkoda. Ale zawsze jest szansa, że karta się odwróci i przynajmniej część naszych wychowanków zacznie grać więcej i trafi w przyszłości do lepszego klubu. W przyszłości będą też kolejni wychowankowie i może oni będą mieć więcej szczęścia i pójdzie im lepiej niż ich starszym kolegom. Czas wszystko pokaże.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <