Oko na grę: Filip Dagerstal

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.




Filip Dagerstal mógłby usiąść w sobotę na ławce rezerwowych, gdyby dostępny był Antonio Milić. Pod nieobecność Chorwata obrońca ze Szwecji tworzył parę stoperów z Mihą Blaziciem co było dobrą okazją, aby pierwszy raz od 20 maja znalazł się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Filip Dagerstal w ustawieniu 1-4-2-3-1 pełnił rolę prawego stopera, który w ataku pozycyjnym był zmuszony rozgrywać piłkę. Szwed czynił to dobrze, przy okazji nieźle rozumiał się z Mihą Blaziciem zachowując odpowiednią koncentrację przy okazji głównie dośrodkowań. Dagerstal nie rzucał się w oczy, bowiem nie popełniał rażących błędów, w pierwszej połowie Lech Poznań miał pod kontrolą spotkanie z Cracovią, jej wrzutki w pole karne czy pojedyncze kontry. Do Szweda nie można było mieć żadnych zastrzeżeń, piłkarz po pierwszych 45 minutach zasługiwał na dobrą notę grając pewnie w swojej strefie.

Dobrej oceny gry Filipa Dagerstala nie zmienia sytuacja z doliczonego czasu pierwszej połowy. Wtedy Cracovia próbowała wymusić rzut karny po rzekomym pociąganiu za koszulkę Szweda. W rzeczywistości nie było czego analizować. Po pierwsze – Szwed nie spowodował upadku przeciwnika, a po drugie – i tak był w tej sytuacji ewidentny spalony widoczny po obejrzeniu pierwszej lepszej powtórki. Po zmianie stron Dagerstal także grał pewnie, częste dośrodkowania w pole karne do nikogo pasowały Szwedowi, który przy okazji wrzutek mógł wykorzystać swój wzrost.

Z Filipem Dagerstalem była nadzieja na dowiezienie wyniku, która zmniejszyła się w 71 minucie. Wtedy przy próbie walki o piłkę a właściwie przy próbie wybicia jej rywal nadepnął na nogę Szweda. Doznał on bolesnego urazu stawu skokowego, po 3 minutach wrócił na murawę, ale nie mógł biegać musząc opuścić murawę. Kontuzja kostki nie jest poważna, jeśli nie zostanie nic zerwane. W każdym razie Filip Dagerstal nie był w stanie dograć tego meczu do końca. Pięć minut po jego zejściu Cracovia zdobyła gola a Lech Poznań finalnie stracił 2 punkty notując rezultat, który jest jak porażka.

Mimo rozegrania 74 minut więcej kontaktów z piłką od Filipa Dagerstala miał dziś tylko Miha Blazić. Szwed wykonał w sumie 68 podań (63 celne), nie oddał żadnego strzału, nie miał żadnego udanego odbioru piłki, pokonał dystans 7,54 km. Oprócz tego raz był faulowany i wygrał 2 pojedynki 1 na 1. Pomimo aż 17 uderzeń Cracovii nie był to bardzo trudny czy intensywny mecz dla 26-letniego obrońcy. Martwi jego uraz, przez który we wtorek nie zagra, nie wiadomo też, czy zdąży na sobotę. Ta jesień ogólnie nie jest dla Szweda udana, Filip Dagerstal obniżył loty, rok temu spisywał się lepiej więcej dając naszej obronie. W sobotę rozegrał dopiero 8 spotkanie w tych rozgrywkach, w tym 3 mecz w ciągu tygodnia.

Ocena gry: 3

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <