Top 10 (23-29.11)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.




Autor wpisu: Bart do newsa: Wyniki sondy: Dwóch rywali lub mała wiara

„Z odpowiedzi wynika że 39,1 procent nie wierzy w MP Lecha. Z jednej strony jest to kolejny dowód na popularną cechę kibiców Lecha, czyli dwubiegunowość. Ja np. w sezonie 21/22 jesienią miałem mnóstwo wahań nastroju i przez sporą część jesieni myślałem na zmianę, że luźniutko zrobimy MP albo że Skorża i Lech na finiszu przerżną tego majstra na stulecie, a już wiosną 2022 myślałem że bohatersko zajmiemy 2 miejsce. Moja wiara odżyła dopiero po golu Ishaka w Gliwicach, ale jak tydzień później zobaczyłem co w derbach z Wartą zrobił van der Hart to znowu pomyślałem że wszystko szlag trafił, ale już kilkadziesiąt minut później znowu wierzyłem w MP gdy Lech do końca pierwszej połowy z 0:1 zrobił 2:1. My kibice Lecha już tak mamy że jesteśmy bipolarni i nastroje zmieniają nam się ze skrajności w skrajność. Pamiętam że Bjelica zwracał uwagę na ten problem zmienności nastrojów. Domyślam się że trenerowi trudniej jest pracować w tak specyficznej atmosferze, ale co na to poradzić? Da się zmienić specyficzność wielkopolskich kibiców? To jest zresztą jedna z przyczyn tego dlaczego, jak to fajnie ujął kiedyś Djuka, koszulka w wielu klubach waży 20 gramów a koszulka Lecha waży 20 kilogramów. Dlatego w Lechu spalali się np Thomalla, Sykora, Emilian Dolha, nawet Artur Rudko i pewnie wielu innych. Nie umieli poradzić sobie z ciśnieniem. Jakub Kamiński niedawno mówił że w Wolfsburgu nie odczuwa presji bo presję to on miał w Lechu. Maciej Skorża tak dobrze radził sobie w Lechu chyba też dlatego że właśnie dobrze rozumiał tę specyficzność Lecha, umiał tym wszystkim dobrze zarządzać i miał w sobie coś czym potrafił pociągnąć za sobą ludzi. Ja np przedmeczowe konferencje nie zawsze oglądam, ale jak Lecha prowadził Skorża to nie opuściłem transmisji ani jednej konferencji, i to mimo tego że do Skorży często miałem różne zastrzeżenia. Po prostu trener Skorża miał tę naturalną elokwencję sprawiającą że aż chciało się go słuchać. W wynikach ankiety dopatruję się jeszcze jednej rzeczy: braku silnej wiary że John van den Brom to trener zdolny do zdobywania z Lechem trofeów. Nawet możnaby puścić taką ankietę z pytaniem „czy uważasz że John van den Brom to trener zdolny do zdobywania trofeów z Lechem?”.”

Autor wpisu: Grossadmiral do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Widzewem

„Piłkarski slums. Nie wiem czy nasi grają na zwolnienie trenera czy u buka. To jest degrengolada! gramy jak ligowe badziewiaki! wszystko nie w tempo niedokładnie bez sensu koncepcji gry 0! Przygotowanie fizyczne? zero dynamiki wytrzymałości chęci czy agresji. Więcej wolnego w tedy na bank uzbieramy siły bo będziemy tak wypoczęci. Co tam się dzieje? Ktoś ma jeszcze zaufanie do Broma? Bo nic nie przegrał jeszcze a inni gubią punkty? Kiełbasiarze czy jaga gubi punkty dlatego mamy na coś szansę? serio ludzie? nad Jaga czy Śląskiem powinniśmy mieć x punktów przewagi na dzień dzisiejszy bo co oni mają za skład a jaki my jakie oni możliwości treningu pozyskania zawodników a jakie my? gubi punkty raków gubi legia ale my tracimy jak oni grając co 3 dni a my gramy padakę jakbyśmy grali z podobną częstotliwością. Zastanawiam się którzy byśmy byli jakbyśmy weszli do LK pewnie coś ledwo nad Puszczą Niepołomice! To jest skandal 2 tygodnie przygotowań a tu nic, gra jak noworoczne osiedlowe spotkanie na boisku. Z taką grą to żadnego mistrzostwa nie będzie nie ma podstaw żeby tak myśleć na chwilę obecną co najwyżej 3 miejsce wywalczone na jakiś pojedynczych indywidualnych zrywach. Indywidualnie to mi się nawet pisać nie chce. Dziwie się mi, że wolę dobrych ligowych Polaków na ławce niż jakieś zagraniczne wynalazki pisałem o pawłowskim że kontrakt mu się kończy jak na ławkę dobry liczby robi umie strzelać to nie u nas wolą trzymać takich kapuśniaków jak Baluj. Jeszcze głupoty że zimą transfery to syf, może na zachodzie takie stwierdzenia pasują ale nie u nas. Zimą transfery nie a latem trzeba czekać na jakość i nie ma kiedy się zgrać i zaaklimatyzować. Paranoja. Jeszcze się Bromek dziwi że nie gadają o kontrakcie no co za dzban fuszerkę odpier**la jak łęcina i zdziwiony że nie całują go po nogach może na kolanach jeszcze podwyżkę dać? Pojedziemy do Kielc tam jak Velde nie strzeli z 15 metra to będzie remis albo w dziub. Bromek zwiędły tulipan niech wraca do siebie.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw swoje oceny po meczu z Widzewem

„Ten mecz bolał. Bolał podobnie jak Trnava, podobnie jak Szczecin. Mam wrażenie że związek Lecha z Trenerem jest jak para która próbuje ratować relacje pomimo że na koncie mają zdradę. Udają że wszystko jest ok choć każdy już wie że to się nie uda. Z każdą taką porażką już sobie nie ufają. Ja już nie ufam: że trener ma jakikolwiek pomysł na tego Lecha. Gramy ciągle to samo, bez żadnego progresu. Co więcej mamy okropną zapaść w obronie. To chyba najgorszy mecz jaki widziałem Milicia. Od dawna wspominałem że nie gra dobrze, że zawala. Ale dzisiaj to był popis wręcz dyletanctwa. Powroty na alibi, krycie na radar. Wpuszczanie przeciwnika w strefy. Katastrofa. Podobna do Anderssona.
W tym momencie można już wyłonić 7 grzechów głównych Kolejorza w tym sezonie.
1. Liczenie tylko na wrzutki
2. Marnowanie potencjału Marchwińskiego (granie w dziesięciu co mecz)
3. W obronie wesoły futbol, na alibi.
4. Powroty na chodzonego. Brak doskoku po stracie.
5. Zero przygotowania defensywnych fragmentów gry.
6. Podania w poprzek.
7. Andersson
I niestety nie widać cienia szans na poprawę. Chyba jako jeden z ostatnich bastionów zostawienia Broma mowie oficjalnie. Dokończyć sezon i podziękować. Z tej mąki chleba już nie będzie. Regres jest zbyt mocno widoczny. Rozwój pojedynczych piłkarzy nie przykryje tego że po zespole już wiele nie pozostało. Lech dzisiaj stał tam gdzie Widzew biegał. Szkoda że zimny kubeł wody na łeb w postaci karnego nie otrzeźwił piłkarzy. Dostali szansę i koncertowo ją zmarnowali. Powiem jeszcze że Widzew wyszedł dzisiaj nie z planem murarki i kontry, a zagrał wieloma momentami otwarty futbol. Kiedyś coś takiego kończyło się na Bułgarskiej 5:0. Dzisiaj my dostajemy 1:3. Skandal i marazm.”

Autor wpisu: deel do newsa: Jaki wstyd! Lech – Widzew 1:3

„Diagnoza słabej gry Lecha jest znana od dłuższego czasu: nie mamy playmakera, czyli 10-tki. To powoduje, że gra jest jednostajna i oparta o wrzutki bo a nuż Ishak coś strzeli. Gramy też w obronie facetem, który „przyjął” osiemdziesiąt kilka bramek w Ligue1 i lewym obrońcą, który jest pomocnikiem. Czy coś może się nie udać? Pytanie retoryczne. O ile jeszcze rywal się głęboko broni to jest szansa na dobry wynik. Coś w końcu wpadnie. Ale kiedy wyjdzie ambitniej to w szeregach Lecha panują Chała i Chaos. I może, na papierze, jak na warunki polskiej piłki nasz skład jest dobry to w takich starciach jak dzisiaj widzimy przeciętność i brak umiejętności. Trener stawia na kreatywność a nasi piłkarze mają jej tyle co ja gdy przyjdzie mi dywagować o teorii bozonu Highsa. Pytaniem otwartym postrzegam kwestię co ma być wcześniej: jajo czy kura? Trener czy optymalnie skomponowany skład? Wydaje się, że Lech nadal stoi w rozkroku. Moim zdaniem winę za to ponosi dyrektor sportowy czyli Rząsa. Dlaczego? Bo w zespole nie działa nic. A to on jest odpowiedzialny za kierunek rozwoju zespołu i odpowiedni dobór zarówno kadry trenerskiej jak i zawodników pod tę grę. W Lechu znowu zapanował Chaos organizacyjny. Nie pierwszy i jak mniemam nie ostatni. Popularne hasło: mieć czy być, Lecha nie dotyczy. On chce mieć. Nie być. Kwestia tytułu jest oczywiście nadal otwarta, ale coraz bardziej skłaniam się ku myśli, że co nieraz było uwypuklane na tej witrynie, liczy się rachunek ekonomiczny a nie trofea. Sprzedaż kolejnych piłkarzy i zysk finansowy. To może warto zainwestować w dobrego rozgrywającego żeby windować wartość innych piłkarzy? Na tę chwilę nie wróżę sukcesów. Raczej spodziewam się ligowej młócki i trwania w czołówce żeby pokazać się w kolejnej edycji eliminacji do jakichkolwiek rozgrywek europejskich. Czyli stagnacji.”

Autor wpisu: Krzys do newsa: Sonda: Teraz, zimą czy kiedy

„Moim zdaniem sama zmiana trenera to kolejne gaszenie pożaru. Z możliwości wyboru zastanawiałem się nad wyborem jeszcze inny termin lub powinien dograć do końca sezonu. Ale ostatecznie wybrałem w przerwie zimowej. A zatem moja pokrętna i z przymróżeniem oka argumentacja. Piotr, chce udowodnić, że się uczy, choć moim zdaniem sam w to nie wierzę. Piotr się zorientował, jak słabo wypadło przygotowanie do sezonu zawalone przez trenera i sztab. Piotr widzi, że piłkarze są bez formy i wpływa to też na mentalność zespołu. Piotr zauważył, że trener nie ogarnia taktyki i daje za dużo autonomii zawodnikom, którzy są zagubieni na boisku grając bez pomysłu i wypracowanych schematów. Bo trenera nie interesuje z kim gramy tylko to co my chcemy grać, choć sami nie wiemy co. Piotr dużo myślał i zrozumiał, że to nie jest tylko problem tego sezonu ale i wszystkich poprzednich. Piotr podjął już decyzję, że w klubie jest potrzebna zmiana nie tylko na pozycji trenera ale on sam potrzebuje kompetencji w planowaniu i podejmowaniu decyzji dotyczących rozwoju klubu do osiągania sukcesów sportowych. Potrzebuje ambitnego, kompetentnego pomocnika z mentalnością zwyciężania. Piotr wie, że sam tego nie rozwinie a obecny dyrektor sportowy do tego się nie nadaje. Piotr potrzebuje zatrudnić kompetentnego prezesa zarządzającego działem sportowym i wie kto byłby najlepszym kandydatem. W połowie rundy jesiennej dzwoni do …. Japonii. Tam pracuje potencjalny kandydat, znający już Lecha i zaprzyjaźniony z Jackiem Rutkowskim, który chętnie się podejmie tego wyzwania ale dopiero po sezonie bo ma jeszcze ważny kontrakt z jednym z tamtejszych klubów. Wstępny plan jest dogadany, duże zmiany nastąpią na wiosnę a przede wszystkim po tym sezonie. Piotr jest cierpliwy ale sprawy nie idą dobrze bo porażce z Widzewem zespół jest mentalnie zgaszony i grozi zawalenie sezonu na co obecny właściciel jak i przyszły prezes zarządzajacy działem sportowym nie mogą sobie pozwolić. Dla tego w przerwie zimowej trzeba ratować sezon i nowy trener może być potrzebny już w grudniu. Teraz łącza na linii Lech Poznań – Japonia są rozgrzane bo trwają poszukiwania odpowiedniego trenera już na przerwę zimową. I dlatego być może zmiana trenera nastąpi już teraz ale więcej zmian powinniśmy spodziewać się na wiosnę 🙂 Ta obecna beznadziejna w Lechu doprowadza mnie do sytuacji w której najpierw cierpiały moje nerwy ale gdy się przelało teraz pojawia się ironia i sarkazm, którego efektem jest ta opinia na wesoło, choć w sercu na zawsze Lech.”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Śmietnik Kibica

„Poniedziałek. Człowiek telepie się tym pociągiem do chaty po meczu w dodatku jadąc do Poznania już z bólem zęba. Spuchnięty, wymarznięty, wkurwi… a ten pozorant dalej nietykalny. Nie ma pół schematu poza wrzutkami. Marchewa na 10 biega bez mapy. W każdym meczu rywal robi więcej kilometrów od nas. Wczoraj to nawet walki nie było. I na co czekamy?! Już po przygotowniach było widać, że z Bromem to my nic nie ugramy. Każda przerwa na kadrę była dobrym momentem na zmianę trenera. Ale w Lechu tak jak u Broma przerwa na kadrę do urlop, to nie czas na działania i treningi. To długie weekendy. Sparingi w czwartki, żeby od piątku już być wolnym. Czasem nawet bez sparingu, jak wyjazd już zaplanowany. Trzeźwo myślący już dawno dostrzegli, że to nie trener tylko pozorant. Na my gramy od kompromitacji do kompromitacji. I jak to było? On nie potrzebuje wzmocnień. On ma 25 zawodników po dwóch na każdej pozycji? On żyje w innej rzeczywistości, a w niej work-life balance, ważniejszy od wyników.”

Autor wpisu: Bigbluee do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Widzew 1:3

„On już od stycznia pokazał że jest do odstrzału. O ile można sie spierac na argumenty czy tamta jesień była spowodowana zmęczeniem czy nie, o tyle wiosna pokazała, że gość nie ogarnia i gra ciagle ten sam syf. W LKE wyszło wszystko z rozpędu i pary starczyło tylko na czwartki. W lidze to samo. W PP nie starczyło na nic. Całe przygotowania 3 miesieczne zimą, Dubaje, krew w piach. Nic, kompletnie nic. Wg mnie nie było żadnego łączenia ligi z pucharami o czym pisałem wielokrotnie. Siła rozpędu aż wyhamowało na całego bo hamulcowym jest trener, ktory z braku umiejetnosci świadomie położył lige, PP i rzutem na tasme znalezlismy sie na miejscu pucharowym. Wyhamowana lokomotywa została w progach w nowym sezonie i do dzis nie ruszyła. Gramy tak samo, to samo, wolno, przewidywalnie, ślamazarnie, biegamy bez sensu, puste kilometry, ktorych i tak jest zawsze mniej niz u rywala, takie same kompromitacje jedna po drugiej. Tu sie nic nie zmieniło w jego sposobie prowadzenia drużyny. Zmieniła się perspektywa bo nie ma LKE i nagle wielu przejrzało na oczy że nie grając co 3 dni ale co 2 tygodnie, można grać dokładnie to samo gówno w lidze jakbyśmy grali co 3 dni i nie ma już na co zwalić winy. Lepiej późno niż wcale Co nie zmienia faktu że jego czas definitywnie powinien się skończyć piątkowym komunikatem po meczu z Trnavą, że klub rozwiązał z nim kontrakt i razem z Czerczesowem powinien dołączyć do grona trenerów którzy upokorzyli klub i ponieśli za to najwyższą karę. Tylko że w tym klubie nikt nie ma jaj. „Nigdy sie nie poddam”. Z tym, że jest różnica między odwagą a głupotą. Odważna była decyzja o jego zatrudnieniu. Głupotą było niezwolnienie go po Trnavie.”

Autor wpisu: mario do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Widzew 1:3

„Już o tym raz pisałem: miało być holenderskie know how, a jest don’t know.
Wnioski? Jeden. Facet nie ogarnia i już nie ogarnie. Nie ogarnia kompletnie niczego, może poza robieniem atmosfery.
I znów, pisałem o tym wielokrotnie: skoro nie ogarnia, skoro nie umie przygotować drużyny do sezonu, skoro nie potrafi opracować taktyki pod przeciwnika, skoro źle zarządza zespołem podczas meczu, skoro niczego nie potrafi wpoić zawodnikom, to na jaką cholerę potrzebny jest nam tak drogi trener? Przecież gościa co i rusz zjadają z papciami inni, nawet młodzi trenerzy. Doszło już do tego, że przed kamerami sobie z niego jaja robią (Urban, Myśliwiec)! Przecież ten gość nie szanuje tego klubu, nie szanuje nas – kibiców. Mało tego, on nie szanuje samego siebie, bo co chwilę ośmiesza się na konferencjach. Honor? Dymisja? Nic z tych rzeczy, on jest szczęśliwy w Poznaniu.
To teraz powiedzcie mi, co go tak uszczęśliwia? Bo skoro nie ma dobrej gry, nie ma wyników, nie ma szacunku wśród kibiców, a być może też wśród niektórych zawodników, to co go tak uszczęśliwia? Odpowiem, choć wszyscy się domyślacie: uszczęśliwia go KASA, którą bierze za robienie atmosfery. A i to chyba wychodzi mu tak sobie. Dyma klub, zawodników i kibiców. Ile jeszcze musimy znieść upokorzeń, ile musimy się najeść wstydu, jak długo jeszcze będą się śmiać z Lecha? Ok, chłop miał swoje 5 minut w poprzednim sezonie. Każdy na koniec go chwalił, każdy go chwalił za grę Lecha w Europie. To było coś. Ale dzisiaj już wiem, że to była praca Pana Trenera Skorży. Brom miał za mało czasu by wprowadzić swoje know how (don’t know), starał się nie spieprzyć tego, co zdążył wypracować Pan Trener. I to mu się udało. I za to szacunek. Ale było – minęło. Teraz leje nas w domu Widzew, Jagiellonia robi sobie z nas jaja, a my nie potrafimy wygrać z Cracovią czy niby zmęczoną pucharami szmatą. Dlatego wniosek mam jeden: Niech spierdala.”

Autor wpisu: Mirco do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Widzew 1:3

„Przyłączę się do wielu Kolegów po szalu, w sensie tylko jednego wniosku: czas van den Broma minął, powinien natychmiast zostać zwolniony z funkcji trenera LECHA Poznań! Pewnie szkoda marnować czasu na jakiekolwiek uzasadnienie, ale chciałbym zwrócić na kilka spraw, dla wielu z nas po prostu oczywistych. Po pierwsze widać, że VdB od miesięcy nie ogarnia sytuacji z drużyną. Wielokrotnie pokazał, że nie potrafi reagować na wydarzenie na boisku, swoimi decyzjami już w trakcie spotkania pokazuje, że w ogóle nie „czyta” gry. Tak było w meczach z Górnikiem, Jagą u siebie, z Pogonią, Cracovią na wyjeździe – jako pierwsze z brzegu i oczywiście w dniu wczorajszym. Gramy archaicznie, bez pomysłu, bez zmiany tempa, wymieniamy setki podań z których nic nie wynika…. a co na to trener? Nic. Tak jakby wynik 0:1 na własnym stadionie (!), był git – mając na uwadze, że trzy punkty w tym spotkaniu dają nam awans na drugie miejsce oraz możliwość odskoczenia punktami od najmocniejszych rywali – VdB do końca dramatycznej w naszym wykonaniu I połowy nie robi zupełnie nic…. A widać było jak na dłoni, że kompletnie dnia wczoraj nie miał Marchewa (nie, będę się na nim wyżywał, ot każdy zawodnik może mieć słabszy dzień, ale to zadanie trenera, nawet gdy się pomyli i wypuści takiego zawodnika w podstawie, zmienić go na innego by pomóc drużynie). Dodatkowo bezproduktywni byli obaj skrzydłowi Ba Lua i Velde (może mi ktoś powiedzieć po co Krzysiek, przy jednej z pierwszych naszych kontra, zamiast podawać do Adriela sam próbował strzelić i zrobił to bardzo słabo?). Dobry trener przy tak słabej grze swojego zespołu powinien zmiany – wstrząsu drużyny – zrobić już w przerwie. Tymczasem VdB zrobił je w 63 minucie… i to jakie…. dobra Ba Lua był do zmiany w porządku wchodzi za niego Pers, myślę ok. Velde zostawił – zmienił Anderssona na Hotica, przez moment pomyślałem – może zagramy trójką obrońców, tylko gdzie on tego Hotica tam wpuści? Niestety Hotic wylądował na lewej obronie…. no klękajcie narody…. Marchewę zmienił dopiero w 77 minucie…

Koledzy po szalu wraz z Redakcją zwracają uwagę, że goście z widzewa nas po prostu zabiegali (o 11 km więcej), to świadczy o czym wielokrotnie było na tym forum pisane, że drużyna pod względem fizycznym kiepsko się prezentuje – za to odpowiada VdB i jego sztab. Ja poszedłbym dalej: zawodnicy prezentują się nie tylko słabo pod względem fizycznym, ale i mentalnym – podam przykład z wczoraj, który tylko z pozoru jest związany z meczem I drużyny. We Wronkach grały rezerwy z Chojniczanką (cienka drużyna jak skóra węża), nawet naszej drużynie udaje się w 15 minucie strzelić gola (Olejniczak), więc pomyślałem sobie to raczej będzie do przodu spotkanie – w końcu tam w podstawie wyszli Gurgul, Dagerstal w obronie oraz Sobiech jako napadzior – jakby nie było zawodnicy I składu, a w pomocy biegała Wilak -też jakby nie było szeroki skład pierwszej drużyny – i co? Ano wystarczyło, że trener przyjezdnych na końcówkę meczu wpuścił Tomasza Mikołajczaka… gościa, który kiedyś odbił się od składu Lecha, być może był za słaby, ale z pewnością, gra kiedyś na Bułgarskiej to był dla niego prime jego kariery. No i ten gość ładuje naszym rezerwom – o przepraszam całkiem niezłym naszym obrońcą kastę a potem walni przyczynia się do zwycięstwa nad II składem Lecha… Ja czegoś nie rozumiem, jak to goście którzy grają w reprezentacjach – tak tak i Filip Dagerstal (odpowiednio Szwecja) i Gurgul (młodzieżowa) dają sobie hasać piłkarskim amatorom? Toż z takimi umiejętnościami powinni każdy atak przyjezdnych elegancko „kasować”, a tu lipa…

Inna sprawa, że sami piłkarze w ostatnich meczach grają po prostu skandalicznie, bez zaangażowania, niechlujnie kierują ostatnie podania, które łatwo przejmują przeciwnicy…., dodatkowo notoryczny brak powrotów do obrony ze strony skrzydłowych, szkoda gadać..
Wracając do VdB gość nie potrafi wstrząsnąć drużyną, może kompletnie tego nie potrafi? Tym bardziej powinien odejść. No z taką grą na pewno spokojnie przy bocznej linii nie spacerowałby sobie powiedzmy Smuda – żebym został dobrze zrozumiany, nie chciałbym go jako trenera, bo nia miał ani warsztatu, a i świat taktyczny dawno ruszył z kopyta, a Franek ma dalej tylko swojego „nosa”, ale faktem jest, że na meczach kiedy był trenerem człowiek się nie nudził. Na takie pozoranctwo by nie pozwolił, kto wie może za rzucanie bidonami, obrywałby same czerwone kartki 🙂

Prawda jest tak, że teoretycznie wciąż mamy szanse na MP i PP, tylko , że z VdB wydaje mi się to niemożliwe. Niestety podzielam przeczucia Kolegów, że raczej zarząd Lecha go nie zwolni, przynajmniej teraz. Obawiam się, że wtedy gdy tego dokona, będzie dla nas już po sezonie, a szkoda. Kurcze, może powinniśmy jako Kibole go pożegnać po hiszpańsku? Już raz kiedyś tak Libor Pala został pożegnany Białymi chusteczkami jeszcze na starym stadionie), może w taki sposób daj wyraz swojego niezadowolenia? No tak, ale czy Kocioł na to pójdzie?…. Nie ma jedności wśród Kiboli w tej sprawie, jednakowo tylko nas Lech doprowadza swoją grą do frustracji.
Jeśli chodzi o nowego trenera – wiadomo Skorża mógłby być zawsze, bo to TRENER z prawdziwego zdarzenia, ale z tego co wiemy, chyba nadal ma swoje problemy, poza tym jego praca w Japonii, tylko dla nas jako Kiboli rodziła tylko coraz więcej pytań, na które nikt nie dał nam odpowiedzi. A tak realnie w takim klubie jak nasz LECH musi być trener, który bądź ma doświadczenie i sukcesy (!) oraz charakter by wejść do szatni i poustawiać po swojemu te piłkarskie towarzystwo wzajemnej adoracji, mnie na polskim rynku kojarzą się tylko dwa nazwiska (Zieliński i Papszun) wiadomo, że tego drugiego Rutkowscy nie zatrudnią, bo były trener medalików, chciałby mieć wpływ na wiele spraw w drużynie, a im to nie na rękę. Ewentualnie w grę wchodziłaby jeszcze inna – tańsza opcja (w sam raz dla excelencji Gargamela) – mianowicie zatrudnienie młodego zdolnego trenera – skoro bałagan w Widzewie, ogarnia całkiem świeży trener, może teraz w Lechu czas na Szulczyka? Ja byłbym na tak.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Lech – Widzew 1:3

„Za nami kolejny beznadziejny mecz, w którym po raz kolejny przegraliśmy na własne życzenie. Znów nie było widać jakiegoś pomysłu na mecz i znów liczyliśmy, że poszczególni piłkarze pociągną ten wózek i mecz sam się wygra dzięki indywidualnościom. A tymczasem Widzew wyszedł na mecz z jasnym planem, który zrealizował w 100% zasłużenie sięgając po 3 punkty. Jeśli jakiś przeciwnik przyjeżdża do nas jak po swoje, pewnie wygrywa mecz, a my gramy beznadziejny mecz i budzimy się dopiero w drugiej połowie nie potrafiąc strzelić zwycięskiej bramki, to już jest kompromitacja. Tak nie można grać, tak nie może grać taki klub jak Lech. Od dawna nic w grze nie drgnęło i nie widać jakiejkolwiek poprawy i progresu. Mówiąc krótko – Brom powinien być zwolniony z Lecha i to natychmiast. Nie ma sensu dalej tego ciągnąć, bo trener sprawia wrażenie, jakby nie miał pomysłu na drużynę i nie chciało mu się tutaj pracować. To po prostu nie ma sensu. Nie tylko trener jest winny, bo piłkarze również w większości są bez formy, nie wykorzystują swoich okazji i popełniają za dużo głupich błędów, zwłaszcza obrońcy. Ale Brom pracuje tutaj od dawna i nie widać progresu, nie widać, żeby Lech sportowo szedł w dobrą stronę. Zmiana trenera to obowiązek.

Druga kwestia to zimowe okienko i transfery. Trzeba się pożegnać z Anderssonem, który nie sprawdził się i jest za słaby. Potrzebujemy na pewno nowego lewego obrońcy i środkowego pomocnika do rywalizacji. Zarząd i Rząsa przespali letnie okienko transferowe, mogli w jego trakcie więcej zrobić i jeszcze bardziej wzmocnić zespół, ale tego nie zrobili. Teraz powinni to zrobić w zimie, ale czy zrobią, to już inna kwestia. Wzmocnienie drużyny to powinien być jednak obowiązek. Nastroje po wczorajszym meczu są naprawdę kiepskie. Pamiętam, jak kiedyś niektórzy śmiali się z Arsenalu, który co sezon zajmował na koniec sezonu 4 miejsce w lidze. Nie każdy się śmiał, a były takie głosy. Za to od dawna można się (niestety) śmiać z naszego klubu z powodu tego, że mając taki potencjał i budżet, nie wykorzystujemy tego i nie odnosimy sukcesów. Jeśli już są jakieś sukcesy i wygrywamy trofea, to są one bardzo rzadko. Dlatego jak najbardziej, zasłużenie cała Polska może śmiać się z Lecha, który wiecznie „walczy” o mistrzostwo Polski i jak zwykle zajmie pewnie 3 miejsce na koniec sezonu w Ekstraklasie. Zamiast walczyć o mistrzostwo, to jak zwykle kończy się na walce o zakończenie sezonu na podium. Może, może uda się zająć ostatecznie drugie miejsce i wywalczyć wicemistrzostwo Polski, ale to może. Na nic więcej nas nie stać na obecną chwilę. Kibic chciałby wierzyć w mistrzostwo, tym bardziej dublet, ale trener i drużyna odbierają nadzieję na to. Nie mówiąc już o właścicielu, zarządzie i Rząsie, którym na sukcesach Lecha kompletnie nie zależy. W Lechu nic się nie zmieniło i nie zmienia. Niestety – we wczorajszym spotkaniu drużyna wraz z trenerem pokazali, że nie zależy im na mistrzostwie Polski i sami z tej walki się wypisują. Teoretycznie nadal mamy szansę na dublet, ale z taką grą, z takim trenerem i ogólnym nastawieniem jest to moim skromnym zdaniem nierealne.

Ale żeby nie pisać tylko o smutnych rzeczach, chciałbym zakończyć swój wpis miłym, pozytywnym akcentem. Najbardziej pozytywną wiadomością, zdecydowanie najlepszą po ostatnim tygodniu jest powrót Salamona do treningów i oficjalne zakończenie zawieszenia za około 2,5 tygodnia. Wreszcie, wreszcie Bartek będzie mógł wrócić do gry, chociaż niestety może w tym roku zagrać już tylko w jednym, ostatnim spotkaniu z Radomiakiem. Ale jeśli nic się po drodze nie wydarzy, to spokojnie będzie mógł przepracować zimowy okres przygotowawczy z drużyną i pomóc nam już w rundzie wiosennej. Wiadomość o zakończeniu zawieszenia w grudniu była dużą niespodzianką, ale jak pozytywną. Przed zawieszeniem Salamon stracił prawie cały 2022 rok z powodu kontuzji, ale potem wrócił i znów był kluczowym piłkarzem i liderem defensywy Lecha. W tym sezonie obrona wygląda bardzo, bardzo słabo, straciliśmy już sporo bramek, ewidentnie brakuje lidera defensywy, który by to wszystko trzymał. Dlatego potrzebujemy właśnie Bartka, z którym może w końcu linia obrony będzie wyglądać lepiej i będzie tracić mniej bramek. Oby tak się stało, czego życzę wszystkim kibicom Lecha.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <