Na chłodno: Debata

Cykl „Na chłodno” to od lat najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.

Sobota i „Na chłodno”? W ostatni poniedziałek w „Pyrach z gzikiem” były obiecane jeszcze dwa publicystyczne teksty, w tym jeden na temat powodów wysokiej frekwencji na stadionie, która nie idzie w parze z medialnością klubu i drugi na temat niedawnej debaty dziennikarzy o stanie Lecha Poznań. Nic tak nie przykuwa uwagi internatów, jak cykl „Na chłodno”, dlatego wnioski po debacie postanowiliśmy umieścić w bonusowym odcinku.

Debata dotycząca stanu Lecha Poznań, która pojawiła się na youtubowym kanale goal.pl jest skierowana głównie dla kibiców zainteresowanych losami klubu każdego dnia, którzy nie traktują Lecha i jego meczów jak okazji do spędzenia wolnego czasu. Lech Poznań to coś więcej niż 2 godziny meczu, rozwodnione piwo 4% czy rozmrożona kiełbasa. Dziennikarze podczas niedawnej debaty poruszyli wiele ciekawych wątków zagłębiając się w Lechowe szczegółowy i przedstawiając sytuację Kolejorza na wielu polach. Bardzo dobrze to co czuje wielu z Was przedstawił Radosław Nawrot, swoje dodali także Dawid Dobrasz, Damian Smyk oraz Leszek Milewski. Po debacie trwającej przez 2 godziny można wysnuć wiele wniosków i przytoczyć kilka cytatów zasługujących na wyróżnienie.

LECH I KOMUNIKACJA

Radosław Nawrot: – „Lech lubi pobrylować w warszawskich mediach. Lech często chodzi do mediów, które nie zajmują się na nim na co dzień, w takich mediach łatwo Lechowi błysnąć. W oczach warszawskich mediów jest wzorowym przedsiębiorstwem, może zaimponować komuś, kto nie ma z nim na co dzień do czynienia. Dla Lecha są to łatwe rozmowy. W Poznaniu media lokalne i kibice wiecznie czegoś chcą.”

Radosław Nawrot: – „W Lechu swego czasu była konferencja prasowa, na którą przyszło dwóch dziennikarzy, w tym nieśmiertelny Józef Djaczenko. W Lechu była awantura, gdzie są dziennikarze? Co oni sobie myślą? Mówiłem, że Lech zapracował sobie na to. Lech pracuje na to regularnie i nie wiem, jak to się skończy, ale zawsze powtarzałem, że pomimo potencjału Lech musi walczyć o ludzi. Musi walczyć o czas, którego ludzie mają coraz mniej.”

Na ten temat było już pisane m.in. w środowym „Na chłodno” – TUTAJ. Dziś można jeszcze coś dodać. Lech lubi duże, ogólnopolskie media o wysokich zasięgach i wybranych dziennikarzy z Warszawy, którym da radę wetknąć wszystko, nawet kwotę za Aliego Gholizadeha przekazaną prosto przez Piotra Rutkowskiego. Taka osoba nie zada ciekawych pytań, pytania będą łagodne, wygodne dla zarządu, który nie zdradzi żadnych konkretów przydatnych kibicom. Samo nastawienie ogólnopolskiego dziennikarza do zarządu Kolejorza nie jest wrogie, zarząd przedstawi Lecha Poznań jako wielki klub o solidnych fundamentach finansowych, który dostarcza piłkarzy do reprezentacji Polski, ogólnopolski dziennikarz z Warszawy będzie miał materiał dla siebie, po wszystkim panowie z uśmiechem poklepią się po plecach i to byłoby na tyle. Wszyscy wychodzą na plus, a najbardziej zarząd, który z rozmówcy zrobił sobie słup propagandowy o wysokim zasięgu.

Radosław Nawrot: – „Lech na wielu płaszczyznach zachowuje się niemoralnie i m.in. to był jeden z powodów, dlaczego odszedłem z branży. Straszne z nich Wronki czasami. Piotr Rutkowski i Karol Klimczak dostali Lecha jako dumny klub z sukcesami w spadku. Oni nie wypracowali marki, oni ją podtrzymują i to jest ich zadanie. Lech powinien rozmawiać z ludźmi pokazując im swój punkt widzenia.”

Radosław Nawrot: – „Chciałbym, by Lech Poznań zrozumiał, że jest ważny dla ludzi w każdym aspekcie. Jeśli kogoś się kocha, a ten ktoś się nie odzywa, to nie dziwię się, że kibice chwytają się wszystkiego, by cokolwiek usłyszeć.”

Leszek Milewski: – „Lech ma latem co sprzedać narracyjnie, a kompletnie nie potrafi tego robić i to w konkretny sposób rani. Na korzyść Lecha byłoby, gdyby wyszedł i powiedział ludziom, dlaczego Mariusz Rumak został trenerem Lecha.”

Leszek Milewski: – „Nie oczekuję od Lecha dominacji, bo ta liga jest wyrównana. Oczekuję od Lecha bycie poważnym klubem. Lech coś osiągnie, a za chwilę umie wszystko anulować.”

Damian Smyk: – „Lech uważa, że nie jest to czas na wywiady z prezesami, bo wszystko i tak zostanie wyśmiane i nikt im nie ufa. Do tego komunikacja z kibicami jest żadna.”

„Na korzyść Lecha byłoby, gdyby wyszedł i powiedział ludziom, dlaczego Mariusz Rumak został trenerem Lecha.” – Piotr Rutkowski podczas takiej wypowiedzi musiałby przyznać się do popełnionych błędów, a w Lechu tak się nie zachowują oszukując samych siebie. Każdy trener, który nie osiąga oczekiwanych wyników staje się tarczą, za którą władze chowają się. Mariusza Rumaka zatrudnił Piotr Rutkowski, więc on to powinien wytłumaczyć się z tej decyzji. Pytanie tylko, przed kim ma to zrobić? Poza tym, zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie, np. Lech Poznań tej wiosny zdobył najwięcej punktów z całej czołówki, dlatego prezes znajdzie argument na obronę decyzji dotyczącej zatrudnienia Rumaka.

„Do tego komunikacja z kibicami jest żadna.” – Ciekawy temat. Lech komunikuje się z kibicami, ale z tymi najmłodszymi poprzez krótkie teksty na 3-4 akapity i kanały social media, na które tak jakby się przenosi. Polityka informacyjna Lecha Poznań jest podobna do tej stosowanej przez wiele innych klubów Ekstraklasy, które znacząco zwiększyły swoje frekwencje na stadionach głównie dzięki umiejętności trafienia do najmłodszych fanów. Na co dzień wielu młodym kibicom często wystarczą same grafiki czy zdjęcia swoich ulubionych piłkarzy. Idzie odnieść wrażenie, że wszystkie rzeczy przekazywane przez Lecha są kierowane do najmłodszych grup, Lech starszym osobom nie bardzo ma co zaoferować. Starsi kibice są też bardziej roszczeniowi, wymagający, nie ufają zarządowi, nie wierzą w różne rzeczy, często zgadzają się z opiniami wygłaszanymi przez lokalne media opisującymi rzeczywistość Lecha Poznań, która nie wygląda jak uśmiechnięci zawodnicy idący na trening pokazywani na Facebooku czy Twitterze.

LECH POZNAŃ JAKO KLUB

Radosław Nawrot: – „Lech od kilkunastu lat gra poniżej swoich możliwości. One są wyższe niż np. w latach 90-tych, a jednak Lech gra poniżej możliwości. Pamiętam ludzi, którzy musieli iść z tym Lechem rano w poniedziałek do pracy. Musieli wytrzymać w pracy żarciki, docinki i uzasadnić przed sobą, dlaczego nadal jestem przy Lechu? Obecne władze Lecha przypominają trochę władze z czasów Gomułkowskich. Lech niczego nie obiecywał i dotrzymuje słowa.”

Radosław Nawrot: – „Wyjście ze strefy komfortu jest potrzebne w sporcie, by wygrywać. Ten sezon pokazał, że mistrzem może być każdy. Polska liga nie jest ligą, w której mistrzostwo jest zarezerwowane dla Lecha czy Legii. Jeśli Lech w tym sezonie nie będzie Mistrzem Polski, będzie to wyjątkowa trauma dla kibiców Lecha. Ten sezon pokazuje zupełnie bezradność Lecha. Dla każdego klubu walczącego w tej chwili o tytuł obecna sytuacja jest jasna.”

Problemy, jakie ma Lech Poznań w tym sezonie były już wcześniej opisywane i diagnozowane. W skrócie: Zarząd latem wydał sporo pieniędzy na transfery, które nie przełożyły się na jakość, po czym zimą postanowił nie wydawać ani złotówki uznając, że kadra jest wystarczająco mocna i w realizacji celów nie przeszkodzą nawet urazy. Oprócz tego jesienią przespał czas na zmianę trenera, którego można było zwolnić po Spartaku, po Górniku a najpóźniej należało zrobić to po Pogoni. W końcu doszło do sytuacji, w której po domowych porażkach z Widzewem czy Piastem wszyscy byli już zmęczeni Lechem Poznań, łaskawie zarząd zwolnił wreszcie Johna van den Bromna, z którym i tak nie zamierzał przedłużyć umowy. Niestety zarząd nie zastąpił go kimś lepszym, a kolegą Piotra Rutkowskiego, słabszym trenerem, lecz bardziej zmotywowanym. Podczas wspomnianej debaty dziennikarzy słusznie zauważono, że Lech Poznań tak jakby położył lachę na sezon 2023/2024 biorąc tymczasowego trenera na pół roku, przed realną grą o dublet, którego już nie zdobędzie.

Radosław Nawrot: – „Wyobrażałem sobie Lecha w 2024 roku, który zrobi progres, dostał Ligę Konferencji pozwalającą kibicom dać emocje a klubowi nabić współczynnik. Rok temu Lech sprzedał sukces w postaci 3. miejsca podpierając to Europą. Ludzie to łyknęli. W przypadku Lecha sukcesem jest tylko trofeum. Byłem wstrząśnięty w zeszłym roku wciśnięciem kitu kibicom, którzy 3. miejsce wzięli za sukces.”

W tym przypadku nie do końca tak było. Długo nie było wiadomo, czy Lech w ogóle awansuje do europejskich pucharów? W końcu wywalczył awans i jeszcze niespodziewanie zajął 3. miejsce w ligowej tabeli wyprzedzając na finiszu Pogoń Szczecin. Nie był to sukces na miarę oczekiwań, ale małe osiągnięcie, które w kwietniu po porażce z Górnikiem Zabrze 0:1 wydawało się być mało realne. Lech Poznań rywalizując w fazie grupowej europejskich pucharów nie zawalił całego sezonu na krajowym podwórku, jak było to w rozgrywkach 2015/2016 czy 2020/2021. W sezonie 2022/2023 udało się zająć chociaż 3. miejsce pozwalające kibicom marzyć o kolejnym podboju europejskich pucharów w sezonie 2023/2024.

Leszek Milewski – „Spoza poznańskiej perspektywy wygląda to tak. Lech Poznań ma najlepsze warunki do bycia najlepszym klubem w Polsce. Ma najlepszą akademię, która jest ceniona w Europie i ma wyrobioną reputację. Ma finanse, które nie są miejskie, nie potrzebują bogatego właściciela, ma wielki stadion i całe miasto żyje Lechem. Wszystko to powinno przynosić dużo, dużo lepiej wyniki. I co się dzieje? I Kończysz sezon z rozbitą drużyną, którą trenuje Rumak.”

Wszystko się zgadza, jednak w Poznaniu siła Lecha jest rzadko odczuwalna. Finanse, jakie ma klub nie przekładają się na trofea, których w gablocie jest śmiesznie mało. Przez 9 lat Lech zdobył tylko 2 poważne trofea i to za kadencji tego samego trenera, w każdym sezonie do końca drżymy o realizację konkretnych celów sportowych, na Puchar Polski czekamy od 16 lat, co roku w maju jest prawie to samo. Akademia? Również jest mało odczuwalna. Co prawda juniorskie zespoły osiągają niezłe wyniki, ale jakoś nie widać ostatnio juniorów, którzy mogliby zaistnieć w pierwszej drużynie czy mieli jakość. John van den Brom niechętnie korzystał z usług wychowanków, Mariusz Rumak daje im grać tylko w końcówkach meczów lub z konieczności. Finanse? Akademia? Miasto żyjące Lechem? Jest wszystko oprócz wyników, które na krajowym podwórku zależą przede wszystkim od Macieja Skorży. Żaden inny trener od lat nie potrafi wejść w buty tego szkoleniowca, przez co kibice czekają na jego powrót jak na Mesjasza.

Damian Smyk: – „W Lechu wiecznie słyszę taką samą odpowiedź. Wszyscy zgadzają się ze sobą, a jeśli już klub podjął złą decyzję, to każdy ma taką receptę. Lech być może potrzebuje kogoś takiego, jak Maciej Skorża, który przyjdzie i powie – Panowie. Źle myślicie, źle robicie.”

Damian Smyk: – „Piotr Rutkowski jest wściekły po meczach. To człowiek, który emocjonalnie podchodzi do wyników. Ma obsesję zwyciężania, tylko nie ma narzędzi, być może tego nie potrafi lub nie ma osobowości do zarządzania pionem sportowym.”

Kolejny ciekawy wątek. Nikt nigdy nie zarzucał Piotrowi Rutkowskiemu przechodzenia obok meczów obojętnie, ale brakuje mu właśnie tych wspomnianych narzędzi, wyobraźni i umiejętności do zarządzania pionem sportowym. Brakuje kogoś, kto bardziej znałby się na piłce, miał wpływ na Piotra Rutkowskiego i nie był tylko jego kolegą, którego da się poklepywać po plecach w każdej sytuacji. Piotr Rutkowski popełnił w ostatnich latach mnóstwo błędów, przez które Lech to często obiekt drwin. Gdyby nie Maciej Skorża, to Piotr Rutkowski przez kilkanaście lat swojej pracy nie zdobyłby kompletnie nic. Piotr Rutkowski ma łatkę przegrywa, kogoś komu ojciec dał zabawkę, a małe dziecko nie wie, co z nią zrobić. Właściciel Lecha Poznań nie potrafi otoczyć się odpowiednimi osobami, otacza się tylko słupami, które mu przytakują.

Dawid Dobrasz: – „Po sukcesie przychodzi absolutne rozluźnienie. Lech to klub, który mieć kogoś, kto poprowadzi go za rączkę i takim człowiekiem jest Maciej Skorża. W przeszłości było bardzo mało trenerów, którzy sportowo wznieśli ten klub. To ten moment, kiedy trzeba odejść od swojego DNA, bo Lech musi wygrywać.”

Dawid Dobrasz: – „Po sukcesie Lech uznał, że my się znamy i to my jesteśmy najmądrzejsi. Lech ma poczucie bycia potężnym w regionie i nikt mu nie podskoczy. Lechowi brakuje kontynuacji sukcesów.”

Dawid Dobrasz: – „Mariusz Rumak to konsekwencje błędów. Jeśli w klubie faktycznie jest skauting trenerów, to w momencie problemów Johna van den Broma powinno się otworzyć kilka opcji. Mariusz Rumak przedstawił projekt, który pokazał, że może naprawić Lecha. W Lechu nie mieli pomysłu i położyli lachę na ten sezon biorąc tymczasowego trenera wiedząc, że latem będzie większy wybór. Ryzyko z Rumakiem nie opłaciło się, on był poza trenerką od 5 lat. W Lechu nikt się nie spodziewał, że z taką kadrą może być gorzej, niż jesienią.”

„Po sukcesie przychodzi absolutne rozluźnienie” – Można pójść nawet dalej. Po sukcesie przychodzi kryzys. Cały klub od lat żyje tak naprawdę od kryzysu do kryzysu. Wzlotów jest niewiele, chwil dumy i radości mało, upadków jest sporo, najczęściej musimy liczyć na szczęście i słabość innych tak jak teraz, gdy Lech Poznań nie będąc pewny awansu do europejskich pucharów może w niedzielę tracić do lidera tylko 2 punkty. Lech Poznań po sukcesach nie potrafi iść za ciosem, przykładowo kwietniową 1/4 Ligi Konferencji rozmienił na drobne już w sierpniu, a teraz nie jest nawet pewny startu w eliminacjach 2024/2025. Wszyscy kibice Kolejorza przez działania władz muszą drzeć o dosłownie wszystko, wiecznie muszą liczyć aż ktoś się potknie, ośmieszy mocniej od nas i rywalowi dopisze mniej szczęścia niż nam.

LECH DAJĄCY EMOCJE

Radosław Nawrot: – „Lech musi ewoluować. Mariusz Rumak wrócił po 10 latach, a to połowa ery Rutkowskich. Powinien być inny Mariusz Rumak i inny Lech Poznań. Czy tak jest? Moim zdaniem nie. Lech goni własny ogon, nie przesunęliśmy się dalej. Kibice Lecha są dumni z Lecha, ale też się go wstydzą. Ostatnio częściej się wstydzą.”

Radosław Nawrot: – „Pamiętam, jak Karol Klimczak powiedział mi kiedyś, że nie może nas już słuchać, bo cały czas to jest to samo bicie piany. Zgadza się. Cały czas jest to samo. Nie poznaję Lecha, nie ma w nim wersji 2.0, 3.0, nie ma pójścia o dekadę do przodu. Lecha stać wyprzedzić wszystkie polskie kluby, a nie dogonić np. Raków.”

No tak. Lech Poznań to przede wszystkim klub, któremu wystarczy bycie w samej czołówce. Dać kibicom trochę więcej nadziei, jak teraz, być gdzieś blisko lidera, od czasu do czasu sprzeda się kogoś za dobre pieniądze, kto pozwoli utrzymać budżet w dobrej kondycji i to wszystko. W Lechu Poznań lubią żyć historią, pławić się w starych, pojedynczych sukcesach i ciągle je wspominać. Skoro kiedyś coś udało się zdobyć, to być może w przyszłości z pomocą szczęścia i dzięki słabości innych również uda się powtórzyć sukces osiągając coś konkretnego raz na kilka lat. Mistrzostwo Polski 2022 czy 1/4 Ligi Konferencji będzie w Lechu wspominana przez wiele, wiele lat, niedawno klub zaczął nawet jeszcze bardziej zarabiać na historii wydając koszulki z momentami czy odświeżając stroje z Pucharu Polski 2004. Lata mijają, Lech żyje starymi czasami, Pucharem Polski sprzed 20 lat, na który czeka od 2009 roku i który zaraz może wygrać często wyśmiewana Pogoń Szczecin. W Lechu Poznań brakuje chęci zwyciężania za wszelką cenę, chęci bycia zawsze na 1. miejscu. Jeszcze kilka lat temu klub sprzedawał bilety pod hasłem „walczymy o podium Ekstraklasy”, obecnie nie ma już takich smaczków, dlatego Lech i tak zanotował progres.

Radosław Nawrot: – „Piotr Rutkowski chciał wygrywać i pokazać, że potrafi zarządzać klubem tak samo, jak jego ojciec. Wiele razy padło hasło „Lech to klub Rutkowskiego”. Lech nie jest jednak klubem Piotra Rutkowskiego czy rodziny Rutkowskich, a dobrym społecznym. Lech sprzedaje emocje, ale sprzedaje też struktury i więzi społeczne. Lech wiąże każdego człowieka w Wielkopolsce. Wszędzie są kibice i nas łączy Lech. Piotr Rutkowski jako właściciel musi zarządzać. To poważna rola. Piotr Rutkowski musi zarządzać tym, co ludzie myślą, z jakim nastawieniem wstają rano, jak wygląda ich dzień w pracy, w domu, jak organizują sobie czas i jak wydają pieniądze.”

Radosław Nawrot: – „Interesuje mnie to, jak ludzie czują się z powodu Lecha. Lech potrafi dodać skrzydeł ludziom, ale po Lech można też się czuć skopanym i zmaltretowanym. Zaryzykuję tezę – niewiele nieszczęść w życiu może ich tak przemielić jak to, co dzieje się z Lechem. Czy Piotr Rutkowski o tym wie? Lech zajmuje ważne miejsca w życiach ludzi. Lech to członek rodziny, dbają o niego i myślą o Lechu, jak o osobie bliskiej z rodziny. Teraz ktoś robi coś złego tej osobie, więc jak kibice mają reagować?”

Te słowa powinny być oprawione w ramkę, znaleźć się na klubowych korytarzach i w domach wielu kibiców, którzy chodzą na Lecha Poznań w celu wygrywania, realizacji swoich celów, marzeń, chodzą na stadion dla pozytywnych emocji, przybywają na Bułgarską po to, by czuć dumę z niebiesko-białych barw i pragną pisać historię nie tylko klubu, a także swojego życia. W Lechu Poznań mogą nie zrozumieć tego, o czym mówił Radosław Nawrot. Niedawno Mariusz Rumak wyzywał ludzi od hejterów, frustratów i innych złych osób, które tylko czekają na porażki Lecha. Trener będący tarczą zarządu został poddany dużej krytyce, ale tak naprawdę powiedział to, co często myśli Lech o kibicach, w tym o użytkownikach tej strony. Analizowanie meczów Lecha Poznań, opisywanie jego życia każdego dnia, zwracanie uwagi na problemy zespołu czy klubu, który regularnie się ośmiesza to „frustracja i hejt”. Po wszystkim Lech nie wie, dlaczego na konferencje prasowe przychodzi 2-3 dziennikarzy, dlaczego wokół Lecha z lokalnych mediów na co dzień przez 7 dni kręci się już tylko Józef Djaczenko, KKSLECH.com, Gazeta Wyborcza, WTK, Głos Wielkopolski i Radio Poznań, a z ogólnopolskich jedynie Meczyki.pl i czasem goal.pl czy Sport Interia.

Lech nie robi nic, żeby zachęcić ludzi do aktywności, o Lechu Poznań na co dzień piszą już głównie klubowi fanatycy, nieliczni dziennikarze, osoby zajmujące się Kolejorzem od lat, które przeżyły z nim wszystko i wszędzie będąc mu wierne do końca swoich dni. Lech nie do końca serio traktuje swoich ludzi, jemu się wydaje się, że wszyscy będą go podziwiać, żyć wspomnieniami, historią, wierzyć w hasło „kiedyś się uda” i akceptować obecny stan. Lech od lat nie wykorzystuje swojego potencjału żyjąc od kryzysu do kryzysu lub pojedynczymi sukcesami, po których brakowało kontynuacji. W takiej sytuacji opisywanie jego spraw każdego dnia jest często meczące, bolesne, po wielu przykrych meczach trzeba od razu siadać, pisać o porażkach, o kogoś słabości, nieudolności, później należy iść spać, a od rana znowu analizować coś złego i tak minimum przez 2-3 dni. Lech Poznań nie daje mediom radości, nie daje satysfakcji z wykonywanej pracy, sukcesy są tutaj wypadkiem przy pracy, wynikają często ze słabości innych lub są efektem szczęścia, niż przemyślanych działań. Na ten temat szerzej było już pisane w poprzednim „Na chłodno”, dlatego dziś nie ma już sensu bardziej rozwijać tego wątku. Na pewno KKSLECH.com było, jest i będzie zarówno przy okazji meczów domowych, jak i wyjazdowych produkując w ciągu tygodnia większość Lechowych treści, dalej będzie skupiało kibiców w różnym wieku i z różnych środowisk, a także rozwijało się w tempie uzależnionym od wyników osiąganych przez pierwszy zespół Kolejorza.

Radosław Nawrot: – „Kibicowanie klubowi polega na tym, by czasem móc się ponapinać. A tutaj przed każdym meczem kibice siedzą i boją się. Jesteśmy trochę jak rodzice bojący się wypuścić dziecko na podwórku. Nie może być tak, że Lech wpędza kibiców w takie stany.”

Właśnie. Właśnie mamy dowód na to zdanie. Ktoś z Was jest pewny wygranej nad Cracovią? Nie. Uczestnik 1/4 finału Ligi Konferencji obawia się meczu z Cracovią przed 40 tysiącami ludzi. Forma Lecha jest niepewna, mając najwyższy budżet w lidze gramy bez trenera, nie wiadomo nawet, kto wystąpi, kibice przed meczem wspominają stare rzeczy, w tym przykre wyniki jak z Górnikiem Łęczna 0:0, kiedy na oczach 40 tysięcy ludzi podczas akcji „Kibicuj z klasą” zatrzymał nas Przemysław Pitry. Mecz z Ruchem w Chorzowie? Przed nim też ciężko będzie znaleźć kibiców pewnych wygranej. Ruch stwarza ostatnio więcej sytuacji niż Lech, kiedyś musi zdobyć 3 punkty, 3 maja tak naprawdę nie będzie miał nic do stracenia, a my w okresie majówki od lat nie umiemy zwyciężyć potrafiąc wywalić się na tego typu przeciwnikach. To cały Lech Poznań.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

21 komentarzy

  1. ArcheologPoznanski pisze:

    Nadal się upieram, że brak podsumowania przez redakcję o bardziej praktyczne działanie na rzecz wypędzenia synka jest błędem. Kiedy powstanie jakaś inicjatywa Kibicowska mająca na celu obalenie Synkonarchii? Tylko tutaj może coś się zmienić.

  2. 07 pisze:

    Ponownie powtarzam- tylko pustki na stadionie są w stanie sprawić, że Piotrusiowi otworzą się oczy…. dopóki będzie widział tam Was nic się nie zmieni…. od kryzysu do kryzysu, wyciągania wniosków kolejny sezon

  3. Pawelinho pisze:

    „W Lechu nikt się nie spodziewał, że z taką kadrą może być gorzej, niż jesienią.” i to jest zasadniczo największy problem klubu
    tzn brak umiejętności przewidzenia konsekwencji wyborów, które się dokonało i przykład wyboru kucyka do roli, w której się kompletnie nie sprawdziłem w erze pierwszego kucyka tak teraz po 5 latach przerwy jedynie potwierdza jak fatalnym i destrukcyjny jest to wybór i to nawet jeśli jest on tymczasowy oraz nawet jeśli Lechowi udałoby się sięgnąć po majstra to zawsze należy sobie zadać pytanie „majster?, ale co dalej?” Takie pytania zacząłem sam sobie zadawać po zdobyciu majstra przez Lecha na stulecie klubu (mając w pamięci jak to wyglądało po 2010 i 2015 roku), a potem Lech zagrał najlepszy sezon w europejskich pucharach i wszystko się skończyło w Trnavie lub na jakiejś Islandii przez błędne decyzje o czekaniu na piłkarzy po okresie przygotowawczym czy kupno kontuzjowanego irańczyka, który w zasadzie nie zagrał żadnego spotkania wobec tego jakie są/były wobec niego oczekiwania. Bo przecież na jakość trzeba poczekać, a kadra kluby wygląda jak wygląda 🙂 To jest porażające. Ba nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że w przypadku Lecha, od kiedy rutki i to bez względu na starego czy obecnie pod panowaniem Piotra Walecznego, to Lech po sukcesie nie potrafi pójść za ciosem tylko włącza hamulec ręczny na autostradzie co same w sobie jest niebezpieczne, ale pomimo tego robi to z pełną premedytacją hamując tym samym swój rozwój sportowy kosztem rozwoju korporacyjnego, gdzie najważniejszy jest przede wszystkim zysk na zasadzie wyhoduj, wypromuj i sprzedaj młokosa z Akademii za wszelką cenę zamiast myśleć na zasadzie takiej, która w sporcie jest najbardziej akceptowalna graj o najwyższe cele jakie powinny być nadrzędnymi czyli zdobywanie regularnie majstra, żeby grać w europejskich pucharach bo to jest droga do tego, aby zbudować nie tylko swój ranking, ale przede wszystkim swoją pozycje jaką w tym rejonie mają podobne kluby do Lecha czyli np Sparta Praga czy Dinamo Zagrzeb i to są wzorce, które może nie są idealne (nie jakieś tam paryże, barcelony itp durnowate przykłady) ale są takie według których Lech powinien podążać, a tak niestety od lat jak to słusznie zauważyli panowie dziennikarze Lech oraz wielu z nas tutaj piszących (z wyjątkiem przydupasów zarządu) żyje od kryzysu do kryzysu, gdzie sukces jest paradoksalnie problem wręcz kulą u nogi, która przeszkadza niż pomaga bo jednak sprawia, że te wymagania co do klubu zarządzanego przez w tym wypadku Piotra Walecznego zwyczajnie przeszkadza. Jasne każdy popełnia błędy z których wyciąga mityczne wnioski, ale tutaj największym błędem oraz nieszczęściem Lecha jest brak kompetencji Piotra Walecznego oraz jego niekompetentnymi podwładnymi, którzy są co najwyżej marnej jakości podwykonawcami, których w normalnie zarządzanym klubie dawno zwyczajnie dostaliby kopa w tyłek. Niestety Piotr Waleczny na nieszczęście Lecha nigdy się nie podda i dopóki on nie zmieni swojego podejścia czy realizacji swojego celu, który jest jasny i klarowny od ponad 10 lat, to dalej będzie to wyglądało jak wygląda bo ma do tego niestety pełne prawo jako właściciel jakby nie patrzeć na to prywatnej zabawki jaką od momentu przejęcia przez Amicę stał się poznański Lech i taki to smutny obraz powstał w ostatnich latach, a nam co najwyżej została debata nad tym jaką mamy rutkowszczyznę w Lechu…

    • Bigbluee pisze:

      „W Lechu nikt się nie spodziewał, że z taką kadrą może być gorzej, niż jesienią.” i to jest zasadniczo największy problem klubu
      tzn brak umiejętności przewidzenia konsekwencji wyborów, które się dokonało”

      W profesjonalnej firmie robię się analizę ryzyka i podaje wszelkie możliwe konsekwencje. I na tej podstawie podejmuje decyzje a nie odwrotnie. W Lechu wszystko jest na rympał i to widać. Najpierw robimy a potem zastanawiamy się jak reagować na to o się dzieje. Decyzję pod wpływem emocji i chwili. Żadnej dlugofalowej decyzyjnosci i przemyślanych ruchow. Ciągle szycie na bieżąco, zero planu. I potem odbijają sobie swoją bezradność nazywając innych frustratami bo sami jie umiejętności się pogodzić ze chujowo podejmują kluczowe decyzję a planu nie ma żadnego.

  4. Wuchta pisze:

    Wniosek jest jeden. Nie wychodzi mi do końca rządzenie klubem to odsuwam się trochę na bok i zatrudniam gości co się na tym znają i spijam z tego śmietankę. Może faktycznie PR ma jakieś kompleksy względem swojego ojca i chce pokazać, że „ja też potrafię”, a taka prawda, że mu to nie wychodzi. Od 2006 roku jak w Lechu są Rutkowscy to Lech zdobył „aż” 4 trofea (liczę tylko MP i PP bo reszta to takie przystawki). Raków od 5 lat jak wszedł do EK zdobył 3. O Legii to nawet nie wspomnę. Przy tym budżecie i akademii to po prostu wstyd.

  5. ArcheologPoznanski pisze:

    Podolski ściągnął losowego murzyna za 40tysięcy euro na raty i zaraz będzie warty 3/5 milionów Euro. My mamy Rząse, który wydał brawie dwie bańki na stratę. Jakim pierdolonym synkiem trzeba być aby zatrudniać kolegów, którzy się nie znają. To nie PiS, że można sobie ukrywać Nepotyzm. Każdy to widzi.

  6. Krzys pisze:

    Po kompromitujących meczach z początku tej rudny przestałem tu pisać bo szkoda zdrowia. Debaty tej nie słuchałem ale czytając najważniejsze wątki śmiem twierdzić, że jednym i chyba najważniejszym jest właściciel, który nie ma kompetencji do bycia liderem klubu sportowego. Pisałem już w tamtym roku analizując profil Piotra Rutkowskiego jako przywódcy i lidera tego klubu.
    Nie siedząc w środku a tylko na podstawie obserwacji z zewnątrz np.: sposobu podejmowania decyzji, doboru niekompetentnych podwładnych, komunikacji z otoczeniem, nie wyciągania wniosków itd. Jego sposób przywództwa w tym klubie jest całym złem i stąd wynikają problemy Lecha. Gdyby tak zarządzał powierzonym mu przedsiębiorstwem nie jako właściciel tylko prezes z wyboru to już by go tu dawno nie było. Niestety jako właściciel nigdy się nie podda. Chociaż mógłby pozostać właścicielem a zarządzanie oddać osobie kompetentnej, ale on się nie chce poddać. Dlaczego ? Bo brakuje mu umiejętności poznawczych, umiejętności uczenia się.
    I dlatego ja nie zamierzam tracić nerwów i zdrowia dopóki nie zmieni się w klubie prezes zarzadzający lub pojawią się osoby kompetentne do zarządzania Lechem.

  7. fox pisze:

    Wszyscy dziennikarze wypowiadający się w debacie mają oczywiśie rację,wszyscy tutaj komentujący też mają rację.Jest tylko jedno ale.Widzę już jak Rutkowski to czyta i się śmieje,myśląc co te wszystkie głupki ode mnie chcą.Jak im się nie podoba to niech sobie kupią klub i się wymądrzają.On oczywiście Lecha nie kupił tylko dostał go od tatusia w prezencie a tatuś z kolei znając jego umiejętności zarządzania jest szczęśliwy że dając Piotrusiowi taki prezent może go trzymać z daleka od swoich interesów. Do tego wszystkiego młodego Rutkowskiego w jego świętości utwierdzają kibice jutro pełen stadion to o co chodzi tym pismakom.I tak kręci się ta karuzela niemocy a nam prawdziwym kibicom którzy żyją tym klubem tak jak ja od 50 lat pozostaje podziwiać jak biedny jak mysz kościelna Górnik Zabrze leje ŁKS równo z trawą a nam się z nimi udało się wygrać fuksem.

  8. Bart pisze:

    Piotr Rutkowski wiceprezesem został w 2011 roku. Po 13 latach wciąż popełnia podobne błędy. Nie ma rozwoju tylko jest stagnacja. On dobił do ściany i lepszym prezesem już nie będzie. Jest niestety uparty i wciąż chce się zajmować czymś do czego najwyraźniej nie ma predyspozycji. On nie będzie właścicielem zatrudniającym ludzi do prowadzenia klubu, bo to nie Świerczewski co prowadzi poważny biznes który stworzył od zera a klub jest tylko dodatkiem. Co do roboty miałby Piotr Rutkowski prócz Lecha Poznań? Czym miałby się na codzień zajmować gdyby powierzył prowadzenie klubu komuś innemu i jako właściciel nadzorował czy nikt go nie robi w konia? Czy po prawie 20 latach w Lechu Poznań chciałby i potrafiłby jeszcze zawodowo zajmować się czymś innym? W Lechu nic się nie zmieni, bo nic nie ma prawa się zmienić. Lech Rutkowskich pozostanie klubem-memem-pośmiewiskiem któremu raz na kilka lat udaje się osiągnąć jakiś sukces dzięki szczęśliwemu przypadkowi, bo taki ład korporacyjny wprowadza właściciel-grający-trener który będzie walczył dalej i nigdy się nie podda. Ryba psuje się od głowy. W Lechu sukcesy nie wynikają z metodycznej pracy, tylko ze szczęśliwego zbiegu okoliczności. TrzyMistrzowstwa? Samobój Jopa, pudło Guilherme do pustej bramki z 5 metrów i pudło Brożka oraz Cracovia podająca nam niespodziewanie tlen. Awans do Ligi Europy bez ścieżki mistrzowskiej? Fart w losowaniu i epidemia covid dzięki której w eliminacjach nie grało się dwumeczów. Rodzina Rutkowskich nie pozbędzie się Lecha, bo to ich rodzinny biznes. Pan Jacek postanowił że w taki sposób zapewni swoim dzieciom dobre życie. Rodzina Rutkowskich będzie w Lechu gdzieś do 2050 roku, bo wtedy obecnie 40-letni Piotr Rutkowski osiągnie wiek emerytalny. Nic się nie zmieni. Był czas przywyknąć.

  9. 07 pisze:

    Może w duecie włascicieli to Maja chodzi w spodniach i lepiej by zarządzała. Kto wie? Ktoś zna siostrę Piotrusia?

  10. Ostu pisze:

    Złotousty – jak z Klubu Sportowego, który powinien przynosić emocje – czasem pozytywne czasem negatywne – zrobić memeje…
    Przez wiele lat można było wiele rzeczy ukrywać ale KRES nadszedł…
    I co dalej ..?
    Raskolnikow wziął siekierkę i zamachnął się szeroko, nie ma żartów z filozofią moja ty Pietrowna Zofio…

    • Pawel68 pisze:

      Ja parę lat temu napisałem ,że sukcesy które Lech osiągnąl za rutkowskich to duże szczęscie i przypadek ,a nie wypracowana duża przewaga.Symbolizuje to Jop ,który dał nam jedno z mistrzostw.Tutaj nic się nie zmieni…Lech Poznan miałby w tym roku dublet jakby był normalnym klubem sportowym….

  11. mario pisze:

    no i doczekaliśmy się. Wszystko o czym tu piszemy zostało powiedziane ustami poważnych dziennikarzy. Wszystko. Ja się cieszę, bo na bank trafiło to na B17. Niestety bardziej odczuwam gorzką satysfakcję osoby, która mając rację może powiedzieć: a nie mówiłem?
    Debata na pewno była odsłuchana w klubie, może też przeczytano skondensowane wnioski po niej tu na tej stronie. Czy to coś da? No nie, bo przecież jednym z wniosków jest i ten, że na B17 myślą że są zajebiści. Mam gorzką satysfakcję i ją. Chciałbym mieć chociaż nadzieję ale już jej nie mam. Bo wiem, że nawet jeśli weźmiemy sobie to mistrzostwo, to i tak tego nie wykorzystamy. Bo to przecież Lech by Rutkowski.

  12. smigol pisze:

    Jak redaktor Nawrot powiedział „Lech to członek rodziny, dbają o niego i myślą o Lechu, jak o osobie bliskiej z rodziny. Teraz ktoś robi coś złego tej osobie, więc jak kibice mają reagować?” to mialem normalnie łzy w oczach.

    Możecie się śmiać.

Dodaj komentarz