Tarasiewicz nie umie grać z Lechem. 8 meczów, 0 zwycięstw

tarasiewiczZa pięć dni Lech Poznań zagra w Kielcach z tamtejszą Koroną i musi wygrać jeśli nie chce się skompromitować. „Koroniarze” również muszą zwyciężyć, bo ich sytuacja robi się pomału nieciekawa.


Tymczasem trener niedzielnego rywala Lecha, Ryszard Tarasiewicz dotąd nigdy nie pokonał poznaniaków, a dzień po niedzielnym meczu może stracić pracę. W zeszłym tygodniu prezes Korony odbył z opiekunem kielczan rozmowę po której postanowił dać Tarasiewiczowi jeszcze jedną szansę. 52-letni szkoleniowiec nie ma w Koronie zbyt wysokich notowań i jest oskarżany o osłabienie drużyny przez ściągnięcie do klubu słabych zagranicznych graczy, którzy swoimi występami tylko się ośmieszają.

W niedzielę prowadzony przez niego zespół dziewiąty raz spotka się z Kolejorzem. Do tej pory trzy drużyny szkolone przez Ryszarda Tarasiewicza zaliczyły z poznańskim Lechem bilans 0-2-6, gole: 7:19. Jeszcze żadna szkolona ekipa przez Tarasiewicza nie wygrała z Wielkopolanami, za to za pięć dni będzie miała szansę przekroczyć liczbę 20 straconych goli i przegrać siódmy raz w dziewiątym meczu.

Jak dotąd tylko Śląsk Wrocław i Zawisza Bydgoszcz potrafiły urwać punkty „niebiesko-białym”. Było to odpowiednio jesienią 2008 i 2013 roku, kiedy Kolejorza szkolili Franciszek Smuda oraz Mariusz Rumak. Z kolei wiosną 2009 i 2010 roku poznaniacy walczyli o mistrzostwo i dwukrotnie pokonali na wyjeździe Śląsk trenowany przez Tarasiewicza 2:0 oraz 3:0. Natomiast pod koniec 2011 roku lechici znajdowali się w kryzysie, nie mogli zwyciężyć przez kilka spotkań i strzelić gola. Wtedy na Bułgarską przyjechał Ryszard Tarasiewicz wraz z ŁKS-em Łódź i zebrał baty 0:4.

Trener Ryszard Tarasiewicz i jego mecze przeciwko Kolejorzowi:

2008, Lech – Śląsk 1:1
2009, Śląsk – Lech 0:2
2009, Lech – Śląsk 1:0
2010, Śląsk – Lech 0:3
2011, Lech – ŁKS 4:0
2013, Lech – Zawisza 3:2
2013, Zawisza – Lech 2:2
2014, Zawisza – Lech 1:2

Bilans: 0-2-6, 7:19 na niekorzyść Tarasiewicza

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


15 komentarzy

  1. Giacore pisze:

    No jak widać nie leży mu nasz klub. A patrząc po formie i jakości zawodników nic nie wskazuje, że do poniedziałku miałoby się to zmienić. Lech jest murowanym faworytem tego spotkania i jeśli podejdzie do tego spotkania odpowiednio naładowany to wynik powinien wywołać uśmiech na twarzach kibiców Lecha. Liczę również, że nie będzie to zwykła wygrana przewagą jednej lub dwóch bramek, lecz min 3 przy zachowaniu 0 po stronie strat. Stać nas na to i trzeba wygrywać dużymi przewagami, aby liderzy zaczęli się martwić o swoją pozycję.

  2. Fabler pisze:

    Przystopowałbym z tymi kilkoma bramkami. Pamiętajmy że w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Zaraz trafi się bramkarzowi dzień konia, a znaznaczam że w ostatnich latach często nas to spotykało. Za krótko pracują jak prawdziwi piłkarze abyśmy wygrywali mecz za meczem. 0:1 biorę w ciemno

  3. Shizerr pisze:

    Takich przeciwników powinniśmy rozjeżdżać gładko, ale Korona pewnie zagra na 100%. Uważam, że winni za to że Kielczanie są tacy słabi są również włodarze tego klubu. Nie chcieli dać podwyżki Korzymowi, puścili bez żadnego ale Stano i Lisowskiego. Ci piłkarze decydowali o sile zespołu w tamtym sezonie. Korona spadnie pewnie jak nic.

  4. fan123 pisze:

    Fabler widać że nie oglądałeś meczy korony. Kopią się po nogach i w sumie nie wiadomo dlaczego wychodzą na boisko

  5. Fabler pisze:

    Nie oglądałem i nie oglądam ich bo ten zespół mnie interesuje. Zapamiętałem ich tylko i wyłącznie z walki na 120%, ale w zespole był jeszcze Korzym i spółka. Jak dla mnie po tych wszystkich blamażach to zdecydowanie za wcześnie aby już przed meczem typować iloma bramkami wygramy.

  6. RobertLech!!! pisze:

    3 pkt z Koroną i 3 pkt z Łęczną to Nasz obowiązek i każdy zdaję sobie z tego sprawę , Skorża na pewno nastawi odpowiednio zespół więc ,jestem spokojny o wyniki, oby tylko wszyscy wrócili zdrowi po kadrach.

  7. kufel pisze:

    I niech tak zostanie, chociaż w tamtym sezonie z Zawiszą Tarasiewicza mieliśmy kupę szczęścia.

  8. damt610 pisze:

    Po ostatnim meczu nadzieje są duże aby ich dmuchnąć kilkoma bramkami do zera. Podobny poziom co Bełchatów a więc do boju i o wynik możemy być spokojni 🙂

  9. baczi_kks pisze:

    No nie leży mu nasz klub ewidentnie:) Jednak ja o wynik nie byłbym taki spokojny. Korona jest pod ścianą to nie będzie łatwy mecz. Będzie walka, walka i jeszcze raz walka

  10. legolas pisze:

    I liczymy na podtrzymanie tej serii. Korona jest waleczna ale brak jej piłkarzom umiejętności i wiary stracili lidera – Korzyma i zaczęły się kłopoty.

  11. tomasz1973 pisze:

    Pewnie, że liczymy wszyscy na kolejną porażkę Tarasiewicza z nami, ale pamiętajmy Lech też nie wygrał z GKS B, ileś tam lat i się przełamał, a że to tylko nasza liga, gdzie wszystko może się zdarzyć, ja 3 pkt przed meczem nam nie przyznam.

  12. seba86 pisze:

    musimy wygrać jeżeli chcemy grać o Majstra, ale o tym wszyscy doskonale wiemy…ja 0-1 dla Nas również biore w ciemno, no i potem trzeba koniecznie pokonać beniaminka z Lecznej…

  13. inowroclawianin pisze:

    Podejrzewam że nie poprawi bilansu przeciwko nam. Typuje wygraną Kolejorza 0:2. Korona będzie musiała szukać punktów w kolejnych meczach.

  14. kufel pisze:

    Fabler potwierdzam to co pisze fan123. Z „Bandy świrów”, już nic nie pozostało.

  15. 4o pisze:

    Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, bo liga jest mocno nieprzewidywalna, ale… mam nadzieję, że Kolejorz rozprawi się z Bydgoszczanami jak z Zawiszą Rumaka (podobnie jak Korona; zespół, który ma dramatyczne wyniki). Tarasiewicz nie ma lekko z nami. Możliwe, że Lech „zwali” go z trenerskiego stołka Korony.
    Swoją drogą nie wiadomo jak długo na były trener zagrzeje jeszcze miejsce w Bydgoszczy. Nic się w grze Zawiszy nie poprawiło.
    @Shizerr,
    Tu masz rację. Zarząd Korony pozbył się chłopów z Jajami. Złe ruchy podejmują ogólnie, bo dodatkowo zwolnili Ojrzyńskiego i sprowadzili marnych piłkarzy jak Leandro i Ouattara (oby obaj zagrali z nami). Może jeszcze coś z tego Aankoura będzie, ale nie wiadomo. Černiauskas taki sobie. Udało im się ściągnąć do siebie Oliviera Kapo, ale okazało się, że ma gość spore zaległości. Wchodzi powoli na końcówki spotkań i truchta sobie jak mu się chce.