Z tygodnia na tydzień niżej

Za nami już 8. kolejka piłkarskiej LOTTO Ekstraklasy sezonu 2018/2019. Z kolejnej i już 4 serii spotkań z rzędu kibice Lecha Poznań nie mogą być zadowoleni. Kolejorz nie wygrał meczu od ponad miesiąca przegrywając w tym czasie z Wisłą Kraków, Zagłębiem Lubin, z Legią Warszawa a także ledwo remisując z Piastem.


Przed meczem z Legią pamiętając o wielu przykrych spotkaniach czy rozczarowaniach trzeba było liczyć się z porażką. Porażka była, czyli nic wielkiego/nowego się nie wydarzyło. Gorszy od wyniku był styl, gra Lecha Poznań i jego zaangażowanie o którym już sporo każdy z kibiców zdążył napisać. Eh. No nic. Życie toczy się dalej, wśród wielu kibiców dawno zapanowała obojętność i zniechęcenie, natomiast zarząd, sztab szkoleniowy oraz piłkarze konsekwentnie robią swoje bardzo ciężko pracując każdego dnia.

Jagiellonia Białystok – Cracovia Kraków x (nietrafiony)
Legia Warszawa – Lech Poznań x (nietrafiony)
Piast Gliwice – Arka Gdynia 1 (trafiony)
Pogoń Szczecin – Korona Kielce 1 (nietrafiony)
Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 1 (trafiony)
Wisła Płock – Miedź Legnica 1 (nietrafiony)
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław x (nietrafiony)
Zagłębie Sosnowiec – Górnik Zabrze 1 (nietrafiony)

Po 4 meczach bez wygranej w lidze Lech stracił pozycję lidera, miejsce na podium, jest siódmy udowadniając, że najlepszy start w Ekstraklasie od 26 lat był po prostu zwykłym fartem. Dzięki serii z początku rozgrywek poznaniacy są w ogóle w górnej ósemce z której zaraz mogą wypaść jeśli już w 9. kolejce nie zakończą złej passy. O wygraną będzie znów bardzo ciężko. Przede wszystkim Lech ponownie zagra na wyjeździe, na niewygodnym dla siebie terenie, z rywalem będącym w kryzysie, który nie zwyciężył u siebie od 8 maja, więc będzie bardzo mocno zdeterminowany, aby się przełamać. Jak zwykle trzeba być przygotowanym na najgorsze, natomiast ewentualne zwycięstwo mogłoby Lechowi wiele dać. Choćby w starciu Lechia – Zagłębie ktoś na pewno straci punkty. Ciężki bój w Szczecinie czeka za to Wisłę, niewygodny mecz Piasta we Wrocławiu czy Legii w Legnicy. Górnik też w końcu musi kiedyś wygrać, zatem Jagiellonia także może mieć ciężko. Lech zagra już w piątek, dlatego ewentualną wygraną świetnie może ustawić sobie ten weekend.


Nasze obiektywne typy na mecze 9. kolejki LOTTO Ekstraklasy 2018/2019:

Arka Gdynia – Lech Poznań x
Cracovia Kraków – Wisła Płock 1
Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok x
Korona Kielce – Zagłębie Sosnowiec 1
Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 2
Miedź Legnica – Legia Warszawa 2
Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 1
Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 1

Tabela po 8. kolejce LOTTO Ekstraklasy 2018/2019:

1. Wisła Kraków 17 pkt.
2. Lechia Gdańsk 17
3. Jagiellonia Białystok 16
4. Piast Gliwice 16
5. Zagłębie Lubin 15
6. Legia Warszawa 14
7. Lech Poznań 13
8. Korona Kielce 12
9. Miedź Legnica 11
10. Górnik Zabrze 8
11. Wisła Płock 7
12. Arka Gdynia 7
13. Zagłębie Sosnowiec 6
14. Śląsk Wrocław 6
15. Pogoń Szczecin 4
16. Cracovia Kraków 3

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







7 komentarzy

  1. morswin pisze:

    W komentarzach też panuje zniechęcenie:-)

  2. Al pisze:

    Czy bojkot nie jest na rękę piłkarzom . Nie muszą się stresować, nie ma na meczu obraźliwych dla nich epitetów czy haseł, jest spokój sielanka. Kasa kopaczom się zgadza jak za komuny czy się robi czy się leży. Im gorsza gra tym kibice bardziej pogodzeni znużeni . Po co mają się wysilać jak nie ma na nich bata !

  3. Marecki60 pisze:

    Patrząc na wyniki Lecha to piłkarzom najbardziej pasuje granie przy pustych trybunach. Z Legią brałem remis w ciemno, z Arka jest podobnie. Najbardziej prawdopodobne jest, że Arka w meczu z Lechem się przełamie. Bo jak nie z Lechem to z kim? Nie sadzę, żeby Ivan był w stanie zmobilizować piłkarzy, a bez maksymalnego zaangażowania trudno oczekiwać dobrego rezultatu.
    Póki co jesteśmy jak co roku jesienią w czarnej doopie.

  4. torreador pisze:

    Napiszę coś bardzo przewrotnego: jestem zadowolony z porażki w Warszawie. Gdybyśmy w tak żenującym spotkaniu obu ekip uzyskali remis lub jakieś 1.0, to nadal pozostawałoby błogie, usypiające samozadowolenie. Dokładnie takie jak po pierwszych czterech meczach. Wtedy graliśmy słabo, obrona wręcz dramatycznie, ale ponieważ zaliczaliśmy trzy punkty, w wypowiedziach piłkarzy, Ivana, ale też wielu kiboli pojawiały się teksty jakbyśmy mieli pozamiatać tę ligę, czyli raz jeszcze syf pudrowano. I to samozadowolenie trwać by mogło po jakimkolwiek punkcie w Warszawie. Nie wiem kiedy nastąpi otrzeźwienie? Po porażce w Gdyni, po klęsce w Łodzi czy jeszcze później. Nie mniej dobrze nie jest i warto żeby zarząd, trenerzy i piłkarze o tym wiedzieli, a nie przy okazji kolejnych przypadkowych punktów wpadali w zachwyt. W całej tej sytuacji widzę jeden plus. Tęczowi grają taką samą padakę jak my, ale ponieważ w tym żenującym meczu wygrali, jak wydać (po reakcjach warszawskiej prasy i komentarzach ichnich kibiców) wpadli w samouwielbienie. I to jest szansa dla Lecha, trzeba się najpierw jednak obudzić

    • arek z Debca pisze:

      Jakie zadowolenie. Myślisz, że grajki się naprawdę przejęli tą porażką? On już jak z szatni wychodzili to mieli napisane na czole porażka. Pisałem o tym przed meczem, że tak będzie. Inni potrafią walczyć na klozetowej a nasi niezmiennie od lat przestraszeni, byle tylko na remis. Im to zwisa. Kssa na koncie i tak taka sama.

    • sas pisze:

      Wiesz że w ostatnich pięciu meczach przegraliśmy 4 razy i raz zremisowaliśmy? Jeżeli po po 4 meczach bez zwycięstwa i jednym szczęśliwym remisie nie było reakcji to ma być jak to napisał jeden z klakierów po porażce na wyjeździe z niby mistrzem Polski? No wybacz ale chyba sam w to nie wierzysz. Wiem jedno tych punktów nam zabraknie do czegoś, jeszcze nie wiem do czego bo trudno przewidziec o co będzie grał Lech. A porażka z legią a zwłaszcza ponownie tak słabą boli i nie ma na to usprawiedliwienia.

    • torreador pisze:

      sas
      W dobrze prowadzonych klubach po 4 porażkach (choć z Wisłą to był pogrom) i remisie, zapaliłoby się czerwone światło. Jednak Lech Rutkowskich takim klubem nie jest. Przypomnij sobie ile musieliśmy przeżyć upokorzeń za Rumaka, żeby doszło o przebudzenia. Śmiem twierdzić, że gdyby nie porażka z rybakami, musielibyśmy patrzeć na rumakową myśl trenerską co najmniej jeszcze kolejny sezon albo i więcej. Podobnie miała się sprawa z Urbanem. Nie spełnił postawionych mu warunków (PP i ósemka), całkowicie przerżnął wiosnę, a Rutki jakby nigdy nic, robiąc sobie (jak zwykle) z gęby cholewę podpisali z nim nowy kontrakt.