Jeszcze raz: Arka – Lech

„Jeszcze raz” to nowy cykl na KKSLECH.com powstały pod koniec listopada 2017. Artykuły „Jeszcze raz” są dopełnieniem pomeczowych materiałów w tym analizy pomeczowej, plusów i minusów danego spotkania oraz Waszych ocen. W tym cyklu na spokojnie 2 dni po każdym meczu ligowym oceniamy spotkanie w wykonaniu Kolejorza wybierając dodatkowo najlepszą oraz najgorszą akcję Lecha Poznań w rywalizacji z konkretnym przeciwnikiem.


Najlepsza akcja meczu:

21 minuta – Akcja najprostsza z możliwych. Putnocky dobrze dostrzegł Amarala stojącego już na połowie rywala, wykonał szybki i celny wykop piłki, futbolówka trafiła do Portugalczyka, który wykorzystał szybkość, popędził prawym skrzydłem, a na końcu zagrał w pole karne. Nie było w nim Tomczyka, który w piątek regularnie nie dawał rady na czas wchodzić w pole karne Arki, ale był Jóźwiak. Niestety krótko przed uderzeniem słabszą lewą nogą piłka na murawie trochę poskoczyła co utrudniło wychowankowi Lecha oddanie celnego strzału. Szkoda, bo była to szybka, fajna akcja, która zaskoczyła obronę gdynian.

null
null
null
null
null

Najgorsza akcja meczu:

45 minuta – W doliczonym czasie I odsłony Lech miał rzut rożny, który jak zwykle w tym sezonie zmarnował. Piłka po jego wykonaniu wylądowała na około 25 metrze, dopadło do niej 2 zawodników Lecha, którzy utrudnili sobie oddanie strzału, futbolówkę przejęła Arka i wyprowadziła szybką kontrę. Mógł ją przerwać Cywka, jednak jak zwykle źle interweniował w defensywie. Prawy obrońca Kolejorza najpierw nie wiedział czy w ogóle ruszyć w pogoń za rywalem aż w końcu zaczął za nim biec, ale był zbyt wolny, by dogonić przeciwnika. Na spacer wybrał się jeszcze Putnocky, który na czas nie wyszedł z bramki pozwalając Zarandii na oddanie strzału. Na szczęście najprzytomniej w tej akcji zachował się Kostevych, który wrócił pod naszą bramkę i interwencją słabszą prawą nogą szczęśliwie zapobiegł utracie gola. Tej sytuacji powinno nie być, lecz kolejne złe rozegranie stałego fragmentu gry w ofensywie zapoczątkowało kontrę rywala po której w defensywie znów nie popisał się Cywka. W przypadku tego zawodnika w tym sezonie jest to akurat tradycja.

null
null
null
null
null
null
null

Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

34,03 km/h – Jóźwiak

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

11,51 km – Tiba
11,10 km – Kostevych
10,86 km – Gajos
10,60 km – Trałka
10,49 km – Janicki
10,26 km – Cywka
10,23 km – Goutas
9,78 km – Jóźwiak
9,15 km – Amaral
7,32 km – Tomczyk
4,97 km – Putnocky
3,12 km – Gytkjaer
1,48 km – Klupś
0,52 km – Tomasik

> źródło danych


Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com:

3 – Joao Amaral. Dzięki jego indywidualnym rajdom przynajmniej momentami coś działo się w ofensywie. Portugalczyk oddał na bramkę 2 strzały (1 celny) mając też 4 kluczowe podania (2 udane). To właśnie on dośrodkowywał piłkę do Jóźwiaka, który z bliska nie trafił do siatki. Amaral swoją dynamiką, a także braniem na siebie ciężaru rozegrania piłki napędził kilka akcji poznaniaków. Szczególnie w pierwszej połowie był najbardziej widocznym zawodnikiem Kolejorza w ofensywie. Niestety 27-latek momentami nie miał z kim grać. Paweł Tomczyk jest zbyt surowym piłkarzem, aby był partnerem Amarala do gry kombinacyjnej.

Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com:

1 – Łukasz Trałka. Kibice najsłabszym lechitą w piątek uznali Pawła Tomczyka. My wybraliśmy Łukasza Trałkę biorąc pod uwagę grę na pozycji numer „6” i liczby, które zanotował. 0 strzałów, 5 fauli, 1 żółta kartka i raptem 45% wygranych pojedynków 1 na 1. Jest to słaby wynik, a tym bardziej, że kapitan Kolejorza na 13 pojedynków w powietrzu wygrał raptem 6. Niewiele wniósł do gry Kolejorza w środku pola notując też tylko 1 udany odbiór. W grze Trałki brakowało tym razem jakości, która na pozycji defensywnego pomocnika często go cechowała. Trałka nigdy nie imponował liczbami ofensywnymi, ale za to do gry z tyłu nie można było mieć większych uwag. W piątek było inaczej stąd niska ocena jego występu. Na dodatek doświadczony piłkarz jako nowy/stary kapitan nie umiał poderwać zespołu do walki o zwycięstwo już od 1 minuty.

Ocena pracy trenera:

1 – Kolejny tydzień pracy sztabu z zawodnikami został zmarnowany. Lech był ustawiony w systemie 4-3-3 w którym ponownie nie wiedział co ma robić. Da się odnieść wrażenie, że piłkarze nie do końca rozumieją taktykę i nie wiedzą jak w innym systemie poruszać się po boisku (przez całe lato szlifowali grę w 3-5-2). Lech w Gdyni wyglądał słabo w każdej formacji. Boczni pomocnicy nie pomagali bocznym obrońcom w odbiorze piłki. Szwankowała też gra w ataku pozycyjnym polegająca co jedynie na indywidualnych rajdach Amarala.

Ocena pracy sędziego:

3 – Mecz z Arką sędziował Wojciech Myć. Arbiter z Lublina przyzwoicie prowadził ostatnie spotkanie. Kontrowersją był jednak gol Łukasza Trałki na 1:1, który nie został uznany. Myć zapewne po obejrzenia powtórki uznałby bramkę. Zawodnik Arki w tej sytuacji dodał dużo od siebie przewracając się w polu karnym po tym jak poczuł ręce Trałki na swoich plecach. Pretensje lechitów były wówczas uzasadnione.

Poziom meczu:

1 – W Gdyni spotkały się dwie słabe drużyny. Mimo optycznej przewagi Lecha widocznej szczególnie w II połowie to „Arkowcy” byli skuteczniejsi przeprowadzając w 76 minucie bardzo ładną, składną akcję, której nie przerwali Goutas z Kostevychem nie umiejąc zatrzymać Zarandii. Arka oddała w piątek 6 strzałów, Lech 15 (powyżej średniej), jednak do śmielszych ataków rzucił się dopiero przy stanie 0:1. Kolejorz przegrał w słabym piłkarsko spotkaniu w którym remis 0:0 byłby bardziej zasłużony.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







3 komentarze

  1. arek z Debca pisze:

    Czyżby Tralka jest na swojej kolejnej misji? Z tym panem Lech już nie powinien wiązać bliskiej czy dalszej przyszłości, tylko że zarząd oprócz akademii ma wszystko w du.. a trener jest po to by przyjąć na siebie całą winę.

  2. leftt pisze:

    Tytuł tego cyklu brzmi ostatnio jak pastwienie się.