Top 10 (20-26.09)

Top 10 (w sierpniu 2018 zastąpił Top 7) jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.


Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: Grimmy do newsa: Felieton kibica: Wirus poznański, czyli amnezja piłkarska

„Postaw się na miejscu Tiby. Masz około 90 kontaktów z piłką na mecz. Celność podań na poziomie 90%. Robisz wszystko jak należy, próbujesz konstruować akcje z głębi, tego od Ciebie się wymaga. Jesteś w ciągłym ruchu, wybiegasz do podania, dostajesz piłkę, szybkie rozglądnięcie się – jakie są opcje i widzisz wolnego Janickiego. Zagrywasz szybko po ziemi. Janicki – mistrz przyjęcia wystawia – tę drewnianą gałąź zwaną nogą, piłka odbija się od konara leci w półloba i Rafał „drzewa są naprawdę piękne” Janicki musi lecieć za nią 5 metrów. Dopada jej w DOSŁOWNIE ostatnim momencie, pod presją przeciwnika, pozostaje mu jedynie wybić piłkę jak najdalej. Jebut! W trybuny. Mała konsternacja u Ciebie. Zawodnik na takim poziomie nie powinien mieć takich braków w najprostszych piłkarskich aspektach. Myślisz sobie: dobra, każdemu może się zdarzyć. Następnym razem pewnie zachowa się lepiej. I kodujesz sobie w głowie – nie będę podawać do Janickiego. Chwila później, następna akcja. Wybiegasz do podania, piłeczka ładnie trafia Ci do nogi, kierunkowym przyjęciem mijasz dwóch zawodników przeciwnika. Przyspieszasz – masz kilka opcji. Myślisz sobie zagranie do przodu do Jóźwiaka jest ryzykowne. Dopieszczasz piłęczkę, rzucasz przyspieszające podanie na skrzydło. Tam w pełnym pędzie jest De Marco. Puści z pierwszej piłki do Jóźwiaka, ten będzie miał autostradę do bramki! Oczami wyobraźni widzisz już piłkę trzepoczącą w siatce…Ale, halo, halo! Musisz mrugnąć kilkurotnie, bo nie wiesz, czy to omamy, halucynacje wzrokowe czy jednak oglądasz właśnie rzeczywistość. Piłka przeszła pod butem De Marco i wyleciała na aut. Gotujesz się w środku. Kolejny nie umie przyjąć piłki? Dobra, nie będę w konstrukcji akcji grać z De Marco. Mam jeszcze 8 innych piłkarzy. Do kogo by tu podać? Trała zawsze gra do tytułu, 2 kubiki porąbanego drewna są mniej drewniane niż Janicki z De Marco…I wpadasz na szatański plan. Jevtić! Gwiazda ligi. Technik. Czarodziej ze Szwajcarii! Jak nie z nim to z kim w tej drużynie grać? Jóźwiak z Amaralem mają zakład, który pierwszy zakiwa się na śmierć. De Marco z Janickim zweryfikowani negatywnie. Trała puszcza piękne prostopadłe piłki do bramkarza, Rogne boli noga, łokieć, ścięgno czy tam mu nietoperz zaplątał się we włosy, Gytkjaer truchta w poprzek boiska, ale Jevtić jest właśnie pod ręką. Rzucasz do niego piłkę za piłką, a ten kończy mecz z Legią z imponującą liczbą wygranych pojedynków. 1 wygrany na 7 stoczonych. I to wygrany był w obronie! Tadaaam! Jak ten człowiek nie straci motywacji do gry, to będzie dla mnie herosem. To musi być cholernie frustrujące widzieć raz za razem jak wysiłek całej drużyny, żeby stworzyć atak pozycyjny jest marnowany przez jakiegoś dzbana po kroju De Marco czy Janickiego, którzy nie potrafią podać celnie na 10 metrów, albo przyjąć piłki. Ty biegasz, dwoisz się i troisz, a ci raz za razem tracą w kretyńsko prosty sposób piłkę. Ja sam mam dość gdy na to patrzę. Gdybym grał w Lechu, to pewnie odsiadywałbym od dwóch miesięcy karę wiezienia za podwójne morderstwo…”

Autor wpisu: Grimmy do newsa: Śmietnik Kibica

„@ryszbar
Nie no, trenerem też zostałbym ja. Wielokrotnie na łamach naszego forum dzieliłem się swoimi analizami i ekspertyzami, gdzie uchylałem rąbka taktyczynej wiedzy przed Wami, moimi drogimi profanami. Bez urazy. Opisywałem tutaj dzieląc się moimi fachowymi komentarzami na temat takich zagadnień jak przygotowanie fizyczne, motoryczne, skokowe (furorę kiedyś zrobiło moje określenie opisujące Gytkjaera, gdzie swoim eksperckim okiem dostrzegłem u niego dużą dynamikę wertykalną – ponoć Lefft opluł monitor gdy to przeczytał. Na pewno z zazdrości!), przygotowanie taktyczne, umiem wyegzekwować wykonywanie założeń taktycznych i mam twardą i ciężką rękę, więc o dynamikę interpersonalną w zdywersyfikowanej grupie (dla wszystkich co nie zrozumieli tego wyszukanego zwrotu – chodzi o dyscyplinę w zespole, he, he…) nie będzie trzeba się martwić. O mojej ciężkiej ręce najlepiej zaświadczyć może fakt, że gdy się kiedyś masturbowałem, to przez tydzień później bolały mnie jeszcze jądra! Moja fachowość w tej dziedzinie jest niekwestionowalnie niezaprzeczalna. To znaczy w dziedzinie szkolenia i trenowania piłkarzy, nie w dziedzinie masturabcji, choć i tutaj wykazuję się pewną eksperiencją oraz naturalnym entuzjazmem. Nie, żeby to było moją pasją życiową, ale jak chcesz w czymś być dobry,to musisz w to włożyć serce! W komitecie transferowym zasiadałbym również samodzielnie. Nie będzie mi się panoszyć żaden obcy w klubie! Co najwyżej może znajdzie się miejsce dla mojego brata i wuja Kazia. Bo cenię sobie nepotyzm i kumoterstwo! To piękne życiowe zasady. Zarząd będzie się składał z dwóch członków. Bo więcej niż dwoje do tanga nie trzeba. Wszystkie nadesłane kandydatury przeanalizowałem samodzielnie i jedynie żona Siódmego Majstra przeszła weryfikacje pozytywnie. Ona zna się na…Znaczy się, ona umi dobrze liczyć. Jest księgową. W dodatku piękną kobietą. To będzie pozytywna zmiana po brzydkim Karolu. Szeregowy kibic musi czuć, że idzie na lepsze. Rzecznikiem prasowym zostanie @WW. Nikt tak pięknie nie pierdoli jak on. Jest mistrzem udowadniania, że czarne jest białe i białe jest czarne. Ma doktorat z odwracania kota ogonem, mówię Wam, każdą porażkę umie obrócić w sukces. Wydaje mnie się, że to wszystko, ale jeśli chcecie zgłosić swoje kandydatury, to nadsyłajcie swoje CV (trzeba mieć czym w kominku rozpalać, he, he).”

Autor wpisu: 07 do newsa: Dziesięć niepokojących rzeczy

„Po pierwsze – ryba psuje się od głowy. Duet Klimczak – junior to nie ta sama półka co Leśniodorski który de facto pokazał postawę jaką powinien reprezentować prezes klubu. Można go nie lubić itd., ale porównanie wychodzi jak dzień do nocy. Nasi robią audyty, chwalą się, że za Bednarka dostali całą kasę, a potem się dziwią, że menagery i inne kluby wołają wyższą kwotę… głupota. Taki Bogusław po 2 porażkach z rzędu wpadłby do szatni, z taką siłą, że w Poznaniu wiatr wiałby jeszcze przez 3 dni. Tymczasem synek Rutkowskiego wierzy w garbate anioły i nawet nie pofatyguje się do szatni na zjebę. Tak to jest jak grajkom pozwala się na wszystko. Bardzo żałuję, że pogonili Skorżę. Jedynego człowieka, który przewidział sytuację i chciał sam poprowadzić Lecha. Swego czasu Kadziński zatrudnił Franca, który zbudował mu mocny zespół. Zabrakło M.P. Przyszedł Zieliński i po drobnych korektach zdobył to czego Francowi zabrakło…. ten futbol jakoś dało się oglądać w odróżnieniu od tego co grają dziś.
Po drugie. Djuka popełnił kardynalny błąd na początku kiedy powiedział, że oczekuje walki i zaangażowania publicznie. Teraz ma du.e, a nie szatnie. Brak lidera i rotacje, które gwarantują porażkę. Gdyby nie fart w 4 pierwszych spotkaniach sezonu – dziś szorowali byśmy dno tabeli z Cracovią. Ivan zaufał doświadczeniu a przecież wszyscy wiemy, że z Vujo czy Gajosa nic już nie będzie. Obaj są szczęśliwi, że co miesiąc regularnie wpływa odpowiednia kwota…. za pajacowanie na treningach. Ivan – postaw ku..a w końcu na Pleśniera, Klupsia, czy Sobola. Może nie od razu będą punktować co mecz x 3, ale jest szansa, że na wiosnę zaczną…
Po trzecie. Najbardziej mnie przeraża bierność kibiców. Już dawno powinno dojść do punktu zwrotnego. Niestety. Część kibiców, która moim zdaniem ma decydujący wpływ na to co się dzieje w klubie nie chce zmian. Pytanie brzmi – dlaczego? W każdym razie idzie to wszystko w kierunku złym. Coraz więcej kibiców ma dość. Granica została przekroczona. Na stadionie zamiast ponad 43.000 widzimy 1/4 z tego ….. – najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce…… o co tu chodzi?”

Autor wpisu: Kemir do newsa: Analiza meczu z Arką + statystyki

„Czas chyba najwyższy brutalnie postawić pytanie: czy z Lechem leci pilot? Oficjalnie Ivan Djurdjevic trzyma stery tego pikującego w dół samolotu, ale widać wyraźnie, że sztuka pilotażu dużej maszyny jest mu zupełnie obca, a umiejętności, które nabył ucząc się na awionetce, są absolutnie niewystarczające. W tym miejscu do długiej listy błędów i „wielbłądów” popełnianych przez zarząd Lecha trzeba dopisać jeszcze jedną absurdalną decyzję: powierzenie pierwszej drużyny popularnemu „Djuce”. Za taką decyzja przemawiało właściwie tylko jedno: charyzma i niezłomny charakter poznańskiego Serba, który Lecha ma zwyczajnie w sercu. Szkoda jednak, że ową decyzję podjęto chyba zupełnie na gorąco, bez chłodnej analizy za i przeciw, szczególnie, że przypadek poznańskiego serca w roli trenera Lech już przerabiał w osobie Mariusza Rumaka. „Rumakowanie” skończyło się katastrofą, Rumak po Lechu nigdzie nie zagrzał miejsca, nie dopisał do swojego CV żadnego osiągnięcia i wciąż jest trenerem na dorobku, który zbiera doświadczenia. Może za lat kilka będzie on wybitnym trenerem, ale perspektywa czasu pokazuje jakim wielkim błędem było „rumakowanie”. Warto przypomnieć, że Rumak miał być trenerem „na lata”, ale ówczesne decyzje zarządu w kwestii Rumaka zweryfikowało życie – Lech cofnął się piłkarsko i wpadł w pułapkę „średniactwa”. Jak jest różnica między trenerami i ile może zdziałać fachowy trener pokazał Maciej Skorża. Wniosek nasuwa się sam: Lech ze swoimi aspiracjami, wielkością i budżetem MUSI zatrudniać fachowych trenerów, którzy mają bogaty warsztat, bogatą wiedzę i potrafią zagonić leniwych do ciężkiej pracy. Obawiam się, ze Ivan żadnej z tych cech nie posiada, dlatego przypomina mi Rumaka ver. 2.0. Po raz drugi zarząd popełnił ten sam błąd, chociaż po Bjelicy wydawało się, że linia doboru trenera została jasno wytyczona – szukamy optymalnego dla Lecha trenera za granicą. Bjelica – chociaż finalnie okazał się mataczem – miał w Lechu dobre i nawet bardzo dobre chwile, w których sporo elementów gry ogarnął, wszczepił drużynie jakiś styl i charakter. Kiedy i dlaczego projekt Bjelica się posypał, pewnie do końca się nie dowiemy, ale zaniechanie projektu „trener zagraniczny ” uważam za główny powód głębokiego kryzysu w jakim jest Lech obecnie.

Możemy – jak ktoś bardzo chce – wiecznie narzekać na zarząd, zresztą skądinąd słusznie, bowiem to zarząd ponosi całościową odpowiedzialność za Lecha Poznań, ale pamiętajmy że to nie Piotr Rutkowski przygotowuje drużynę do meczów, nie Karol Klimczak ustala taktykę, nie oni decydują o wyjściowej jedenastce i nie oni prowadzą drużynę w czasie meczu. Nie oni także biegają po boisku: darujmy sobie zatem kolejne ataki nienawiści pod adresem „Piothka” i „Gargamela”, ponieważ – pomimo tego, że sytuacja na dziś to pokłosie (o)błędnej polityki prowadzenia klubu – to do niczego nie prowadzi. W Lechu – jak w każdym klubie – są na dziś piłkarze dobrzy, a nawet wyrastający ponad mizerny poziom ligi ( Tiba, Amaral, Jóźwiak, Makuszewski, Gumny, Rogne, Gytkjear, może Kostewycz) są średniacy i piłkarze słabi, albo zwyczajnie wypaleni i leniwi. Ale to trener jest od tego, żeby te puzzle poukładać, a te niepasujące albo przystosować, albo wyrzucić. Djurdjevic tego nie potrafi i trzeba powiedzieć to głośno. Mamy personalnie niezła drużynę, jest kręgosłup, który nawet na kacu powinien być w czołówce ligowej tabeli, nawet wobec problemów słabości na niektórych pozycjach. Niestety, nie mamy trenera i tak to w Lechu jest od zawsze: są piłkarze, nie ma trenera, jest trener, ale nie ma piłkarzy i tak od ściany do ściany, od kryzysu do kryzysu. Dziewięć kolejek ligowych, mecze pucharowe pokazują wyraźnie, ze lokomotywa Djuki jak stała, tak dalej stoi w polu i nie może ruszyć z miejsca. Z Ivanem Djurdjevicem Lech niczego nie osiągnie i na dziś honorowe wyjście jest tylko jedno: czym prędzej zatrudnić zagranicznego trenera – fachowca, który Lecha ogarnie piłkarsko. Ivan niech zostanie drugim trenerem, który – po pierwsze – nauczy się fachu i zdobędzie doświadczenia, po drugie ogarnie Lecha mentalnie i w tym zakresie dopełni pierwszego trenera. To trzeba zrobić już i natychmiast, bo za chwilę będzie za późno i skończy się to fatalnie dla Djuki, drużyny i nas kibiców.”

Autor wpisu: mario do newsa: Na chłodno: Rozkład na naszych oczach

„Największą ironią losu jest to, że jest tak źle w momencie, gdy drużynę prowadzi nasz człowiek. Ivan na zawsze będzie miał mój szacunekale mialby jeszcze wiekszy gdyby podał się do dymisji nie chcąc formować swym nazwiskiem szamba, które mamy. Z drugiej strony sam się do powstania tego szamba przyczynił choć jestem pewny, że cały czas oddaje serce i zdrowie chcąc z tego szamba wyjść na prostą. W moim przypadku najsmutniejsze jest to, że po raz pierwszy od nie wiem ilu lat nie obejrzę dzisiejszego meczu. Nie dlatego, że nie mogę, ale dlatego, że nie chcę. Nie chcę patrzeć kolejny raz jak mój Lech nie walczy. Zawsze, niezaleznie od dnia i godziny rozgrywania meczu oglądałem go. Zrywałem sie ze szkoły, z uczelni, z imprezy, pracy i nie wiem jeszcze skąd. Ale nie tym razem. Jest mi z tym cholernie źle ale nie mam już siły patrzeć na tę bezsilność. Wiem, że wielu z Was tak ma i trochę mnie to pociesza i trochę się tym usprawiedliwiam. I cały czas czekam na walecznego Lecha. O zmianie ludzi zarządzających klubem nawet nie wspominam bo tego typu marzenia porzuciłem jakiś czas temu. Teraz już tylko bym chciał, żeby Lech był Lechem…”

Autor wpisu: F@n do newsa: Na chłodno: Rozkład na naszych oczach

„Dawno nie pisałem, bo już po prostu nie miałem na to siły. Ale w końcu trzeba. Ten klub od kilku lat stacza się ciągle w dół. Niech sobie Rutki mają dalej ten klub na własność, ale niech wprowadzą ludzi z zewnątrz i na tej podstawie powołają nowy zarząd. Zarząd, który zna się na piłce. Zarząd, który odbuduje zaufanie, poprawi jakość na każdym szczeblu. Poprzez skauting, transfery, wizerunek, dialog, marketing i w ogólnym rozrachunku wynik sportowy. Chcemy Lecha wygrywającego, który odnosi sukcesy na krajowym podwórku, ale przede wszystkim na arenie międzynarodowej. Chcemy by ten klub był rozpoznawalny. Aby każdy jarał się naszą atmosferą. Lata 2008-2011 były niesamowite. Mieliśmy wszystko by pójść jeszcze krok dalej. Kolejne lata były zepsute, pojawiła się nadzieja w 2015 roku za Skorży. Było mistrzostwo, faza grupowa LE. Zaraz będzie rok 2019. Niby taki wielki budżet, a nie pamiętam by było tak źle. Ciągłe złe decyzje. Trzeba być bardzo głupim, by tyle błędów popełnić w takim czasie. To już lepiej był klub prowadzony za Rumaka kiedy były długi…”

Autor wpisu: Kemir do newsa: Na chłodno: Rozkład na naszych oczach

„Myślę sobie, że warto jednak zachować odrobinę zdrowego rozsądku w kwestii totalnej i już chyba chorobliwej krytyki zarządu Lecha. Daleki jestem od bronienia rzeczywiście absurdalnej polityki, jaką obrali Rutkowscy, ale nie zapominajmy, że to nie Piotr Rutkowski przygotowuje drużynę do meczów, nie Karol Klimczak ustala taktykę, nie oni decydują o wyjściowej jedenastce i nie oni prowadzą drużynę w czasie meczu. Nie oni także biegają po boisku: darujmy sobie zatem kolejne ataki nienawiści pod adresem „Piothka” i „Gargamela”, ponieważ – pomimo tego, że sytuacja na dziś to pokłosie (o)błędnej polityki prowadzenia klubu – to do niczego nie prowadzi. Lech ma układ właścicielski jaki ma, ten układ nie istnieje od wczoraj i oczywiście mógłby być lepszy, ale mógłby on być też dużo gorszy. Spójrzmy na inne kluby, gdzie co sezon niewiadomy jest budżet i wszyscy drżą o licencję, masowo sprowadza się „nonejmów”, byle zapełnić jakoś kadrę drużyny. Niewielu jest już kiboli Kolejorza, którzy wspominają czasy skrzypiącej biedy, kiedy brakowało kasy na wszystko i sytuacja Lecha była porównywalna z niedawną sytuacją Warty – żeby daleko nie szukać.

W Lechu wystarczy zbudować właściwe proporcje między biznesowo – marketingowym modelem zarządzania (Akademia) , a osiąganiem sukcesów sportowych ( czyt: pierwszej drużyny). Aż tyle i tylko tyle. te proporcje zostały już dosyć dawno zaburzone, dlatego na dziś istotne jest pytanie: czy zarząd wyciąga z tego wnioski? Otóż nie wierzę, że Rutkowskim nie zależy na sukcesie sportowym – byłoby to zupełnie nielogiczne z wielu powodów, o których pisać nie będę. Natomiast z niewiadomych powodów zarząd nie umie/nie chce/ nie może (?) oczywistych dla kibiców wniosków przełożyć na konkretne działania. Nie udała się rewolucja kadrowa za Bjelicy, chociaż przeznaczono na to sporo środków. Dlaczego? Teraz zrobiono ponowną rewolucję, z jeszcze większymi środkami, stawiając na jakość a nie ilość (Tiba, Amaral) i znów się nie udaje. Dlaczego? Dla mnie powody są dwa: poukładany finansowo Lech jest super bankomatem dla piłkarzy, którzy zakotwiczyli w Poznaniu i nie bardzo znajdują powody dla rozwijania się sportowo. Drugim powodem są trenerzy zajmujący się pierwszą drużyną. Jaka jest różnica między trenerami i ile może zdziałać fachowy trener pokazał Maciej Skorża. Wniosek nasuwa się sam: Lech ze swoimi aspiracjami, wielkością i budżetem MUSI zatrudniać fachowych trenerów, którzy mają bogaty warsztat, bogatą wiedzę i potrafią zagonić leniwych do ciężkiej pracy Niestety, znający Skorżę ludzie zgodnie twierdzą, że nie potrafi on budować relacji niezbędnych do zarządzania grupą piłkarzy. W Poznaniu potwierdziło się to bardzo wyraźnie. Relacje umiał budować Urban, ale zupełnie nie w pożądaną stronę. Bjelica okazał się mataczem promującym bałkańską grupkę „brate”. Teraz jest Ivan – sorry, ale człowiek od lat zakotwiczony w Lechu i tkwiący po uszy w klubowych układach nie jest w stanie odmienić „bankomatowej” mentalności piłkarzy – nawet kiedy jest charyzmatycznym „Djuką”. Do tego dochodzi brak trenerskiego warsztatu i doświadczenia Ivana – to się nie może udać, czego mamy na dziś bardzo poważne oznaki.

A zarząd? Widać dobrze, że nie miesza się w układy trener – drużyna, chociaż nie wiemy, jak wygląda to naprawdę. Piotra Rutkowskiego najwyraźniej jednak przerosło zarządzanie klubem takim, jak Lech – miotanie się od rewolucji do rewolucji, powierzanie stanowiska trenera skrajnie różnym mentalnie i fachowo osobom tego znakomicie dowodzi. Wydaje się być osobą, która z każdą stroną chce mieć poprawne relacje, a tak się nie da. Prezes klubu musi mieć po prostu jaja, a jeżeli do tego nie potrafi publicznie rozmawiać i przyznać się do błędów, to jest jak jest.
A tym którzy widzą jakie to wspaniałe, złote kokosy Rutkowscy wyciągają z Lecha, zalecam wnikliwą analizę kosztów utrzymania Bułgarskiej, akademii, pierwszej drużyny, transferów itp. Cudze pieniądze liczy się najlepiej, zatem do dzieła. Reasumując: W Lechu potrzeba wreszcie kompetentnego, fachowego trenera, i – skoro Piotr Rutkowski jest nieusuwalny – takich zmian strukturalnych, które zabiją wirus „bankomatu” i wygodnictwa z „klubem kokosa” włącznie. Pozdrawiam”

Autor wpisu: Didavi do newsa: Na chłodno: Rozkład na naszych oczach

„Jeżeli ktoś w klubie stwierdził, że psujecie atmosferę, tzn., że psujecie coś znaczniej dla nich ważniejszego, że psujecie im narrację. Mają poukładane propagandowe hasełka (mocnirazem, NSNP), mamią wizją planu 2020, wmawiają, że klub się rozwija bo przecież jest akademia, a tymczasem czują zagrożenie, obawiają się pustych trybun. Dociera do nich, że w końcu każdy z nas się odwróci, nie od Lecha, ale od nich. Wielu z nas już to zrobiło i od maja nie było na stadionie. Każdy dalej żyje Lechem, ogląda wszystkie mecze, komentuje, dopinguje, przeżywa, wspiera, ale nie dokłada złotówki do interesu Rutkowskiego i każdy tekst jak ten dzisiejszy może sprawić, że kolejne osoby zrobią to samo i tego się boją! Bardzo podoba mi się stwierdzenie, że dzisiejsza wygrana, czy nawet kolejne niczego nie zmienią. Myślę dokładnie tak samo. Doszliśmy do ściany. My chcemy iść dalej, żeby to zrobić musimy ją zburzyć inaczej będziemy musieli się cofać, a tego chce tylko zarząd.”

Autor wpisu: J5 do newsa: Na chłodno: Rozkład na naszych oczach

„Dzisiaj wroniecka banda sama zapędziła się w ślepą uliczkę. Sytuacja sportowa jest tak zła, że Lechowi grozi dolna ósemka lub nawet walka o utrzymanie. W dążeniu do niezdobycia MP wronieccy zagalopowali się, albowiem na tym etapie ciężko będzie nadrobić zaległości treningowe i mental w drużynie, z którą trener sobie nie radzi i sam chyba przeżywa mentalny dołek. Ivan i jego drużyna to w tej chwili chłopiec do bicia, ekipa na przełamanie dla innych bądź łatwe punkty do zdobycia dla silniejszych. Wydaje mi się że Ivan nie da rady wyjść z kryzysu, a ewentualna zmiana trenera obwieści porażkę zarządu i właściciela wszem i wobec, a argumenty o wsadzeniu Djurdjevicia na minę znajdą potwierdzenie. Wątpię nawet aby mieli wytypowanego trenera, który mógłby zająć miejsce Djuki, a z tak słabą drużyną i tak jesienią niewiele by zdzialał. Straty punktów, jakie Lech jeszcze jesienią zanotuje mogą być wiosną nie do odrobienia, tym bardziej że wronieccy nie wydadzą kilku milionów Euro na obronę i defensywną pomoc po zakupach za 2.5 mln Euro latem. Być może zatem opisywany przez Redakcję scenariusz początku agonii wronieckiego twora już się zaczął, i choć los naszego Kolejorza w tym sezonie może być smutny, to wydaje się że po usunięciu wronieckiego pasożyta z lechowego organizmu, wysiłkiem wielkopolskich kiboli, nowego właściciela który mam nadzieję że się pojawi, Lech wyjdzie z dołka. Wronieccy precz z Lecha!”

Autor wpisu: Muro do newsa: Na chłodno: Rozkład na naszych oczach

„Panowie, Panie,
mnóstwo mądrych tez, trafnych spostrzeżeń, celnych uwag i dobrych pomysłów.
I – nic, na nic się to nie przekłada.
Jedyny efekt, który coś może zmienić – to malejąca frekwencja, aż do zera i do przypadkowych turystów.
Dziś mecz o 15.00 – nie oglądam, nie zależy mi. Jeśli wygrają i przejdą, dostaną baty w następnej rundzie, jeśli i tę rundę przejdą – to trafią na ekipę z ekstraklasy i przegrają. A jak wejdą do finału, to nie dźwigną presji i przegrają. A gdyby nawet – cudem!!!! – wygrali finał, to sprzedadzą paru dobrych grajków, wezmą kontuzjowane łamagi i nonajmy z trzeciej ligi a potem odpadną w drugiej rundzie z egzotyczną drużyną z Kaukazu. Ktoś się chce założyć?
I – prośbę mam tylko jedną, zwłaszcza do młodszych użytkowników – nie ekscytujcie się tym Djurdjevicem, nie przesadzajcie z tym zachwytem jaki to on „legendarny” i jaka to „legenda” Lecha. Na mecze chodzę od 1990 roku i wierzajcie, było wielu, wielu i lepszych i ciekawszych i dłużej związanych z Lechem, niż ten „legendarny” piłkarz i trener. Za dziesięć lat będziemy mówić o np. Trałce że był „legendą” Kolejorza? Djuka ani nie zrezygnuje sam, ani niczego nie zrobi – bo nie ma doświadczenia i warsztatu – ani nie ma realnego wpływu na to co się dzieje, bo jest w Lechu za długo i od lat przesiąkał minimalizmem Rutkowskich rodem z Akademii. A dopóki mu płacą, to nie zrezygnuje. A jak go wyrzucą – to mu przysługuje odprawa itd. więc nikt przy zdrowych zmysłach nie uniesie się honorem i nie porzuci dobrze płatnej posady. Tak samo nie zrobią tego przepłacani piłkarze, dla których – racja! – Lech jest sufitem w ich karierze (Janicki, Orłowski, Wasielewski, Gajos, Buric, Jevtic i inni), albo dojną krową (vide Vujadinovic). Zastanawiałem się zatem czy byłoby dobrze, jakby Lech dzisiejszy mecz przegrał. „Może by się coś zmieniło”. Prawda jest taka – nie zmieni się, czy wygra, czy nie. To nie ma żadnego znaczenia. Zajmijmy się czymś innym przez parę miesięcy, nie wiem – inną dyscypliną sportową może, może coś samemu potrenujmy – i obserwujmy ten rozkład naszej ukochanej drużyny z większym dystansem. Jeśli coś tu się zmieni na dobre – to wrócimy. Jeśli nie – to szkoda naszych nerwów i naszego czasu. Bo – i to pamiętajcie Rutkowscy – Lech to kibice, to tradycja, to poznaniacy i wiara z landów, to ludzie jeżdżący na mecze setki kilometrów i kibicujący zza oceanów, to miłość i szacunek, który się ma w sercu. Nam tego nikt nie zabierze. A wam Lecha można zabrać, jeśli wam się odechce albo padnie ten cały wasz pseudomarketingowy projekt. I – oby padł, bo jesteście tylko epizodem w historii Kolejorza.”

Autor wpisu: Dula do newsa: Śmietnik Kibica

„W tym szambie gówno rozlało się już wszędzie. To nie tak, że winny jest trener czy zarząd lub piłkarze. Winni są wszyscy mniej lub więcej ale wszyscy. Zarząd jest bezmyślny, pracownicy klubu chcą się tylko obłowić, piłkarze mają wyjebane, trener nie daje rady, trybuny podzielone. Nawet w akademii syf z jakimiś menadżerami. Przecież to jest chore, żeby klub stabilny finansowo z drugim budżetem w lidze grał taką padakę. Zero ambicji w całym klubie od zarządu po piłkarzy. Kasa się zgadza to gra gitara. W tym klubie nikt od nikogo nic nie wymaga. Zarząd odpieprzy pare godzin w klubie, skauci od biedy przejrzą youtuba, piłkarze sobie pokopią piłeczkę i miesiąc przeleci, wypłata wleci i jakoś się kręci. Teraz problemem nie jest gra tylko problemem robią się kibice. Nawet przypieprzają się do krytyki redakcji. Ten klub się nie rozkłada tylko topi się we własnym gównie. Sport zawodowy bez ambicji trudno nazwać sportem, więc Lecha trudno już nazwać klubem sportowym. Okno wystawowe dla młodych piłkarzy. Zamiast zdobywać pkt. i walczyć o trofea trzeba jak najlepiej pokazać wychowanków, a przy teoretycznie dobrych piłkarzach grających taką padakę wyróżnić się jest łatwiej. Zmiany potrzebne są na każdym szczeblu, albo personalne, albo w głowach. Tylko przyzwyczajenia trudno zmienić szczególnie gdy w portfelu ciągle pełno. Mogłoby im wszystkim chociaż zrobić się po ludzku wstyd, bo jesteśmy pośmiewiskiem całej piłkarskiej Polski.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. Sternbek pisze:

    Grimmy
    ja chyba tez oplulem ekran a co najmniej zdziwilem swoim zachowaniem kolezanke w pracy 🙂 rewelacyjny tekst! juz dawno sie tak nie usmialem a na pewno od miesiecy nie mialem takiego humoru zwiazanego z Lechem. Myslalem ze czytam wszystkie komentarze w kazdym artykule ale ten mnie jakos ominal. Gratulacje!

    • Grimmy pisze:

      Bardzo dziękuję. Miłe słowa miło czytać. Powiem szczerze, to co dzieje się z Lechem od pewnego czasu nie zachęca, aby zajmować się nim, ale odcinając się od Lecha, należałoby się odciąć również od tego serwisu, który skupia wokół siebie naprawdę fajną społeczność. Podzieloną, z odmiennym spojrzeniem i pomysłami na Lecha, czasami skłoconą między sobą, ale…moim zdaniem to dobrze. Gdybyśmy wszyscy zgadzali się, to nie byłoby sensu o tym dyskutować. Łączy nas jednak miłość do tego klubu i pewnie każdy z nas odłożyłby na bok dumę, aby tylko widzieć Lecha zwycięskiego. Choć jestem bardziej przeciwnikiem niż zwolennikiem obecnych władz i pewnie ze 100, jak nie więcej, krytycznych komentarzy napisałem na ich temat, to bez wahania przyjąłbym lekcję pokory, byleby tylko widzieć nasz Klub na tronie polskiej piłki, czy z sukcesami grającego w Europie. Wracając do meritum mojej wypowiedzi, sprawy stricte sportowe zniechęcają człowieka do jakiejkolwiek aktwności związanej z Lechem, ale dla osób, które tu piszą będę powracać jak bumerang. Pomimo nędznej sytuacji wokół naszego Klubu mocno wierzę, że karta się wreszcie odwróci i będziemy święcić triumfy.

  2. Rojber Winiary pisze:

    Brawo panowie super komentarze

  3. Al pisze:

    @ Kemir Twój punkt widzenia w wielu punktach jest zbieżny z moim, potępianie wszystkiego nie ma sensu, trzeba umieć znaleźć sedno problemu. Oszołomów którzy stosują totalną krytykę nikt poważny nie będzie traktował. Wskazałeś dobre i słabe strony zarządu i takie podejście jest dobrym punktem wyjścia do dobrych konstruktywnych relacji na linii kibice zarząd. Fakty są jakie są i trzeba w tych konkretnych realiach umieć się znaleźć. Wściekłość u mnie przeplata się z bezradnością, ale to jest mój Nasz Klub Lech Poznań zawsze będę mu kibicował. Pełen stadion, głośne okrzyki, transparenty dające wsparcie czy dezaprobatę mogą więcej zdziałać niż totalna krytyka z przesłaniem im gorzej tym będzie lepiej.

  4. Bart pisze:

    Grimmy pozamiatał i w humorystyczny sposób idealnie opisał dlaczego taki Tiba ostatnio gra słabiej. Jak nie straci motywacji to faktycznie będzie przechuj. Obawiam się niestety, że będzie inaczej i Tiba albo zrozumiawszy że nie ma sensu się wychylać na dobre wtopi się w tło na zasadzie „miej wyjebane a będzie ci dane”, albo będzie poważnie rozważał odejście z Lecha.

  5. inowroclawianin pisze:

    Bardzo niezłe komentarze, a Tiba to już chyba stracił motywację, bo od dwóch, trzech meczy gra dużo gorzej.