Felieton kibica: Markę niszczycie. Nie zniszczcie przyszłości

Wszystkim internautom KKSLECH.com przypominamy o możliwości wyrażania swojego zdania nie tylko w „Śmietniku kibica” czy w komentarzach do newsów. Jednocząc na tej witrynie kibiców Lecha Poznań dajemy możliwości wygłaszania swoich opinii na stronie głównej witryny. Cykl „Twoim zdaniem” jest stworzony do tego, aby każda osoba chcąca dotrzeć ze swoją opinią do innych kibiców Kolejorza bez trudu mogła to zrobić.


W każdym tygodniu czekamy na Wasze najlepsze oraz najciekawsze teksty, które mogą pojawić się na łamach KKSLECH.com. Każdy z kibiców, który umie pisać, chce to robić i ma coś ciekawego do przekazania innym kibicom Lecha Poznań w sposób obszerny i ciekawy (także kontrowersyjnego) ma drogę otwartą do tego, by jego tekst na tematy sportowe przeczytało nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Czasem nie trzeba dodawać wpisu na przysłowie pół strony w „Śmietniku Kibica” bądź w newsach. Czasem wystarczy jeszcze trochę rozwinąć swoją myśl, odpowiednio ją zredagować i przesłać do nas w formie dowolnego tekstu. Dziś publikujemy jeden z nadesłanych do nas artykułów przez kibica.

Markę niszczycie. Nie zniszczcie przyszłości

Kibice Lecha od 2006 roku mają przyjemność, lecz trafniejszym byłoby stwierdzenie – nieprzyjemność podziwiać rządy państwa Rutkowskich w naszym ukochanym klubie. Jest to okres wielu nadziei, wielu obietnic i bardzo wielu szumnie wypowiedzianych deklaracji, które nigdy nie miały pokrycia w rzeczywistości. Okryte już sławą dwa Mistrzostwa Polski są niczym innym jak jawnym niewykorzystaniem ogromnego potencjału jaki drzemie w klubie. Taki klub jak Lech, który nie ma ma z kim rywalizować w regionie, ale i w samym mieście powinien być oczkiem w głowie każdego właściciela, który akurat byłby odpowiedzialny za zarządzanie zespołem. Niestety dla nas – kibiców aktualnie tak nie jest.

Jacek Rutkowski, tak jak już kiedyś to pisałem od początku zapowiadał, że sam się Lechem nie będzie zajmował. Jak się z czasem okazuje, wielka szkoda, że sam właściciel nie chcę się angażować w codzienne życie klubu. Potrafi on uderzyć pięścią w stół w odpowiednim momencie i w jakiś sensowny sposób zapobiec pogłębianiu się kryzysu. A wielu z tych kryzysów moglibyśmy w łatwy sposób uniknąć gdyby na najbardziej odpowiedzialnym stanowisku w klubie była odpowiednia osoba. Siłą rzeczy między kibicami, a osobą niekompetentną musi dojść do nieporozumień, obustronnej niechęci. I prędzej czy później taki związek się zakończy.

Przejmując 12 lat temu Kolejorza pan Jacek jako biznesmen, który zna się na robieniu interesów dawał nadzieję na to, że Lech stanie się finansowym hegemonem i będzie przez długi czas nakręcał polską Ekstraklasę. Jak się okazuje nasz klub finansowo jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, to niestety sportowo jesteśmy słabsi niż mogłoby się wydawać. Co jest powodem tego, że właściciel nie chcę się zaangażować w klub? Że wystawił jako tarczę swojego niewiele rozumiejącego syna? Czy jest to spowodowane swego rodzaju urazem do poznańskiego środowiska? Bo jak inaczej nazwać to, że firma Amica rozwija się i prosperuje jako jedna z najlepszych w Polsce, a klub się nie rozwija w tej najważniejszej kategorii. Jak dobrze pamiętamy podczas wejścia Amiki do Lecha poznańscy kibice nie zgodzili się na to, żeby na koszulkach Lecha widniało logo AMICA. Była to kwestia nie do przyjęcia dla wieloletnich kibiców. I ostatecznie logo te nawet na moment nie pojawiło się na koszulkach jako główna reklama. Być może ten fakt powoduje pewną niechęć do podjęcia bardziej radykalnych decyzji właściciela?

Po tylu latach koncertowego poniżania naszego klubu na niwie sportowej poprzez swoje nieudolne zarządzanie Piotr Rutkowski i Karol Klimczak muszą sobie odpowiedzieć czy mają odpowiednie umiejętności, aby sobie poradzić z kolejnym i chyba najmocniejszym kryzysem? Kryzysem, który zżera Lecha na każdej płaszczyźnie. Ileż to razy było podkreślane, że Lech to Kibice, a Kibice to Lech? Aktualna sytuacja przedstawia się tak, że ciężko sprzedać 10 tysięcy biletów i zachęcić kibica do przyjścia na stadion. Taka jest smutna prawda. Skoro umiera atmosfera na trybunach, skoro kibice nie mają w sobie siły (mimo miłości do klubu), żeby przyjść na trybuny, to w ostateczności umiera też klub. Ostatnimi czasy często czytałem wpisy kibiców Lecha o tym, że lepszym rozwiązaniem byłoby odejście obecnych właścicieli i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Z pewnością dla wielu byłby to spory szok. Bo jak to tak nagle? Lech Poznań w IV lidze, bądź jeszcze niżej.

Nie jest to, aż tak abstrakcyjne jak może wydawać się na pierwszy rzut oka. Skoro siłą naszego klubu według wielu są kibice, to właśnie ci kibice nie pozwoliliby na to, aby zapomnieć o Kolejorzu. A i spora grupa fanów wróciłaby wtedy na trybuny wiedząc, że nie są wspomagaczami rodzinnego biznesu na którego końcu liczy się tylko kasa. Oczywiście jest to teza postawiona czysto hipotetycznie, ale fakt, że taka myśl przewija się wśród Kiboli Lecha nie może zostać bez pochylenia się nad nią. Jako kibice mamy niesamowitą moc. I dziś widać to jak na dłoni. Wielu jeszcze niedawno nieprzekonanych dziś bije brawo tym, którzy nie zgadzają się z polityką klubową i z tym co serwują nam panowie Rutkowski i Klimczak. Nie chcemy kolejnych lat upokorzeń. Nie chcemy kolejny raz być wystawieni na pośmiewisko, bo ktoś podjął kolejną złą decyzję. Bo piłkarze wyznają zasadę – czy się stoi, czy się leży to wypłata się należy. Lech Poznań to historia w tym zasłużeni piłkarze, którzy kiedyś potrafili dawać temu klubowi dużo więcej na boisku. Obecnie nawet młodzi zawodnicy doskonale wiedzą, że w czasach takich rządów są tylko biegającą świnką skarbonką, za którą prędzej czy później zarząd zgarnie gotówkę. Aktualnie nie mamy w zespole żadnego piłkarza, który za jakiś czas mógłby stać się choćby zasłużonym zawodnikiem. Dziś są tutaj tylko i wyłącznie piłkarze, którzy kojarzą się z legendarnymi wtopami i jeszcze bardziej legendarnym wstydem. Skoro na naszych oczach niszczona jest marka Kolejorza i marnowanie potencjału, to tym bardziej nie możemy pozwolić na spieprzenie nam przyszłości. Bo My Kibice będziemy i to właśnie My Kibice jesteśmy przyszłością tego klubu.

(LechuKibol)

Więcej o cyklu „Twoim zdaniem” -> TUTAJ

Artykuły można wysyłać na adres e-mail -> redakcja@kkslech.com

Teksty wysłane do nas przez kibiców można przeczytać -> TUTAJ

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







8 komentarzy

  1. Pawel1972 pisze:

    Nie narzekać – idzie ku lepszemu, za kilka dni ma przyjść Nawałka, a zaraz po nim Peszko – tylko najpierw Lechia z nim rozwiąże kontrakt. Dobry trener i dobry skrzydłowy, przy tym mistrz robienia atmosfery, Będzie dobrze 😀

  2. sebra pisze:

    Lech w IV lidze bez Rutkowskich nie jest złym pomysłem, ale żeby miał on szansę realizacji i powodzenia potrzebny byłby lider lub grupa ludzi dla których taki projekt byłby czymś więcej niż okazją na zrobienie kolejnego interesu. Jeśli założymy, że obecne stowarzyszenie kibiców nie wzbudza już takiego zaufania jak kiedyś to pojawia się pytanie kto mógłby zostać liderem, który ponownie zjednoczy środowisko i będzie gwarantem, że klub nie stanie się kolejnym przedsięwzięciem finansowym nastawionym na zysk? Jestem ciekawy czy ktoś ma jakieś propozycje, bo wśród byłych piłkarzy Lecha osób zdolnych do pełnienia takiej funkcji chyba nie ma zbyt wielu? Wojtala został prezesem WZPN, Juskowiak czy Reiss jakoś mi nie pasują, a Bosacki w piłce już nie działa. Z tego co kiedyś czytałem to z powodzeniem prowadzi swoją działalność i pod tym kątem by się nadawał, ale raczej ciężko mi sobie wyobrazić sytuację w której rezygnuje z tego co ma po to żeby w pełni skupić się na odbudowie klubu jako jego prezes.

    • Ostu pisze:

      Ja ostatnio czytałem o jakimś Polaku prowadzącym właśnie jako prezes Lecha Poznań w FM… Facet jest absolutnym mistrzem świata i trafił z tego powodu do księgi rekordów – skoro podejmuje tak trafne decyzje i ma na transfery 1,5 milirda dolców… To może… Kto wie

  3. kibol z IV pisze:

    Kolejny bardzo dobry felieton.Marnujesz się człowieku , pisząć amatorsko 😉
    Po tym krótkim wstępie spróbuję ustosunkować się do tego co piszesz. Zrobię to tym razem pół żartem , pół serio. Ironia niesie się z tego iż ma w sobie pokłady prawdy którą ogólnie wszyscy dostrzegają , prócz tych w których jest wymierzona. Oni jej nie widzą , lub nie chcą widzieć. Bo ich ego nie przyjmuje do wiadomości słowo klęska , porażka , hańba. Oni trwają w swej estetyce zajebistości , choć wookół świat buczy na ich nieudolność.
    Przejdzmy teraz do meritum.Czyli do pana Piotra syna pana Jacka z klanu Rutkowskich. Tenże Piotr nazywany teraz juniorem , był kiedyś trampkarzem. Człowiekiem duzo młodszym i zapewne z wielkimi aspiracjami by wejść w ten wielki świat z przytupem. Człowiekiem który jak większość z nas we wschodzącej erze komputerów , opanowala moda na gry komputerowe. Wielu z nas to mineło. Wielu się znudziło. Wielu z nas też spoważniało i wirtualne sukcesy woli przekładać na realne. Piotra zapewne również zafascynowały gry a w szczególności jakiś football manager.
    Grając oczyma wyobrażnie widział się jako realny prezes. Gdy mu nie wychodziło w grze , dusił game over zaczynając od nowa. Piotr dorastał , uczył się w cenionych szkołach, zdobywał fakultety , wchodził w dorosły świat. Gdzie real ma inne prawa niż wirtual. Gdzie nie zawsze można wdusić game over. Piotr nie był tego świadomy , świadomy był jego papa.
    Właściciel ogromnej firmy przynoszącej potęzne zyski. Ojciec świadom że w jego firmie syn nie zrobi kariery , że kiepski z niego menager , buissnesmen i zarządca. Kupił klub , spełnił wirtualne marzenie , przenosząc je w real. Piotr ma spełniać się w klubie.Świadomy ojciec postawił przy nim pana z liczydłem , co by Piotruś nie nabroił. Synuś wdraża się w realu , co jakiś czas robi reset i zaczyna od nowa.
    Nie podda się bo , kiedyś udało mu się w football menager ośiagnąc jakiś sukces. Liczy na to że wirtualny fart , zaistnieje tez w realnym wydaniu.
    Papa ma spokój . Nie musi bać się o to że ingerencja syna w jego główną firmę mogłaby przynieść totalna klęskę. Dał mu zabawkę i poczucie zajebistości…Synuś bawi się w najlepsze , zapominając o tym … Że ta zabawka to coś bardzo ważnego dla grupy etnicznej 😉 zwanej Wielkopolanie. Tej prawdziwej nie wirtualnej. Tej dla której ten klub to jeden z najważniejszych symboli. Coś beż czego ta ziemia nie byłaby sobą.”Zajebistość” Piotra zauważają już wszelkie media w tym kraju. Kązdy widzi że tą zabawkę Piotruś juz totalnie zjebał i nie naprawi jej żaden mechanik. Bo tego już nie da się naprawić. Zbyt wiele upokorzeń , hańby i wstydu …aby ZAPOMNIEĆ…. Wie o tym też papa Rutkowski.Wie i nie reaguje…Bo co zrobic z synem gdy weżmie tą zabawkę i da ją komuś innemu ? Gdzie dać juniora ? Co z nim zrobić ? Dać go do swej firmy by rozpierdolił ją w drobny mak ?…Co dalej ? Jeśli papa nie zaangażuje w Lecha odpowiedzialnych i cenionych fachowców , dążących do tego by klub był klubem na jaki zasługują jego kibice…to prędzej czy póżniej….będzie GAME OVER….Tylko że wówczas przycisk w tej grze naduszą kibice…Nigdy wioska nie dorówna miastu. Trzeba było z niej nie wychodzić…bo tam kibiców jak na lekarstwo , presja mniejsza i juniorskie game over jest mało zauważalne i faktycznie nikogo nie obchodzące…w odróżnieniu do Poznania …miasta Lecha…nie Jacka , Piotrka czy Karolka…
    pzdr autora felietonu i czekam na kolejne 🙂

  4. arek z Debca pisze:

    Nie sądzę, by niemożność reklamowania logo firmy była powodem nie inwestowania w Lecha przez właściciela. Rutek przejmując Lecha dobrze wiedział, że nie będzie mógł zmienić jego nazwy czy dodać do Lecha nazwę Amica. Na pewno sondowano tą kwestię przed przejęciem Lecha. W dodatku Rutek nie musi tego robić bo rozpoznawalność marki w Polsce to około 90 procent a więc ogromnie dużo. Agencje angażują się głównie w reklamę konkretnego produktu i do określonej grupy potencjalnych klientów, a więc to i tak nie mogłoby być realizowane poprzez klub piłkarski. Za granicą natomiast Amica sprzedaje pod innymi markami bo mają wykupione udziały w wielkich wiodących firmach dystrybucyjnych np we Francji. Może właśnie jest odwrotnie. Właściciel nie chce inwestować w Lecha bo nie musi przez Lecha reklamować swojej marki. Do tego dochodzą doświadczenia z przeszłości a więc udane próby zarabiania na sprzedaży pilkarzy bardziej niż poprzez sukcesy sportowe. Rutek to cwaniak i wydedukował sobie, że synek może jeszcze coś wyciągnąć z klubu bez jego finansowego zaangażowania, tylko ta polityka zaczęła poważnie szwankować i synek popadł w tarapaty. Dlatego też papa musiał poraz kolejny zainterweniować.

  5. Kolejorz1922 pisze:

    Powiedzmy sobie szczerze Pan Jacek Rutkowski jest zarobiony, kolejny milion na jego koncie w tą czy w tamtą nie robi wielkiej różnicy co by nie mówił i robił. I tak wszyscy pójdziemy do piachu i nie zakopią go z dolarami, eurocentami czy polskimi złotymi… TU I TERAZ ludzie mają dość i decyduje się czy przyszłe pokolenia będą wspominać o Rutkowskich jako najgorszym okresie w historii Lecha czy o Rutkowskich dzięki którym Lech osiągał wielkie sukcesy. To wasza spuścizna Panowie już zapisaliście niechlubną historię naszego klubu. Albo się obudzicie albo ten projekt niedługo się zakończy bo ludzie już mają kurwa dość…

  6. inowroclawianin pisze:

    Jeżeli ma być nadal takie dziadostwo jak od 2011 do teraz, a od wiosny to już w ogóle jakaś katastrofa, to faktycznie lepiej chyba by było pożegnać gości RR i zacząć od IV ligi. Wielu kibiców na pewno by wróciło. Być może byłby szybki awans do Ekstraklasy. Tylko pytanie, czy znalazłby się jakiś bogaty entuzjasta, który byłby chętny na Lecha i aby sprawić nam wszystkim radość w postaci systematycznych MP, awansów do LM itp. Oto jest pytanie. Być może są takie osoby. Jedno jest pewne, RR wiecznie w Lechu nie będą bo każdy z nas kiedyś umrze. Tylko po co czekać aż tak długo? Naprawdę, tak dłużej jak obecnie być nie może. Czas na poważne zmiany.

  7. perkac pisze:

    Z jednym akurat się nie mogę zgodzić, że nigdy nie było reklamy Amica na koszulkach. Była w jednym, może dwóch meczach ligi europejskiej w 2012 roku zaraz po wygaśnięciu umowy z s.Oliver. Nie było nowego sponsora więc wtrynili stronę internetową swojej firmy.
    Smart Amica niech spierdala i we Wronkach się wychwala.