Analiza meczu z Pogonią + statystyki

Sobotni mecz Pogoń Szczecin – Lech Poznań nie zachwycił. Przy garstce kibiców na trybunach spotkali się sąsiedzi w ligowej tabeli, którzy stworzyli przeciętne widowisko. Lepsze sytuacje do zdobycia gola w tym spotkaniu miał Kolejorz, który nawet mimo przegrywania 0:1 mógł pokusić się na wyjeździe o zwycięstwo. Remis tak naprawdę niewiele mu dał.



Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Kosty Runjaicia nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Pogonią Szczecin.

Obrona (ocena: 3)

Trener Dariusz Żuraw nie dokonał w linii defensywnej żadnych rotacji. Wystawił od początku tych samych piłkarzy, którzy zagrali w meczu z Legią. Robert Gumny w środę spisał się słabo. Wczoraj? o 3 klasy lepiej. „Guma” stoczył 21 pojedynków 1 na 1 wygrywając 86% z nich, wygrał wszystkie pojedynki w powietrzu (5/5) i 81% na ziemi. Tymi liczbami zdecydowanie wyróżnił się na tle kolegów z drużyny będąc jedną z najjaśniejszych postaci w zespole Lecha. Gumnego jak i pozostałych obrońców wyróżnia procent celnych podań. Tutaj absolutnie wszyscy stanęli na wysokości zadania popełniając niewiele strat. Kolejny raz szwankowało niestety krycie przy okazji stałych defensywnych fragmentów gry. Nie wiadomo tak naprawdę, dlaczego sędzia nie uznał gola dla Pogoni po jednym z rzutów wolnych. Być może wóz VAR chciał oddać bramkę po tym jak nie dał Pawłowi Gilowi informacji o rzucie karnym, który powinien kilkanaście minut wcześniej być podyktowany za faul na Robercie Gumnym. Tego już się nie dowiemy. Obrońcy Lecha popełnili w sobotę kilka błędów, lecz przy stracie bramki na 0:1 ciężko jest winić kogokolwiek. Strzał Radosławowi Majewskiemu po prostu wyszedł, piłka idealnie siadła mu na nodze, a samo uderzenie było z tych z cyklu nie do obrony.

Pomoc (ocena: 3)

Druga linia miała wczoraj zarówno lepsze jak i gorsze momenty. Lech bardzo źle wszedł w ten mecz nie potrafiąc wyprowadzić nawet pojedynczej kontry. Z upływem czasu było lepiej. Poznaniacy zaczęli więcej utrzymywać się przy piłce, grali nią momentami nawet na połowie rywala, starali się grać więcej po ziemi, kierować prostopadłe podania oddając strzały przede wszystkim z daleka. Przez 75 minut lechici nie umieli lub nie chcieli narzucić Pogoni swojego stylu gry. Grali czujnie w środku pola, stosowali pressing, umieli wygrywać pojedynki 1 na 1 (po ostatnim gwizdku 54% do 46% na korzyść Lecha), ale nie forsowali tempa. Lech przycisnął dopiero po 75 minucie. Ostatni kwadrans wczorajszych zawodów był jedynym w którym druga linia Kolejorza zdominowała Pogoń, przeważała doprowadzając do remisu. Lech w końcowych minutach z łatwością wchodził w pole karne Pogoni przede wszystkim swoją lewą stroną. Po akcjach ostrzegawczych Marchwińskiego i Tiby w końcu po kolejnej akcji Tiby do swojej siatki trafił Kamil Drygas. Szkoda, że poznaniacy długo nie grali w Szczecinie w piłkę czekając tylko na straty Pogoni w środku pola. „Portowcy” byli do ukąszenia dużo wcześniej niż dopiero w 88 minucie tylko Lech, a konkretnie pomocnicy zdecydowanie za długo byli skupieni tylko na odpieraniu ataków rywala zamiast na kreowaniu swoich sytuacji. Kolejny raz bardzo dużo drugiej linii dał asystent przy trafieniu na 1:1, czyli Pedro Tiba mający wczoraj 3 strzały i 2 celne. Rozczarowaniem była na pewno gra skrzydłowych w tym Kamila Jóźwiaka. Zaledwie 61% udanych zagrań oraz 29% wygranych pojedynków 1 na 1 tego piłkarza to słaby wynik.

Atak (ocena: 2)

Atak zagrał wczoraj słabo, jednak warto pamiętać, kto go tworzył. Christiana Gytkjaera, Joao Amarala oraz Timura Zhamaletdinova nie było w Szczecinie. Na szpicy długo grał Filip Marchwiński, potem Kamil Jóźwiak a na końcu nawet obrońca Nikola Vujadinović. Trudno oczekiwać, aby ci zawodnicy zrobili w ataku różnicę. Więcej nie ma sensu analizować.

Ogólne wrażenie (ocena: 3)

Za nami przeciętny mecz 2 przeciętnych zespołów, które zagrały bez nominalnego napastnika. Osłabiony brakiem paru ofensywnych piłkarzy Lech optycznie zaprezentował się mimo wszystko trochę lepiej. Pogoń od początku przeważała, grała piłką, oddała kilka strzałów, jednak z upływem spotkania przebudził się Lech, który stworzył sobie kilka groźniejszych sytuacji do zdobycia gola niż gospodarze. Szczególnie w II połowie poznaniacy w polu karnym „Portowców” przeprowadzili kilka niezłych akcji, które mogły zakończyć się golem. W 88 minucie w końcu padła bramka po samobójczym golu, ale padła w pełni zasłużenie. Kolejorz będący równorzędnym rywalem dla szczecinian na pewno nie zasłużył na porażkę w sobotnim spotkaniu. Gdyby był trochę bardziej skuteczny, to przy odrobinie szczęścia wygrałby ten mecz. Lech może mieć pretensje tylko do siebie. Zbyt późno ruszył do ataku stawiając wszystko na jedną kartę dopiero w końcowych minutach, kiedy wreszcie zaczął dłużej utrzymywać się przy piłce. Nie można powiedzieć, że poznaniacy zrobili wczoraj wszystko, żeby zwyciężyć, a tym bardziej, że rozegrali dobry mecz. Był to co najwyżej przeciętny pojedynek w wykonaniu Kolejorza z przeciętnym rywalem, który pokazał mało piłkarskiej jakości. Remis 1:1 wydaje się być sprawiedliwym wynikiem tylko nic Lechowi nie dał. Poznaniacy nadal są na 7. miejscu i tracą 3 punkty do 4. pozycji, która może nie dawać awansu do eliminacji Ligi Europy. Kolejorz w Szczecinie nie zagrał już tak ambitnie, walecznie, jak w konfrontacji z Legią, kiedy zawodnicy zostawili na murawie dużo więcej zdrowia niż w sobotę. Ten mecz można ostatecznie ocenić na słabą trójkę. Powód zawyżenia oceny? Brak porażki przy wyniku 0:1 i to w mocno eksperymentalnym składzie bez najlepszych zawodników ofensywnych.



Składy

1-4-2-3-1

Bursztyn – Stec, Walukiewicz (87.Bartkowski), Malec, Nunes – Kozulj, Podstawski – Majewski, Drygas, Hostikka (72.Żyro) – Guarrotxena (61.Benyamina).

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Burić – Gumny, Rogne, Janicki, Kostevych – Trałka, Tiba – Klupś (90.Vujadinović), Gajos (56.Makuszewski), Jóźwiak (78.Tomasik) – Marchwiński.

Statystyki meczu Pogoń – Lech 1:1

Bramki: 1 – 1
Strzały: 9 – 11
Strzały celne: 2 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 7 – 8
Faule: 15 – 11
Żółte kartki: 0 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 4
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 4 – 1
Posiadanie piłki: 60% – 40%
Celne podania: 88% – 83%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu Pogoń – Lech 1:1

Strzały z pola karnego: 7
Strzały z dystansu: 4
Strona najczęstszych ataków: prawa
Procent wygranych pojedynków: 54%
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 333 – Robert Gumny
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 223 – Kamil Jóźwiak

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na 3 portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

INSTAGRAM (nowość)
TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







8 komentarzy

  1. John pisze:

    Pierwsza połowa przespana.Druga już nie była zła, można było wygrać.
    Patrząc na skład ,remis nie jest zły.
    Z Pogonią na wyjeździe zawsze jest ciężko,a Lech?Nie wymagajmy cudów, zespół do rozbiórki.
    Jóźwiak strasznie słaby.

  2. radikk pisze:

    1 pkt OK. Nie dali ciała. Ale dlaczego wesoły Radek zrobił się taki EL PISTOLERO ? Tak się cieszył z bramki, ŚLEDŹ z krwi i kości normalnie.

    • John pisze:

      A tam ,co miał się nie cieszyć, strzelił ładna bramkę,jego zespół objął prowadzenie ,a że grał w Lechu? Grał,nie gra ,najemnik zwykły i tyle.

  3. Bambo pisze:

    Nie uznał gola bo najzwyczajniej w świecie był metrowy spalony bodajże Walukiewicza…

    • F@n pisze:

      Dokładnie, nie wiem co redakcja robiła w tamtym momencie spotkania, ale na pewno nie oglądała meczu.

  4. mario pisze:

    niestety taktyka obrana przez naszego trenera była do dupy. Pogoń to żadni artyści i należało po prostu zagrać śmiało, a nie asekuracyjnie. Do takiej gry trzeba mieć nie tylko zawodników, ale i dobre nastawienie „do przodu”, a my tego nastawienia nie mamy. Atakujemy zbyt małą liczbą zawodników i zbyt wolno, więc taktyka polegająca na wyczekiwaniu na błąd, by kontratakować w takiej sytuacji jest skazana na porażkę. I widzieliśmy to wczoraj oraz kilkanaście razy wcześniej. Nie cierpię takiego Lecha. W drugiej połowie zespół miał zagrać odważniej, no i zagrał. Od razu było widać poprawę.

    • John pisze:

      Atakować też trzeba mieć kim.
      Wczoraj nie bardzo było komu.
      Wystarczy spojrzeć na statystyki skrzydłowych Lecha,sezon mają beznadziejny.
      Makuszewski jest jechany przez prawie wszystkich,ale czy na dobrą sprawę Jóźwiak czy Klupś są lepsi?Nie.
      Jóźwiak to w ogóle rozgrywa mega słaby sezon,na jego korzyść przemawia jedynie to, że jest młody i utalentowany ,jeszcze.
      Nie bardzo było komu grać,nie ma co ukrywać.

  5. J5 pisze:

    Jedyne co warto zauważyć w tym meczu to to, że Lech drugi raz z rzędu na wyjeździe odrobił straty i nie przegrał pomimo legendarnego wyniku 0 -1. Dzięki temu Lech w grupie mistrzowskiej jeszcze nie przegrał. W ofensywie można wyróżnić tylko rajdy Tiby i Gumnego oraz strzał Trałki w poprzeczkę. Szkoda że nie weszło, bo miałby piękną bramkę na pożegnanie z Kolejorzem. Niestety, z powodu naciąganej kartki Gumny nie zagra w następnym meczu. Absencja Janickiego nie jest problemem, natomiast absencja Makuszewskiego paradoksalnie wzmocnieniem Lecha.