Frekwencja na Lechu na tle Europy

Lech Poznań w ligowym sezonie 2018/2019 stracił na stadionie aż 8743 kibiców. O tyle w minionych rozgrywkach Ekstraklasy spadła średnia frekwencja na Kolejorzu, która wyniosła raptem 11953 kibiców na mecz. Ta liczba na tle frekwencji z rozgrywek 2017/2018 będącej na poziomie 20696 ludzi jest bardzo słaba w Polsce a co dopiero w Europie.



W LOTTO Ekstraklasie 2018/2019 poznański Lech ze swoją średnią frekwencją był za Legią Warszawa, Wisłą Kraków, Lechią Gdańsk oraz Górnikiem Zabrze. Lechowej średniej 11953 kibiców na mecz nie ma co porównywać z najlepszymi zachodnimi ligami europejskimi w których każdy, nawet najsłabszy klub ma wyższą. Jest jednak parę drużyn z nieco gorszych lig, które zanotowały w sezonie 2018/2019 podobną średnią. Są nawet ligi w których Kolejorz ze średnią poniżej 12 tysięcy widzów na mecz byłby najlepszy.

Przede wszystkim Lech Poznań ze swoją średnią frekwencją byłby drugi w Austrii za Rapidem Wiedeń, który także nie awansował do europejskich pucharów. W Belgii siódmy, w Holandii dopiero czternasty, w Grecji trzeci za PAOK-iem Saloniki i Olympiakosem Pireus, dopiero szósty w Szkocji, dziesiąty w Rosji, drugi w Czechach za Slavią Praga, trzeci w Danii za FC Kopenhaga oraz Brondby Kopenhaga, drugi na Ukrainie, trzeci w Szwajcarii czy zdecydowanie najlepszy na Słowacji, gdzie zainteresowanie piłką nożną jest bardzo słabe.

Mimo braku sukcesu sportowego w sezonie 2018/2019 Kolejorz i tak miał wyższą ligową średnią frekwencję na stadionie od Mistrza Cypru APOEL-u Nikozja, Mistrza Chorwacji Dinama Zagrzeb, Mistrza Izraela Maccabi Tel-Awiw, Mistrza Słowenii Mariboru, Mistrza Serbii Crveny Zvezdy Belgrad, Mistrza Węgier Ferencvarosu Budapeszt czy Mistrza Rumunii CFR Cluj (w tym kraju najwyższą średnią frekwencję na poziomie niespełna 14,5 tys. miała czwarta Universitatea Craiova).

Na boisku Lech Poznań z tymi wszystkimi zespołami miałby duże problemy. Pod względem liczby kibiców na stadionie nawet po najsłabszym od lat sezonie 2018/2019 i tak zdecydowanie wygrywa. Mimo spadku średniej frekwencji w całej polskiej lidze Ekstraklasa jest zdecydowanie przed m.in. ligą węgierską, cypryjską, słowacką, czeską, rumuńską, serbską czy chorwacką.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







5 komentarzy

  1. Kosi pisze:

    Rutkowski patrz co narobiłeś. Nie zwiastuje większego wzrostu frekwencji w sezonie. Frekwencje jesienią po 14-15 tysięcy to absolutne maksimum.

  2. grzaski pisze:

    Skoro podobno jest opcja, żeby rezerwy grały hitowe mecze (np. Widzew, GKS) na Bułgarskiej, to przy utrzymaniu obecnej tendencji w kontekście pierwszej drużyny może się okazać, że II drużyna będzie przyciągać więcej ludzi 🙂

    • inowroclawianin pisze:

      No jestem ciekaw jak się dogadają. Ponoć nie można grać na dwóch obiektach. Gdyby grali przy Bułgarskiej, była ogłoszona impreza masowa to wcale bym się nie zdziwił gdyby na rezerwy przyszło więcej wiary niż na pierwszy zespół. A już tym bardziej gdyby np. wejście było za darmo.

  3. yarek76 pisze:

    Wyższa frekwencja na meczach oznacza większe wpływy dla klubu. Ale żeby one się pojawiły to drużyna musi się prezentować na boisku w taki sposób, aby chętnych do oglądania Lecha na żywo było jak najwięcej. Nikt nie powiedział, że trzeba ściągnąć wielkie gwiazdy bo one przyciągną tłumy na stadion. Wystarczy, że klub będzie reprezentowany przez zawodników walczących od 1 do ostatniej minuty meczu, którzy będą zostawiali sporo zdrowia i wysiłku na murawie! Nie każdy mecz będzie wygranym, ale przynajmniej kibice chcą zobaczyć drużynę „walczaków” i za takie mecze są z pewnością gotowi zapłacić!

  4. inowroclawianin pisze:

    Nie ma co pisać o frekwencji, bo większość kibiców postanowiła bojkotować mecze. Jest grobowa atmosfera i tyle.