Analiza i statystyki meczu z Wisłą P.

W piątkowym meczu z Wisłą Płock ekipie Lecha Poznań udało się odnieść zwycięstwo dzięki któremu nasz zespół nie pogorszył swojej sytuacji. Tym razem gra była dużo gorsza niż tydzień wcześniej w rywalizacji z Piastem Gliwice, jednak wynik 2:0 polepsza ocenę ostatniego widowiska w wykonaniu „niebiesko-białych”.



Dwa dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Radosława Sobolewskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Wisłą Płock.

Obrona (ocena: 4)

Pod nieobecność Roberta Gumnego trener Dariusz Żuraw przestawił na prawą fankę defensywy Lubomira Satkę desygnując na środek obrony Tomasza Dejewskiego kosztem Djordje Crnomarkovicia. Szerzej występ Dejewskiego przeanalizowaliśmy już w materiale „Oko na grę”. Przedwczoraj najwięcej pracy mieli boczni obrońcy w tym Lubomir Satka. Wiślacy atakowali głównie lewą stroną przez co Słowak, który nie grał na swojej nominalnej pozycji często miał okazję się wykazać m.in. przy okazji pojedynków 1 na 1. Nie był to dobry mecz w wykonaniu Satki, całej formacji defensywnej już lepszy, choć płocczanie nawet atakując wieloma zawodnikami rzadko zagrażali defensywie Lecha. Gospodarze przez 90 minut oddali na bramkę poznaniaków raptem 5 strzałów w tym 1 celny autorstwa Dominika Furmana w drugiej połowie. Wisła sprawiała w piątek wrażenie jakby koniecznie chciała strzelić gola po stałym fragmencie gry co m.in. dzięki czujnej całej obronie bez wyjątku ta sztuka im się nie udała. Kolejorz po raz 3 z rzędu zagrał na 0 z tyłu co zasługuje na pochwałę.

Pomoc (ocena: 4)

Druga linia Kolejorza kolejny raz zasygnalizowała zwyżkę formy. Przede wszystkim w końcu na wyższy poziom wskoczył Tymoteusz Puchacz, który w poprzednich 2 meczach zagrał słabo. Tym razem „Puszka” zaliczył bardzo efektywny występ zdobywając bramkę i mając nawet najwyższy InStat index. Swoją szansę od pierwszej minuty wykorzystał Joao Amaral potwierdzając dobry występ asystą czy Pedro Tiba, który wykonał aż 85 podań (najwięcej w Lechu), 91% udanych, miał 4 kluczowe zagrania i najwięcej sprintów. Tym razem aktywny, lecz tylko w grze defensywnej był starający się Karlo Muhar. Chorwat znów był bezużyteczny w ofensywie, nie zanotował żadnego kluczowego zagrania, ale to on stoczył najwięcej pojedynków 1 na 1 (22). Z grupy pomocników zawiódł jedynie powolny, często spóźniony w zagraniach Darko Jevtić, który był tłem dla Amarala, Puchacza cz Tiby. Cała trójka przyćmiła tym razem bezproduktywnego Szwajcara, który gasł w oczach z każdym kolejnym kwadransem. W piątek głównie dzięki portugalskiemu duetowi ofensywna gra Lecha momentami naprawdę mogła się podobać. Minusem w postawie drugiej linii był ostatni kwadrans w którym poznaniacy zostali stłamszeni przez wiślaków mając tylko 37% posiadania piłki i pojedynki 1 na 1. Najwięcej boiskowych starć wygrał Puchacz (50%) co nie świadczy zbyt dobrze o grze w destrukcji naszych pomocników. Pressing + odbiór piłki jest do poprawy.

Atak (ocena: 4)

Christian Gytkjaer zagrał w swoim stylu. Długo był niewidoczny, słaby, bezproduktywny, ale kiedy tylko zaczął w końcu otrzymywać podania, to od razu był groźny pod bramką przeciwnika. Po przerwie jego strzał najpierw został zablokowany, a drugi obroniony przez Thomasa Dahne. „Gyt” w doliczonym czasie gry nie miał już litości dla Niemca wykorzystując w iście snajperskim stylu świetne podanie od Pedro Tiby. Reprezentant Danii kolejny raz pokazał jakość pod bramką przeciwnika zdobywając z 3 sytuacji już swoją 14 bramkę w tym sezonie (11 ligową).

Ogólne wrażenie (ocena: 4)

Lechici pokazali przedwczoraj efektywny futbol z paroma efektownymi przebłyskami dzięki indywidualnym umiejętnościom Pedro Tiby oraz Joao Amarala, którzy zaliczyli po asyście. Do 70 minuty poznaniacy optycznie przeważali mając przede wszystkim kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. W końcówce niestety Kolejorz zbyt łatwo dał się stłamsić, jednak nie stracił gola, a na końcu po kontrze zamknął emocje w tym spotkaniu 2 bramką już w doliczonym czasie gry. Nie da się ukryć, że grający co jedynie solidnie Lech Poznań trafił w piątek na słabo dysponowanego przeciwnika, który nie postawił zbyt wysoko poprzeczki. Piłkarską jakość w Wiśle Płock miał tylko autor jedynego celnego strzału rywala w tym meczu, Dominik Furman, który zagrażał nam jeszcze przy okazji dośrodkowań ze stałych fragmentów gry. Reszta zawodników atakowała bez pomysłu, niechlujnie i nieudolnie dzięki czemu nawet w końcówce lechitom udawało się bez trudu oddalać zagrożenie z własnego pola karnego. Mecz w Płocku nie zachwycił, aczkolwiek poznaniacy będąc zespołem lepszym od wiślaków dzięki indywidualnościom wygrali jak najbardziej zasłużenie. Dzięki zwycięstwu nad wyżej notowanym obecnie klubem, na wyjeździe i na trudnym terenie przedwczorajsze spotkanie można ocenić na czwórkę, choć mankamentów w grze naszej drużyny nadal jest sporo.



Składy

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Dahne – Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Michalski – Rasak, Furman – Merebashvili (82.Nowak), Szwoch (63.Kuświk), Tomasik (73.Sahiti) – Ricardinho.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-5-1

Van der Hart – Satka, Dejewski, Rogne, Kostevych – Muhar, Tiba – Amaral (90.Moder), Jevtić (84.Marchwiński), Puchacz (77.Kamiński) – Gytkjaer.

Statystyki meczu Wisła P. – Lech 0:2

Bramki: 0 – 2
Strzały: 5 – 13
Strzały celne: 1 – 6
Strzały niecelne/zablokowane: 4 – 7
Stałe fragmenty: 14 – 5
Faule: 12 – 15
Żółte kartki: 1 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 3
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 1
Posiadanie piłki: 46% – 54%
Celne podania: 79% – 85%
Wygrane pojedynki: 54% – 46%
Pokonane kilometry: 111,11 km – 112,85 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 20

Lechowe statystyki meczu Wisła P. – Lech 0:2

Strzały z pola karnego: 6
Strzały z dystansu: 7
Strona najczęstszych ataków: lewa
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 323 – Puchacz
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 241 – Jevtić

InStat index piłkarzy Lecha Poznań za ten mecz:

323 – Puchacz
315 – Rogne
307 – Amaral
306 – Tiba
302 – Kostevych
300 – Van der Hart
286 – Dejewski
282 – Muhar
277 – Marchwiński
276 – Gytkjaer
252 – Satka
244 – Kamiński
241 – Jevtić

Moder

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







7 komentarzy

  1. niewojnie pisze:

    Moja ocena meczu jest następująca: dało się oglądać.

  2. Michu73 pisze:

    Jeszcze raz brawa dla Puchacza za wykończenie akcji na 1:0. Piękna bramka. Brawo??

  3. 100h2o pisze:

    Co ciekawe… tzw „odczucia kiboli w ocenie pomeczowej piłkarzy” dziwnie zgodne nie z pierdaczeniem „komentatorów”, ale ze statystykami Instat. Czyli kibola nie da się oszukać „promując niski pressing” czy gadać w stylu „lepiej mądrze stać niż głupio biegać” .
    W końcu mecz nie dla „zasranych komentatorków” tylko dla kiboli, a ci niejeden raz bystrzejsi i mądzrzejsi niż tzw „eksperci”.
    Cieszy mnie też że Żuraw dość przytomnie patrzy na to co ma i jakoś zawiaduje tym matriałem ludzkim, nie wbijając sobie do głowy by „dać się przełamać” np Makuszewskiemu czy promując Klupsia ( co robili poprzedni fachowcy- Djuka, Srawałka).
    Być może to jeden z nielicznych trenerów SŁUCHAJĄCY swoich asystentów i kiboli ?

    • Biniu pisze:

      Ja do tego stopnia wierzę w Żurawia, że wolałbym żeby kiboli nie słuchał. Wierzyłem w niego po przegranej z Zagłębiem, Legią i Pasami, wierze w niego po wygranej z Piastem. Mam wrażenie, że jego decyzje są rzetelne i sprawiedliwe. Można dyskutować jedynie o szansach Amarala.

      • 100h2o pisze:

        Wiesz ja piszę o tym, że kibol to nie głupi najebany ryczący tłuk ale ktoś kto ma oczy i mózgownicę. Widzi, przetwarza. Większość kiboli Kolejorza to normalni kibole. I chcą dobrze, choć przeginają i czasem brak wyobrażni. Lech przepoczwarza się , a Żuraw w tej układance wcale nie jest najgorszym elementem. To chciałen napisać. Więc na razie ( do końca sezonu) DAJCIE SPOKÓJ ŻURAWIOWI !

      • Biniu pisze:

        Ja nie twierdze, ze kibic to „ najebany ryczący tuk”. Ja twierdzę, że trener ma więcej wiadomości, danych, rzetelnych powodów, przy ustalaniu składu, taktyki, treningów niż kibic. Dlatego słuchanie kibiców bywa przeciwskuteczne. Tez uważam, że to nie trener Żuraw jest problemem w Lechu.

  4. J5 pisze:

    Nie był to mecz tak błyskotliwy jak z Piastem, ale nie był to też mecz słaby. Intensywność była na dobrym poziomie, i Lech znowu przebiegł więcej kilometrów. W porównaniu z meczami gdzie Lechici przebiegali od 4 do 8 kilometrów mniej, postęp w tym aspekcie jest oczywisty. Tak samo lepsza jest gra, bo mecze da się już oglądać i nie męczą oczu tak jak ta padaka sprzed miesiąca. Lech gra więcej kombinacyjnie, środkiem pola a nie tak jak wcześniej tylko skrzydłami. Wisła do pewnego stopnia była zaskoczona, skupieni piłkarze na blokowaniu skrzydeł musieli stawiać zasieki na środku pola, tradycyjnie czekali na błędy Kolejorza tak jak Piast zwlekając z podjęciem ataków. W pierwszej części Lech zagrał dobrze, starając się sforsować szyki dobrze broniącego się rywala. Bramkę udało się strzelić dzięki presingowi i odbiorze pilki rywalowi przy wyprowadzaniu jej od bramki. Druga polowa była słabsza, tym razem wyglądało jakby Lech czekał na wyprowadzenie kontrataku. Dwudziestominutowa dominacja rywala trwała rzeczywiście za długo , i jest to element do poprawy. Natomiast Lech w kontrataku spisuje się bardzo dobrze, i golem z takiego elementu gry przypieczętował zwycięstwo na trudnym terenie. Na pochwałę zaslugują Tiba, Amaral, Puchacz i Gytkjaer. Dobrze wywiązał się z defensywnych zadań Muhar, którego można za coś wreszcie wyróżnić, tak jak Rogne za dyrygowanie defensywą. Reszta piłkarzy zagrala poprawnie. Drużyna musi potwierdzić lepszą formę i jej stabilizacje w kolejnych meczach. Brawa za wywalczone trzy punkty