Sonda: Którego wydarzenia najbardziej szkoda?

Brak sukcesów sportowych o które często Lech Poznań ocierał się będąc o krok od ważnej wygranej ma duży wpływ na wszystko. Na postrzeganie naszego klubu, finanse Kolejorza czy na atmosferę wokół Bułgarskiej. Łatka tzw. „przegrywów” jest przyklejona do nas przez piłkarzy, trenerów i zarząd, który może się jej pozbyć jeszcze w lipcu.




Jak się pozbyć łatki „przegrywów”? To proste! Wystarczy wygrać w końcu coś innego niż zwykły mecz o zwykłe 3 punkty. W ostatnich latach Lech Poznań nic konkretnego wygrać nie umiał, choć przykładowo w latach 2016-2018 był już bardzo blisko sukcesu na który czekamy, który zmieniłby dużo w Kolejorzu i popchnąłby nas wszystkich naprzód dodając jednocześnie więcej nadziei, wiary, entuzjazmu.

W gablocie kurz, na ten moment nie ma na razie 2 rok z rzędu nawet europejskich pucharów, dlatego sytuacja wygląda jak wygląda. Finansowo jest coraz gorzej, na stadion część kibiców ostatnio specjalnie nie chodziło, Lech jest postrzegany w Polsce przez media i kibiców innych drużyn w wiadomy sposób. A wystarczyłoby choćby jedno ważne trofeum 4, 3 czy 2 lata temu żebyśmy teraz jako cały Lech Poznań byli w zupełnie innej sytuacji.

Wykorzystując okres oczekiwania na wznowienie rundy wiosennej 2020 i na czas w którym Lech Poznań może pozbyć się przykrej łatki ruszamy dziś na KKSLECH.com z kolejną sondą. W niej pytamy Was, którego wydarzenia w ostatnich latach najbardziej szkoda? Ankieta jak zwykle potrwa tydzień, jest dostępna poniżej oraz w „Śmietniku Kibica”, jej wyniki przedstawimy w osobnym newsie na KKSLECH.com w następny poniedziałek. Wszystkich internautów zachęcamy do wyrażenia swojej opinii na ten temat.



Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







9 komentarzy

  1. Wasiu pisze:

    Wszystkich tych wydarzeń żal. Może, gdyby finał PP z 2015 roku zakończył się naszym zwycięstwem, to pozostałych przykrych i bolesnych momentów by nie było. Może klub, po tym zwycięstwie, poszedłby w innym kierunku. Niestety to jest tylko moje GDYBANIE.

  2. Przemo33 pisze:

    Moim zdaniem szkoda tych wszystkich wydarzeń, każdego po trochu. Chyba jednak najmniej tego przegranego finału PP w 2015, bo wtedy jednak piłkarze i Skorża się podnieśli i wygrali Mistrzostwo Polski.

    Bardzo szkoda tego finału PP z 2016 roku, bo sezon zaczęliśmy fatalnie, przyszedł Urban i poprawiły się wyniki, była nawet szansa na załapanie się do pucharów przez ligę, ale nie wyszło. Dlatego ten finał PP to była wielka okazja, by mimo bardzo słabego sezonu załapać się do pucharów. Wielka, wielka szkoda, że nie udało się wtedy wygrać tego finału, bo wygrany PP uratowałby ten sezon i dał nam puchar i chociaż trochę radości.
    A tych dwóch wydarzeń w 2017 roku to bardzo, bardzo szkoda. Spokojnie była szansa nawet na dublet. Sam nie wiem czego bardziej szkoda – przegranego finału PP z Arką czy tego remisu z Jagą 2-2 w ostatniej kolejce. Do dziś nie rozumiem, jak nie wygraliśmy tego finału z Arką, to powinno być spokojne zwycięstwo przecież. Remisu z Arką również szkoda, bo gdybyśmy wygrali, mielibyśmy Mistrzostwo, bo Legia zremisowała wtedy z Lechią.
    No i na koniec ten cholerny, pechowy 2018 rok… Do dzisiaj nie rozumiem, jak druzyna, która pod koniec sezonu zasadniczego złapała niezłą formę i wskoczyła na pozycję lidera tak beznadziejnie się zaprezentowała w ostatnich 7 kolejkach? Frajersko przerżnęliśmy to Mistrzostwo, które było na wyciągnięcie ręki. Idealnym podsumowanie był pamiętny 20 maja 2018 roku. Masakra. Wydaje mi się, że chyba najbardziej jednak szkoda właśnie tej rundy mistrzowskiej w 2018 roku.
    Ale oczywiście szkoda każdego tego wydarzenia. Gdyby nie porażki/ straty punktów w tych ważnych meczach, mielibyśmy przynajmniej jedno, jak nie kilka nawet pucharów i trofeów w gablocie. A tak gablota z pucharami od 2016 roku stoi pusta… Oby to się zmieniło jak najszybciej.

  3. J5 pisze:

    Mnie najbardziej żal przegranej rundy finałowej 2018. Tytuł zdobyty w tamtych rozgrywkach z Bjelicą na czele mógłby wywindować Lecha o wiele wyżej niż mogłoby się to wydawać. Bjelica był ostatnim w miarę niezależnym szkoleniowcem, i jak czas pokazał trenerem potrafiącym z zespołem awansować do fazy grupowej pucharów. Z drugiej strony 20 maj 2018 skończył pewną epokę Lecha Rutkowskich. Wkrótce odeszli ludzie kojarzeni z klęskami klubu i straconymi szansami. Po Djurdjeviciu, Nawałce przyszedł trener który po początkowych kłopotach ogarnął drużynę Lecha. Gra młodymi piłkarzami wspartymi kilkoma doświadczonymi oprócz efektownej gry zaczęła przynosić punkty, a kunktatorstwo i sknerstwo zarządu w czasach koronawirusa zaczęło urastać do miana wizjonerstwa tych czasów. Kolejnym etapem rundy finałowej 2018 powinna być dymisja zarządu i zatrudnienie na tych stanowiskach prawdziwych fachowców. Na dziś ten ostatni aspekt daleki jest od realizacji, i potrzebne by było następne tąpnięcie w stylu tego z maja 2018. Ale do tego jeszcze wroniarze nie dorośli. Tylko czy kolejną taką katastrofę byłby w stanie przeżyć Lech, oto jest pytanie

  4. Piasek pisze:

    Wiadomo, że każda z tych sytuacji była bolesna w mniejszym i większym stopniu. Zaznaczyłem jednak przegrany finał PP z Arką. Kolejne wydarzenia to już tylko konsekwencja tamtego finału. Przecież w tym okresie za Bjelicy byliśmy w takim gazie, że nikt nie zastanawiał się czy to wygramy, za to każdy był zajęty myślami jak będziemy świętować zdobycie pucharu. Zamiast święta mieliśmy stypę i wszechobecną szyderę. Ta niewykorzystana setka Majewskiego odbija się gigantyczną czkawką do dnia dzisiejszego. Można jedynie gdybać, że po zdobyciu tamtego pucharu na potężnym kopie psychicznym wyciągnęlibyśmy dublet, a wtedy wszystko mogłoby się potoczyć inaczej i nigdy nie byłoby „Mamy kurwa dosyć!!!”…

  5. robson pisze:

    A ja powiem, że nie przegrany finał z Arką, tylko bolesna porażka z Legią na Bułgarskiej kilka tygodni wcześniej. To był punkt zwrotny tamtego sezonu (a może nawet w ogóle kadencji Bjelicy) i moment, w którym ta drużyna psychicznie siadła. Mam wrażenie, że gdybyśmy wtedy utrzymali prowadzenie, to skończylibyśmy z dubletem. Jeszcze przed finałem w meczu z Koroną było widać, że z drużyną dzieje się coś niedobrego, więc finał to była raczej konsekwencja a nie przyczyna.

  6. Ekstralijczyk pisze:

    Trudno tak naprawdę wybrać.

  7. Ostu pisze:

    A dla mnie NAJBARDZIEJ szkoda, że zarządzik nie wykorzystał pretekstu porażek w PP oraz w rundzie finałowej do „honorowego” podania się do dymisji – jakże groteskowo, z perspektywy czasu, brzmią słowa – ” …ja nigdy się nie poddam, będę walczył dalej…”
    Z pełną premedytacją napisałem „wykorzystał pretekstu” bo podobna akcja dzisiejszej doby, byłaby odebrana jako ucieczka z tonącego okrętu…

    • Przemo33 pisze:

      Gdyby młody Rutek i Klimczak mieli jaja i honor, odeszli by zaraz po 20 maja 2018 roku. Ale to nie ten typ ludzi. Za dobrze im tu jest. Młody ma pełne poparcie tatusia, który nawet jak dokłada do interesu jak ostatnio, to synka nie odstawi. Synek jest dobry, nawet jak przez te 8,5 roku jak tu jest w zarządzie z Klimczakiem ciągną klub na dno i nie znają się na swojej robocie oraz w ogóle nie wyciągają żadnych wniosków ze swoich działań.
      I tutaj się zgadzam – zaraz po 20 maja 2018 roku był idealny czas na odejście tych obu panów i nowe rozdanie. Nowy prezes, powołanie dyrektora sportowego oraz nowi, bardziej kompetentni ludzie, którzy dali by sobie radę w zarządzie. Ale od tego był też stary Rutek, a on nic nie zrobił. NIC! I to jest najgorsze. Ta fatalnie przegrana, właściwie przerżnięta runda mistrzowska to był wstyd na całą Polskę. Wtedy stary Rutek powinien uderzyć pięścią w stół i powiedzieć dość! Gdyby synek i Karol nie chcieli sami odejść, to mógł sam ich odsunąć z ich funkcji. To był świetny czas, by zatrudnić nowego, niezłego trenera, zmienić strategię z powrotem na nastawienie na sukcesy sportowe, dokonać kilku wzmocnień. To wszystko mogło by dać kibicom jakieś nadzieje, szansę na nowe, lepsze czasy dla Lecha. Niestety – nikt tutaj nic nie zrobił – ani młody ani stary Rutek, ani Klimczak. Co się zmieniło od tego czasu przez te prawie dwa lata? Odeszły nasze „przegrywy”, główni winni na boisku tak słabych wyników oraz młody Rutek z siostrą zostali współwłaścicielami Lecha plus mamy więcej młodzieży w Lechu. Tyle. Czy to są super zmiany? To nie wiele, a najgorsze jest to, że zarząd się nie zmienił i zwłaszcza te dwie gęby dalej musimy oglądać w Lechu – młodego Rutka i Klimczaka.
      Teraz gdyby obaj odeszli, to bardzo bym się ucieszył. W sumie oni jak nie idzie, to chowają głowę w piasek i wysyłają Rząsę do kibiców lub innych. Na pewno ich odejście to byłaby najlepsza rzecz i decyzja, jaką mogliby zrobić dla Lecha i jego kibiców. Teraz faktycznie ich odejście wyglądałoby jak ucieczka z tonącego okrętu, ale pytanie – jest ktoś, kogo by ta „ucieczka” nie ucieszyła?