30 czerwca – czarny dzień całej akademii Lecha Poznań
W środę, 30 czerwca sezon 2020/2021 zakończyły ostatnie drużyny Kolejorza. Mecze po których można było coś wreszcie wstawić do gabloty zakończyły się w Lechowym stylu, znowu Lech nic nie wygrał, z nieznanych przyczyn w drugich połowach finałowych spotkań i w decydujących momentach wyszła Lechowa mentalność.
Środa była czarnym dniem dla całej akademii Lecha Poznań za którą odpowiedzialny jest Rafał Ulatowski, który w przeszłości będąc trenerem poznawał już smak wielu porażek w tym spadków z ligi. Dnia 30 czerwca 2021 roku żadna z dwóch drużyn nie umiała wywiązywać się z roli faworyta i zdobyć Mistrzostwa Polski. Tym samym juniorzy Lecha Poznań nie uratowali rozgrywek 2020/2021 tylko dostosowali się do seniorów. W fatalnym sezonie jedynym osiągnięciem klubu na krajowym podwórku było utrzymanie się rezerw w II-lidze co przy Bułgarskiej uznano za wielki sukces, którym delektowano się przez kilkanaście dni.
Szli jak burza aż do czasu
Sezon 2020/2021 był czwartym, w którym 32 kluby w 4 grupach rywalizowały w ramach Centralnej Ligi Trampkarzy Starszych utworzonej przez PZPN. Lech Poznań do lat 15 wygrał zarówno jesienne jak i wiosenne zmagania grupy B. Jesienią ugrał 40 oczek notując bilans 13-1-0, gole: 66:4. Wiosną podopieczni trenerskiego duetu Marcin Kardela & Jędrzej Łągiewka byli równie świetni – 40 punktów, 13-1-0, bramki: 63:16.
Lech chcąc dobrze przygotować się do 1/2 CLJ U-15 ostatni mecz 14. kolejki w grupie B rozegrał 18 a nie 20 czerwca przez co miał więcej czasu na przygotowania do półfinałowego dwumeczu z triumfatorem grupy D – Wisłą Kraków. Kolejorz już w pierwszym meczu zadziwił, rozbił na wyjeździe „Białą Gwiazdę” aż 5:0 dzięki czemu rewanż w Wielkopolsce był tylko formalnością. Tak też się stało, poznaniacy wygrali 4:2 i pewnie awansowali do pierwszego w swojej historii finału CLJ U-15.
W nim zespól trampkarzy starszych mierzył się z Zagłębiem Lubin, które wcześniej wyeliminowało Legię Warszawa (1:1 i 2:2 na wyjeździe). „Miedziowi” w niedzielę, 27 czerwca awansowali dopiero po dogrywce, zatem Lech teoretycznie powinien mieć wczoraj fizyczną przewagę. Początkowo tak było, poznaniacy przeważali fizycznie, optycznie, strzelili gola na 1:0, do przerwy wszystko wyglądało dobrze, Lech był dużo lepszy i nic nie wskazywało na jego porażkę.
Nagle po zmianie stron wszystko się posypało. Lech przestał grać w piłkę, zaczął się bronić, momentami nie wiedział co się dzieje, był zaskoczony sytuacją, zaskoczeni byli także trenerzy, którzy nie wiedzieli co robić. Widząc zespół wybijający już piłkę po autach nie pomogli mu zmianami. Poznaniacy kończyli mecz z aż pięcioma środkowymi obrońcami, w 2 minucie doliczonego czasu gry antyfutbol zemścił się, Zagłębie zdobyło gola na 1:1 i doprowadziło do dogrywki.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, doszło do karnych, które lepiej wykonywali rywale. Lech Poznań do lat 15 strzelając ponad 130 goli w całym sezonie nie zdobył Mistrzostwa Polski. Kolejorz w 30 meczach rozegranych przed finałem z Zagłębiem Lubin nie poniósł żadnej porażki, jedynie 2 razy stracił punkty remisując, a jednak to nie on podniósł trofeum. Cały trud został zmarnowany, to co się stało z Lechem U-15 w drugiej połowie finału jest niewytłumaczalne, dlaczego trenerzy w końcówce spotkania postanowili grać aż 5 stoperami?!
Manewry i wzmocnienia nie pomogły
Lech Poznań do lat 17 w cuglach wygrał jesienne zmagania grupy B. W 14 kolejkach zdobył komplet 42 punktów notując bilans 14-0-0, gole: 51:9 mając aż 19 oczek więcej od Pogoni. Wiosną tak dobrze już nie było, lechici w ważniejszej rundzie wiosennej potracili wiele cennych punktów, ale w końcówce wykorzystali potknięcia „Portowców” wyprzedzając ich w końcowym rozrachunku o 3 oczka.
Podopieczni Bartosza Bochińskiego ostatnią 14. kolejkę grupy B rozegrali 16 czerwca podczas gdy Cracovia wywalczyła awans dopiero 4 dni później. Lech miał dłuższą przerwę przed 1/2 CLJ U-17 co doskonale wykorzystał. Wzmocniony paroma zawodnikami z doświadczeniem gry w CLJ U-18 ograł Cracovię u siebie 3:0, w Krakowie zremisował 3:3 i pewnie awansował do finału.
Lech przed meczem z SMS-em Łódź, który w półfinale wyeliminował Raków był mocnym faworytem. Poznaniacy prowadzili, później mecz się wyrównał, po strzeleniu gola na 1:1 w 35 minucie to przeciwnik był lepszy mogąc zdobyć Mistrzostwo Polski do lat 17 jeszcze w regulaminowym czasie gry. Lech miał problemy motoryczne i mentalne, ale w 93 minucie otrzymał rzut karny, który w stylu Marchwińskiego zmarnował Sommerfeld.
Kilka minut po tym karnym SMS zaskoczył lechitów po dośrodkowaniu piłki… z rzutu rożnego. Po kuriozalnym golu poznaniacy już się nie podnieśli. Na domiar złego przy stanie 1:2 zespół Bochińskiego nie miał już pomysłu na grę, drużyna zwiesiła głowy, nie wiedziała co robić na boisku, jak grać i co robić. Niemoc zespołu U-17 była przerażająca. Juniorzy młodsi Kolejorza w drodze do finału z SMS-em Łódź stracili punkty tylko 5 razy w 30 meczach. W finale CLJ U-17 trzy godziny po porażce trampkarzy starszych wydarzyło się coś niewytłumaczalnego.
To jak bardzo mentalność przegrywów jest wpisana w ten klub, to się w głowie nie mieści.
Nie traf karnego w 93 minucie, po 5 minutach strać bramkę w taki sposób… pic.twitter.com/wlCJ2SsZue— xavisto (@xavvisto) June 30, 2021
Czarna środa w skrócie
Godz. 12:00 – Początek finału CLJ U-15 przed którym Lech jest faworytem. Poznaniacy powinni mieć fizyczną przewagę, bowiem Zagłębie w niedzielę awansowało do finału dopiero po dogrywce triumfując bramkami (1:1 u siebie, 2:2 na wyjeździe).
1:0 dla Lecha – W 30 minucie Barański efektownym uderzeniem zza pola karnego wyprowadza Kolejorza na prowadzenie.
Koniec I połowy – Duża przewaga Lecha, poznaniacy są po prostu lepsi, nic nie wskazuje na ich porażkę.
80+2 minuta – Lech nic nie gra przez całą II połowę, zawodnicy są sparaliżowani, wybijają piłkę na auty, nie potrafią się przy niej utrzymać, trenerzy nie wiedzą co zrobić, przeprowadzają coraz to dziwniejsze zmiany, Kolejorz U-15 kończy mecz z 5 środkowymi obrońcami! W 2 minucie doliczonego czasu gry Lech broniąc się całym zespołem i tak traci gola na 1:1.
Rzuty karne – Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, doszło do rzutów karnych, które lepiej wykonywali rywale. Lech, który od 41 minuty nic nie grał, przegrywa Mistrzostwo Polski do lat 15 w swoim stylu.
Godz. 17:00 – 3 godziny po porażce Lecha do lat 15 na tym samym stadionie w Ząbkach koło Warszawy rozpoczyna się mecz Lecha U-17 z SMS-em Łódź. Poznaniacy są oczywiście faworytem, wszyscy mają nadzieję, że drużyna do lat 17 nie popełni błędów zespołu do lat 15 i nie cofnie się, gdy wyjdzie na prowadzenie.
1:0 dla Lecha – W 11 minucie po zagraniu z prawej strony do siatki SMS-u trafia Szulc. Lech doskonale ustawia obie to spotkanie.
1:1 – W 35 minucie lechici sygnalizują spalonego, ale VAR pokazał, że gol był prawidłowy. Przypadkowo, ale jednak łodzianie doprowadzają do wyrównania.
Słaba druga połowa – Nikt nie wie co się dzieje z Lechem. Faworyt zawodzi, w drugiej połowie nic nie gra, to SMS jest lepszy i może zdobyć mistrzostwo jeszcze w regulaminowym czasie gry.
Lech nie zasługuje na mistrzostwo po takim meczu. Chyba zawiodło przygotowanie mentalne bo nie wiem jak tłumaczyć że najsłabszy mecz w sezonie gra się w finale. #clj
— Lech Poznan Video (@LechVideo) June 30, 2021
93 minuta – Trzecia minuta dogrywki, najpierw jeden z lechitów trafia w słupek, po chwili inny chce dobić, ale zostaje sfaulowany. Sędzia wskazuje na wapno, do rzutu karnego podszedł Sommerfeld, który uderzył tak jak niemal rok temu Marchwiński podczas serii jedenastek z Lechią Gdańsk. Strzał Sommerfelda był słaby, przewidywalny, uderzenie łatwo obronił bramkarz.
97 minuta – Lech w swoim stylu traci gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka przelobowała bramkarza, poznaniacy po kuriozalnym golu przegrywają z SMS-em 1:2. 13 minut przed końcem finału wszyscy są załamani, nikt nie wie co się dzieje, trenerzy i piłkarze nie mają już pomysłu na dalszą grę w finale U-17. Bezradny Lech męczy się na boisku, nawet nie bije głową w mur, on po prostu nie gra w piłkę i przegrywa w stylu całego klubu. Przegrywa kolejny finał.
Konsekwencje czarnej środy
Konsekwencją czarnej, przegranej środy jest dalsze negatywne postrzeganie Lecha Poznań. Kolejorz w zeszłym sezonie przegrał dosłownie wszystko i ze wszystkimi, poległ na wszystkich polach, ośmieszył się, wiele razy pokazał swoją mentalność, którą w finałach CLJ zademonstrowali także juniorzy. Lech Poznań znów zwrócił na siebie uwagę będąc wyśmiewany również przez własnych kibiców piszących m.in. o „genie przegrywu” całego klubu czy o „łatce przegrywów”. Ta łatka po wczorajszych finałach pozostała, dwie świetne dotąd drużyny prowadziły w obu meczach po 1:0, obie drużyny po przerwie przestały grać w piłkę aż w stylu Lecha, w konkretnym czasie i w śmieszny sposób straciły gole odpowiednio na 1:1 i 1:2.
Lech Poznań znów jest poddawany krytyce, znów jest wyśmiewany, znów wyszydzany, nadal nikt go serio nie traktuje. Krytyka nie tylko kibiców Kolejorza nie spadła na juniorów, nikt nie czepia się niewykorzystanych karnych, nikt indywidualnie nie uderza w żadnego z młodych zawodników. Krytyka spadła i będzie spadać tylko na klub Lech Poznań, który nie ma żadnych celów sportowych, nie szkoli piłkarzy na różnych szczeblach po to, aby ci wygrywali za wszelką cenę, zdobywali trofea czy chcieli być najlepsi. Zarząd szkoli zawodników po to, żeby ich szybko sprzedawać, zarabiać na juniorach przez co wielu kibiców coraz częściej negatywnie podchodzi do wychowanków i sceptycznie zapatruje się na ich wchodzenie do pierwszej drużyny. Wychowankowie są traktowani w Lechu jak rzecz na sprzedaż stąd zmiana nastawienia wielu kibiców do młodzieży nie może dziwić.
Nastawienie kibiców do mitycznych wychowanków jest coraz bardziej negatywne co akurat nie podoba się zarządowi, który w swojej strategii nie przewidział takich zachowań. Na dodatek wielu kibicom w Polsce nie podoba się kadra naszego kraju złożona z coraz większej liczby wychowanków Kolejorza. Każdy kibic interesujący się futbolem wie, że wielu zawodników pochodzących z naszego klubu wcześniej nie miało żadnego celu sportowego, przeważnie nic nie wygrało, niemal wszyscy mają braki mentalne, wychowankowie Lecha Poznań nie umieją radzić sobie z presją i będą mieli wielkie problemy, gdy spotka ich krytyka ze strony mediów czy kibiców.
Co dalej?
Wielu piłkarzy z zespołu U-17 w nowych rozgrywkach będzie grało w Centralnej Lidze Juniorów, w której Kolejorz od sezonu 2018/2019 nic nie znaczy będąc zwykłym szarym średniakiem. Ze względu na brak celów sportowych i odpowiedniej mentalności ciężko jest oczekiwać od drużyny tytułu Mistrza Polski w 2022 roku, mało kto będzie zwracał uwagę na ten zespół a zwłaszcza jeśli uniknie on hańbiącej serii jaką miała ostatnia ekipa juniorów starszych (7 kolejnych porażek). Z kolei wielu graczy z Lecha Poznań U-15 2020/2021 będzie mogło zdobyć Mistrzostwo Polski w kolejnych rozgrywkach CLJ do lat 17 jeśli oczywiście będą mieli taką chęć i ambicje.
Dwie przykre porażki w finałach rozegranych w Lechowym stylu i z Lechową mentalnością mogły sprowadzić ludzi na ziemię po plotkach transferowych oraz przypomnieć kibicom cały ten rok. Dnia 30 czerwca znów wróciły negatywne emocje przypominające kibicom Lecha Poznań jakiemu klubowi kibicują i zapowiadające kolejne miesiące. Niestety na wygranie trofeum trzeba czekać jeszcze minimum przez 10-11 miesięcy, do tego czasu chętni lub jeszcze w coś wierzący mogą podniecać się tylko wynikami sparingów czy zwycięstwami o stawkę nad rywalami pokroju Piasta, Wisły Płock, Łęcznej czy być może Radomiaka. Niestety taki jest los kibiców w czasach nowoczesnego Lecha Poznań, więcej jest rozczarowań i szarych wygranych o nic niż sukcesów. Kiedyś juniorzy seryjnie zdobywali trofea, teraz nawet w juniorskiej piłce trofea są tylko marzeniem.
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Nic dodać nic ująć do napisanego wyżej artykułu .No bo jak można wymagać od młodych, jeszcze dobrze nieuksztaltowanych młodych charakterów, żądzy zwycięstwa i odniesienia sukcesu , skoro ich nauczycielami są ludzie którzy w swoim dorosłym życiu niczego nie osiągnęli. Co taki Ulatowski ,który jako Dyr.Akademii Lecha może poszczycić się w życiu samymi porażkami. Podobnie można mówić o trenerach , gdzie ich praca opierała się głównie na poziomie lll lig lub niżej.O właścicielach Akademi szkoda w ogóle pisać, bo wszyscy wiemy kim są i co osiągnęli zarządzając klubem , Lech Poznan.Miano przegrywów i nieudaczników , to tylko jedno z wielu określeń które do nich pasuje
Na tłitereku jeszcze pisali jak tak można atakować juniorów którzy mają po 15 lat że już się kibice nakręcają nie no pewnie dmuchajmy chuchajmy głaskajmy w każdej kategorii wiekowej aż póżniej przychodzi euro czy inne mś i będziemy sobie śpiewać Polacy niz się nie stało. To już nie są dzieci z orlika U10 swoją drogą jak kiedyś sędziowałem to takie 10 latki nie miały problemów żeby sobie na boisku k***a powiedzieć a takich 15 latków nie można skrytykować? Lanie ciepłej wody a póżniej wchodzi do seniorów i szok poznawczy że mu starszyzna opr robi. Oba finały przegrane w sposób typowo Lechowy no ok przegrać jak przegrać przeciwnik lepszy dyspozycja dnia lepsza czy zwykły przypadek itp ok ale ja tam w u15 wielu talentów nie widziałem Tomczyk Barański ten Olejnik niby taki gorszy technicznie ale coś tam ciekawego pokazywał. Swoją drogą bramkarz zagłębia bodaj Matys jak senior wyglądał. Może się cały rocznik zmobilizuje że nie są najlepsi w kraju i jeszcze dużo trzeba pracy żeby chociaż osiągnąć poziom piłkarski poziomu centralnego w przyszłości. Rutek by mógł trochę kasy wsadzić w zakup lepszych juniorów tym bardziej z takiego SMS-a U17 było paru fajnych zawodników może by ich skuszono grą w CLJ bądz rezerwach
Dokładnie, tu trzeba ściągać najlepszą młodzież z kraju i zagranicy, ale też trzeba zainwestować w zagranicznych trenerów od piłki młodzieżowej z Niemiec, Hiszpanii, Anglii, czy Włoch. Zmienić podejście do gry, bo inaczej nasza piłka nigdy nie pójdzie do przodu.
Taki przykład idzie z samej góry poprzez Piotra Rutkowskiego, który chce tylko zarabiać i być właścicielem, jego psiapsiuli Karola Klimczaka, który również ma w d… sukcesy, następnie poprzez uśmiechniętego Rząse, trenerów, którzy nie mają odpowiednich kwalifikacji. To się udać nie może. Teraz Akademie Zagłębia, Pogoni, Śląska czy tirówki będą nam odjeżdżać, a może inne również. Albo będzie zmiana strategii albo to wszystko padnie w ciągu najbliższych lat.
wczorajszy dzień jest po prostu przykry dla kibiców, tym bardziej, że druga taka okazja, w której mamy dwie drużyny w finale , pewnie już się nie powtórzy. Gdy grają w finale dwie nasze drużyny, przynajmniej jedna powinna być zwycięska. Teraz trzeba wymazać z pamięci te rozgrywki, w ogóle odpuścić sobie na pół roku zainteresowanie wynikami drużyn juniorskich. Szkoda chłopaków, ale winę ponoszą trenerzy tych grup, którzy popełnili błędy. Może te ich czegoś nauczą, jeśli jednak nie, to za rok ich posadę powinni zająć lepsi fachowcy. SMS Łódź był do ogrania, Zagłębie również. To nie są wielkie firmy, Jednak zawodnicy tych drużyn mieli lepszy mental i wygrali. W klubie i tak się cieszą, bo w końcu po kilku latach odkurzono gablotę, umieszczając w niej dwa srebrne medale i dwa dość okazałe puchary za zajęcie 2 miejsca. Małymi kroczkami do przodu, za rok mają tam trafiać trofea za 1 miejsce wywalczone nie tylko przez juniorów.
Tak jak interesują mnie trofea pierwszego zespołu i zwracam uwagę na drugi zespół jako bezpośrednie zaplecze kadrowe tak nie mam ciśnienia na wyniki zespołów młodzieżowych. Ci młodzi chłopcy mają się uczyć grania w piłkę. Wyłącznie. To co osiągnęli w swoich ligach jest istotne ale nie najważniejsze. Zwłaszcza, że grają w rocznikach zawodnicy młodsi niż wskazuje kategoria. Nie wymagam MP juniorów czy trampkarzy takich lub owakich. Chcę aby ci zawodnicy byli gotowi do wyzwań w piłce seniorskiej. A z tym mamy problem. Nie pomaga też koncepcja jednolitego szkolenia we wszystkich zespołach. Niby poprawna patrząc logicznie, ale jednocześnie zamyka drogę do zmian w grze bo brakuje zawodnikom wszechstronności. Redukuje możliwość reakcji do minimum. Obserwowaliśmy to cały poprzedni sezon, kiedy trener Żuraw trzymał się założeń klubu z uporem maniaka. Niczego tym nie osiągnął. Dlatego jestem zwolennikiem szkolenia młodziaków we wszystkich systemach gry stosowanych obecnie i co najważniejsze, rozwijanie własnych predyspozycji technicznych i mentalnych. Nie bez znaczenia jest też inteligencja boiskowa, a tej w naszej „zdolnej” młodzieży nie ma za wiele. Bo skąd? W pierwszej drużynie też rzadko ją widać. Nie ma co dramatyzować, że chłopakom nie wyszło. To jest sport. Gorzej, że wg obecnej linii klubu nie ma szans na poprawę.