Pyry z gzikiem: Robić swoje

Pyry z gzikiem – szybkie, luźne, szczere, obiektywne i swobodne podsumowanie każdego tygodnia w Lechu Poznań. Alternatywa dla cyklu „Na chłodno” lub jak kto woli – „Na chłodno mini” bądź „express”.



Poniedziałek i wtorek – Ciekawy początek tygodnia tylko nie u nas. Pracę w byłym już przeciwniku Kolejorza w walce o czołowe lokaty traci dawny trener Lecha Poznań, Czesław Michniewicz. Zastępuje go szkoleniowiec trzeciej drużyny grupy 1 III-ligi będącej w tabeli za Unią Skierniewice i Legionovią Legionowo, który chyba zaraz wyjdzie z lodówki w każdym polskim mieście. Żuraw II tylko bez włosów we wszystkich możliwych, ogólnopolskich mediach bredził coś o wystawianiu wszędzie najsilniejszych składów grając co 3-4 dni, o zdobyciu Mistrzostwa Polski, z takim wybujanym ego zaraz jeszcze tu przyjedzie i zacznie rozstawiać Skorżę po kątach (śmiech).

Przechodząc już do rzeczywistości. Wydawało się, że wszystkie ekstraklasowe kluby uczestniczące w 1/16 finału Pucharu Polski przejdą dalej, ale już w pierwszym dniu rywalizacji doszło do sensacji. Niepokonana w lidze od 7 meczów Lechia Gdańsk, która niedawno miała zwycięską serię, odpadła z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, choć prowadziła 1:0. Kolejny pompowany trener przez media po wspomnianym już łysym Żurawiu ośmieszył się, wyszedł niedawno z Pogoni, ale Pogoń z niego już nie, odpadł z Pucharu Polski drugi raz w tej samej edycji. Sam Lech Poznań mimo awansu również nieco rozczarował.

Po spotkaniu z Unią Skierniewice 2:0 nie brakowało krytyki kierowanej przez kibiców nie w kierunku trenera czy w stronę niektórych piłkarzy, którzy wyeliminowali III-ligowca najmniejszym możliwym nakładem sił. Blado wypadła przede wszystkim druga połowa, zmiennicy mający przecież wiele do udowodnienia długimi fragmentami snuli się po murawie grając na stojąco. Wielu rezerwowych zwykle zawodników nie pokazało zupełnie nic, każdy kto uważnie śledził wtorkowe spotkanie mógł na własne oczy przekonać się, dlaczego niektórzy piłkarze w Ekstraklasie grają tak rzadko, nie występują wcale i czemu nie łapią się do kadry meczowej jak choćby Alan Czerwiński? Postawa mentalna wielu zawodników nie była dobra, zaangażowanie nie był zbyt wysokie. Nie wszyscy dali z siebie wszystko, a przecież trener Maciej Skorża do cech wolicjonalnych przywiązuje olbrzymią wagę. Nie ma naprawdę żadnych okoliczności, które tłumaczyłyby jakoś zmienników. Przecież warunki do gry były idealne, było +11 stopni, świeciło słońce, murawa jak na taki obiekt była bardzo dobrze przygotowana.

We wtorek tacy piłkarze jak Alan Czerwiński, Mateusz Skrzypczak, Thomas Rogne, Roko Baturina czy Artur Sobiech nie wnieśli do gry zupełnie nic i nie uniknęli zasłużonej krytyki widocznej m.in. w bardzo surowych ocenach internautów. Na tle III-ligowca wyżej wymienieni zawodnicy wyglądali co najwyżej przeciętnie, ich sporadyczne występy w ekstraklasowych meczach lub ich całkowity brak nie są żadną niespodzianką, nie są przypadkiem, teraz już wiadomo, dlaczego Maciej Skorża normalnie niechętnie korzysta z ich usług. Pojedynek z Unią Skierniewice obnażył ławkę Lecha Poznań pokazując, gdzie Kolejorz powinien szukać wzmocnień lub których zawodników trener w przyszłości ma wystawiać równie rzadko. Awans został wywalczony w pełni zasłużenie, lecz postawa zespołu w drugiej połowie pozostawiała wiele do życzenia powodując spory niesmak i niedosyt. Wielu rezerwowych poza może Danim Ramirezem i ewentualnie Radosławem Murawskim pozostanie w cieniu, ich wtorkowa postawa rozpoczęła wiele dyskusji kibiców na temat zimowych wzmocnień, kształtu kadry nawet na nowy sezon oraz przydatności poszczególnych graczy do zespołu. Gołym okiem widać było potrzebę wzmocnienia środka obrony i konieczność zakupu kolejnego skrzydłowego. Sama ławka rezerwowych wcale nie jest jakaś bardzo silna, jest fajna rywalizacja np. w środku pola czy na bokach obrony, jednak brakuje nam jakości na środku obrony, na skrzydle a nawet w ataku. Mecz z Unią Skierniewice był dla Macieja Skorży idealnym spotkaniem do analizy, jego ambicje są ogromne, on już po meczu był niezadowolony z nieskuteczności, we wtorek widział, kto się nie nadaje a kim trzeba wstrząsnąć. Szkoleniowiec Kolejorza już wcześniej nie ukrywał tego, jak daleko wybiega w przyszłość myśląc o europejskich pucharach, o rywalizacji co 3-4 dni przyszłej jesieni. Z niektórymi zawodnikami za rok znowu mogą być problemy.

Środa i czwartek – Za nami kolejne mecze Pucharu Polski, w których o dziwo nie było niespodzianek. Wydawało się, że GKS może wyeliminować Termalikę czy ŁKS pokonać Zagłębie, jednak tak się nie stało. Te drużyny, a także Górnik z Legią awansowały do 1/8 finału zwyciężając nad III-ligowcami różnicą jednej bramki. Awans lubinian do 1/8 sprawia, że bezpośrednio przed meczem Zagłębie – Lech na początku grudnia oba zespoły będą rywalizować w środku tygodnia. Zagłębie ma wąską kadrę, zatem nie może pozwolić sobie na jakieś większe rotacje. Coś takiego może ułatwić Kolejorzowi odnieść kolejne zwycięstwo i przede wszystkim przełamać fatum, które ciąży nad nami w rywalizacji z „Miedziowymi”. Dla przypomnienia: Lech ma serię 7 kolejnych gier z Zagłębiem w lidze bez wygranej nie potrafiąc pokonać tego zespołu od ponad 3 lat (u siebie od prawie 6 lat).

Zapewne wielu kibiców Kolejorza do przeglądania wyników używa aplikacji Flashscore lub korzysta z tej strony przeglądając internet na komputerze. Od paru dni część naszych wiadomości możecie znaleźć właśnie we wspomnianej aplikacji czy na jednej z najlepszych sportowych witryn w internecie. Wchodząc na profil drużyny „Lech Poznań” bądź na wybrane spotkanie Kolejorza w zakładce „Wiadomości” są odnośniki do niektórych tekstów KKSLECH.com dotyczących konkretnych meczów Lecha. Dzięki wspomnianej współpracy oraz współpracy z Flash Sport odnośników do treści KKSLECH.com będzie jeszcze więcej, jeszcze więcej internautów korzystających z google i z najpopularniejszych piłkarskich aplikacji trafi na nasze wiadomości dotyczące Lecha Poznań w tym jego meczów.

null

Piątek – Nadszedł mecz ze Stalą na który wypoczęty Lech (we wtorek nie grało wielu podstawowych piłkarzy) leciał samolotem. Czy to coś dało? Niestety nie. Trzecie z rzędu spotkanie ze Stalą bez wygranej zakończyło się sporym rozczarowaniem. Naprawdę dużą sztuką było nie wygrać meczu, w którym oddało się rekordową liczbę 30 strzałów, wykonało 25 kluczowych zagrań i miało się po końcowym gwizdku aż 71% posiadania piłki. Tak na chłodno Lech nie odniósł zwycięstwa z trzech powodów:

1) przez nieskuteczność Ishaka
2) przez niewystarczającą siłę ławki rezerwowych
3) przez złą analizę sztabu szkoleniowego i niezbyt trafiony skład

Maciej Skorża ewidentnie bał się wrzutek z lewej strony Krystiana Getingera, który jest jednym z najlepszych asystentów ligi i piłkarzem, który wykonuje bardzo dużo dośrodkowań w pole karne. Skorża wystawił na niego nominalnego stopera Lubomira Satkę, w przerwie naprawił swój błąd i dokonał zmiany dając szansę bardziej ofensywnemu Pereirze, który powinien grać od początku. Sam trener podczas pomeczowej konferencji dziwił się, dlaczego Stal zagrała aż tak defensywnie? Patrząc na komentarze to nie spodobało się kibicom i każdy z nich miał w tym przypadku dużo rotacji. Czego Skorża się spodziewał? Myślał, że po wygranych Lecha 4:0, 4:0 czy 5:0 mielczanie otworzą się przed nami? Oni przed tą kolejką mieli serię 4 kolejnych gier bez porażki i bezpieczną przewagę 8 punktów nad strefą spadkową, im 0:0 z Lechem dawało jeszcze więcej spokoju i było jak cenne zwycięstwo. Lech źle przygotował się do tego spotkania, ze zbyt dużym respektem podszedł do rywala, ten mecz obnażył również siłę ławki rezerwowych Kolejorza.

W piątek wśród zmienników było aż trzech obrońców, do ofensywy nie bardzo miało kto wejść, tak naprawdę z ławki do wejścia nadawał się tylko Dani Ramirez, który po pojawieniu się na murawie faktycznie coś wniósł do gry z przodu. Maciej Skorża w piątkowy wieczór przeprowadził tylko 3 zmiany na 5 możliwych, bardzo późno wpuścił Artura Sobiecha przechodząc na system 4-4-2 dopiero po 85 minucie gry. Trener zachowywał się tak jakby nie wierzył, że rezerwowi mogą coś wnieść do gry, odmienić losy tego spotkania i pokazać oczekiwaną jakość. Chyba nie bardzo ufał Arturowi Sobiechowi, na lewą flankę wolał dać Daniego Ramireza zamiast dźwignąć z ławki nominalnego skrzydłowego w postaci Michała Skórasia. To niestety nie jest dobra informacja przede wszystkim dla samego zawodnika otrzymującego jasny sygnał od sztabu szkoleniowego. Kibice również otrzymali sygnał co do jakości ławki, już wystawienie Baturiny we wtorek bliżej prawej strony i piątkowy mecz pokazał, kogo potrzebujemy w pierwszej kolejności. W Lechu potrzeba nowego skrzydłowego, potrzeba nam więcej jakości w ofensywie, która odciąży trochę m.in. Mikaela Ishaka. Szwed nie miał swojego dnia, zmarnował parę dobrych okazji i nikt inny nie potrafił wyręczyć go ze zdobycia zwycięskiego gola.

Sobota – W pierwszym sobotnim meczu bezpieczną przewagę nad Śląskiem, który tydzień temu wygrał aż 5:0 pomogła nam utrzymać Termalika. Ta sama Termalika, która w czwartek w Katowicach rozgrywała pucharową dogrywkę, by już w sobotę po 12:30 odrobić wynik 0:1 i wygrać z mającym tydzień na przygotowania Śląskiem 4:3 po golu w ostatnich sekundach. Wyniki dwóch innych sobotnich spotkań także były dla Lecha korzystne, padły tam remisy przez które aż cztery ekipy nie zbliżyły się do Kolejorza. Szkoda jedynie Warty, która była naprawdę blisko urwania 2 oczek Lechii. Gdańszczanie nie tylko przez środowe odpadnięcie ze Świtem nie do końca są poważnie traktowani, lecz mimo dużo gorszej gry od Lecha mają do poznaniaków tylko 2 punkty straty i w perspektywie domowy mecz z nami na początku rundy wiosennej.

W sobotę znów nieco rozczarowały rezerwy. Rozczarowały, ponieważ Lech Poznań nie wygrał w żadnym z 4 ostatnich meczów w tym 3 ligowych. Mimo krótkiej serii bez zwycięstwa na razie nie ma paniki, na razie Lech II ma 7 oczek przewagi nad strefą spadkową do III-ligi. Martwi na pewno mała liczba strzelanych bramek, sporą rysą w tygodniu było też łatwe, zdecydowanie za łatwe odpadnięcie z Pucharu Polski w starciu z III-ligowcem. Póki co o kolejnym dołku rezerw raczej mówić nie można, oczywiście może się to zmienić, gdy w najbliższy weekend rezerwy Kolejorza nie wygrają z ostatnim w tabeli Sokołem Ostróda, który w 15 kolejkach odniósł tylko jedno zwycięstwo zdobywając dotąd ledwie 5 punktów.

Niedziela – Raków miał idealną szansę na zmniejszenie strat do Lecha i przegonienia go w razie wygrania zaległego spotkania. Na szczęście to polska liga. W niej niczego nie można być pewnym, nie można dopisywać sobie punktów przed meczem. Raków nie strzelił gola ostatniemu Górnikowi w Łęcznej i po 13. kolejce spadł z 2 na 4. miejsce. W niedzielę częstochowian wyprzedziła Pogoń za którą kciuki tego dnia trzymało większość kibiców Lecha. Szczecinianie co prawda naciskają na Kolejorza w tabeli, ale w rywalizacji z Legią, która już po sobotnich wpadła do strefy spadkowej, „Portowcy” na te dwie godziny po 17:30 zyskali w Poznaniu wielu fanów. Pogoń po zwycięstwie 2:0 zmniejszyła do nas stratę do 3 punktów, jednak na to nikt nie zwrócił uwagi. Patrząc na komentarze w internecie kibice Lecha Poznań odetchnęli z ulgą po stracie 2 oczek w Mielcu, gdyż potknął się Raków, którego wielu się obawia. Raków przez niedzielne potknięcie z outsiderem nie wyprzedzi Kolejorza nawet jeśli zwycięży w zaległym spotkaniu z Górnikiem Zabrze co jest dla nas wszystkich najważniejszą wiadomością niedzieli.

Meczu ze Stalą nie ma absolutnie co przeżywać. To spotkanie wyglądało tylko na wypadek przy pracy, tak naprawdę szwankowała jedynie skuteczność, wiele innych rzeczy łącznie z przygotowaniem mentalnym na czele stało na dobrym poziomie. Przypadkowa wpadka nic nie zmieniła w nastawieniu czy celów na końcówkę jesieni. Trzeba nadal robić swoje, patrzeć tylko na siebie, przed Lechem pełny mikrocykl treningowy a w sobotę spotkanie w Łęcznej, w której należy zagrać jak w Mielcu tylko skuteczniej i już bez Lubomira Satki w roli prawego obrońcy. Wypada mieć nadzieję, że po stracie 2 punktów na Podkarpaciu w sobotę po 20:00 lechici zareagują tak samo, jak po przypadkowej porażce w Białymstoku, po której wygrali 5 kolejnych meczów (3 ligowe) i stracili zaledwie 1 gola. Zwycięstwo na Lubelszczyźnie da Lechowi 1. miejsce na kolejne tygodnie, a przede wszystkim sprawi, że trzecią jesienną przerwę na kadrę spędzimy na fotelu lidera PKO Ekstraklasy, w dużym spokoju oraz z nadzieją na przyszłość.

Zdjęcie tygodnia

Wszyscy wiemy, jaki mamy dziś dzień. 1 listopada i Wszystkich Świętych to czas pamięci o tych, których już między nami nie ma a którzy przez lata tworzyli historię Kolejorza budując jego siłę. Jedną z takich osób jest Henryk „Luluś” Zakrzewicz, w dniu 1 listopada wyciągamy więc z archiwum KKSLECH.com cztery zdjęcia (przepraszamy za jakość). Te fotografie pochodzą z jednego z treningów Kolejorza kilka lat temu, wtedy Luluś przyszedł na zajęcia poznaniaków, by powitać nowych lechitów. Legendarny kibic i były sponsor klubu przybył na trening z kwiatami dla nowych piłkarzy, jednym z zawodników, któremu wręczył róże był Abdul Aziz Tetteh. Wówczas Luluś dosadnie wytłumaczył Tettehowi, co jest celem Lecha na sezon 2015/2016, domagał się od Ghańczyka awansu do Ligi Mistrzów. Nowy piłkarz Kolejorza nie rozumiał o co chodzi, trochę się wystraszył tonu Lulusia, dopiero w momencie przetłumaczenia mu słów uśmiechnął się i podziękował za prezent.

null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





33 komentarze

  1. Ostu pisze:

    Już wiemy, że nie ma „po dwóch równorzędnych grajków na każdej pozycji” a jeśli dołożyć do tego starą piłkarską zasadę że DRUŻYNĘ na puchary buduje się zimą to trzeba POWAŻNIE się zastanowić kogo i gdzie potrzebujemy…
    Jeśli założyć idealny dla nas scenariusz że zdobywamy w tym sezonie Ósmego Majstra to jest to dodatkowo ta wartość że po ostatniej rewolucji UEFA dostanie się do grupy przez MP jest najłatwiejsze i bardzo realne a zatem MUSIMY już TERAZ budować DRUŻYNĘ
    Zdobycie MP i ewentualną możliwość pokazania się w Europie na pewno wpłynie na decyzję wielu zawodników, wśród których są
    Ishak
    Satka
    Kamiński – z tym że ten przypadek jest trochę inny
    Bo na pewno trzej wyżej wymienieni dostaną kolejne oferty a ponieważ będą wyższe to klub może się zdecydować na ich sprzedaż – a zwłaszcza w przypadku Kamińskiego nie będzie się czemu dziwić – a czy dwaj kolejni zdecydują się pozostać w Lechu to już inna kwestia….
    W każdym razie chcąc zagrać w tej grupie MUSIMY BEZWZGLĘDNIE pozyskać
    – topowego BRAMKARZA,
    – dwóch środkowych obrońców – a może nawet trzech – bo Rogne wiadomo, Salamon nie przekonuje a Satka może zechcieć odejść
    O „sile skrzydeł” już napisano wiele i Skóras to chyba nie jest „wystarczająca moc” a Kamiński wiadomo – to klucz do tej układanki – trzeba zatem założyć że będzie trzeba znaleźć i przekonać do gry dwóch jakościowych skrzydłowych…
    Atak – jak pokazał ostatni mecz – też wymaga zmiany i wzmocnienia. Ishak już ostnio mówił, że były oferty na około 2 mln euro ale klub zdecydował że chce go zostawić
    Jednakże​ po zdobyciu MP i ewentualnego, bardzo prawdopodobnego króla strzelców cena za Ishaka może tylko wzrosnąć a wtedy będzie loteria – zostawić wiekowego zawodnika czy sprzedawać za dobrą cenę…
    No i MUSIMY mieć jeszcze jednego równorzędnego napastnika – czas najwyższy ZACZĄĆ MYŚLEĆ REALNIE o grze na dwóch napastników – zwłaszcza jeśli.wyglada na to że będziemy dominować w tej lidze…
    A zatem mamy połowę !!! składu do uzupełnienia/zmiany – przynajmniej 6 grajków – i pytanie czy należy „polegać” na „profesjonalizmie” kłamliwego Tomka, na dziwnej dewizie biznesowej księgowego z krwi, kości i stanu umysłu Karola K czy.moze jednak UWIERZYC w Piotrka że spodobało mu się to skakanie z zespołem w szatni po wygranych WAZNYCH meczach…
    W każdym razie czekają na BARDZO ciekawe czasy…
    Osobna kwestią – specjalnie ja zostawiłem – jest Amaral…
    Renesans formy tego grajka jest nieprzypadkowy i raczej mnie osobiście nie przekonuje, że to Pan Maciej jest odpowiedzialny za ten renesans – że przekonał, że uwierzył, że dał szansę… – jestem raczej skłonny zaufać swej intuicji, rozumowi i wnioskowaniu, że renesans formy jest BEZPOŚREDNIO związany z Nowym Kontraktem…
    Wielu Forumowiczów uważa, że „natychmiast przedłużać” – a jak słychać rozmowy nie idą łatwo – i niechaj Amaral gra dalej tak jak gra…
    Ja natomiast uważam, że Amaral albo dostanie gigantyczna podwyżkę i opcje długiego kontraktu – na taką podwyżkę raczej się klub nie zgodzi – albo znowu strzeli focha i tyle z tego będzie…
    Moim osobistym​ zdaniem należy przedłużyć kontrakt na 1+1, ponegocjować wysokosc kontaktu i sprzedawać…
    No ale wtedy dochodzi KONIECZNOSC perspektywy pozyskania BARDZO jakościowego zawodnika – ale to już będzie SIÓDMY…!!!
    No więc „Houston – Mamy Problem…!!!”
    Takie jest moje osobiste zdanie…
    A Wasze…?
    Jestem bardzo ciekaw Waszych…

    • Grossadmiral pisze:

      Zimą ciężko kogoś dobrego przekonać do zmiany jedynie zostają zawodnicy którzy w lepszych klubach grają mało więc do odbudowy albo zawodnicy z klubów którym nie idzie i finansowo mogą mieć problemy lub takim którym się kończy umowa i będą chcieli ich puścić. Najpilniejszymi potrzebami to topowy bramkarz jakiś Polski środkowy obrońca np Ławniczak może nie jest zajebisty ale Poznaniak młody więc na tego 4 się nada a skrzydło i atak jednocześnie wzmocnić Jimenezem z Górnika to kandydat idealny kończy mu się kontrakt strzela bramki gra na dwóch pozycjach asystuje wiek też odpowiedni. Nawet jakby latem kamyk odszedł i trzeba by było kolejnego skrzydłowego i nawet udałoby się pozyskać lepszego do Jimenez jako rezerwowy byłby przezajebisty jak nie na zmianę na skrzydło to może wejść na pozycję numer 9. Górnik będzie walczył w sumie o nic a kasa im się przyda a jak nie będą chcieli gadać to obowiązkowo go podpisać od lipca.

      • 100h2o pisze:

        Mnie się wydaje, że kluczem do lepszej obecnie ,niż sezon temu, gry jest USTABILIZOWANIE SKŁADU. Wystarczy sprawdzić składy z ostatnich 5-7 sezonów pod koniec ligi . Co sezon rewolucje ( odchodziło 5-6, a ekstremalnie chyba 14 graczy!). Tak się nie buduje ZEPOŁU-DRUŻYNY. No chyba że właścicielem szejk z Emiratów .Zresztą i Raków przykładem pozytywistycznej budowy zespołu , a warszawska szmata z zaciągiem „na Ligę Mistrzów 😉 przykładem negatywnym.

        2-3 nowych DOBRYCH TECHNICZNIE graczy to maksimum, no i konieczny „dopływ świeżej krwi” ze swojej Akademii ( przepisy o grze młodzieżowcami+ pewnie Marchwiński odejdzie bo ileż można….).
        Czyli jeśli Kamyk już „sprzedany” to + 1/2- nowych młodzieżowców (???) plus 2-3 nowych graczy w miejsce tych co dodatkowo odeszliby.

        Inaczej znowu kolejna rewolucja (przecież „obserwowani” Ishak, Satka, Kamyk, niepewny Czerwiński,Amaral) kolejny stracony sezon „przez grę w UEFA”, znowu 5-8 miejsce w lidze i gra poniżej krytyki by…. w następnym sezonie znowu iść po krzywej do góry.
        Tego chcecie?
        Nowych graczy typu – Sykora, Tetteh, Barkroth plus 2-4 podobnej jakości czy 2 max 3 prawdziwych „kozaków” przy ustabilizowanej kadrze?
        I nie psioczcie tak na Salamona bo jest na teraz ostoją obrony.
        Pozostaje też „temat bramkarzy” tym istotniejszy że „na składzie” Mleczko, Mrozek i Bąkowski (Bednarek, już 2x kontuzjowany Hart , obaj kontrakty do czerwca 2022).
        Jak powyżej napisano, na wiosnę/lato czekają nas ciekawe czasy.

  2. inowroclawianin pisze:

    Tak jak przedmówca napisał, Lech potrzebuje wzmocnień. Kilku zawodników się nie sprawdziło do tej pory, Sobiech przede wszystkim, ale też Skoras, Baturina, Rogne już dawno powinien zostać wymieniony. Zimą zrobić chociaż dwa wzmocnienia, ale ogólnie potrzebny będzie dobry bramkarz, środkowy obrońca, skrzydłowy lepszy od Skorasia i napastnik, który będzie potrafił coś strzelić mając w meczu 10-15 minut. Mam nadzieję, że Skorza ponownie wymusi takie transfery. Co do Sobiecha to moje obawy podczas tego transferu niestety okazały się faktem. Ja bym zdecydowanie wolał nawet Śpiączkę od niego.
    Po meczu w Mielcu byłem wkurzony, ale jakoś przeszło. Spodziewałem się takich wyników jak remis Rakowa, czy porażki tirówki. Te wyniki mnie nie zaskoczyły. Nawet się takich spodziewałem. Z Łęczna trzeba wygrać. To może być mecz podobny do tego z piątku. Byle tylko był skuteczny z naszej strony. Niech zagra najsilniejszy skład. To chyba tyle. Dalej nie ma co wybiegać do przodu.

    • Grossadmiral pisze:

      Tez z Sobiechem się mocno pomyliłem i jestem wkurzony bo gość człapie po boisku pożytku z niego wielkiego nie ma jedynie że się na sztukę zgadza i że doświadczony polak w dodatku niby on był niezły technicznie a wygląda jak drewniak. Sztywny wolny jak on te 9 bramek strzelił w tej turcji to ja nie mam pojęcia przy takiej dyspozycji. I na serio taki byle w sumie słaby śpiączka wygląda przy nim lepiej bo ten to chociaż na jakieś ambicji gra rusza się walczy coś tam strzeli w powietrzu niezły może to i jednorundowiec i ostatni zryw w karierze ale kurde jako 2/3 napastnik zamiast nawet Baturiny to z pocałowaniem ręki bym go wolał zamiast jego

    • mario pisze:

      Sobiech tak wygląda bo nie gra. Pewnie byłoby inaczej, gdybyśmy grali w systemie 4-4-2. Wtedy Sobiech mógłby odżyć i wrócić do formy. Inaczej do niej nie wróci, a jak nie wróci, to nie będzie grał i kółko się zamyka.

      • Levin_67 pisze:

        ?

      • 100h2o pisze:

        Sobiech – przez 13 sezonów (licząc od Ruchu/Polonia/Niemcy/Lechia/Turcja/Lech) rozegrał 308 meczów, strzelił 72 gole. A np w Ruchu,Polonii ,Lechii „grano na niego” i grał „na pozycji Ishaka” choć bardziej jak „słup w polu karnym”. Dla niego 5 max 6 goli w sezonie to jest to na co BYŁO GO STAĆ (a był MŁODZSZY, mobilniejszy). Nawet jakby grał WSZYSTKO i tak TERAZ nie ustrzeli więcej niż to co napisałem powyżej. Starzeje się i to nie jest Marcin Robak, ten z Lecha (miał wtedy 33 lata, Sobiech ma 31) !

  3. fox pisze:

    Pięknie piszecie odjedzie Kamiński bo to jest pewne jak dwa razy dwa jest cztery.Mówicie nowy skrzydłowy,nowy obrońca Jimenez ktoś tam jeszcze Skóraś się nie nadaje itd.Myślę jednak że wszyscy zapomnieliście o obowiązku posiadania młodzieżowca w lidze jednego w pucharach dwóch.Kamyk odejdzie załóżmy przyjdzie ten Jimenez i co dalej kto będzie grał jak młodzieżowiec.Teraz wiadomo jest Kamyk a po nim wielka pustka.

    • inowroclawianin pisze:

      Ale Skoras nie daje rady. Żadnych liczb nie robi. Trzeba by było poszukać lepszego od niego. Przecież nie będziemy grać w 10.

  4. mario pisze:

    trzeba patrzeć realnie – bramkarza zapewne nie kupią, bo mamy dwóch w miarę równorzędnych i nie takich ostatnich w lidze.
    Środek obrony – tutaj sprawa jest otwarta i pewnie ktoś trafi, bo Rogne – wiadomo, Satka może odejść, a Skrzypczak po prostu się nie nadaje.
    Środek pola mamy obsadzony i nie ma mowy o nowych zawodnikach.
    Skrzydła – tu jest potrzeba. Kamiński pewnie odejdzie, Skóraś to nie ta jakość, więc przyjście skrzydłowego jest prawodopodobne.
    Atak – obsadzony. Nawet gdy odejdzie Ishak, to nie po to kupowali Sobiecha, by nie mógł go zastąpić. Jestem pewny, że – jeśli nie daj Boże – Ishak odejdzie, to będziemy grali Sobiechem [przynajmniej jakiś czas, np całą rundę].
    Tak więc realnie spodziewałbym się tylko jakościowego skrzydłowego, średniaka stopera i ewentualnie napastnika do uzupełnienia składu, a w dalszej perspektywie kogoś w rodzaju kozaka ale nie za szybko.

    • inowroclawianin pisze:

      Sobiechem na LM i na MP? Hahahaha nie rób sobie jaj. Jak odejdzie Ishak to w jego miejsce musi być zawodnik 1:1, a dodatkowo dobrze byłoby wymienić Sobiecha na porządnego napastnika.

    • mario pisze:

      piszę jako może być, a nie jak bym chciał, żeby było

  5. Ostu pisze:

    Czytam i rozumiem Wasze argumenty ale…
    …przypominam, że my nie możemy skupić się TYLKO na jednym, dwóch wzmocnieniach bo KONIECZNIE musimy myśleć o budowie Drużyny na puchary…
    A Piotrek MUSI zdecydowanie wyjść poza strefę komfortu – musi założyć że uda się awansować do ligi Europy co najmniej a być może nawet do LM…
    …w coś trzeba wierzyć… – i zdecydowanie
    z a i n w e s t o w a c, myśląc o przyszłych zyskach, wzmacniając poważnie 1 DRUŻYNĘ…

    • mario pisze:

      ale oni nigdy tak do przodu nie myśleli i raczej tak myśleć nie zaczną. Zawsze było tu i teraz. Wzmocnią zespół jak zarobią, a zarobią jak awansują do grupy pucharowej. A awans mają wywalczyć ci, co już są. Jeśli opchną Kamińskiego to za niego kogoś kupią i tyle.

    • inowroclawianin pisze:

      Ostu mądrze pisze. Zarząd powinien w końcu wyciągnąć wnioski choćby z tego i z poprzedniego sezonu i z tego choćby co aktualnie jest w tirowce. Krótką i słabą ławka nie da się grać dobrze na trzech frontach. Zyski są coraz większe więc transfery do Klubu powinny również być coraz lepsze i kadra coraz lepsza.

  6. Didavi pisze:

    1. Żuraw II tylko bez włosów 🙂
    2. Współpraca z Flashscore? Super sprawa. Chyba każdy korzysta ze strony, albo a apki.
    3. Oczywiście, że potrzeba wzmocnień. Bramkarz, stoper i ktoś ofensywny. Kimś takim miał być Baturina, ale okazał się Chorwackim Tomczykiem. Potrzebny jest nam drugi Amaral, Jimenez/Imaz. Ktoś grający w tym stylu. Ktoś bardzo ofensywny, kto nie boi się pociągnąć z piłką i uderzyć. Dublujący napastnika. Mogący grać razem z Ishakiem. Ktoś kto wejdzie z ławki i przyśpieszy. Ramirez ma jakość, ale on spowalnia, długo trzyma piłkę, rozgrywa, klepie. To nie jest to, czego potrzebujemy w ostatnich minutach meczów. Żeby wygrywać takie spotkania jak ze Stalą czy Jagiellonią, właśnie z ławki musi wejść ofensywny zawodnik. Sobiech zawodzi. On przyszedł by grać właśnie 15, 10 minut i coś zrobić. On stoi i czeka, aż ktoś go trafi w głowę, a nie o to chodzi. Nie wiem jakie są zapisy w wypożyczeniach, ale żeby mieć większą siłę ofensywną zrezygnowałbym z Baturiny, wrócił Szymczaka za niego (jest młodzieżowcem i Polakiem) + sprowadził kogoś w stylu Amaral albo po prostu Jimeneza. Wtedy kadra będzie kompletna i gotowa na Majstra, a jednocześnie w większości przygotowana już pod letnie puchary.

    • 100h2o pisze:

      Tak, w punkt i REALNIE i bez rozwalania DRUŻYNY po raz n-ty.

    • mario pisze:

      czyli potrzebny ktoś w rodzaju cofniętego napastnika. Moim zdaniem, mając Amarala i Ramireza to jest idea bez szans realizacji, nierealna. Powrót Szymczaka – jak najbardziej.

    • Ostu pisze:

      Tak…
      Pod warunkiem że Wszyscy zostaną i się jeszcze wzmocnimy tymi trzema o których napisałeś – bramkarz, stoper i „ktoś ofensywny” albo Jimenez – jednakże jak.napisalem pozostanie dotychczasowych graczy jest bardzo mało prawdopodobne…
      Chyba że…
      Piotrek zrobi NAPRAWDĘ poważne, jakościowo pewne wzmocnienia i prawdopodobieństwo zagranie w grupie LM DRASTYCZNIE wzrośnie i sami zawodnicy nie będą chcieli odejść

      • Didavi pisze:

        Liczę, że zimą nikogo z ważnych, potrzebnych nie sprzedamy.

      • inowroclawianin pisze:

        Zimą raczej na bank nikt nie odejdzie. Może ewentualnie Rogne.

      • Pawelinho pisze:

        inowrocławianin

        Tak zgadza się, ale tylko dlatego, że kończy mu się kontrakt 31.12.2021 roku bo jak trwał dłużej to pewnie siedziałby w klubie tzw kokosa do końca umowy tak jak teraz to robi.

      • Ostu pisze:

        Ależ ja nie myślałem o zimie tylko o lecie i o tym co będzie jeśli zdobędziemy MP…
        … i ewentualnie awansujemy do grupy…

      • Pawelinho pisze:

        Ostu

        Tylko, że z reguły wzmocnienia na nowy sezon robi się zimą, a nie latem (przynajmniej tak być powinno).

      • Ostu pisze:

        Przeczytaj mój wpis początkowy – właśnie o tym pisałem, że TRZEBA myśleć TERAZ o tym co będzie latem…
        I nie że odejdą zimą tylko latem…

      • Pawelinho pisze:

        Ostu mi nie chodzi o to kto odejdzie tylko oto, żeby wzmocnienia na nowy sezon były zimą (zgranie etc), a nie latem. Przecież zauważ, że bardzo udany transfer Karlstrom’a został przeprowadzony zimą, a nie latem, które było bez pucharów. Poza tym teraz latem będzie mniej czasu bo Lech zagra w eliminacjach do europejskich pucharów, a to oznaczać będzie mniej czasu na zgranie nowych piłkarzy. To dokładnie miałem na myśli w kontekście tego co napisałeś.

  7. smigol pisze:

    Tiririririri bo my są luje!!!

  8. Pawelinho pisze:

    Generalnie w kwestii wzmocnień pełna zgoda z moimi przedmówcami bo jak pokazały niektóre mecze to przede wszystkim poza Ramirez’em czy Murawski oraz Kvekveksiri’m to ławka mimo iż jest liczna to nie ma na niej odpowiedniej jakości niestety, a w myśl pewnego starego piłkarskiego porzekadła wygląda to wszystko bardzo niepokojąco zarówno w kontekście ewentualnych odejść jak i gry w europejskich pucharach. Dlatego ważne jak nigdy wcześniej będzie zimowe okienko i wzmocnienia jakościowe, a nie uzupełnienia kadry jak to bywało w przeszłości. Oczywiście należy liczyć się z odejściem Jakuba Kamińskiego czy Amarala, którego nowy kontrakt powinien być priorytetem, a na razie nie jest to może, ale nie nie musi skutkować odejściem piłkarza, który jest w kapitalnej formie i który już zimą może przebierać w ofertach bo 1 lipca będzie wolnym graczem. Podobnie z Kamińskim aczkolwiek ciekawe, że akurat teraz nagle pojawiły się problemy z jego agentem piłkarza/agencją, których sposób funkcjonowania pozostawia wiele do życzenia. Nie będę pisał więcej na ten temat, gdyż nie znam kulis całego zajścia, a jedynie zapoznałem się z informacją w „Lechowym Fleszu”. Generalnie jak zwykle bardzo dobre „Pyry z gzikiem”.

  9. Przemo33 pisze:

    Remis w meczu ze Stalą to wypadek przy pracy, który jednak nie powinien był się wydarzyć. Ten mecz mogliśmy spokojnie wygrać, bo było wiele okazji do strzelenia bramki, tylko niestety piłkarze byli bardzo nieskuteczni. To, że Skorża podszedł ze zbyt dużym respektem do rywala to moim skromnym zdaniem nic złego, bo to znaczy, że myśli o tym, jak przechytrzyć, rozgryźć rywala i z nim wygrać, myśli o taktyce na mecz, o ustawieniu i innych rzeczach. Dziwić mogą tylko słowa Skorży, który był zdziwiony dlaczego Stal zagrała aż tak defensywnie. To raczej normalne, bo od lat drużyny, zwłaszcza te walczące o utrzymanie, stawiają na defensywę w meczach z nami i grają, by nie przegrać, bo wiedzą, że pójście na wymianę ciosów z naszą drużyną (zwłaszcza w formie i strzelającą dużo bramek) to samobójstwo. Dlatego Skorża nie powinien być tym aż tak bardzo zdziwiony, bo to po prostu już klasyka gatunku. Jeszcze co do meczu, to na nasze szczęście Raków również stracił punkty w swoim meczu, dlatego strata punktów w meczu ze Stalą aż tak nie boli i nie ma aż tak dużych konsekwencji, na nasze szczęście. Natomiast w takim meczu nie może, przynajmniej nie powinno być tak, że trener nie wierzy w to, że zmiennicy mogą coś zrobić, zdziałać, bo to jest błąd. Jeśli trener w to nie wierzy, nie wierzy w nich, to godzi się z wynikiem meczu. Myślę, że tak jak ktoś pisał w komentarzu po meczu, że można było przeprowadzić jakąś zmianę w środku pola, na przykład Murawskiego wpuścić na boisko i może to coś by dało. I jeszcze trener Skorża przeprowadził tylko 3 zmiany zamiast 5 możliwych. Z jednej strony zawiodła skuteczność, ale z drugiej strony część winy ponosi trener. Wiem, że nie było zbyt dużego wyboru na ławce rezerwowych, ale niezależnie od tego może warto było zaryzykować, wcześniej wpuścić na przykład Sobiecha i zagrać na dwóch napastników lub, tak jak napisałem wyżej, zmienić kogoś w środku pola. To teraz gdybanie tylko, nie mniej jednak szkoda tej straty punktów, bo mecz był do wygrania, ale oby to był tylko wypadek przy pracy i drużyna z trenerem zrehabilitowali się w kolejnym meczu z Górnikiem.

    Jeśli chodzi o kształt kadry, ewentualne transfery, to wszystko zostało już powiedziane. Bramkarz, środkowy obrońca, skrzydłowy – to najpilniejsze transfery. Stoper w miejsce Rogne to oczywista sprawa, bo po jego odejściu zostajemy tylko z Salamonem, Satką i Miliciem, a trójka stoperów to trochę za mało (jest jeszcze Skrzypczak, ale pomimo sympatii do wychowanka, to nie jest ten poziom). Do końca sezonu, jeśli nic się nie wydarzy, to obecna kadra spokojnie powinna wystarczyć do walki na dwóch frontach (no chyba, że będzie fala kontuzji, zwłaszcza kluczowych graczy, ale oby nie, bo wtedy może być problem), natomiast jest teraz czas, by pomyśleć o wyglądzie kadry na następny sezon. Ale to już zadanie dla trenera i Rząsy. Oby letnie okienko transferowe nie było jednorazowym działaniem, tylko czymś powtarzalnym, permanentnym.