Na chłodno: Dystans

Cykl „Na chłodno” to od lat najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.



Ostatni tydzień przez 1 listopada i brak meczu w środku tygodnia nie obfitował w żadne ciekawsze Lechowe wydarzenia. Tym samym zamiast tradycyjnych „Pyr z gzikiem” od razu w poniedziałek premierę ma odcinek cyklu „Na chłodno”, który i tak miał pojawić się w przyszłym tygodniu.

Patrząc na komentarze wku*wionych, niezadowolonych i rozczarowanych kibiców można zacząć podobnie. Ku*wa, dlaczego my choć raz nie umiemy dominować jesienią w lidze? wykorzystać dobrego na papierze terminarza? czemu potykamy się 2 razy w prosty sposób w najmniej oczekiwanym momencie? dlaczego nie umiemy odjechać reszcie w idealnym do tego okresie i zapewnić sobie punktowej zaliczki przed bardzo trudnymi lutowo-marcowymi meczami? Po bolesnej wpadce z osłabionym brakiem 4 podstawowych piłkarzy outsiderem grającym 3 dni wcześniej w Pucharze Polski najbardziej rozczarowani są ci kibice, którzy typowali 3:0, 4:0 i liczyli punkty do końca rundy. Druga grupa kibiców podchodzących z większym dystansem, których po tylu przegranych latach cieszy po prostu każde kolejne zwycięstwo otrzymała za to kolejny cios w naiwne nadzieje. Niestety pierwszy raz tej jesieni w szeregi Lecha wdarł się niepokój, pierwszy raz po meczu pojawiły się tak nerwowe komentarze, przywoływano wspomnienia z fazy finałowej 2018, finału 2017 i wrócił temat corocznego jesiennego kryzysu dopadającego Kolejorza po spotkaniach, w których optycznie był dużo lepszy.

W Lechu od meczu z Legią coś delikatnie zaczęło się psuć. Ewidentnie straciliśmy czujność, o której często powtarzał Maciej Skorża.

17.10, Legia – Lech 0:1
22.10, Lech – Wisła P. 4:1
26.10, Unia – Lech 0:2 (PP)
29.10, Stal – Lech 0:0
06.11, Górnik Ł. – Lech 1:1

null

W spotkaniu z Wisłą lechici nie umieli rozegrać dwóch równych połów, druga odsłona w Skierniewicach była rozegrana na stojąco, ze Stalą zagraliśmy nieskutecznie, jednak wtedy nikt nie panikował biorąc ten mecz za wypadek przy pracy i wpadkę, która po serii zwycięstw kiedyś musiała się przydarzyć. W sobotę wypadku przy pracy już nie było. Lech nie wyciągnął żadnych wniosków z potyczki w Mielcu, trener Maciej Skorża popełnił te same błędy, nie wyciągnął żadnych wniosków, zmianami po przerwie osłabił chaotycznie grający zespół w ataku pozycyjnym, który nie był należycie przygotowany taktycznie i mentalnie. Cechy wolicjonalne drużyny niestety nie stały na poziomie, o którym szkoleniowiec Kolejorza tyle mówi. Mimo jego dużej winy za sobotnie wydarzenia trener na szczęście nie stracił kontaktu z rzeczywistością. Wielu innych szkoleniowców po meczu w Łęcznej bredziłoby coś o braku skuteczności, dobrej formie bramkarza rywala, wielkim pechu, podkreślałoby tylko 1 celny strzał, który oddał przeciwnik i twierdziłoby, że nie ma powodów do paniki, ponieważ za chwilę wszystko ruszy.

Maciej Skorża jest na szczęście inny. To chaotyczne g*wno też mu się nie podobało i nie szukał usprawiedliwienia w stracie 2 punktów odebranej w Poznaniu jak porażka. – „Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Żaden element i faza gry nie była na poziomie na jakim powinny być. Statystyki są dobre, mówią o naszej przewadze, mówią o liczbie strzałów, ale statystyki nie oddają poziomu naszej gry. Nie zagraliśmy tak jak byśmy chcieli, nie kontrolowaliśmy meczu. Jestem bardzo rozczarowany po tym spotkaniu. Przed nami dwa tygodnie przerwy na kadrę po to, by przeanalizować i wprowadzić odpowiednie zmiany, korekty. Trzeba będzie pomyśleć nad innymi rozwiązaniami na przyszłość.”

Trzeźwa, chłodna wypowiedź Macieja Skorży daje nadzieję na szybką diagnozę i poprawę. Daje nadzieję na wyjście z tego małego dołka, który nie może rozwinąć się w coroczny jesienny kryzys. Z tym szkoleniowcem oraz z wieloma doświadczonymi zawodnikami w kadrze jest nadzieja na szybki powrót na właściwe tory, choć 20 listopada w meczu z Piastem presja będzie jeszcze większa niż ostatnio. Nie ma już marginesu błędu, kolejna wtopa strąci lokomotywę z pierwszego toru, zaraz po przerwie na kadrę za wszelką cenę trzeba już wygrać, by uspokoić sytuację. Na korzyść Lecha na pewno działa trwająca już przerwa na kadrę, która tym razem przyszła w dobrym momencie. Kolejorz ewidentnie wyhamował, coś się zacięło, jest problem zarówno w przygotowaniu taktycznym jak i mentalnym. Na obozy kadr narodowych wyjechali jedynie Marchwiński, Skóraś, Kvekveskiri, Kamiński i Satka, tylko ci dwaj ostatni piłkarze są ważnymi postaciami w drużynie Lecha Poznań mającej wiele czasu na poprawę przede wszystkim gry w ataku pozycyjnym.

null

Bolesna wpadka w Łęcznej to takie ostrzeżenie dla całego Lecha Poznań, który na szczęście ma trenera i sportowe atuty, żeby jeszcze w listopadzie z większą parą ruszyć do przodu. Terminarz do końca rundy nadal nam sprzyja, jednak absolutnie nie ma sensu liczyć punktów, wymagać wygranych 3:0-4:0 czy traktować niektórych rywali jako mniej poważnych. W ostatnich tygodniach Lecha cechowała pokora i praca, natomiast większość kibiców dystans do wyników oraz spokojne podchodzenie do każdego kolejnego pojedynku będącego tylko małym krokiem do celu. Ostatnio wielu straciło czujność, a przecież te najbliższe spotkania to nic w porównaniu z meczami, które czekają Lecha na starcie wiosny 2022 w tym na przełomie lutego-marca.

20.11, Lech – Piast (20:00)
28.11. Lech – Warta (15:00)
01.12, Garbarnia – Lech (1/8 PP)
05.12, Zagłębie – Lech (17:30)
11.12, Radomiak – Lech
18.12, Lech – Górnik

05.02, Cracovia – Lech
12.02, Lech – Termalica
19.02, Lechia – Lech
26.02, Pogoń – Lech
02.03, 1/4 Pucharu Polski
05.03, Lech – Raków
12.03, Wisła – Lech
19.03, Lech – Jagiellonia
02.04, Śląsk – Lech
06.04, 1/2 Pucharu Polski
09.04, Lech – Legia

O tym terminarzu wie każdy kibic Kolejorza trzeźwo (dosłownie) spoglądający na Lechowy świat. Właśnie przez bardzo trudny układ gier na przełomie lutego-marca fajnie byłoby nie tracić w głupi sposób punktów z takimi rywalami, jak z ostatnim i jeszcze osłabionym Górnikiem Łęczna. Po bolesnej wpadce później margines błędu będzie już dużo mniejszy. Presja na początku wiosny będzie nieporównywalnie większa niż teraz, na gorszych murawach trzeba będzie wygrać w Krakowie, w Szczecinie a może pierwszy raz od 5 lat wyeliminować kogoś z Ekstraklasy w 1/4 finału Pucharu Polski. Cicha nadzieja na spełnienie marzeń + dystans do obecnej sytuacji wśród większości kibiców był, jest i będzie tak jak wspomnienia lat, gdzie wyłożyliśmy się w decydujących meczach zdobywając jedno poważne trofeum przez ponad 6 lat. Nie da się pstryknięciem palcami wymazać różnych rzeczy, nawet tych za poprzedniej kadencji Macieja Skorży stąd u wielu kibiców podejście zapewne za szybko się nie zmieni.

Tutaj też nie ma, nie było i zgodnie z zapowiedzią – długo nie będzie żadnego pisania o mistrzostwie. Do majowych stacji jest bardzo daleko, przed nami mnóstwo przeszkód, o których nieraz mówił Maciej Skorży najlepiej zdający sobie sprawę z tego, jak wiele czeka nas pracy. Jego równie ostrożne podejście nie dziwi, każdy kto orientuje się w przebiegu kariery tego trenera wie, jak wyglądały choćby małe dołki prowadzonych przez niego zespołów. Wie także o przegranym mistrzostwie na finiszu w 2012 roku czy zdobytym tytule w ostatnich kolejkach 3 lata później, kiedy Maciej Skorża był już trenerem Kolejorza i potrafił pokonać wiele trudnych momentów. Wiosną 2015 roku Lech także zremisował w Łęcznej, a parę tygodni później świętował mistrzostwo, zatem reakcja tamtej drużyny była pozytywna.

null

Kończąc na dziś. Przed nami ostatnia jesienna przerwa na kadrę przed którą jest mimo wszystko trochę optymistycznych rzeczy. Przede wszystkim Lech wciąż lideruje, jest pierwszy po 12 kolejce z rzędu. Raków nazywany przez wielu kibiców „najpoważniejszym rywalem” ostatnio także nie błyszczy, pozostałe 2 listopadowe mecze gramy u siebie, mamy doświadczonego trenera dla którego obecna sytuacja nie jest niczym nowym i który powinien wiedzieć, jak sobie z nią poradzić. Sama listopadowa przerwa na kadrę będzie też o dobę krótsza od dwóch poprzednich, tak więc czas oczekiwania na kolejny mecz powinien zlecieć trochę szybciej. Nagłówek pomeczowej relacji 20 listopada około 22:00 będzie nosił nazwę „Coroczny jesienny kryzys” już bez znaku zapytania albo „Powrót na właściwe tory”. Innej opcji nie ma. Na razie niespodziewany remis z Górnikiem trochę skomplikował harmonogram wiadomości, aż 4 tematy trzeba było wyrzucić. Optymistycznych tekstów jednak nie zabraknie, w końcu Lech wciąż lideruje, jest najlepszy od wielu lat, liczby, które notuje jako drużyna czy indywidualnie wciąż są fajne, na razie wszystko wskazuje na powrót latem do europejskich pucharów, o których też można już co nieco napisać. Podczas przerwy na kadrę ma być jeszcze opublikowana lista nominowanych użytkowników KKSLECH.com do plebiscytu na tego najlepszego w 2021 roku.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





38 komentarzy

  1. 100h2o pisze:

    No tak.
    Jesienny kryzys przy którym (na razie) Lech PIERWSZY w tabeli.
    Chciałbym żeby TAKI kryzys był w każdym następnym sezonie, choćby nawet na tym wczesnym etapie grania ( nie zakończona połowa gier ligowych). Jedna przegrana po 14 kolejkach… może ktoś pamięta kiedy ostatnio tak było? Jestem chyba za młody , albo za krótko interesuję się Kolejorzem.
    W sezonie mistrzowskim 2009/2010 po 14 kolejce Lech był 4 i miał 6pkt STRATY do Wisły K. w sez.mistrzowskim 2014/2015 po 14 kolejkach był 5ty i miał 7 pkt straty do pierwszej Legii.
    Po prostu wziąć się w garść i nie trwonić za dużo! A biadolenie na tym etapie… chyba przedwczesne. No i biadoleniem NIC się nie zbuduje. NIC !
    Na razie sytuacja Lecha jest (jakby nie patrzyć) dobra.

    • Pawel68 pisze:

      Masz rację biadolenie nic nie da!Ciekawe czy właściciel ma już wytypowanych zawodników do zakupu zimą!?Bo bez bramkarza i innych wzmocnień będzie ciężko dojechać Lokomotywą do stacji MP!

  2. bezjimienny pisze:

    Może mistrzem będzie Lech, może ktoś inny. Pewne w Ekstraklasie jest tylko jedno – że to będzie wyścig żółwi i nie wiem skąd pomysły, że miałoby być inaczej.

  3. Przemo33 pisze:

    Remis z Gónikiem Łęczna jest jak porażka, bo to już druga z rzędu strata punktów z rywalem, który ma zupełnie inny cel na ten sezon i z którym powinniśmy byli wygrać oraz zdobyć 3 punkty. Nasza słaba gra to jedno, drugie to skuteczność, a właściwie jej brak, a trzecie to decyzje i zmiany trenera. Ten remis to jest porażka całej drużyny i trenera, która nie powinna mieć miejsca. Dało się tego uniknąć, gdyby drużyna zagrała lepiej, agresywniej i przede wszystkim była skuteczniejsza. Niestety w sobotę trener również nie pomógł ani wystawieniem takiego składu, ani zmianami. Nasza gra się nie klei, potrzeba impulsu, a trener wprowadza na boisko Satkę za Pereirę, a później jeszcze Marchwińskiego, który u Skorży prawie w ogóle nie gra. Gdy trzeba było strzelić bramkę, trener wolał ściągnąć z boiska Amarala, nie wpuszczając na boisko Sobiecha, gdy mogliśmy zagrać chociaż te ostatnie pół godziny na dwóch napastników. Wielka szkoda, bo może inne zmiany pomogły by nam wygrać mecz.

    Niestety w dwóch ostatnich meczach straciliśmy 4 punkty w meczach, którymi zdobywa się mistrzostwo. 2 punkty na 6 możliwych do zdobycia to bardzo słaby wynik. Oby tych straconych punktów nie zabrakło na koniec sezonu. Teraz przed nami sześć meczów do końca sezonu i pięć zwycięstw to powinno być absolutne minimum. Komplet zwycięstw byłby mile widziany, ale tak realnie patrząc to może być ciężko, by znów nie było jakiejś wpadki, straty punktów. Tak na koniec można mieć nadzieję, na odpowiednią reakcję, lepszą grę zespołu w tych ostatnich tegorocznych meczach i przede wszystkim powrót na ścieżkę zwycięstw. Oby drużyna i trener wrócili na właściwe tory, a nie wpadli w coroczny, jesienny kryzys, czego życzę sobie i reszcie kibiców.

  4. Max Gniezno pisze:

    Zamiast odjechać w tabeli przeciwnikom wyciągnęliśmy do nich rękę z butlą tlenu. Myślę że do końca rundy niewiele się zmieni. Z gry o mistrza wypisała się legła która teraz nie ma wyjścia i resztki swojej egzystencji skieruje na PP. Mamy tyle samo punktów co Lechia i prawdopodobnie Raków. Niewiele traci Pogoń. Z powyższej czwórki wyłoniony zostanie MP. Specjalnie od deski do deski obejrzałem w miniony weekend mecze tych drużyn . Gdybym miał przyjąć jakąś prognozę w oparciu tylko o poziom gry w ostatnich meczach i składy podstawowych 11 wraz z ławką rezerwowych to daję powyższe szanse na mistrza.
    Lech 35%
    Pogoń 30 %
    Raków 20 %
    Lechia 10 %
    Inni 5 %

    • Wamp pisze:

      Max, opowiesz skąd takie a nie inne procenty?

    • Levin_67 pisze:

      Na 2 miejscu postawiłbym na Lechię, Pogoń na 4. Grają bez presji na tytuł, dla Rakowa wszystko poniżej 1 miejsca będzie gorszym wynikiem niż w sezonie 20/21, gdy do vice, dołożyli puchar. Dzięki przerwom na reprezentację Flavio, Gajos i reszta starszych zawodników ma czas odpocząć, zwycięstwa spowodowały że jest chemia pomiędzy trenerem a drużyną. Zobaczymy wiosną jak ich przygotował na mecze bez przerw na kadrę, i jakie zimą zrobili wzmocnienia. Z całej czwórki Pogoń jest najbardziej nierówno grającą drużyną, nie wierzę żeby realnie do końca walczyła o mistrza.

      • Max Gniezno pisze:

        Wczoraj Pogoń sprawiała lepsze wrażenie niż Raków i to na boisku przeciwnika. Gdyby dodać jeszcze 2 punkty stracone w durny sposób z Wartą to mieliby tyle samo punktów co pozostała trójka. Skład pierwszej 11 plus rezerwowi wydają się być lepsi piłkarsko od betonów i medalików. No i mają bramkarza który chyba jest najlepszy w lidze , zwłaszcza przy górnych wrzutkach preferowanych przez trenerów z dołu tabeli. Osobiście obawiam się ich bardziej niż Rakowa czy Lechii.

  5. Sp pisze:

    Uważam, że gdybyśmy mieli lepszego i wyższego bramkarza, to tą piłkę by wybronił i wygralibyśmy 1:0 i może byśmy o tej obronie mówili latami tak jak o Gostomskim w meczu z Lechią. Zimą potrzebne wzmocnienia, ale tak jak już wyżej było pisane, trener decyzjami nie pomógł. Dlaczego zszedł Amaral nie wszedł Sobiech tylko Marchwinski. Od momentu remisu mogliśmy przejść na grę dwójką napastników kosztem defensywnego Karlstroma skoro gralismy z ostatnim Górnikiem Łęczna który stracił 30 bramek. Niestety jesteśmy Lechem Poznań i nie możemy sobie zapewnić kilku punktów przewagi by było bezpieczniej tylko ciągle nerwówka. Z Piastem zapewne wygramy bo gramy na Bułgarskiej, mimo że Raków też wpadł w dołek to teraz nie będzie łatwo im odskoczyć na chociażby 4 pkt. by ten jeden mecz marginesu błędu był. No szkoda, ale nie ma co się załamywać, teraz 2 tygodnie przerwy i pracy zawodników by wrócić na właściwe tory.

    • mario pisze:

      niestety jesteśmy Lechem Poznań?

      • Sp pisze:

        Tak myślałem, że może to być źle odebrane. Miałem na myśli to, że Jako Lech Poznań musi przeżywać dramaturgie, bo spokojnie mogli byśmy teraz mieć spokojne te 2 tygodnie i aż tak nie dramatyzować, a na własne życzenie mamy tyle samo pkt. co Lechia i zapewne Raków.

      • mario pisze:

        spoko, ja też się wkurzam, że jako Lech mamy taką przypadłość, że jak jest szansa, jak inni grają „pod nas”, to nie potrafimy tego wykorzystywać. Tak jest od lat i jakoś nie możemy tego zmienić, miomo – zdawałoby się – idealnej okazji.

  6. Kosi pisze:

    Skład na Piast pokaze czy w ogóle będzie się miało prawo coś wydarzyć w grze. Ławka dla niektórych mogłaby podziałać mobilizujaco, Murawski gra z Płockiem zasłużył na więcej szans i nie rozumiem czemu nawet z ławki nie wchodzi

  7. Bart pisze:

    Cóż, Lech złapał wyraźną zadyszkę. Ze Stalą nie zagrali jakiegoś złego meczu, stwarzali sytuacje tylko byli rażąco nieskuteczni. Z kolei już z Górnikiem zagrali bardzo słaby mecz. Dobrze że chociaż udało się przywieźć jakieś punkty, choć idealnie byłoby gdyby w Łęcznej udało się dowieźć prowadzenie. Wtedy 4 pkt zdobyte w dwóch słabych meczach byłyby dobry wynikiem. I tak jest jakiś progres w porównaniu do przeszłości, bo w ubiegłych latach Lech w meczach takich jak w ten Mielcu czy w Łęcznej na sto procent dostałby wciry.

    Kilka moich obserwacji:

    – Skorża w drugim meczu z rzędu nie trafia ze składem i/lub zmianami. Trener ma dwa tygodnie na spokojne przemyślenia i dobre wnioski.

    – Kvekveskiri powinien być, przynajmniej tymczasowo, skreślony. W krótkim czasie odjebał 3 numery wynikające wprost z głupoty i bezmyślności: najpierw złapał debilną czerwoną kartkę ze Śledziami, potem najebany spowodował wypadek, a teraz w sobotę w skandaliczny sposób odpuścił krycie przy golu dla Łęcznej. Dwa z trzech jego numerów kosztowały Lecha utratę czterech punktów. Czterech punktów których na koniec sezonu może zabraknąć. On może i potrafi grać w piłkę, ma coś z gorem. Ma po prostu najebane w głowie. Nie można na nim polegać, bo jest nieodpowiedzialny, taktycznie na boisku, jak i poza boiskiem. Murawski powinien być wyżej w hierarchii i być pierwszym zmiennikiem Tiby i Jespera, a Kvekve powinien na jakiś czas usiąść na ławce lub na trybunach. Niepotrzebny nam jest piłkarz który ciągle odpierdala jakieś inby.

    – Ishak ma wyraźny dołek formy. W Mielcu miał tyle sytuacji że powinien skończyć mecz z hattrickiem, a on wszystko spektakularnie zmarnował. W sobotę zagrał bardzo słabo. Ja bym w kolejnym meczu zagrał Sobiechem od 1 minuty. Sobiech nie może wiecznie grać ogonów, musi dostać porządne minuty, a i Ishak musi poczuć rywalizację. Po coś tę szeroką kadrę mamy.

    – Zaczynam rozumieć czemu Skorża ostatnio wystawiał Satkę na prawej obronie. Perreira w sobotę był tragiczny w obronie. Niemiłosiernie go objeżdżali. Może i jest dobry w ofensywie, ale w Mielcu pokazywał wyraźne braki w obronie. Skoro już wspomniałem o Perreirze, to dodam jeszcze że w ofensywie gra nowocześnie, a wręcz bardzo nowocześnie. To nie jest boczny obrońca który wali miriady dośrodkowań z linii bocznej. On często schodzi bliżej środka, do półprzestrzeni między skrzydłem a środkiem pola, i stamtąd posyła wrzutki w stylu klasowego playmakera. Grą w ofensywie przypomina mi trochę Trenta Alexandra-Arnolda który na prawej obronie gra jak playmaker. To bardzo duży komplement, bo Trent to najlepszy prawy obrońca świata który redefiniuje pozycję bocznego obrońcy.

    – Ba Loua niczego nie daje. Tyle kasy na niego wydali, zapewne dostał wysoki kontrakt, kibice i klub okrzyknęli go gwiazdą, i co? I gówno. Pokazuje jakieś przebłyski. Co z tego że szybko biega czy czasem fajnie kogoś kiwnie, skoro dla drużyny nie ma z tego żadnych korzyści. Oczekuję od niego goli, asyst, i ciągłego robienia przewagi w ofensywie. Skoro tego nie daje, to powinien usiąść na ławce, a na skrzydle powinien zagrać Skóraś lub Amaral.

    – Milić to pierwszy Chorwat który sprawdza się w Lechu i jeden z nielicznych piłkarzy z łapanki którzy się sprawdzili. Na początku byłem sceptyczny, ale teraz przyznaję że ten transfer im się udał.

    – Myślę też, że można już powoli zacząć rozmawiać o wzmocnieniach zima. Na pewno musi przyjść środkowy obrońca za Rogne. Przydałby się też skrzydłowy. Może Sykora szybciej wróci z wypożyczenia? Jeśli Czerwiński rzeczywiście się poddał i nie wierzy już w swoją przyszłość w Kolejorzu, to rozważyłbym też wypożyczenie go i sprowadzenie innego prawego obrońcy. Może Butko? On chyba jest teraz bez klubu. W październiku 2020 przyszedł z kontuzją którą długo leczył i runda się skończyła zanim doprowadziło się go do używalności. Wcześniej jak był zdrowy i w formie to był bardzo solidny. Może bez większego błysku w ofensywie, ale za to bardzo solidny w defensywie. Może po normalnym okresie przygotowawczym dałoby radę go porządnie odbudować.

    • Grossadmiral pisze:

      Tak jak z resztą wypowiedzi się zgadzam to z tym Butką kompletnie jestem na nie. Nie chce go widzieć jest słaby i niepotrzebny w turcji szybko skerslony. Pół roku bez gry i treningu więc do odbudowy o skład nie powalczyłby na wiosnę tak samo. Jeżeli by Alan chciał definitywnie odejść i biorąc pod uwagę limity kadrowe to tylko może tu przyjść Olkowski ale też nie gra więc nie wiadomo w jakiej jest formie innych w miarę sensownych Polaków w zasięgu nie widzę

    • Levin_67 pisze:

      ? Z Butko dajmy sobie lepiej spokój.

    • leftt pisze:

      Butko… Ostatnia akcja z Rakowem, słynny rajd Szelągowskiego. I wystarczy.

    • leftt pisze:

      Co do Ba Luja – nie był aż taki zły, jak się tutaj sugeruje. Kilka razy się urwał, raz nawet wystawił fajną patelnię, jakoś tak w drugiej połowie. W każdym razie nie przez niego przegraliśmy (bo remis to przegrana), a w każdym razie nie bardziej niż przez innych. Powodem wtopy było zbyt dużo miejsca na boisku, brak agresji i wiara w to, że przy 1-0 przeciwnik położy się na boisku. Stal zremisowała z nami cudem, bo przez większość meczu dobrze nie kopnęli piłki. Górnik natomiast pogrywał sobie dość bezczelnie. Obiektywnie byliśmy lepsi (tak! – wystarczy zapomnieć, że grał lider z outsiderem), natomiast neutralny kibic miał prawo nas po tym meczu wyśmiać.

    • Bart pisze:

      Z Butką może i popłynąłem. Pisząc o nim myślałem o tym jak grał latem 2020. Może już dobija do drugiego brzegu i do takiej formy nie wróci.

      Również nie uważam żebyśmy przez Adriela stracili punkty. Jeśli miałbym winić któregoś z piłkarzy za utratę punktów w sobotę, to najprędzej Kvekve, bo to on w dziecinny sposób odpuścił krycie. Uważam jednak, że Ba Loua daje drużynie za mało. Bardzo dużo od niego wymagam, bo przyszedł tu żeby być gwiazdą ligi i żeby nakryć czapką Kądziora którego Lech odpuścił żeby sprowadzić Ba Louę. Póki co tego wcale nie widać.

  8. fox pisze:

    Fakt od sobotniego oglądania meczu Lecha w Łęcznej bolały oczy.Nic się kleiło i dobrze ,że Skorża też to widział jednak zmiany które zrobił świadczą że nie do końca panował nad sytuacją.Czy np.Murawski jest aż tak słaby,że musiał wejść kompletnie niedpowiedzialny Kwkwe,czy akurat musiał zejść Amaral któru coś tam grał a już wisienką na torcie było wprowadzenie potykającego się o własne nogi Marchwińskiego.Kolejne pytanie dlaczego tak późno zdjął Ba Louę który w tej chwili nie daje Lechowi nic taki jeździec bez głowy.Ciekawe co teraz Skorża przez te dwa tygodnie wymyśli.Zgadzam się z Bartem ,że Kwekwe powinien usiąść na trybunach przez kilka meczy żeby sobie trochę naprawił ten zbity czerep.Ba Lou na ławkę niech już lepiej gra Skóraś bo nie gra nic gorzej a przynajmniej jest nasz.Myślę też że swoją szansę powinien dostać Murawski.To co martwi najbardziej to słaba forma Ishaka.Może rzeczywiście trzeba zagrać na dwóch napastników.To takie moje przemyślenia a co zrobi Skorża tego nie wiemy,Co do układu w tabeli to dzięki innym wynikom jest nieźle póki co.Raków już też tak nie błyszczy Lechia podobała mi się w tej kolejce przegrywała ale w końcówce zrobiła to co powinien zrobić Lech w Łęcznej chociaż tak do końca nie wierzę,żeby w pozostałych meczach było im tak łatwo.Niezły kolejny mecz zagrała za to Pogoń.Tak czy inaczej na naszą ligę można psioczyć ale na pewno jest ciekawa.

  9. mario pisze:

    ja wcale nie sądzę, by Skorża nie trafił z wyjściowym składem. Może tylko Ramirez powinien wejść za Ba Lue. Generalnie skład był ofensywny, więc trzeba było zabezpieczyć trochę bardziej tyły. Stąd Satka od początku. Nawet Karkstrom dotąd dobrze grał do przodu, chociaż możnaby się zastanawiać, czy nie należało za niego wprowadzić Murawskiego. Ale już zmiany były kompletnie od czapy. Zupełnie nietrafione i yu upatrywałbym głownego błędu trenera.

  10. Wamp pisze:

    A ja mam taką refleksję – może Skorża celowo wpuścił nieudaczników, żeby potem móc im pokazać ten mecz i powiedzieć „patrz, nic nie dałeś drużynie, inni w takim razie muszą dostać swoją szansę”?

  11. Bart pisze:

    Trener rozgrywa partię szachów 5D i ustawia sobie piłkarzy nawet kosztem utraty cennych punktów i wkurwiania kibiców oraz psucia atmosfery wokół klubu? No nie wiem, albo nie mam wystarczającej wyobraźni przestrzennej, albo tego kompletnie nie czuję.

  12. 100h2o pisze:

    Piszemy o wypożyczeniu Czerwińskiego. Czytam o „liczbach’ wypożyczonych ( głównie te ważne wypożyczenia to Bąkowski, Szymczak, mniej Niewiadomski) więc może trzeba byłoby się zastanowić (obok wzmocnień) o wypożyczeniu JUŻ W ZIMIE (tak by ograni w wyższej klasie np 1 lidze wrócili już na więcej minut w nowym sezonie do 1 składu) paru „młodych” . To istotne gdy pewnie odejdzie Kamyk ( prawie 100% pewne), pewnie Satka, może Amaral (ponoć USA albo Japonia), na Ishaka czai się 2 Bundesliga i Francja.
    Nazwiska?
    Pingot, Kozubal, Karbownik, Pacławski, Palacz, Borowski może Wilak. Spora grupa co wymusi i „wymianę kadr” i w rezerwach, trudno.
    Skóraś MUSI grać więcej, tym bardziej że jak widać La Boua to taki Ba Luj. I z czasem liga „obierze go z boskości”. I spadnie do poziomu np Maka czy innego Kucharczyka. A jeśli Skóra TAKI SAM jak Ba Luj to… MUSI grać Polak. Proste.

    • Sp pisze:

      Nie no, jak ma grać Skóraś bo Polak to już serio lepiej niech gra młody Antczak. Przecież Michaś to jest w tym zespole tylko dlatego ze jest młodzieżowcem i po sezonie klub się z nim pożegna, dobrze, że jest z FF to jeszcze może gdzieś go upchną

      • 100h2o pisze:

        Wiesz, ja patrze jak gra Skóraś ( podobnie długo,obserwuję Kamińskiego-od juniorów, kiedy tylko były transmisje, skróty itp) i po mojemu Skóraś deczko niedceniany. Wiem że wszystko CO NOWE cieszy. Tak zaczynał Gajos, Lovrencics,Butko i wielu im podobnych. Opatrzyli się… lud wołał o „nowe zabawki”. Piłkarz , szczególnie wychowanek to ważny gracz w klubie .
        A ja nie chciałbym żeby klub Lech był „dworcem przesiadkowym” (jak Legła!), albo lombardem „ze starzyzną”.
        Chciałbym by wychowankowie byli z definicji bardziej promowani niż przybłędy z jakiejś agencji menadżerskiej. Tacy turyści jak np Holman, NBNielsen itp. Dla mnie jeden z fajniejszych okresów był wtedy ( mimo braku garnków w gablocie!) kiedy w klubie byli RAZEM :Puszka, Józiu, Guma, Modziu i (choć nieco z boku) Kamyk.
        I wiem że podobnej sytuacji się nie doczekam. Taki futbol gdy NIBY „swój chłopak” to gościu na trasie objazdowej po klubach Całujący herb klubu na koszulce którą akurat mu dali (w Turcji, Grecji, Rumunii czy Anglii) a może jak i BeLeś całujący „L’kę (tfuj!)..

      • 100h2o pisze:

        Michał Skóraś Ur luty 2000 r. Jastrzębia Góra.
        W Lechu od… 2015 roku. Kontrakt do 2023 czerwiec. Chyba więc to „regulaminowo” wychowanek Kolejorza ?
        Reprezentant U-21×4 (wcześniej u-16×7,17×9,18×5,19×6,20×10) . Grał w el i grupie LE (1 bramka z Liege).
        Jak na „słabego gracza” to chyba jest COŚ.

  13. 100h2o pisze:

    ps: Sorry a w ILU meczach WIDZIAŁEŚ Antczaka? Ja w JEDNYM !

    • Sp pisze:

      No to powiedz co daje Skóraś swoimi zmianami Liderowi Tabeli ?
      Tutaj w ocena meczowych jak się tylko załapie na ocenę to użytkownicy tak go oceniają, że jak nie szoruje dna to jest w dolnej części.

      • 100h2o pisze:

        Jakbyś grał po 16 minut to na bank „wykręcałbyś liczby”.

      • 100h2o pisze:

        Skóraś —zagrał w 1 kolejce 82′ – gorsi od niego wg INSTAT byli: Amaral, Ishak, Kvekve, Ramirez,Satka, w 2 kolejce (Zabrze) – 90′- BYŁ wg INSTAT NAJLEPSZY z lechitów 299 pkt.
        Potem grywał coraz mniej, a ostatnie jego 5 meczów w lidze =25, 16, 18, 11, 10 minut (Łęczna). W Mielcu nie grał.
        To są liczby wynikające z GRY na Boisku a nie „uczyć i miłości do gracza”. Liczby pokazujące CO ROBIŁ na boisku oprócz tego że „brał udział”. Akurat w ostatniej mizerii albo nie brał udziału (Mielec= zero minut) a w Łęcznej grał…. 10 minut .

  14. Ostu pisze:

    Muszę zgodzić się ze stanowiskiem 100h2o w sprawie większego postawienia na wychowanka Skórasia…
    A w poruszonym przez @Redakcje temacie trenera i jego działań to posłużę się cytatem z Mistrza Młynarskiego – ” nie mam jasności w temacie Marioli…”
    Ja właśnie takiej jasności w temacie Pana Macieja nie mam – dokładnie obserwując i pamiętając Jego wcześniejsze dokonania a przede wszystkim zachowania „gdy mu nie szło…”
    Nie rozumiałem przed meczem w Łęcznej nagłego powrotu do zestawienia z Mielca – mimo dostrzegania wszelkich mankamentów – i trenowania w mikro cyklu innego rozwiązania z grą 4-3-3…
    I do TERAZ nie rozumiem – a nasza gra w Górnikiem mojego niezrozumienia WCALE nie zmniejszyła – a wręcz przeciwnie – a Pan Maciej jeszcze bardziej zagmatwal rozumienie dokonując wyborów zmienników…
    No więc czekam – wcale nie na SPOKOJNOSCI – na najbliższe dwa tygodnie a przede wszystkim na decyzję i reakcje Pana Macieja …
    Czy się Rzeczywiscie zmienił czy jednak wrócą stare demony – że jak nie idzie to „bez kija nie podchodź” – i czy RZECZYWIŚCIE zapanuje nad kwasami w szatni…
    Chciałbym jeszcze raz powtórzyć i przypomnieć słowa Pana Macieja wypowiedziane przed meczem z Górnikiem – „…jest wielu niezadowolonych z braku gry w szatni ale jak na razie znoszą to godnie…”
    Znoszą godnie bo jak do tej pory „szło”…
    Ale skoro my dostrzegliśmy, te błędy trenera popełnione w poprzednim meczu i niezrozumiałe decyzje w ostatnim to jak to odbierają zawodnicy…?
    Tym bardziej, że w nadchodzącym czasie granie w systemie 4-3-3 angażowały by grajków, którzy nie dostawali większej ilości minut a ponadto zasugerowało by niektórym – których należy posadzić na ławce bądź nawet na trybunach – by jednak przemyśleli swoje miejsce i rolę w budującej się Drużynie
    CZEKAM jednocześnie z nadzieją że pan Maciej podejmie odpowiednie decyzje, które dadzą jakże długo wyczekiwane przez kiboli.efekty, a które usuną wszelkie „niejasności” moje i będę mógł z czystym sumieniem i przekonaniem napisać, że Trener Skorża to najlepsze co nam się mogło przytrafić…

  15. Pawelinho pisze:

    Generalnie trudno nie zgodzić tym zostało napisane, ale daje się zauważyć, że w Lechu pewne syndrom kryzysu corocznego da się zauważyć i pewnie jeszcze nie raz będą bardziej dotkliwe straty. Sobotni mecz odkrył coś jeszcze i obalił pewien mit tzn mit o tymże w kadrze Lecha jest po dwóch równorzędnych, a tak faktycznie nie jest bo nawet ten jak się okazało na razie jeździec bez głowy w postaci Ba Loua pokazuje, że wzmocnienia już zimą to konieczną. Z sensownych zmienników na ten moment są tylko i wyłącznie Ramirez oraz Murawski zaś reszta niekoniecznie co niestety potwierdziły niektóre spotkania jak ten z Unią Skierniewice. Co najbardziej niepokoi to brak jakości na ławce rezerwowych, której niestety nie ma. Trzeba też pamiętać, że nadal nie wiadomo czy Amaral zostanie bo na ten moment jest to piłkarz kluczowy i przedłużenie takiej dżentelmeńskiej umowy powinna mieć miejsce bo lepiej odejść jako MP niż bez tytułu oraz zarobić coś na Portugalczyku niż zostać z niczym. Podobnie jak należy wzmocnić drużynę nie na ostatni dzwonek latem lecz zimą o czym należy pisać/mówić/przypominać w merytorycznym sposób. Owszem łatwo nie będzie, ale jest na to coraz mniej czasu. Ogólnie jak zwykle świetne chociaż coraz mniej częste „na chłodno”.

  16. patko78 pisze:

    Wszystko w punkt co koledzy i koleżanki wyżej napisali, a przede wszystkim w punkt kolejny cykl „Na chłodno”. Najbardziej bolą mnie dziwne decyzje Pana Macieja co do wyboru składu lub zmian które robi..Z Łęczną wyszliśmy na galowo, najlepszy chyba skład jaki mamy, a wynik do bani! W tym meczu było widać problem ze zmianami..Po pierwsze byłem zaskoczony, że zmiany trener robi już w 60 min. Po drugie jak można ściągnąć z boiska dwóch kreatorów gry /Tiba, Amaral/ którzy nawet jak nie grali na swoim poziomie to jednym podaniem mogą obsłużyć kolegów lub sami coś strzelić..Amaral powinien dłużej zagrać tak do 75-80min. Po co zmieniał Joela i wpuścił Satkę? Dlaczego za Ba Loua wchodzi Skóraś, który nic nie dał i nie daje, jest gorszy od Adriela, a na ławie siedzi Artur Sobiech? Przecież Artur nie jest tak słaby jak go przedstawiają tylko dostaje za mało minut. Jeśli Pan Maciej boi się ściągnąć Ishaka to niech wpuści drugiego napastnika, a nie mi tu jakiś Marchwińskich czy Skórasiów..Bo albo promujemy młodzież kosztem wyników sportowych albo gramy o zwycięstwo i MP. Nawiązując do szybkiego ściągnięcia Amarala oraz Tiby..nie wiem jak WY ale kamera dosyć długo najeżdżała na Amarala, na jego minę..ktoś coś odczytał? Koleś był nie tylko zaskoczony to jeszcze zniesmaczony! W tamtym momencie pomyślałem sobie tak – mam nadzieję, że wygramy ten mecz i rozejdzie się po kościach, bo jeśli frajersko zremisujemy to może zrobić się ferment w szatni..i to jest najważniejszy problem Skorży! Bo jak wytłumaczy tym piłkarzom, że dlaczego ich ściagnął? Że grali słabo? I wpuszcza jeszcze słabszych? Na pewno nie powie, że potrzebuje ich w pełni sił na kolejny mecz bo gramy dopiero za dwa tygodnie! To też zmiany w 60min. w ogóle nie przemawiają do mnie! Prowadziliśmy i jak już można było zrobić drobną korektę a nie od razu 1/3 składu wymieniać, piłkarzy którzy grają ofensywnie! Skorża Zawsze powtarzał, że tak szeroką ławką trzeba umieć zarządzać, każdy musi grać, żeby nie było kwasów bla bla bla..no właśnie za bardzo Pan Maciej się cyka co do wyboru składu /poprzednie mecze/ tudzież zmiany..jest za bardzo bojaźliwy do tego faktu żeby czegoś nie spieprzyć bo za dobrze idzie..do tej pory jakoś się udawało, a wyniki meczów były pod nas..Limit błednych decyzji, fartów się skończył! Teraz trzeba pokazać konkrety, a przede wszystkim skuteczność!