Krótka przygoda Żurawia z Zagłębiem

W czwartek, 16 grudnia pracę w Zagłębiu Lubin stracił niedawny trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw, który z Kolejorza odszedł na początku kwietnia. To już kolejny szkoleniowiec zwolniony z ekstraklasowego klubu w ciągu ostatnich paru dni.



Dariusz Żuraw objął Zagłębie Lubin latem tuż przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022, nie miał okazji odbyć z drużyną okresu przygotowawczego, nie dostał też żadnych poważnych wzmocnień, w dodatku zgodził się na jakieś dziwne zapisy w umowie wystawiając podczas meczów wielu młodych zawodników. „Miedziowi” w 21 meczach pod wodzą Żurawia zaliczyli bilans 8-2-11, gole: 24:36. Bilans byłby jeszcze gorszy, gdyby nie 2 wygrane spotkania z I i II-ligowcem w Pucharze Polski.

Były opiekun Lecha Poznań zostawił Zagłębie Lubin na 13. miejscu w ligowej tabeli. „Miedziowi” w 18 kolejkach ugrali 20 oczek mając 5 punktów przewagi nad strefą spadkową. O zwolnieniu Żurawia z Zagłębia mówiło się już od kilku meczów, pierwotnie 49-letni szkoleniowiec miał opuścić drużynę już po przegranej z Lechem Poznań. Ostatecznie podziękowano mu dziś, niespełna dobę po porażce z ostatnią dotąd Legią Warszawa.

Były trener Lecha Poznań i asystent Macieja Skorży w Kolejorzu (lata 2014-2015) zanotował nieudany powrót do Lubina. Warto przypomnieć, że Dariusz Żuraw wcześniej miał już styczność z „Miedziowymi”, grał w Zagłębiu Lubin w latach 1998-2001 zaliczając 100 ekstraklasowych występów, w których jako stoper strzelił 10 goli.

Obowiązki Dariusza Żurawia w Zagłębiu Lubin czasowo przejął jego asystent, Paweł Karmelita. Po weekendowym meczu 19. kolejki „Miedziowi” będą szukać nowego trenera. Żuraw to już kolejny szkoleniowiec pracujący w Ekstraklasie, który tej jesieni stracił pracę. Wcześniej do roszad dochodziło w Lechii, Legii, Cracovii, Warcie oraz w Termalice.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





18 komentarzy

  1. Max Gniezno pisze:

    No niestety nie każdy nadaje się na trenera.
    Moim zdaniem podejmuje pracę trenerską za wszelką cenę, zgadza się na warunki, które dla innych trenerów byłyby nie do zaakceptowania .
    np wąska kadra Lecha na 3 frontach, warunek grania dzieciakami w Lubinie itp.

    • Pawelinho pisze:

      A to nie jest także wtedy Lech miał kadrę na trzy fronty? O czym biadolił Rząsa (który w tym momencie zniknął, ale może to i dobrze) oraz sam Żuraw. No cóż Polska piłkarska ekstraklasa brutalnie zweryfikowała umiejętności trenerskie (chyba ich braki) Żurawia jako samodzielnego trenera. Przychylam się tutaj do zdania Ekstralijczyka (nie wiem czym dobrze odmieniam ten nick), że w sezonie 2019/20 główną robotę odwalali asystenci. Odszedł Skrzypczak i domek z kart poległ co dobitnie pokazał następny sezon 2020/21, który skończył się 11 lokatą.

      • 100h2o pisze:

        No i Skrzypczak poległ 😉

      • Pawelinho pisze:

        Co nie zmienia faktu, że obaj poza Lechem sobie nie poradzili. Niemniej z tej dwójki Żuraw jest co najmniej przeciętnym trenerem jeśli nie słabym.

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      Max Gniezno dokładnie tak jest. Ale szukałeś przecież też pracy zaraz po szkole, wiesz jak to wygląda 🙂 W Lechu dostał zadanie od Bolca promowania młodzieży żeby zarabiać na sprzedaży wychowanków za wszelką cenę. My oczekujemy wyników bo ile kur… można czekać. Ale wypromował młodzieżowców, zdobył wicemistrzostwo Polski i awansował do LE. A o takim składzie jak ma teraz Maciek mógł tylko pomarzyć. To i tak nie jest skład na grę w pucharach, na ekstraklasę ledwo wystarcza. Trzeba mieć minimum 2 dobre jedenastki.

  2. inowroclawianin pisze:

    Brakuje charyzmy temu człowiekowi i zwyczajnie przyzwoitości. Ekstraklasa to za wysokie progi dla niego.

    • 100h2o pisze:

      Wiesz… to tak jak z tym „powinien mieć honor i podać się do dymisji”. A ( to powiedział w wywiadzie) ma Rodzinę więc… jeśli oferowali mu lepsze bejmy niż za pracę w rezerwach to… nawet Ty byś się zgodził.
      Tak między nami… co ma przyzwoitość do bejmów ?

  3. Didavi pisze:

    Nie udało się, bo nie mogło się udać. Ciekawe jaki teraz klub bez ambicji zatrudni trenera bez ambicji. Co byłoby najlepsze dla Żurawia? Zająć się młodzieżą. Reprezentacja U-19 za Rumaka. Do młodych się nadaje. Do akademii, gdzie nie liczą się wyniki, a rozwój zawodników.

    • 100h2o pisze:

      Racja, on byłby LEPSZY w PZPNie ( jako trener U…) niż filozof za dychę Mariusz Rumak . A że potrafi pracować z młodymi to świadczy (praktycznie) wprowadzenie przez Niego rezerw do tzw 2 ligi i opieka nad Kamykiem, którego wyciągnął z juniorów. Ale do „dorosłych” nie pasuje bo … nie pasuje 😉

  4. Ekstralijczyk pisze:

    To tylko pokazuje jak dobrych w Lechu miał asystentów.

  5. Pawelinho pisze:

    To musiało się tak skończyć, a jak słabym Żuraw jest trenerem pokazała pierwsza połowa meczu Zagłębia z Lechem, gdzie Lech zdominował miedziowych, którzy tylko w drugiej części dostali tlen głównie dzięki bierniej postawie bramkarza i defensywy, a nie dzięki temu, że w jakiś cudowny sposób zagrali. Kolejny trener, który z Lechem „zdobył” wicemistrzostwo okazał się zwykłym przeciętniakiem – jakoś nie jestem specjalnie tym zdziwiony ani trochę.

  6. smigol pisze:

    Przesympatyczny pan Dariusz od czasu przejął pierwszą drużynę Lecha do teraz wygląda jakby przybyło mu 10 lat. Nie mnie oceniać czy się nadaje na trenera ale chyba mu nie służy…

  7. Krzysztof pisze:

    Każdy teraz jedzie po Żurawiu ale panowie ktoś go w Lechu musiał zatrudnić, podpisać z nim kontrakt! Tu widzę problem. To nie wina Darka, ze jakis bezmózgowiec zatrudnił tak słabego trenera! To pokazuje jakie pojęcie maja ci na górze. Zrozumiałbym jeszcze takie Zagłębie ale naszych to nie moge pojąć. Zatrudnili juz kolejny raz laika, chłopa na dorobku i myśleli, ze znaleźli Mourinho po taniości. Kolejorz to nie ten level aby robić sobie doświadczenia z trenerami!

  8. 100h2o pisze:

    Przeczytałem że w piłce nożnej nie wystarczą bejmy (patrz Polonia Wawa Wojciechowskiego), biznesplan. Trzeba mieć „wyczucie sportu-piłki”. Coś w tym jest.Malarz sufitów nie namalowałby sufity w kaplicy Sykstyńskiej. A niby i jeden (pokojowy) i drugi ( Michał Anioł) to malarze.
    Zgodzę się na bank , że przecież KTOŚ zatrudniał ( Żurawia, Gołębiewskiego , Jozaka ).
    Co do „ambicji”.
    No taki Czesiu M. miał ogrom ambicji i….. wiadomo jak poszło. Z drugiej strony taki Papszun też ma nie mniejsze ambicje i wiadomo jak ( na razie) idzie. Ciekawy w tej wyliczance przypadek Runjaića z Pogoni.
    Wnioski nasuwają się same ( patrz ta nieszczęsna ryba).

    PS 1: Za P.Darka w Lubinie ma być Stokowiec. Chyba po raz drugi?
    PS 2: Ale przyznam wstydliwie… lubiłem p . Żurawia i myślę że wsadzono go w Lubinie na minę. No nic, sam tego chciał, wiadomo.
    Jak w tym powiedzeniu o RYBIE…..

    • Muro pisze:

      @100ho
      Michał Anioł nie był malarzem, on był rzeźbiarzem. Wziął robotę w Sykstyńskiej z pewnego konkretnego powodu bo zasadniczo nie miał wyjścia.
      Czesiu M zrobił mistrza i wygrał dwa mecze w trudnej grupie pucharowej (do której doprowadził drużynę przez kwalifikacje), do tego z umówmy się – niekoniecznie dobrym składem personalnym piłkarzyków. I Czesiu M weźmie za chwilę kolejny poważny klub tu, albo w Rosji, a za jakiś czas widzę go w reprezentacji jako trenera nr 1 (bo niby czemu był kurna Brzęczek!)
      Papszun z beniaminkiem ligi zrobił Puchar Polski i wicemistrzostwo. Tani Darek zrobił Puchar czy odpadł z Lechią Gdańsk w półfinale?
      Runjaić robi swoje, ale fakt – na razie bez trofeów, choć w Szczecinie wysokie miejsca i puchary są prawie jak mistrzostwo…
      Co do Stokowca – to jest trener, a nie popierdółka jak Tani Darek. Czy coś zrobi w Lubinie? Nie, nic nie zrobi, ustawi Lubin do pionu i to będzie solidna kapela na miejsca 4-6 maksymalnie.
      A kogo lubisz – Twoja sprawa. Ja Taniego na początku też lubiłem (choć nigdy go nie ceniłem jako trenera, bo nic nie umie), bo jak idiota dałem się omamić pucharami, zwłaszcza tym meczem z Cyprem…. ale jak sobie przypomnę Dejewskiego i innych na Benfice, żeby podstawowi mogli zagrać przeciwko Podbeskidziu, czyli zasadę odpuszczamy mecze w pucharowej grupie, żeby skupić się na meczach w polskiej lidze, żeby po sezonie załapać się znowu do pucharów…. to było już ponad moje siły.

  9. Kibic z Bydgoszczy pisze:

    Rozumiem Waszą frustrację ale nie przesadzajmy. Ok nie jest to super trener. Ale czy Wam naprawdę sprawia przyjemność mścić się na tym człowieku, który sporo dla Lecha zrobił. Może i najwięcej dla Bolca, sporo kasy zarobił ale jednak promował naszych młodych piłkarzy. Tego nikt mu nie zabierze. A teraz w chwili obecnej mamy jedynie Kamińskiego i dodatkowo zaraz go nie będzie, a na horyzoncie słońca nie widać. Widziałbym go w Lechu w drugiej drużynie albo współpracującego z naszą młodzieżą. Albo jak tutaj piszecie prowadzącego młodzieżową reprezentację Polski. Ja tak piszę ale jestem taki sam jak wy 🙂 Ale co takiego Żuraw nam zrobił żeby go tak jeb… Opanujmy się wszyscy w krytyce względem tych co pomagali naszemu Lechowi.

  10. Levin_67 pisze:

    Jak każdemu trenerowi pracującemu w Lechu (no może poza Bakero i Rumakiem) życzę Żurawiowi powodzenia. Dostał życiową propozycję której wielu od lat pracujących w zawodzie trenerów 1 czy 2 ligi nigdy nie otrzyma. Winni są ci którzy mu ją złożyli, czy mamy pretensje do zawodnika który „chwyta okazję” i wyjeżdża z kraju, a później najczęściej z „podkulonym ogonem” wraca i staje się wartością dodaną ligi.Mimo wszystko poradził sobie o wiele lepiej niż Gołębiewski w legii. Myślę że powinien iść drogą Iwana, i spokojnie popracować z jakąś drużyną w 1 lidze, wcześniej nie zgadzając się na jakieś idiotyczne zapisy o ilości młodych w meczu.

  11. Bart pisze:

    Cóż, jak obejmował Lecha to byłem do tego ruchu nastawiony nawet trochę pozytywnie, bo uważałem że facet musi coś w sobie mieć skoro jako tymczasowy trener potrafił odmienić grę Lecha. Teraz mam jednak nieco inną hipotezę: drużyna była mentalnie wycieńczona po trudnym sezonie i kilku miesiącach pracy z chorym pojebem Nawałką, aż przyszedł Żuraw i jak nauczyciel na wf-ie rzucił piłkę mówiąc „grajcie” oraz nie przypierdalał się o kwadratowe stoliki, ten sam rodzaj jedzonych codziennie owoców, niezroszone w styczniu boisko czy nie kazał piłkarzom spędzać codziennie po 10-12 godzin w klubie. Piłkarze odżyli bo poczuli więcej swobody i spadło z nich obciążenie psychiczne. Wychowankowie powracali z wypożyczeń, zrobili w szatni atmosferę którą zarazili się obcokrajowcy, eksplodował talent Modera, Ramirez i Tiba świetnie się rozumieli byli w formie życia. Na samej atmosferze i indywidualnych umiejętnościach nie da się jednak wiecznie jechać, i im bardziej była potrzebna ręka trenera, tym gorzej Lech wyglądał.