Wszyscy zagraniczni bramkarze

Dominik Holec został w tym tygodniu czwartym Słowakiem w historii Lecha Poznań i drugim bramkarzem. To także dziewiąty golkiper zza granicy, który wiosną będzie miał szansę zagrać w niebiesko-białych barwach.



Lechowe przygody poprzednich golkiperów zza granicy wyglądały różnie, często zagraniczni bramkarze szybko kończyli występy w Poznaniu. Byli oczywiście tacy, którzy święcili u nas sukcesy dzięki którym już na zawsze zapisali się w ponad 100-letniej historii Kolejorza.

1) Gift MUZADZI

Pierwszym zagranicznym bramkarzem i przy okazji jednym z pierwszych obcokrajowców w Lechu Poznań był Gift Muzadzi z Zimbabwe. Afrykanin trafił do nas z Radomiaka Radom występując przy Bułgarskiej w sezonie 1995/1996. Niezbyt wysoki bramkarz mierzył tylko około 180 centymetrów wzrostu, rozegrał u nas 20 meczów, w 3 spotkaniach zagrał nawet na 0 z tyłu. Choćby ze względu na słabe warunki fizyczne szybko mu podziękowano, Muzadzi wrócił później do swojego kraju występując jeszcze w Malawi i RPA. Do niedawna obywatel Zimbabwe wciąż miał styczność z futbolem szkoląc bramkarzy w klubie Dynamos FC. W swoim kraju jest dość popularny, w internecie można znaleźć trochę informacji na temat byłego afrykańskiego bramkarza Lecha Poznań, który kilkanaście miesięcy temu miał nawet zostać zawieszony za niesubordynację i sabotaż.

2) Emilian DOLHA

Jeden z najsłynniejszych w negatywnym tego słowa znaczeniu obcokrajowców w historii Lecha Poznań. Emilian Dolha przyszedł do nas z łatką najlepszego bramkarza ligi a zupełnie się nie sprawdził i po roku spędzonym przy Bułgarskiej opuścił Polskę. Rumun po bardzo dobrym sezonie 2006/2007 w Wiśle Kraków postanowił przejść do Kolejorza, który zaoferował mu większe pieniądze niż „Biała Gwiazda”. Emilian Dolha zadebiutował u nas w sierpniu 2007 roku, w meczu 6. kolejki sezonu 2007/2008 zespół Franciszka Smudy udał się na wyjazdowe spotkanie z Wisłą. Bramkarz wtedy nie wytrzymał presji spotkania i trybun, już w pierwszej połowie meczu w Krakowie puścił aż 4 gole, mentalnie nie dał rady, w przerwie musiał wejść za niego Krzysztof Kotorowski. Po tym pojedynku „Ema” nie bronił lepiej, z najlepszego golkipera ligi stał się jednym z najsłabszych a do tego wyszydzanych przez wszystkich bramkarzy w Ekstraklasie. Rumun najbardziej spektakularną wpadkę zaliczył w starciu ostatniej kolejki sezonu 2007/2008 z ŁKS-em Łódź, kiedy tak niefortunnie wybijał piłkę, że ta trafiła do rywala, który zdobył gola. Lech przez interwencje Dolhy przegrał tamto spotkanie 1:2, ŁKS się utrzymał, kibice Kolejorza pożegnali Dolhę gwizdami, a 5 dni później Rumun rozwiązał umowę z klubem za porozumieniem stron i wrócił do kraju. W ojczyźnie zakończył karierę sportową poświęcając się później pracy trenerskiej. Parę miesięcy temu Dolha odszedł z CS Mioveni, gdzie szkolił bramkarzy.

null

3) Ivan TURINA

Przed pamiętnym sezonem 2008/2009 z Grecji przybył do nas Chorwat, Ivan Turina, który w lidze zadebiutował dopiero w październiku. Wcześniej bronił co jedynie w Pucharze Polski i w Pucharze Ekstraklasy, chorwacki olbrzym przez rok rozegrał 25 meczów na 4 frontach, ale tylko 12 spotkań w Ekstraklasie. Kibice pamiętają go do dziś z interwencji podczas rzutów karnych, kiedy Lech wyeliminował w Warszawie tamtejszą Polonię i awansował do finału Pucharu Polski. Lata mijają, a Ivan Turina to ostatni golkiper w historii klubu, który wygrał to trofeum. Po roku gry ówczesny zarząd Kolejorza stwierdził, że potrzebuje lepszego bramkarza i rozwiązał z nim umowę. Chorwat zmarł we śnie 2 maja 2013 roku reprezentując wówczas barwy AIK-u Solna z którym gościł przy Bułgarskiej w 2012 roku. Dziś miałby niespełna 43 lata.

null

4) Jasmin BURIĆ

Lubiany przez kibiców Jasmin Burić jest najbardziej utytułowanym, zagranicznym bramkarzem Lecha Poznań. Bośniak występował przy Bułgarskiej przez 10,5 roku zdobywając w tym czasie aż 14 medali w tym 5 złotych. 36-latek w niebiesko-białych barwach rozegrał 210 oficjalnych meczów przez co każdemu innemu bramkarzowi ciężko będzie go dogonić. Mistrz Polski z 2010 i 2015 roku mający obywatelstwo naszego kraju gościł przy Bułgarskiej w maju, kiedy reprezentował barwy Zagłębia Lubin. Kibice skandowali wówczas jego nazwisko.

null

5) Matus PUTNOCKY

Matus Putnocky przybył do nas latem 2016 roku z Ruchu Chorzów jako czołowy bramkarz Ekstraklasy. Rosły golkiper trafił do Lecha Poznań w ramach tzw. „wolnego transferu”, w niebiesko-białych barwach rozegrał łącznie 75 meczów. Matus Putnocky na solidnym poziomie grał tylko przez 1,5 roku. Później im było bliżej końca umowy, tym Słowak obniżał loty, grając w Lechu Poznań zdobył dwa brązowe medale Mistrzostw Polski, po 3 latach odszedł z Bułgarskiej. Następnie występował w Śląsku Wrocław, obecnie mając już prawie 39 lat reprezentuje Sandecję Nowy Sacz.

null

6) Mickey VAN DEN HART

Mickey van der Hart w maju poszedł w ślady Jasmina Buricia i jako bramkarz zza granicy wywalczył mistrzostwo. Holender przyszedł do nas jeszcze w maju 2019 roku przede wszystkim po to, aby stać się w Lechu jedynką i zastąpić Matusa Putnockiego. Wynalazek Tomasza Rząsy nie dał rady, nigdy nawet nie zbliżył się do poziomu Słowaka z najlepszych meczów rozgrywając przy Bułgarskiej przeciętne 3 lata. Być może jego kariera wyglądałaby trochę inaczej, gdyby nie dwie poważne kontuzje. 29-latek w lipcu 2020 roku doznał ciężkiego urazu barku, który wykluczył go z gry na wiele miesięcy, natomiast we wrześniu 2021 roku złapał uraz mięśnia. Mickey van der Hart przyszedł za darmo i odszedł za darmo, klub nie przedłużył z nim umowy, Holender rozegrał u nas 72 mecze o stawkę. Mimo zdobycia tytułu raczej nie zapadnie w pamięci kibiców na wiele lat.

null

7) Marko MALENICA

Transfer w stylu „po co nam on?”. Latem 2020 roku klub postanowił wypożyczyć bramkarza do odbudowy w postaci Marko Malenicy, by miał kto siedzieć na ławce za kontuzjowanego Mickiego van den Harta. Padło na Chorwata, który nawet nie zadebiutował w Ekstraklasie. 29-latek rozegrał tylko jeden mecz w Pucharze Polski puszczając 2 gole, po niespełna pół roku znaleziono mu nowy klub. Skrócono wypożyczenie, Malenica zimą 2021 roku trafił na Węgry, gdzie spadł z ligi. Aktualnie grzeje ławkę w Osijeku.

null

8) Artur RUDKO

Jakim cudem jeden bramkarz sportowo mógł wyrządzić aż tyle zła? Artur Rudko to jeden z najgorszych obcokrajowców w historii polskiej ligi, kolejny Ukrainiec, który w Lechu zupełnie się nie sprawdził. Zawodnik wypożyczony do końca sezonu z Metalista Charków to wstyd dla całego klubu, piłkarz, który w niespełna pół roku wyrzucił Lecha Poznań z dwóch rozgrywek. Przez jego juniorskie interwencje już 19 października było wiadomo, że w sezonie 2022/2023 raczej nie zdobędziemy żadnego trofeum.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





12 komentarzy

  1. Ostu pisze:

    Po tym Rudko to złotousty i Exelencja będą mieć zespół szoku pourazowego…
    Podjęcie w przyszłości decyzji o zakupie kozaka w charakterze BRAMKARZA będzie wymagało od nich prawdziwej determinacji – z tym że zakładam że to „trochę” może potrwać…
    Osobną kwestią jest odpowiedzialność za wyszukanie tego „plażowicza z Pafos” i realizację tego transferu…
    Exelencja nie dostał białej gorączki gdy mu przekazali kwotę proponowanego kontraktu…?
    Decyzja o zabraniu turysty na obóz do ZEA jest i zawsze pozostanie dla mnie NIEZROZUMIAŁĄ…
    Przy tym plażowiczu trzeba koniecznie minimalizować straty a nie wysyłać go na eskapadę turystyczną – wyobraźcie sobie jak turysta będzie się poświęcał treningowi gdy wie że nie będzie grał…?!
    …gdy sam chce odejść…!
    A już miałem takie podejrzenia że tych dwóch patafianow trochę się jednak nauczyło i zaczęli wyciągać wnioski….

  2. Mazdamundi pisze:

    Kluczowa przy tym wypożyczeniu była pewnie narodowość Artura R.
    A tok rozumowania Excelencji musiał wyglądać mniej więcej tak:

    1. Atak Rosji na Ukrainę.
    2. Potrzeba bramkarza.
    3. Teraz by było łatwo ściągnąć kogoś z ukraińskiej ligi.
    4. Dodatkowo jak będzie to Ukrainiec to pokażemy solidarność z Ukrainą, a jak jeszcze damy wysoki kontrakt to w ogóle będziemy „trendy”.
    5. Tomasz odpalaj Transfermarkta.
    […]
    6. Tomasz, kurwa, gdzie moja kawa?
    […]
    7.O! Ten 6 lat temu zagrał 5 meczów w LM, a potem… grzanie ławy w Dynamie Kijów… O! To Pafos też kojarzę. Pioter był raz na wakacjach. Opowiadał. Ponoć piękne miejsce.
    8. Zaraz, to bramkarz czy kulturysta? A zresztą chcieli kozaka, to niech mają dojebanego Ukraińca. Jak coś to jeszcze można mu zrobić fryzurę na kozaka i będzie stał na bramce kozak jak malowany! Łatwo poszło.
    9. Co by tu teraz… No tak! Miałem trochę potrollować Kądziora.

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      Haha kumpel chciało Ci się? 😉
      Mi by się nie chciało tak wypominać, lepiej lizać dupę prezesowi, większa kasa i w hu… można walić 😉

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      Szacun za pracę dla naszego klubu!

  3. Didavi pisze:

    Uważam, że Mickey zapadnie jednak w pamięć na długo. W końcu został tu Mistrzem. A jeszcze kilku takich jak Rudko to i za Hartem poważnie zatęsknimy.

    • Kibic z Bydgoszczy pisze:

      Sorry kumpel ale się nie zgodzę. To, że Mickey został tutaj Master-em.. to konsekwencja stawiania na niego przez Maćka. Oczywiście Mickey musiał mieć predyspozycje do dobrej gry.
      Generalnie jednak najlepiej widać to na przykładzie słabszych klubów.. Dobrzy bramkarze, których u nas brakuje po prostu grają w pierwszym składzie praktycznie w każdym meczu.
      I tak jest przeważnie z każdym zawodnikiem. Nie tylko z bramkarzem.
      Grałeś w piłkę to wiesz o co chodzi.
      Pytanie jak rozpoznać czy będzie to talent czy tylko średniak? Ogólnie czy da się z danego piłkarza zrobić przynajmniej solidnego średniaka? Tutaj akurat nawet Stara Kurw.. z Łazienkowskiej 3 nie trafiła w przypadku Lewangolskiego.
      Od tego są „fachowcy”. I jeśli się nie sprawdzają to na ich zatrudnienie nie szkoda funtów??

  4. Szota Arweladze pisze:

    Myślę, że do zagranicznych bramkarzy można dołączyć naszego obecnego golkipera – Filipa Bednarka. Po pierwsze fachu nauczył się za granicą, po drugie całą seniorską karierę spędził poza Polską, po trzecie był nawet liczony do limitu jako piłkarz zagraniczny i po czwarte sam w wywiadzie przyznał że ma bardziej mentalność holenderską niż polską, że tam się ukształtował i jako piłkarz i jako człowiek. Gdy w reprezentacji jakiegoś kraju grają zawodnicy z przyznanym obywatelstwem, to nie mówi się o nich per Polak, Czechosłowak czy Norweg ale zwykle zawodnik z polskim paszportem czy czechosłowackim obywatelstwem. Takie określenie pasuje do Filipa B.

    • Pawelinho pisze:

      Chyba czeskim albo słowackim obywatelstwem bo tego tworu zwanego Czechosłowacją już dawno nie ma ?

  5. Pawelinho pisze:

    Tak naprawdę poza Buric’iem, Turiną czy Putnocky’m to żaden z tych wymienionych golkiperów, których ja pamiętam szału nie zrobił, a szczególnie wspomniany Dolha, którego przebił Rud’ko. Żaden z w/w nie wybił się niczym specjalnym ponad ligową przeciętność nie dając niczego ekstra czyli tego co bramkarz powinien dać, a czego nie dawali ci wszyscy wymienieni fachowcy. Coś takiego co np dawał Szczęsny w dwóch pierwszych meczach mundial, kiedy bronił wręcz niewiarygodne sytuacje, a czego niestety bramkarze w Lechu nie robią tylko bronią co mają wybronić i wpuszczą to co mają i tego czego nie powinni wpuścić. Znaczy nie grali meczów „życia” jak bramkarze, którzy grali przeciwko Lechowi. Skąd my to znamy. Oczywiście każdy miał/ma swoje plus/minusy tak jak Bednarek czy van der Hart (Bednarek dobrze radzi sobie w piątce, a fatalnie gra nogami, gdzie holender akurat potrafił nimi grać), ale jednego dobrego bramkarza, który łączył w sobie cechy tych wszystkich golkiperów jak nie było tak dalej nie ma i nie wiem czy za mojego życia będzie (wersja niezbyt optymistyczna). Czy Holec będzie wybawieniem dla tej pozycji? Tego akurat nie wiem. Tak czy inaczej gorszym niż ukraiński turysta z pafos Holec pewnie nie będzie, ale znając solidność słowaków w polskiej lidze można mieć mniejsze obawy o jego jakość zwłaszcza, że Holec ma jakieś doświadczenie, którego jak to określił ostu „plażowicz z pafos” nie ma – przynajmniej niby miał bo tak próbował go reklamować młody panicz w jednym z jesiennych wywiadów….

  6. Sp pisze:

    Ja mam jakiś sentyment do SP Ivana Turiny. Pewno przez to, że byłem młody, a on taki bydlak i te karne nam bronił. Bardzo go lubiłem. Puto miał ten swój czas na początku co wyśrubował minuty czy mecze bez straty bramki i tam szło na jakiś rekord. Wydaje mi się, że on obniżył loty poniekąd przez trenera. W pewnym wywiadzie mówił, że on woli jak trener dzień przed meczem mówi kto będzie 1 w bramce i ten wtedy sobie może pozwolić coś zjeść więcej czy coś innego, po prostu się przygotować, a bodaj za Nenada tak nie było i to może być pokłosiem jego zjazdu formy. O Mickim jakoś chyba nie będę szczególnie pamiętał, że to mu zawdzięczam Mistrzostwo Polski.
    Nie wiem jakim będzie Holec bramkarzem, ale wydaje się sympatyczny po kulisach, da się go lubić po tych kilku dniach.

  7. Levin_9 pisze:

    Van Den Harta zapamiętam przede wszystkim jako jednego z nielicznych zawodników pochodzących z Europy zachodniej któremu się chciało nauczyć naszego języka, i szybko potrafił nawet w telewizji udzielać wywiadów po polsku. Przypuszczam że znajomość holenderskiego przez Bednarka miała wpływ i była pomocna. Jeśli miałbym podać jeden naciągany powód wylotu Rudko na obóz napisałbym, „towar” który chcemy opchnąć nie chowamy do magazynu, lecz wystawiamy z promocyjną ceną (w tym przypadku szukamy naiwnego który weźmie na siebie płacenie przez następnie 6 miesięcy pensji)