Oko na grę: Filip Marchwiński

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Kontuzja Filipa Szymczaka oznacza, że punkty do rankingu PZPN-u może nabić Lechowi Poznań tylko jego rówieśnik Filip Marchwiński, który ma status młodzieżowca. Gra „Marchewy” w derbach od początku była bardzo prawdopodobna i tak też się stało. Była to dobra okazja, aby przyjrzeć się Filipowi Marchwińskiemu występującemu od pierwszej minuty, wychowanek Kolejorza stał się drugim zawodnikiem obserwowanym w ramach cyklu „Oko na grę” już po raz trzeci w sezonie 2022/2023.

Opis gry:

Zanim rozpoczął się mecz Lecha z Wartą obserwowany wczoraj pomocnik otrzymał nagrodę za tytuł młodzieżowca marca w PKO Ekstraklasie. Później można było obserwować przede wszystkim zaangażowanie piłkarza w grę i wywiązanie się z zadań rozgrywającego. Już pierwsze minuty meczu pokazały, że Lech i przy okazji „Marchewa” nie będzie miał łatwo. Warta grała nisko co zmuszało Kolejorza do dużego wysiłku w środkowej strefie. Należało myśleć, jak sforsować obronę defensywnie usposobionego przeciwnika, którego Lech próbował rozrywać przede wszystkim skrzydłami aż w 34 minucie w końcu to się udało. W tym okresie oraz później Filip Marchwiński nie zademonstrował nic wartego uwagi.

null

Rosły pomocnik grał wysoko, obserwując jego grę było widać wsparcie, które chciał dać Mikaelowi Ishakowi stojąc często tuż za nim. Wychowanek Lecha Poznań z zadań klasycznej dziesiątki oczywiście nie wywiązał się. Przez 74 minuty nie miał żadnego dryblingu, nie oddał strzału i nie zaliczył żadnego odbioru. Miał chociaż 2 kluczowe zagrania wykonując w sumie 22 podania w tym 21 celnych. Wynik celności podań był bardzo dobry, gorzej z samą liczbą kontaktów z piłką. Dla porównania będący nieco z tyłu Nika Kvekveskiri przez 64 minuty gry zaliczył aż 63 podania a Jesper Karlstrom przez 90 minut łącznie 66.

null

Wczoraj Filip Marchwiński bardziej pełnił rolę drugiego napastnika czekając znowu na dołożenie nogi lub na możliwość wyskoku do piłki niż rolę ofensywnego pomocnika. Nie jest to typ piłkarza, który weźmie na swoje barki ciężar rozgrywania piłki, będzie kreował grę jak kiedyś robił to Joao Amaral czy podejmował na boisku ryzyko jak Afonso Sousa mający cechy typowej dziesiątki. „Marchewa” był wczoraj nieefektywny, nie miał okazji przyłożyć nogi, wyskoczyć do główki, dlatego nie pokazał nic wartego uwagi opuszczając murawę w 74 minucie gry.

null

W oczy rzuciło się karygodne zachowanie zawodnika pod koniec pierwszego kwadransa drugiej połowy, kiedy Filip Marchwiński cofając się pod naszą bramkę zupełnie odpuścił Macieja Żurawskiego kryjąc wówczas powietrze (na skrócie z tego meczu dobrze widać, co odstawił Marchwiński w defensywie). Ostatnio 21-letni zawodnik notował konkretne liczby, pojawiło się trochę artykułów na temat jego liczb, jednak gra w tamtych meczach była tak samo mizerna, jak wczoraj. Filip Marchwiński to nie jest dziesiątka do kreowania gry, już wcześniej można było się zastanawiać, czy przypadkiem nie będzie lepiej, gdy ten piłkarz stanie się dziewiątką, zmiennikiem dla Mikaela Ishaka? Ma w końcu dobry wyskok, umie ustawić się w polu karnym i czasami przyłożyć nogę. Na szpicy byłby z niego większy pożytek niż na dziesiątce, gdzie potrzeba szybszego myślenia, większej dynamiki w wykonywaniu podań, lepszej decyzyjności oraz w ogóle chęci do kreowania sytuacji.

null
null

Filip Marchwiński za sobotnie derby naszego miasta otrzymuje trójkę. Ten piłkarz rozgrywał już wiele gorszych spotkań, notował też dużo bardziej efektywne występy, w których dawał liczby, dlatego ten wczorajszy można nazwać meczem bez historii. „Marchewa” był bohaterem odcinka „Oko na grę” po raz 3 w sezonie 2022/2023 i przy okazji ostatni. Za letnie spotkanie z Wisłą Płock dostał jedynkę, za październikowy mecz z Górnikiem Zabrze trójkę i teraz także zasłużył na trójkę. Jest stabilizacja w ocenach, za dużego postępu w grze już nie ma.

Ocena gry: 3

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





12 komentarzy

  1. Pawelinho pisze:

    Taka nota moim zdaniem mocno na wyrost dla Marchwińskiego, którego derbowy występ był totalnie anonimowy i tyle. W zasadzie zagrał tak jak zawsze czyli słabo.

  2. Kargaren pisze:

    Spoko ocena. Rzeczywiście Marchewa lepiej czuje się grając jako podwieszony napastnik niż ofensywny pomocnik, który jest pod grą i stara się tworzyć okazje i otwierać grę. Z drugiej strony widać, że poprawił zastawianie się, potrafi się utrzymać przy piłce czy zagrać fajną piłkę. Mnie bardzo cieszą te liczby w pucharach, bo możliwe, że uda się go sprzedać za solidne pieniądze i oprzeć grę młodzieżowców na Szymczaku, może Wilaku czy Antczaku w przyszłym sezonie. Puchary już prawie zagwarantowane, walczymy o brąz i awans do półfinału. Nie spodziewałem się takiego udanego sezonu po tym trudnym początku, więc jestem zadowolony 🙂

  3. smigol pisze:

    Dostał trójkę.Chłopak tak się garnie do sportu. Niech ma na zachętę!

  4. tomek27 pisze:

    Ode mnie dostał 1 . Może faktycznie na 2 zasłużył bo wygraliśmy , ale 3 to mocno na wyrost

  5. Mazdamundi pisze:

    Apeluję o zmianę kryterium oceniania.
    Ta ocena idealnie pokazuje bezsens metody oceniania „ze względu na wynik”. Powiedzmy sobie szczerze – kompletnie anonimowy występ, w ataku nie dał niczego i jeszcze tak jak redakcja pisze odpuścił Żurawskiego, co powinno skończyć się bramką.
    Zakładam, że w razie remisu za dokładnie taki sam występ (gra jak grał, w ataku zero, gubi krycie doprowadzając do groźnej sytuacji, która jednak nie kończy się golem) dostałby 2, albo 1, a po porażce 1. No ale wygraliśmy, więc automatycznie 3.
    Odwrotna sytuacja – gdybyśmy przegrali jakiś mecz 2:5, ale jakiś piłkarz zanotowałby gola i asystę to ze względu na wynik też dostałby co najwyżej 3, choć wywiązałby się dobrze ze swoich zadań i byłby wyróżniającą się postacią. To nie jest atak personalny na Marchewę, ale trzeba przyznać, że wczoraj na boisku go znowu nie było, więc obiektywnie za co to 3?

  6. janusz.futbolu pisze:

    Dla mnie najgorszy u niego jest brak szybkości. Nie chce mu się czy nie umie szybciej biegać?

    • Kosi pisze:

      Z ta kordynacja ciezko jest szybciej biegac. Zreszta pilkarze na calym swiecie ze wzrostem 190 cm sprinterami nie sa.

  7. Noe pisze:

    Redaktor celnie zauważył, że „Wczoraj Filip Marchwiński bardziej pełnił rolę drugiego napastnika czekając znowu na dołożenie nogi lub na możliwość wyskoku do piłki niż rolę ofensywnego pomocnika.” Redaktor nie jest jednak konsekwentny w ocenie pozycji i opisu zadań Marchewy oraz porównań do innych zawodników grających na innych pozycjach, a powinien go porównywać do Ishaka.
    Już od wielu meczów Marchewa gra tak na prawdę na tej samej pozycji, co Ishak, który jest nominalną 9 ale lubi się cofać po piłkę.
    Ile to już razy przed „erą Marchewy na niby 10” było narzekania, że jak Ishak wychodzi z pozycji 9, to nikt za niego nie wbiega w pole karne? Oto i on! Marchewa! Widać to jak na dłoni, że Marchewa robi dokładnie to, co chce od niego trener i gdy Ishak schodzi do środka (a robi to co chwila), to Marchewa wbiega na 9 i na odwrót.
    Zgadzam się, że Marchewa chyba właśnie w tej roli 9/10 wygląda w Lechu najlepiej, o czym świadczą jego liczby, ale gdy ma spełniać rolę rozgrywającego, to czasem potrafi fajnie zagrać „z klepki” ale często brakuje mu odpowiedniego przeglądu pola, co za tym idzie timingu i zamiast podać, przetrzymuje piłkę.
    Wracając do meczu. Faktycznie był on anonimowy. Sam się zastanawiałem gdzie się podział Marchewa. Pomyślałem sobie, że „odwinę” mecz i zobaczę, gdzie on był, że go nie było. Może miał jakiś plaster Warciański? Nic z tych rzeczy. Po prostu często biegał na 9 i nic do niego nie trafiło praktycznie przez cały mecz.
    Ocena 3 za tak bezbarwny występ to max. Niczego nie wykreował, niczego nie zepsuł. A jak niektórzy wiedzą, bronię go tutaj czasem na forum, bo dostrzegam chociażby jego dobre ustawianie się na boisku. To dokładanie nogi do pustaków z niczego się nie wzięło, tylko ze świetnego wyczucia gry na „9” bez piłki. Tym razem w ogóle nie było na to miejsca, czy też dobrego podania.

  8. 07 pisze:

    Ja mecz słuchałem a nie oglądałem. Zacutuje tylko komentatora z Radio Poznań ” ….. muszę sprawdzić czy Filip Marchwinski jeszcze jest na boisku, bo go dawno przy piłce nie widziałem……” 3 mln € ja sam go kokardką owinę, aby był bardziej atrakcyjny….. 🙂 😉

  9. Rahu pisze:

    Trzeba czekać na jakieś oferty za niego. Pograł trochę, trochę postrzelał, promowano go w mediach, najwyższa pora na transfer do Włoch.

  10. slavo1 pisze:

    Cały czas mam wrażenie, że Marchwińskiego traktuje się jak „cudowne dziecko”, takie wieczny talent, który nic nie pokazuje oprócz niczym nie popartego „chciejstwa” (od Wańkowicza). Często po jednym/dwóch meczach pisze się jakie to dobre wrażenie sprawiał…. Dla mnie to jest ciągle na zasadzie kozy w za ciasnym pokoju. A dodałbym jeszcze staropolskie : wyżej dupy nie podskoczysz. Nie wierzę w szukanie mu „nowego miejsca” np. na 9-10. Choć sam to sugerowałem – i co? I nic. Znowu nie wyszło. Nie znam powodu dla którego ciągle jest wystawiany, bo zakrawa to na masochizm. Można snuć 15 różnych teorii spiskowych – i co z tego? Zmieni to Marchwińskiego w Modricia? Pierdolenie kotka młotkiem. Dla mnie jak on gra to gramy w 10. I nie zmienią to bramki (czasami piękne) w jego wykonaniu – bo czyż nie od tego rozpoczynał swoją Lechową karierę obok Kamińskiego lata temu? A gdzie jest Kamyk a gdzie Marchewa. I tyle w temacie.

  11. Wielkopolanin pisze:

    Już tyle zostało w kwestii Marchwińskiego na tym forum napisane, że szkoda szczępić ryja. Jeśli Marchwiński chce grać dalej w Lechu niech sam to udowodni na boisku a tak niech wykręci w tym sezonie jakieś przyzwoite liczby aby mogli go upchnąć w szerokim świecie transferów wychodzących. I w ramkę i na ściankę.