Wrócić do swojego futbolu

Jutro wieczorem Lech Poznań zagra o przełamanie z Górnikiem Zabrze, który także powalczy o przełamanie. W sobotę trener Kolejorza, John van den Brom liczy na reakcję zespołu po ostatnich porażkach oraz na ryzyko podejmowane przez ofensywnych piłkarzy w polu karnym przeciwnika.

John van den Brom (trener Lecha):„Po ostatnich porażkach mieliśmy analizę ze sztabem i z piłkarzami. Sam przeanalizowałem te spotkania wyciągając wnioski. Przede wszystkim w przegranych meczach posiadaliśmy piłkę, ten element nie wyglądał źle, ale z tego elementu nic nie wynikało, stwarzaliśmy za mało sytuacji. Dodatkowo za łatwo traciliśmy gole, mieliśmy problemy w obronie i nad tymi dwoma rzeczami ostatnio pracowaliśmy.”

„Minione dni były tak jakby nowym okresem przygotowawczym. Wiele rzeczy musieliśmy robić od nowa, przeprowadzaliśmy rozmowy z piłkarzami, wszystko przeanalizowaliśmy, teraz czas na to, aby trening przełożyć na boisko. Czas na reakcję. Wszyscy czekamy na mecz, musimy wrócić do naszego futbolu, posiadanie piłki musi zamienić się na gole i na zwycięstwa. Nasz styl musi się przełożyć na wygrane.”

„Wymagamy od ofensywnych zawodników energii, tego, aby nie bali się być przy piłce, dryblować, wchodzić w pojedynki 1 na 1. Za to w obronie nie możemy dawać rywalom tyle miejsca do oddawania strzałów. W ostatnich meczach to nie był Lech Poznań. Tak być nie może, musimy się poprawić, zawsze byliśmy zespołem dobrze zorganizowanym w obronie i do tej organizacji musimy wrócić. O wszystkim rozmawialiśmy, ciężko trenowaliśmy, jutro chcę zobaczyć reakcję zespołu.”

„Nie będziemy grać w tym sezonie co 3 dni i jest to nasza wina. Teraz będziemy mieli więcej czasu na trening. Jest to jakiś pozytyw, ale ja bym jednak wolał grać co 3 dni. Wszyscy zawiedliśmy kibiców, zawiodłem ja i piłkarze. Żałujemy, że nie zagramy w fazie grupowej Lidze Konferencji, oglądałem wczoraj Spartaka, Legię i Raków mówiąc do siebie – oni zagrają w grupie a my nie. Też chcielibyśmy być w Europie, jednak teraz musimy skupić się na Ekstraklasie. Chcemy być na szczycie, taka jest nasza rola. Musimy zmierzyć się z rolą faworyta.”

„Nie zmieniłbym nic jeśli chodzi o letnie przygotowania. Mógłbym co jedynie zmienić zarządzanie siłami piłkarzy pomiędzy meczami. Musimy zacząć kreować sytuacje mając duże posiadanie piłki. Musimy ryzykować na boisku, musimy zmienić mentalność u zawodników. Wymagam od piłkarzy ryzyka na boisku, ryzyko może się opłacić, już w meczu z Górnikiem chcę zobaczyć ryzyko u ofensywnych piłkarzy podejmowane w polu karnym.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





23 komentarze

  1. legat79 pisze:

    A ja chce zobaczyć przekonujące zwycięstwo i walkę od pierwszej do ostatniej minuty!

  2. Bart pisze:

    Brom mówi że wyciągnął wnioski, mówi że mają 'nowy okres przygotowawczy’ a jednocześnie dodaje że nie zmieniłby nic w przygotowaniach do sezonu. Czy trener sam sobie tu nie zaprzecza? Przygotowania jednak nie zostały spieprzone? No to dlaczego piłkarze na boisku wyglądali jak po bieganiu interwałow na obozie u legendarnego Franciszka Smudy? Co się stało że się zesrało? Czy trener to w ogóle wie? Czy leci z nami pilot?

    • djwiewiora pisze:

      Też mnie to wqrwilo gdy to przeczytałem…
      Nie wiem jak wyglądają te rozmowy za zamkniętymi drzwiami, jednak wydaje mi się, że zbyt miękko się podchodzi skoro biegać się nie chce.
      Z drugiej strony to nie wina piłkarzy, że ich brom na fazę grupową przygotował…
      Relacja dziś musi wołać – „chcemy mistrza” albo walizki powoli trzeba mu pakować…

  3. Bart pisze:

    No i skoro trener dostrzega że zawiedli kibiców, to dlaczego nie powie prostego „przepraszam”? Za dużo sylab? Nie przejdzie przez gardło bo duma nie pozwoli?

    • 07 pisze:

      Wiesz powiedzieć słowo ” przepraszam” nie jest łatwo. Lepiej pier.. ić formułki juz znane…. sztab rozbudowany niesamowicie a oni dostają baty z jakąś Trnawą, a kilka dni później dostają 4 z rzędu oklep słabego Śląska gdzie gwiazdą jest wypchany z Lecha Żukowski… czy jak mu tam.

  4. yossarian pisze:

    Tej, a ktoś mu powie że Murawski musi pauzować jeszcze w najbliższym meczu bo z konferencji wynikało ,że cieszy się że wrócił już po czerwonej kartce. Czy ja coś pomyliłem?
    Pie@#oli jak potłuczony i tylko wkurzają te Jego gadki. Czyli nasz cały pomysł opierać się będzie na ryzyku gry 1 na 1 , wybornie. Je@#c schematy, nam są niepotrzebne. Dalej będziemy kulali piłkę az ktoś się odważy, wtedy kontra przeciwników i … A czy my tego cały czas nie przerabiamy. Jak ten facet mnie denerwuje. Jeszcze porażka ze Spartakiem mnie chyba trzyma

  5. 07 pisze:

    Żaden inny trener nie miał tyle okresów przygotowawczych…. Ja osobiścue czekam na efekty tej pracy. Piekne słowa nie grają. Juz dziś zimowy okres przygotowawczy nalezy tak przygotowaç , aby na wiosne nie mieć wątpliwości który zespół jest najlepszy. A wiec kilka dni po Nowym Roku 2- 3. 01. jedziemy z przygotowaniami, aby sytuacja sie nie powtórzyła.

  6. Kris155 pisze:

    Mi jeszcze nie przeszło po Spartaku. Albo będzie mistrzostwo w dobrym stylu, albo pożegnanie z trenerem.

  7. Pawel68 pisze:

    Jak jutro nie wygra to powinien odejsć!Następny okres przygotowawczy sobie robi?Czy on wogóle wie co robi i mówi?

  8. Muro pisze:

    Pierdolenie…

  9. Bigbluee pisze:

    Mi nie przeszło po spartaku i raczej nie ma szans żeby przeszło bo za bardzo mnie wqrwili. Naprawdę nie wiem co nadzwyczajnego musiałoby się wydarzyć więc tym bardziej nie przejdzie bo za tego trenera nic nadzwyczajnego nie zobaczymy.
    Co gorsza, wszystko co tu było mówione wcześniej, trener opisal w 2 akapitach.
    Bart słusznie zauważył że najpierw pitoli o słabych przygotowaniach i teraz trzeba je na nowo przeprowadzić a potem że jednak nic by w tych słabych przygotowaniach nie zmienił. On ma syndrom nieomylnosci. Z przymusu zaznacza żeby nie za ognia sytuacji, że jest co poprawiać a za chwilę jednak wychodzi syndrom i przyznaj ze on naprawdę błędów nie widział.
    Porozmawiał z zawodnikami. O czym?
    Słuchać Hotic, wysiadłeś z samolotu i chciało ci się biegać a potem już Ci się nie chciało jak całej drużynie, weź spróbuj znowu chcieć, chce widzieć energię.
    Od początku przyjścia Broma nie kreuje my sytuacji w sposób taki ze wynikają one z naszego stylu gry a ten cos onkreowaniu a nic ich nie nauczył. Stylu, powtarzalność nie ma żadnej. Na boisku totalnie nie widać czy nad czymkolwiek ćwiczą w temacie taktyki czy schematów.

    Zobaczymy czy nagle cud się zdarzy. Ja nie wierzę bo historia w przypadku Broma, powtarza się konsekwentnie. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej?

    • bas pisze:

      W punkt ,uważam że ten trener trenuje jak by miał grajków z Holandii gdzie technicznie są o parę klas lepsi. Przez ten czas jak trenuje Lecha brak schematów ,stałych fragmentów no i klepanie w równym tempie.To nie ta liga w Ekstraklasie gra się siłowo schematami dużo biega i wysoko skacze.Lech gra przede wszystkim za wolno ,bardzo słabo broni i gra przewidywalnie. Stałe fragmenty leżą.Trener sam sobie zaprzecza po co robi wszystko od nowa skoro nic by nie zmienił to znaczy że było dobrze.Mecz jutro jak dla mnie powinien być o posadę ,jak nie będzie widać diametralnej zmiany choćby większego zaangażowania to wylot bo jeszcze będzie czas żeby nie spieprzyć całego sezonu.Jak dla mnie trener stracił zaufanie i myślę podobnie że poprzednie jego kluby też szły podobną ścieżką.Wczoraj trochę oglądałem stplicznych i grają naprawdę fajną piłkę,my w porównaniu z nimi męczymy bułę z marnym efektem.No i skład niby dobry ale dziury są,nie mamy kreatywnego zawodnika jak Ivi ,czy Amarl.Obron bez lidera ewidentnie brakuje kogoś takiego jak Bartek ,no i napastnicy trudno oczekiwać że zdominują klasyfikację strzelców. Niby mamy mocny skład ale nie ma głębi bo ławka to raczejł sami młodzi.Co z tego że nie gramy w Eurplopie jak kontuzja ,kartki i już się sypie.
      Jutro wóz albo przewóz .

    • Bart pisze:

      Na pewno 'trenowaniem jak w Holandii’ można określić podejście Broma do startu sezonu. Założenie że do formy dojdziemy meczami, traktowanie eliminacji do pucharów jak sparingów i te sprawy. Polska to nie Holandia. Tu w formie trzeba być w końcówce lipca a nie w końcówce sierpnia. Levadia w karierze Skorży wzięła się właśnie z tego że pan Maciej, wzorując się na klubach z silniejszych lig, potraktował ten mecz jak element okresu przygotowawczego. Polskie kluby nie są tak mocne żeby pozwolić sobie na takie podejście do eliminacji do pucharów.

  10. Hazaj pisze:

    Rzygać mi się chce kiedy czytam „o posiadaniu piłki”. Ja mam piłkę w domu czyli „posiadam piłkę” i co z tego wynika? Niewiele. By grać „tiki takę” trzeba MIEĆ BARDZO DOBRĄ TECHNIKĘ UŻYTKOWĄ. No i skuteczne-celne podanie. A nie granie „od bramkarza, poprzez wszystkich obrońców, przez pomocników ” przesuwając się przez boisko przez minuty kiedy i tak rywal stoi w komplecie max 35 metrów od brami i… czeka na niecelne podanie. Na które najczęściej się doczeka i zamiast „posiadać piłkę” wybiera szybki atak, czasami nawet bardzo prostacki.
    Tu klucz całej zabawy (Panie Brom)- celne podania DO PRZODU najlepiej z 1 piłki. No ale… pomarzyłem sobie że kiedyś to zobaczę. Marzyć każdemu wolno! Co najwyżej dostanę „posiadanie piłki” w prezencie meczowym i tyle tego. I nie doczekam się meczów 3-0,5-0 dla Lecha. Choć już nie grają ” co 3 dni”.
    Niestety ” w temacie” fantazji w ataku to jestem pesymistą kiedy zaczyna się pieprzyć „o schematach”. A przecież taką „nieschematyczną” kastę walnął Medalikom gracz FC Kopenhaga. Można? Można !

    • Bigbluee pisze:

      Problem ze schematami czy kreatywną grą jest taki, że są pewne etapy gry druzyny jako DRUŻYNA.
      1. Gra na afere (wrzutka na rywala, może się pomyli)
      2. Gra schematami (Proste ale skuteczne podawanie z klepki i równoczesne wychodzenie na pozycje, kombinacyjna gra ze zmianami pozycji w trakcie akcji itd.)
      3. Gra kreatywna (Ulepszenie schematów o niekonwencjonalne zachowania, tworzenie czegoś z niczego)

      My jesteśmy w pkt 1. Z kategorii nr2, Brom przygotował jedynie „piłka do Pereiry” i realizacja pkt 1 przez Pereire czyli wrzutka. Mozna nie lubić słowa „schematy” ale od czegoś trzeba zacząć. To samo było ze Skróasiem. Schemat: „Podaj na wolne pole do Skórasia, niech biegnie” i realizacja pkt 1 czyli piłka na afere.
      Aby grac kreatywnie, nalezy przejść przez pkt 2 i potem do trzeciego. Nie da się tego przeskoczyć. Kreatywnośc dodana do wyuczonych zachowań przyniesie skutek. Bez wiedzy że nasz kolega wie co my chcemy zagrać bo zna „schemat” to kreatywnym byc sie nie da ponieważ wyjdzie z tego festiwal pomyłek i pustych przelotów piłki.

      Myslę, że każdy z nas wstałby z fotela i bił brawo gdyby najbardziej topornym schematem z 2 klepkami, i strzałem z pierwszej piłki, Lech zdobyłby gola.
      Możemy liczyc tylko na to że piłkarze na boisku sami coś wymyślą.

  11. Jakub80 pisze:

    Generalnie dużo gadania nic poza tym. To ,że jest lipa każdy wie i widział wcześniej. Jedynie totalna dominacja tej ligi może zmienić nastroje. Póki co jakoś to wszystko siadło.

  12. Zbychu pisze:

    Brakuje tylko „ja się nigdy nie poddam”. Końcówka zeszej rundy miała być lepsza, bo graliśmy co tydzień. No to zobaczymy, czy taka była przyczyna.

  13. tomasz1973 pisze:

    Kuźwa sam sobie zaprzecza, zapierdolił przygotowania, ale nic by nie zmienił. Wypad z nim!

  14. sorel pisze:

    Sprzeczności logiczne w tym wywodzie aż nadto widoczne… Ja bym temu panu podziękował. Koncertowo spartaczył przygotowania do sezonu; klęska ze Słowakami w dużej części na jego barki…

  15. Renegat pisze:

    Niby minęły już dwa tygodnie, a nadal mam ochotę rzucić mu cytatem z pewnego polskiego filmu (już nie pamiętam którego). A ten cytat to: „Aleś to k***a zj***ł!”

    Jak z cienkim Górnikiem u siebie po dwutygodniowej przerwie nie będzie zwycięstwa, to niech on lepiej się pokazuje na konferencjach, a przynajmniej dopóki nie odkupi się mistrzostwem.

  16. Krzys pisze:

    Ostatnie dwa tygodnie to nawrót Lechowej depresji. Widać ją wszędzie poczynając od martwej ciszy z gabinetów klubu, braku takiej zdrowej złości, reakcji w wypowiedziach zawodników i trenera, a przede wszystkim komypetentncji i determinacji odwrócenia tej sytuacji.
    Depresja bije z artykułów na tej stronie, siedzi w naszych głowach. Oglądając dzisiejszą konferencję absolutnie nie czułem przekonania, że teraz już zespół się z tego podniesie, że w Lechu są właściwe kompetencje. Być może jest to efekt spowodowany tymi regularnymi tąpnięciami powtarzającymi się w Lechu od lat. Powrócił kryzys, który nazwałbym „syndromem Lecha”. Teraz tylko cud, splot korzystnych przypadków może to odwrócić bo oglądając dziś trenera na konferencji nie widziałem w nim gościa, który wie co zrobić i będzie potrafił wyprowadzić Lecha z tego kryzysu. Moim zdaniem przede wszystkim kryzysu mentalnego. Zawodnicy w ciągu tej przerwy być może fizycznie się odbudowali ale stracili wiarę w siebie w zespół w trenera w klub. Bo ten klub od 15 lat ma to w genach to co nazywam „syndromem Lecha” bo tylko w Lechu można przegrać wydawałoby się w sytuacji, gdy jest się na prostej drodze do sukcesu. Tak to tylko sport ale w Lechu to jest zbyt często usprawiedliwieniem.
    Tym razem jest to być może wynik zbyt ryzykownego okresu przygotowawczego, który uruchomił lawinę błędów a za nią powracającą traumę „syndrom Lecha” który zawsze wraca jak bumerang gdy Lech wydaje się będąc już na prostej drodze czasami autostradzie nagle się zatnie. I wtedy brakuje w Lechu kogoś z charyzmą, która pozytywnie wstrząśnie nie tylko zespołem ale całym klubem, takiego „defibrylatora” który przywróci rytm, nadzieję i pewność siebie. Bo w przeciwnym wypadku potem jest tylko zjazd w dół po pochylni, przegrany sezon i kolejny reset – budowa od nowa z nadzieją na lepsze. Myślę, że w gabinetach przeglądana jest już sławna lista potencjalnych trenerów pasujących do stylu Lecha ale czy to coś długofalowo zmieni? Tylko do następnego kryzysu i kolejnego resetu.
    A może teraz będzie inaczej, może się mylę może ta cisza z gabinetów zwiastuje właśnie rodzący się nowy rozdział w historii klubu i przełamanie tego „syndromu Lecha”.

    • sorel pisze:

      Gorzkie słowa, ale jakże prawdziwe! Ten syndrom teraz przejawia się bardzo intensywnie… Bezjajeczne reakcje klubu na klęskę są bardzo znaczące.