Efekt wygranej przełożyć na zwycięstwo

Jutro wieczorem Lech Poznań podejmie u siebie Stal Mielec, która gra w podobnym zestawieniu, co „Zieloni” i przy Bułgarskiej może zagrać tak samo. Trener niebiesko-białych, John van den Brom spodziewa się trudnego spotkania, ale jednocześnie chce efekt ostatniej wygranej nad „Warciarzami” przełożyć na kolejne zwycięstwo. Największą zagadką przed sobotnim meczem jest ustawienie Kolejorza, który ponownie może wystąpić w systemie z trzema środkowymi obrońcami.

John van den Brom (trener Lecha):„Nie miałem świadomości, że Stal to niewygodny rywal dla Lecha, pamiętam tylko nasze ostatnie mecze z tym rywalem. Zawsze skupiam się na sobie i na własnym zespole. Tydzień temu wygraliśmy i dzięki temu praca w tym tygodniu na treningach była łatwiejsza. Widziałem to po piłkarzach, widziałem efekt ostatniego zwycięstwa.”

„Dobrze przenalizowaliśmy Stal, widzę podobieństwo do Warty. Czy zagramy w tym samym ustawieniu, co z Wartą Poznań? Możliwe. My możemy płynnie przechodzić pomiędzy ustawieniami, ponieważ moi zawodnicy są na to gotowi. Dla mnie nie jest najważniejsze ustawienie tylko to, czy wiemy, co mamy robić na boisku. Mamy wiedzieć, co robić mając piłkę przy nodze i wtedy, kiedy jej nie mamy. Po naszej analizie wiem, że Stal jest groźniejsza w kontratakach niż Warta, dlatego musimy mocno zabezpieczyć tyły.”

„Po roku mam dużo większą wiedzę na temat Ekstraklasy czy konkretnych zespołów. Mamy też trenerów w sztabie, którzy znają przeciwników. Analizy zostały zrobione, jesteśmy gotowi, jesteśmy również gotowi, ponieważ wygraliśmy ostatni mecz a to naprawdę ma duże znaczenie.”

„Wszystkie mecze w Ekstraklasie są trudne. Rywale przyjeżdżający do nas z chęcią gry defensywnej, bronią się a mnie czeka trudne zadanie. Chcę, aby zespół szukał akcji w ofensywie i uważał na kontry. Już tydzień temu mogliśmy wszyscy zobaczyć poprawę w tym elemencie. My stworzyliśmy wiele okazji, a Warta nie stworzyła sobie praktycznie żadnej sytuacji.”

„Mikael Ishak w dniu meczu z Wartą zgłosił infekcję i do dziś się z nią zmaga. Nie patrzę na to, czy Filip Marchwiński jest teraz numerem jeden w ataku. Mamy piłkarzy o różnym profilu. Mikael Ishak, Filip Marchwiński, Filip Szymczak czy Artur Sobiech to inne profile zawodników. Cieszę się, że Marchwiński ostatnio dobrze zagrał na dziewiątce. Jutro okaże się, czy ponownie wystąpi na tej pozycji.”

„Sami jesteśmy sobie winni, że nie gramy w Europie. Śledziłem wczoraj polskie i holenderskie drużyny. Legia rozegrała dobry mecz, Raków nie stworzył już sobie żadnej sytuacji w meczu. Oglądając te mecze cały czas czuję smutek, że nie ma nas w Europie, ale musimy z tym żyć dalej.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





4 komentarze

  1. jerry21 pisze:

    Tak trenerze. Żal, że nas nie ma w fazie grupowej.
    Ale dlaczego? No właśnie.
    Trzeba uderzyć się w piersi.
    Tak. Sami jesteście sobie winni.
    Trener i piłkarze.
    Po wczorajszym meczu widać jaki ten Spartak słabiutki.
    Ale na Lecha wystarczyło.
    A tak musimy oglądać innych…
    Problemy Ishaka można było przewidzieć wcześniej.
    Borelioza wiadomo.
    Teraz infekcja, przedtem kontuzja.
    Dobrze, że Filip M. w formie nas ratuje.
    Oby jeszcze Szymczak odpalił.
    Mecz ze Stalą pokaże czy rzeczywiście idzie ku lepszemu.
    Oby tak było!

  2. Ostu pisze:

    Niestety…
    Wiemy z medycyny, że po boreliozie i zmniejszonej odporności po użytych antybiotykach Ishak będzie podatny…
    I nie zawracajmy sobie głowy myśleniem, że mamy aktualnie tego napastnika tyle że chorego bo go nie mamy a czy kiedyś – w każdym razie jeszcze długo nie – będziemy go mieli to już inna sprawa…
    A może pociągnąć dalej ten brak przewidywalności gry Lecha i zacząć poszukiwać nowe pozycje zawodnikom, którzy nie spełniają oczekiwan – wyjątek to Baluj, który nigdzie nie pasuje – a pokazują po roku jakieś predyspozycje oraz słabe i mocne strony oraz przejść na inny system gry…
    Skoro aktualnie nie mamy 3 zdrowych, uprawnionych do gry, dobrych SO to może jednak ten 4-3-3
    Wydaje się że ta trójka w środku da radę…
    A Brom będzie dalej mógł kłaść nacisk na KREATYWNOŚĆ…
    Spełni tym samym postulat wielu tu piszących aby Lech Poznań przestał być PRZEWIDYWALNY i zaczął się interesować jak mogą zagrać przeciwnicy
    Brom po tym roku ma już to doświadczenie eklapy i WIE, że nie ma zawodników do tego co chce grać a więc powinien dostosować swoje myślenie o piłce by Brom, w Lechu Poznań…
    Skoro się pogodził że swoją rolą do końca kontraktu….

  3. John pisze:

    Chyba można już uznać,że przedłużenie kontraktów Douglasa,i Sobiecha było błędem.
    Niby Sobiech miał być nr 3 w ataku ale teraz największe nadzieje w Marchwińskim na 9.
    Wiara w szybki powrót do wysokiej formy Ishaka zgubiła Lecha.
    Podobnie ma się sytuacja na środku pomocy,brak pola manewru,można kombinować z Anderssonem.
    Dzisiaj nr 2 a kto wie czy w dalszej perspektywie nr 1 na LO jest Gurgul.
    Wraca Blazić,grał bym 3-5-2 najlepszy system pod nie najlepszego w obronie Anderssona.
    Nawet jak nie zdąży wrócić do obrony to zawsze to zawsze jest jeszcze 3 obrońców.
    W kilku kwestiach się mocno w Lechu przeliczono.
    Nie wiadomo kiedy Ishak wróci do formy,czy wróci.
    Szymczak przegrywa rywalizację z Marchwinskim,o Sobiechu ciężko cokolwiek powiedzieć.
    Andersson miał być lepszy w obronie od Rebocho,a jest tak lepszy,jak swego czasu Muhar od Trałki.
    W środku pola brakuje rywalizacji,jedna kontuzja i brak zmiennika
    To wszystko można podsumować tak,że na szczęście jest Alan Czerwiński.

  4. jerry21 pisze:

    Co do Sobiecha…
    Przez cały okres jego pobytu w Lechu grał dobrze tylko w końcówce poprzedniego sezonu, w kwietniu i maju gdy walczył o nowy kontrakt.
    Tylko wtedy mu się chciało.
    No i wywalczył nową umowę.
    A jak podpisał to znów gra piach jak poprzednio. Wszystko wróciło u niego do normy, niestety.
    Ważne, że kasa się zgadza…