Plusy i minusy: Pogoń – Lech 5:0
Niedzielny występ Lecha Poznań w Szczecinie przyniósł wstyd całemu klubowi, który będzie odczuwalny przez wiele miesięcy. Kolejorz nie miał prawa przegrać aż 0:5 i skompromitować się 2 raz w ciągu paru tygodni.

W niedzielę nie było żadnych plusów, były tylko same minusy. Przede wszystkim Lech Poznań po 3 z rzędu wygranych został boleśnie sprowadzony na ziemię. Po wyszarpanych zwycięstwach nad Wartą Poznań i Stalą Mielec przyszła wygrana w bardzo dobrym stylu nad Rakowem Częstochowa, na którego Lech Poznań umiał się zmobilizować oraz pokonać rywala m.in. indywidualnościami. Wczorajsze spotkanie pokazało, że Lech Poznań nie jest zespołem potrafiącym utrzymać stabilizację pod względem wyników przez dłuższy okres musząc liczyć na indywidualności, szczęście czy słabość przeciwnika, żeby zwyciężyć.
Kolejorz od 16 minuty wyglądał fatalnie, posypał się po straconym golu, pierwszy celny strzał oddał po blisko 60 minutach gry. Taktycznie Lech Poznań znowu nie istniał, nie było widać żadnych schematów w ofensywie, w środku pola była wielka dziura, którą Pogoń Szczecin regularnie wykorzystywała wyprowadzając wiele kontr, z którymi Lech zupełnie sobie nie radził. Na dodatek John van den Brom zdejmując Afonso Sousę i wpuszczając za niego napastnika do końca rozmontował i tak bardzo źle funkcjonujący środek pola, który zostawiał szczecinianom mnóstwo przestrzeni.
Katastrofalnie zaprezentowali się właściwie wszyscy zawodnicy bez wyjątku. Bartosz Mrozek swoją postawą pomógł strzelić gospodarzom aż 5 goli, Alan Czerwiński nie radził sobie z Kamilem Grosickim i zszedł z murawy już po pierwszej połowie, środek pola z Radosławem Murawskim i Afonso Sousą nie funkcjonował, duet Filip Marchwiński & Filip Szymczak nie współpracował, a wprowadzeni z ławki Mikael Ishak + Artur Sobiech nie mieli sił bądź nie mieli ochoty wracać do obrony. Na wszystkich polach Lech Poznań wyglądał tragicznie, ochotę do gry po wejściu z ławki pokazywał jedynie Adriel Ba Loua.
Lech Poznań przegrał w lidze najwyżej od 2000 roku, gdy został zbity przez Polonię Warszawa tym samym rezultatem. Kolejorz już kolejny raz w ciągu paru lat zebrał baty od Pogoni Szczecin, wczorajszy mecz rozegrany w 3. rocznicę awansu do Ligi Europy po przejściu 4 rund kwalifikacyjnej przebił słynne 1:5, gdy o „sile” defensywny stanowił Hubert Wołąkiewicz czy 0:4, kiedy „popis” dał Thomas Rogne. Pogoń Szczecin na pokonaniu Lecha Poznań znowu napisała swoją historią, którą będzie żyła przez wiele, wiele lat.
Drużyna Johna van den Broma ośmieszyła się kolejny raz w ciągu paru tygodni. Spartak Trnava absolutnie nie był wypadkiem przy pracy, na ten temat powstało wiele tekstów, wczorajszy mecz był na to najlepszym przykładem. Nie była to pierwsza taka porażka za kadencji tego trenera i na pewno nie ostatnia. Holender ma gdzieś przygotowanie taktyczne, chce wygrywać indywidualną jakością piłkarzy, w dodatku odejście z klubu najpóźniej po sezonie nie zrobi na nim wrażenia. Swoje w Polsce osiągnął, sprawiając wrażenie wypalonego szkoleniowca, który najlepsze lata ma już za sobą bez trudu znajdzie sobie pracę w krajach arabskich lub wróci do Holandii czy Belgii, gdzie w mniejszym klubie rezultaty 0:5 na nikim nie będą robiły wrażenia.
Plusy meczu z Pogonią 0:5
(brak)
Minusy meczu z Pogonią 0:5
– Bolesne sprowadzenie na ziemię
– Fatalna gra od 16 minuty, brak jakiejkolwiek taktyki
– Katastrofalny występ wielu zawodników
– Kolejna kompromitacja w ciągu paru tygodni
– Najwyższa przegrana w lidze od 23 lat
Plusy meczu z Rakowem 4:1
– Trzecia wygrana z rzędu, progres Lecha Poznań
– Bardzo dobry, najlepszy mecz w sezonie
– Kolejne odrobienie strat
– Wysoka lub rosnąca forma liderów zespołu
– Udane zmiany
Minusy meczu z Rakowem 4:1
– Uraz Dagerstala, pauza Karlstroma
Plusy meczu ze Stalą 2:1
– Wymagane zwycięstwo, które przynajmniej nie pogorszyło sytuacji
– Odrobienie strat w ciągu 3 minut
– Indywidualna postawa Marchwińskiego, Velde czy Pereiry
Minusy meczu ze Stalą 2:1
– Fatalne 33 minuty meczu
– Kolejny zmarnowany tydzień bez progresu, męczarnie i nerwówka do samego końca
– Łatwo marnowane kontrataki w drugiej połowie
Plusy meczu z Wartą 2:0
– Zwycięstwo dające przełamanie
– Odczarowanie złych pass i kontynuowanie dobrych serii
– Indywidualna postawa Hoticia, Marchwińskiego oraz Dagerstala
– Mniej strat w środku pola, lepsza jakość dośrodkowań
Minusy meczu z Wartą 2:0
– Wolno prowadzony atak pozycyjny, mała liczba stworzonych sytuacji
– Gra nogami Bartosz Mrozka
Plusy meczu z Górnikiem 1:1
– Wejście Dino Hoticia
Minusy meczu z Górnikiem 1:1
– Wolna i przewidywalna gra już po kilkunastu minutach
– 40 bezsensownych dośrodkowań
– Zmarnowane 2 tygodnie na pracę
– Marny remis w rywalizacji z zespołem będącym w kryzysie
– Kontynuacja złych pass
– Coraz większe straty
Plusy meczu ze Śląskiem 1:3
(brak)
Minusy meczu ze Śląskiem 1:3
– Fatalna gra, przygnębiająca przegrana
– Widoczny brak formy u wielu piłkarzy i brak pomysłu na grę
– Druga bolesna porażka w ciągu 3 dni
– Kolejny nieudany mecz we Wrocławiu i ze Śląskiem
– Przerwane dobre serie
Plusy meczu ze Śląskiem 1:3
(brak)
Minusy meczu ze Śląskiem 1:3
– Fatalna gra, przygnębiająca przegrana
– Widoczny brak formy u wielu piłkarzy i brak pomysłu na grę
– Druga bolesna porażka w ciągu 3 dni
– Kolejny nieudany mecz we Wrocławiu i ze Śląskiem
– Przerwane dobre serie
Plusy meczu ze Śląskiem 1:3
(brak)
Minusy meczu ze Śląskiem 1:3
– Fatalna gra, przygnębiająca przegrana
– Widoczny brak formy u wielu piłkarzy i brak pomysłu na grę
– Druga bolesna porażka w ciągu 3 dni
– Kolejny nieudany mecz we Wrocławiu i ze Śląskiem
– Przerwane dobre serie
Plusy meczu ze Spartakiem 1:3
(brak)
Minusy meczu ze Spartakiem 1:3
– Wielki wstyd, jedna z największych kompromitacji w historii klubu
– Miliony złotych straty, zmarnowana szansa na fazę grupową
– Roztrwonione prowadzenie
– Brak pomysłu i sił na grę
– Proste błędy w obronie
Plusy meczu ze Spartakiem 2:1
– Kolejna wygrana przybliżające do gry w fazie play-off
– Następne zwycięstwo u siebie w Europie
– Optyczna dominacja i kontrola przez większość meczu
– Kolejny bardzo dobry mecz Pereiry
Minusy meczu ze Spartakiem 2:1
– Momentami wolna, przewidywalna gra
– Głupio stracony gol, przez który Lech nie może być pewny awansu
– Defensywne stałe fragmenty gry
– Niezrozumiałe zmiany
Plusy meczu z Zagłębiem 1:1
– Charakter przy stanie 0:1 i po czerwonej kartce
– Udane zmiany Johna van den Broma
– Stałe fragmenty gry w ofensywie
– Wyrwany remis dający lidera
– Kolejny mecz na wyjeździe bez porażki
Minusy meczu z Zagłębiem 1:1
– Słaby mecz, w którym Lech miał szczęście
– Słaba postawa obrony
– Kolejne nieudane spotkanie z Zagłębiem i przerwanie zwycięskiej passy
Plusy meczu z Żalgirisem 2:1
– Przypieczętowany awans wygraną
– Udana rotacja
– Brak urazów i odpoczynek czołowych piłkarzy
– Przedłużone passy w Europie i nie tylko
Minusy meczu z Żalgirisem 2:1
– Kolejny stracony gol w Europie
Plusy meczu z Radomiakiem 2:0
– Trzecia wygrana z rzędu, siódma licząc tamten sezon
– Awans na 1. miejsce
– Kolejny dobry mecz Hoticia
– Dobra optycznie gra przez godzinę
Minusy meczu z Radomiakiem 2:0
– Kryzys w grze po 68 minucie gry
– Kilka prostych błędów w defensywie
Plusy meczu z Żalgirisem 3:1
– Wymagane zwycięstwo, 6 wygrana z rzędu
– Kolejny udany pucharowy wieczór przy Bułgarskiej
– Bardzo dobra pierwsza połowa
– Efektywny mecz nowych piłkarzy
– Rozstrzygnięcia w innych spotkaniach II rundy eliminacyjnej
Minusy meczu z Żalgirisem 3:1
– Bardzo słaba druga połowa na stojąco
– Stracony gol i brak awansu już 27 lipca
Plusy meczu z Piastem 2:1
– Wygrana na inaugurację po 5 latach
– Przedłużenie dobrych pass z Piastem
– Wyszarpane zwycięstwo po 2 celnych strzałach
– Umiejętność odrobienia strat
– Przebłysk Marchwińskiego
– Brak strat po 1. kolejce
Minusy meczu z Piastem 2:1
– Problemy z grą w powietrzu
– Mikro-urazy
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Ja widzę plus tego spotkania – otóż dało ono prawdziwy obraz Lecha. Nie było szczęśliwego remisu w ostatnich sekundach, dwóch bramek po dwóch celnych strzałach czy ogrania drużyny z dołu tabeli po indywidualnych popisach KV i FM. Dlatego dobrze, że rezultat odzwierciedla formę Kolejorza i być może komuś otworzą się oczy i zobaczy w końcu kto jest winien tej degrengoladzie. Być może…
I właśnie dlatego, że Lecha obecnie ciągną ku górze jedynie indywidualności, a nie holenderska myśl taktyczna, według mnie pierwszy z okrętu powinien wylecieć trener, a jeśli nowi zawodnicy i po normalnych przygotowaniach u nowego trenera, który serio będzie podchodził do swoich obowiązków jakim jest między innymi przygotowanie drużyny do rozgrywek, naprawdę będzie miał pomysł na grę okażą się słabi, to również należy pogonić dyrektora sportowego. Liczę, że czwórka z letnich transferów będzie się prezentować o wiele lepiej u kolejnego trenera, tak jak Karlstrom, Milić, Salamon i Kvekve wskoczyli na wyższy poziom po jakimś czasie gdy potrenowali i pograli u Skorży.
Z drugiej strony ktoś tu Jonka zatrudnił i nadal go trzyma, mimo że to na dobrą sprawę nigdy zbyt dobrze nie rokowało…