Dogrywka: Lech – Jagiellonia 3:3

Wtorkowy mecz z Jagiellonią Białystok należał do najsłabszych spotkań w ostatnich latach. Mała liczba oddanych strzałów, najniższe posiadanie piłki przy Bułgarskiej od wielu lat, słabe xG, mało celnych podań i mniejszy pokonany dystans od rywala mimo niższego posiadania piłki. Z przebiegu gry Lech Poznań nie zasługiwał na prowadzenie 3:0, ale z drugiej strony przy takim wyniku nie miał prawa stracić punktów u siebie.




OBRONA
Nasza ocena formacji: 1
Najlepszy piłkarz formacji: Pereira
Najgorszy piłkarz formacji: Czerwiński

POMOC
Nasza ocena formacji: 3
Najlepszy piłkarz formacji: Ba Loua
Najgorszy piłkarz formacji: Kvekveskiri

ATAK
Nasza ocena formacji: 4

OGÓLNE WRAŻENIE
Nasza ocena meczu: 2
Najlepszy okres w meczu: 1-15 min.
Najgorszy okres w meczu: 61-75 min.

Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com: Ba Loua
Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com: Czerwiński
Ocena pracy trenera (1-6): 2
Poziom meczu (1-6): 2
Ocena pracy sędziego (1-6): 2



Składy

1-4-2-3-1

Mrozek – Pereira, Dagerstal, Milić, Andersson (74.Czerwiński) – Murawski, Karlstrom – Ba Loua (83.Wilak), Marchwiński (70.Kvekveskiri), Velde – Ishak (70.Szymczak).

1-4-2-3-1

Alomerović – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Wdowik – Romanchuk, Nene – Hansen (90+1.Wojdakowski), Kubicki, Naranjo (62.Marczuk) – Pululu (80.Vinicius).

Statystyki meczu Lech – Jagiellonia 3:3

Bramki: 3 – 3
Strzały: 9 – 15
Strzały celne: 4 – 6
Strzały niecelne/zablokowane: 5 – 9
Faule: 20 – 13
Żółte kartki: 5 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 1
Zmiany: 3 – 4
Spalone: 1 – 0
Celne podania: 76% – 84%
Posiadanie piłki: 42% – 58%
xG (expected goals): 0,69 – 2,50
Pokonane kilometry: 105,76 km – 110,23 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 20

Lechowe statystyki meczu:

Strzały z pola karnego: 8
Strzały z dystansu: 1
Strona najczęstszych ataków: prawa



Statystyki biegowe Lecha Poznań:

Pokonany dystans: 105,76 km
Liczba sprintów (25,2 km/h): 84

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

10,59 km – Karlstrom
10,47 km – Murawski
9,92 km – Pereira
9,83 km – Velde
9,20 km – Milić
9,03 km – Dagerstal
8,47 km – Marchwiński
8,35 km – Ba Loua
7,82 km – Andersson
7,66 km – Ishak
3,15 km – Szymczak
2,97 km – Kvekveskiri
2,34 km – Czerwiński
1,54 km – Wilak

(dane fitness za Ekstraklasą SA)

Najlepsza lub najgorsza Lechowa akcja w meczu:

90+5 min. – Kibice do teraz nie mogą pojąć, co w 5 minucie doliczonego czasu gry zrobił Alan Czerwiński? Nie jest to co prawda nominalny lewy obrońca, ale takie zachowanie go nie usprawiedliwia. Doświadczony 30-letni defensor niczym zapaśnik – ściągnął rywala do ziemi. Po jego sylwetce i na poniższych screenach dobrze widać zachowanie Alana Czerwińskiego, który sprawiał wrażenie, jakby świadomie spowodował rzut karny. Po tym dośrodkowaniu niewiele Lechowi groził, piłka prawdopodobnie wyszłaby poza boisko, za plecami Czerwińskiego było jeszcze sporo wolnego miejsca, z którego Jagiellonia nie zrobiłaby użytku. Do dziś nie wiadomo, co chciał zrobić zawodnik Kolejorza.

null
null
null
null
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





2 komentarze

  1. jerry21 pisze:

    Redakcjo poziom meczu 2 ?
    Chyba za nisko. Wiem, że Kolejorz nie wygrał, stracił głupio gola w doliczonym czasie, można być wkurzonym ale 2 to jak dla mnie za ostro
    Sam dałem 4.
    A mecz w wykonaniu Lecha?
    Kolejorz był gorszy od Jagi.
    Białostoczanie zaskoczyli mnie.
    Grali naprawdę dobrą, techniczną piłkę.
    Szczerze nie byłem pewny wygranej nawet przy wyniku 3:0, a gdy Jaga wbiła na 3:1 czułem, że Lech tego zwycięstwa nie dowiezie.
    Patrząc obiektywnie na grę nie zasłużył na wygraną.
    Udało by mu się jednak gdyby nie wybryk Czerwińskiego.
    Choć faktycznie wcześniej Velde był faulowany a sędzia puścił grę.
    Niby jest czołówka tabeli jednak to za mało na potencjał zespołu.
    Brom nie wykorzystuje tego potencjału niestety.
    Wydaje mi się że nie zdoła już tego uczynić.
    Pewnie rundę jesienną dokończy, lecz styczeń to czas na zmiany.
    Trzeba na nowo pobudzić tę drużynę, bo inaczej o mistrzu zapomnijmy…

  2. bas pisze:

    Dwa dni po meczu a ja dopiero dzisiaj zmusiłem się żeby coś napisać. Jakoś moje patrzenie i nadzieje związane z Kolejorzem są bardzo umiarkowane. Tej jesieni Lech rozegrał na dwóch frontach 16 meczów i trzy kompromitacje. Słaba Trnawa ,gong w Szczecinie i teraz mecz w zasadzie wygrany tylko remis. Piszę o trzech a jak by się zagłębić to jest więcej. Kompromitacją jest to że blok defensywny drużyny która chce grać o MP traci tyle bramek co drużyny z dołu tabeli. Nieporozumiem były wymysły z przygotowaniami które teraz rzutują na drugie połowy,brak schematów, stałych fragmentów czyli podstaw żeby zespół czuł się pewnie na boisku. Jednakże jak ktoś nieznający się na piłce lub nie śledzący rozgrywek spojrzy na tabelę to zada pytanie dlaczego się czepiacie skoro jest tak dobrze.I tu kamyczek do ogródka naszego trenera mając takie indywidualności w grze ofensywnej ,które do tej pory potrafiły swoimi umiejętnościami wygrywać spotkania aż się chce krzyczeć dlaczego tak to wygląda. Może i zbudował paru graczy ,ale trener który był obrońcą i grał w reprezentacji swojego kraju nie potrafi poukładać tych klocków w obronie to jest po prostu wstyd. Ten sezon jest idealny aby dołożyć kolejne trofea do gabloty ,bo najgroźniejsi rywale grają co trzy dni wykazując coraz większe zmęczenie ,a nasza lokomotywa nie może nabrać rozpędu co rusz się wypieprzając.Tak na dobrà sprawę to z czołówki tylko ograliśmy Raków porozbijany kontuzjami .We Wrocławiu blamażu w Szczecinie blamaż i ten ostatni mecz który nasz trener i piłkarze zrobili coś prawie niemożliwego ,gdzie ostatnio podobny mecz zdarzył się ponad 60 lat temu.Ten zespół w tym sezonie pobija kolejne absurdy i to po jednym z najlepszych sezonów w Europie w historii klubu.Trudno w tej sytuacji mieć realne nadzieję że coś ugramy prócz.miejsca dającego grę w pucharach.Teraz wszystko w rękach i głowach zarządu choć po takich transferach jak te zrobione ostatnio niby ok ale obrona osłabiona po odejściu Reboczo i Satki który też miał gorsze mecze ale Blażić przy nim raczej bladnie. Hotić który wystrzelił jak zimny ogień i tak szybko zgasł no i najdroższy pers a raczej kaprys właściciela gdzie można było realnie wydać pieniądze na kogoś kto gra tu i teraz lub obrońcę z prawdziwego zdarzenia. Będąc kibicem Lecha co jakiś czas przeżywa się swoisty roler coster od euforii po stan totalnego przygnębienia. Klub jest finansowo w miarę dobrze prowadzony a jednak stoimy w miejscu bo brak umiejętności lub tak jest chyba po prostu wygodnie właścicielowi. Dlatego pewnie trener dalej będzie sobie spokojnie pracował opowiadając swoje bajki a my do końca sezonu będziemy patrzeć na drużynę Lecha który raz da nam nadzieję strzelając parę bramek a następnym razem zawiedzie na całej linii.Oby nie.