Top 10 (26.10-01.11)

Top 10 jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.




Autor wpisu: bas do newsa: Dogrywka: Lech – Jagiellonia 3:3

„Dwa dni po meczu a ja dopiero dzisiaj zmusiłem się żeby coś napisać. Jakoś moje patrzenie i nadzieje związane z Kolejorzem są bardzo umiarkowane. Tej jesieni Lech rozegrał na dwóch frontach 16 meczów i trzy kompromitacje. Słaba Trnawa, gong w Szczecinie i teraz mecz w zasadzie wygrany tylko remis. Piszę o trzech a jak by się zagłębić to jest więcej. Kompromitacją jest to że blok defensywny drużyny która chce grać o MP traci tyle bramek co drużyny z dołu tabeli. Nieporozumieniem były wymysły z przygotowaniami które teraz rzutują na drugie połowy, brak schematów, stałych fragmentów czyli podstaw żeby zespół czuł się pewnie na boisku. Jednakże jak ktoś nieznający się na piłce lub nie śledzący rozgrywek spojrzy na tabelę to zada pytanie dlaczego się czepiacie skoro jest tak dobrze. I tu kamyczek do ogródka naszego trenera mając takie indywidualności w grze ofensywnej, które do tej pory potrafiły swoimi umiejętnościami wygrywać spotkania aż się chce krzyczeć dlaczego tak to wygląda. Może i zbudował paru graczy, ale trener który był obrońcą i grał w reprezentacji swojego kraju nie potrafi poukładać tych klocków w obronie to jest po prostu wstyd. Ten sezon jest idealny aby dołożyć kolejne trofea do gabloty, bo najgroźniejsi rywale grają co trzy dni wykazując coraz większe zmęczenie, a nasza lokomotywa nie może nabrać rozpędu co rusz się wypieprzając. Tak na dobra sprawę to z czołówki tylko ograliśmy Raków porozbijany kontuzjami .We Wrocławiu blamażu w Szczecinie blamaż i ten ostatni mecz który nasz trener i piłkarze zrobili coś prawie niemożliwego ,gdzie ostatnio podobny mecz zdarzył się ponad 60 lat temu. Ten zespół w tym sezonie pobija kolejne absurdy i to po jednym z najlepszych sezonów w Europie w historii klubu. Trudno w tej sytuacji mieć realne nadzieję że coś ugramy prócz miejsca dającego grę w pucharach. Teraz wszystko w rękach i głowach zarządu choć po takich transferach jak te zrobione ostatnio niby ok ale obrona osłabiona po odejściu Reboczo i Satki który też miał gorsze mecze, ale Blazić przy nim raczej bladnie. Hotić który wystrzelił jak zimny ogień i tak szybko zgasł no i najdroższy pers a raczej kaprys właściciela gdzie można było realnie wydać pieniądze na kogoś kto gra tu i teraz lub obrońcę z prawdziwego zdarzenia. Będąc kibicem Lecha co jakiś czas przeżywa się swoisty rolercoster od euforii po stan totalnego przygnębienia. Klub jest finansowo w miarę dobrze prowadzony a jednak stoimy w miejscu bo brak umiejętności lub tak jest chyba po prostu wygodnie właścicielowi. Dlatego pewnie trener dalej będzie sobie spokojnie pracował opowiadając swoje bajki a my do końca sezonu będziemy patrzeć na drużynę Lecha który raz da nam nadzieję strzelając parę bramek a następnym razem zawiedzie na całej linii. Oby nie.”

Autor wpisu: deel do newsa: Pięć szybkich wniosków: Cracovia – Lech 1:1

„Czytam Wasze wypowiedzi oraz wnioski i coś mi się mocno nie zgadza. Większość domaga się zwolnienia vd Broma a ja nie widzę przesłanek do takich twierdzeń. Jesteśmy na podium ze stratą dwóch punktów do lidera. Nad nami w tabeli są dwie efemerydy, które za moment stracą impet i tyle ich było. Za nami są Legia, Raków i Pogoń. Tylko ta ostatnia jest wymiernym zagrożeniem na tę chwilę bo pucharowicze staczają się powoli w otchłań jaka jest wynikiem wypruwania żył w grach grupowych. I to wszystko dzieje się pomimo: problemów w ataku bo Ishak i Szymczak wracają powoli do stanu sprzed choroby/kontuzji a Sobiech nie nadaje się do niczego; problemów w środku pola bo Marchwiński tam nie pasuje, Sousa nie może grać, Kwekweskiri kopie się po czole a kiedy wypada ktoś z duetu Murawski-Karlstroem to musimy to łatać Andersonem z lewej obrony; problemów na skrzydłach bo Velde i BaLoua tak naprawdę nie ma kto dzisiaj zastąpić; problemów w obronie bo lewa strona to żart, na prawej mamy tylko Pereirę bo Czerwińskiemu nie dał bym psa popilnować – na pewno ucieknie, na środku… no teraz to dopiero będzie bal jak się Milić nie wykuruje do wtorku; problemu w bramce bo ani Bednarek nie daje pewności ani Mrozek nie wydaje się rokować na przyszłość. Piszę to nie jako entuzjasta holenderskiej myśli szkoleniowej ale postronny obserwator. Ku przemyśleniu co można zrobić w tej sytuacji więcej.

Poruszacie często kwestię taktyki wskazując na jej brak. Tu się nie zgodzę. Pisałem o tym wielokrotnie, że nie ma w Lechu piłkarzy umiejących grać nowoczesny model piłki nożnej. A na pewno nie takich jakich potrzebuje Brom żeby wyniki się zgadzały jeszcze bardziej. Może zdrowi Hotić i Golizadech to zmienią, zobaczymy. Wróćmy do poprzedniego sezonu – czy gdyby Brom był tak słabym trenerem/taktykiem jak piszecie to Lech pod jego wodzą dotarłby tam gdzie był w LKE? Czy odparłby atak Pogoni na miejsce pucharowe? No nie. Tyle, że miał wtedy „pod prądem” Ishaka, Skórasia, Velde czy Marchwińskiego a teraz nie wygląda to tak dobrze. Lech to nie Barcelona (przegrali wczoraj z Realem – Xavi out?), Bayern czy ManCity (przegrali dzisiaj z ManUnited – tam też trzeba zmienić trenera?). @Ostu pisze np. o treningach, że nie są zbyt profesjonalne, że zawodnicy się nie przykładają do właściwego wykonania ćwiczeń. Może to prawda. Nie będę polemizował bo na poziomie profesjonalnym, jak w Ekstraklasie, nie mam doświadczeń w tym temacie. Ale spójrzmy na tę kwestię od strony trenera. Czy on ma uczyć dwudziestoparoletnich „profesjonalistów” rzemiosła, które zapewnia im byt na tym łez padole? Nie. Od tego był czas w młodzikach, juniorach i poprzednich klubach. Mityczne „wypracowanie paru schematów” działa przez miesiąc-dwa. Dlatego co sezon pojawiają się w naszej lidze meteory jesienne lub wiosenne – dopóki ich nie rozpracują. Dostrzegam więc wartość dodaną w filozofii Broma. On nie gra schematami – chce aby to zawodnicy na boisku decydowali co jest w danym momencie lepsze dla gry zespołu. I to jest niestety problem. Większość tego nie potrafi. Czekają na wskazówki co mają robić. Bez tego lipa. Napisałem już dość dawno temu, że proces dojścia do składu o jakim marzymy będzie długi. Trzeba wymieniać 2-3 ogniwa co rundę. Nie da to pewności co do trofeów na teraz, ale będzie budować naprawdę dobry personalnie zespół. Myślę, że to się dzieje na naszych oczach, ale jest zbyt mało spektakularne i mocno rozciągnięte w czasie. Lech po zdobyciu MP i fajnej przygodzie w LKE podtrzymał grę w pucharach w kolejnym sezonie. Nie dał rady jej powtórzyć bo jest jeszcze zbyt słaby finansowo i co z tego wynika piłkarsko. Chciałbym też zaprzeczyć teorii o „chamskim promowaniu młodzieży kosztem wyników”. Oprócz będącego w świetnej formie Marchwińskiego i odbudowywanego po kontuzji Szymczaka reszta „mitycznej młodzieży” pojawia się w składzie tylko wtedy kiedy już naprawdę nie ma kim grać. Nikt z nas nie wie co Lech osiągnie w tym sezonie, może dublet a może tylko grę w pucharach. Osobiście uwielbiam stan euforii po wygranych, a ostatnie remisy czy nawet dwie porażki w lidze nie przesłaniają mi obrazu całości. To pewnie wada, moich zakorzenionych od pokoleń przekonań, że trzeba mozolną pracą dążyć do celu, że nic samo z nieba nie spada.”

Autor wpisu: Sosabowski do newsa: Wystaw oceny po meczu z Zawiszą

„Różnica klas.
Jeśli zapomnimy o pierwszych dwudziestu minutach chaosu i kuriozalnych strat to mieliśmy dobry mecz w wykonaniu Kolejorza. No właśnie jeśli. W takim meczu nie doszukiwałbym się wielkich wniosków. Widać było rozluźnienie we wszystkich fomacjach. Bramki tylko pomogły w „zabawie”. Z wad trzeba wyróżnić kuriozalnie słaby mecz w wykonaniu Pereiry. Tylu baboli nie spodziewał się chyba nikt. Zaskakująco fajnie młodzi. Wilak za bramki, Dziuba za to coś! Mam wrażenie, że z tych dwóch ten drugi zrobi większą karierę, ale na ten moment nie ma co wnioskować. Brom ma oko do piłkarzy, więc nie zdziwię się jak zobaczymy go w końcówkach meczy Ekstraklasy. Fajny balans ciała, nie bał się brać piłki na siebie i fajnie odgrywał. Szymczak w końcu przyzwoicie, powinien mieć jeszcze lepsze liczby. Niestety nie wykorzystaliśmy wszystkiego co udało nam się stworzyć. Problemem mogła być też słaba murawa. Widać było że piłka lubi podskoczyć. Dzisiaj bardzo odpowiedzialnie Velde. Ciągnię tą grę niesamowicie. Mieliśmy też ten wyczekiwany debiut Aliego. I powiem, że widać w nim coś. A nie zapominajmy że dopiero wraca do czucia piłki. To będzie kot. Wszystko to na tle trzecioligowca. Więc wszystkie te pochwały z przymrużeniem oka. Oby mental podskoczył i na Ruch wyjdziemy pewni siebie.”

Autor wpisu: jerry21 do newsa: Pięć szybkich wniosków: Zawisza – Lech 0:4

„1. Pełna kontrola w meczu poza pierwszymi dwudziestoma minutami, które były trochę nerwowe.
Potem było już widać różnicę między ekstraklasą a trzecią ligą.
2. Dobry mecz na odbudowanie kilku zawodników. Szymczak po kiepskim początku meczu miał udział właściwie we wszystkich bramkach.
Wilak też nabierał z upływem minut pewności co podkreślił zdobyciem dwóch goli, a powinien zanotować hattricka.
Bednarek, któremu przyda się takie przetarcie, przed powrotem do bramki na mecze ligowe.
Gholizadeh po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Pokazał, że może być wzmocnieniem Kolejorza. Ma duży luz w operowaniu piłką i widać że wiele potrafi.
3. Maksymilian Dziuba.
Byłem ciekaw jego występu i nie zawiodłem się. Mimo młodego wieku pokazał, że już wiele potrafi i jeśli będzie pracował to możemy mieć z niego wiele pociechy w przyszłości.
4. Wypada na dłużej może do końca rundy Dagerstal, jednak na ławce był już Milic więc może i obronę jakoś się uda poskładać i wreszcie poprawić.
Martwi słabsza gra Pereiry, brak celności w dośrodkowaniach.
Po pauzie spowodowanej urazem barku spisuje się dużo gorzej.
W drugiej linii martwi pauza Karlstroma. Za to można cieszyć się z naszych skrzydłowych.
Velde utrzymuje formę, dobrze ostatnio grał Ba Loua. Wreszcie jest Gholizadeh, w końcu wróci Hotic i jest młody Wilak.
5. Wiadomo graliśmy z trzecioligowcem i trzeba o tym pamiętać.
Jednak i po takim meczu można wyciągać wnioski. Lech pewnie awansował, nie zlekceważył rywala i to też jest ważne.
Teraz trzeba pewnie wygrać z Ruchem i szykować się na Legię.”

Autor wpisu: Piknik do newsa: Wokół meczu: Cracovia – Lech 1:1

„Znowu straciliśmy dwa punkty ze słabiutką Cracovią, straciliśmy też szanse na bycie liderem tej przeciętnej ligi. Znowu Lech nie rozegrał dwóch równych połów. W pierwszej odsłonie gra się momentami nie kleiła, ale to co się stało w drugiej połowie to dramat, aby Kolejorz się bronił przez 30 minut z rywalem, który jest zupełnie bez formy z Cracovią, którą inne zespoły ogrywają bez litości. Trener podtrzymuje tradycje specyficznych wypowiedzi po meczu. Coś o murawie i zmęczeniu graniem to trzy dni. Panie trenerze mieliście w planach dostanie się do europejskich pucharów gdzie trzeba by było grać z rywalami, którzy na pewno grają lepiej niż drużyna z Krakowa. Fakt Lech nie grał najmocniejszą 11 ale to nie jest wytłumaczenie tak słabej gry. W tym spotkaniu tak jak już wspominałem gra się zupełnie nie kleiła, tak jakby niektórzy zawodnicy zapomnieli jak się gra w piłkę na odpowiednim poziomie. Przebłyski miał Velde i szkoda, że strzelił tylko jedną bramkę. Co nie oznacza, że niektóre zagrania tego zawodnika i tak irytowały. (Cały Velde z całym szacunkiem dla tego gracza). Takimi meczami traci się szanse na ucieczkę punktową innym rywalom w walce o mistrzostwo , którzy póki co są zaangażowani w pucharach europejskich. Szkoda ten sezon jeszcze nie jest stracony ale drużyna i sztab szkoleniowy muszą się ogarnąć a nie gadać coć o murawie, krzywej piłce i zmęczeniu graniem co trzy dni.”

Autor wpisu: Bender do newsa: Oko na grę: Filip Wilak

„Takie mecze pokazują, że młodzi dysponują sporym potencjałem. Potrzebują tylko zaufania, by poprzez kolejne występy na najwyższym poziomie przekładać ten potencjał na ogranie. Wczorajszym spotkaniem Filip zasłużył na to, by dostać kolejne szanse w Ekstraklasie. Bardzo dobrze w pierwszym zespole zadebiutował maks Dziuba, solidnie zagrał inny Maks – Pingot, nieco przypomniał o sobie Norbert Pacławski. Kolejni czekają – szkoda, że do Bydgoszczy nie pojechał Aleksander Nadolski, w drugiej lidze i juniorach starszych co rusz ktoś inny pokazuje, ze także dysponuje potencjałem na Ekstraklasę. Trzeba umieć tym zarządzić. Jakże łatwo byłoby chociażby rozegrać mecz z Zawiszą bez Wilaka, Pingota i Dziuby – wynik byłby może nawet wyższy. Ale nie byłoby tej unikatowej szansy, by sprawdzić nowych. Liczę, ze po Zawiszy van den Brom nie będzie mieć powodów, by usilnie ukrywać potencjał lechowej młodzieży, ale będzie dawał szanse ogrywać się naszym chłopakom. Dla mnie wczorajszy dobry wynik młodych wychowanków zrobił większe wrażenie, niż sam wynik meczu. I tak byśmy bydgoszczan pojechali (silni to oni nie są…), ale pojechaliśmy ich w taki sposób, że odbyło się to z pożytkiem dla rozwoju naszej kadry!”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Żal szansy

„Żal straconej szansy na wskoczenie na pozycję lidera i odskoczenie reszcie rywali. Nawet rezerwy pokazały pierwszej drużynie, co to znaczy gra do samego końca. A młodzi piłkarze byli w jeszcze gorszej sytuacji, bo w pewnym momencie przegrywali 0-3, a mimo to potrafili odrobić straty i wygrać spotkanie 4-3. Za to należy im się duży szacunek. Po przeciwnej stronie jest za to nasza pierwsza drużyna, która niedawno zremisowała z Cracovią 1-1, chociaż prowadziła 1-0, a jeszcze wcześniej skompromitowała się, gdy prowadząc w pewnym momencie dała sobie strzelić trzy bramki i zremisować ostatecznie mecz 3-3. Tak nie może być. Dlaczego za kadencji obecnego zarządu tak rzadko zdobywamy trofea i odnosimy sukcesy (chodzi teraz wyłącznie o piłkarzy)? Ponieważ nie potrafimy zachować koncentracji do końca meczu, brakuje nam skuteczności i popełniamy zbyt dużo błędów w obronie. Przez to traciliśmy i nadal tracimy zbyt dużo punktów, których potem brakuje nam na koniec sezonu. Kiedy rywale tracą punkty i się potykają, tak jak w tej kolejce choćby Raków i Legia, to trzeba te potknięcia wykorzystywać i odjeżdżać rywalom w tabeli. A nie samemu też się potknąć. Rywale mogą mieć słabszy skład, ale nadrabiają to walką, często walcząc do samego końca choćby o punkt. U nas tego czasami nie widać i w tym jest też problem, który tym bardziej widać w tym sezonie. A już największy problem mamy wtedy, gdy to rywal strzela bramkę jako pierwszy. Przeważnie dla nas jest to jak wyrok, co pokazują statystyki z poprzednich kilku sezonów. Rywal strzela bramkę jako pierwszy – Lech nie wygrywa meczu. W obecnym sezonie wygląda to lepiej, ale mimo to nadal jest w tej kwestii nad czym pracować. Podsumowując – w dwóch ostatnich spotkaniach straciliśmy cztery punkty na własne życzenie. Dało się tego uniknąć i wskoczyć na fotel lidera odjeżdżając rywalom w tabeli. Tak się niestety nie stało i nadal musimy gonić Jagiellonię i Śląsk. Tych czterech straconych punktów może później zabraknąć na koniec sezonu. Na nasze szczęście przed nami jeszcze wiele spotkań i okazji do zdobycia punktów. Obyśmy dalej dobrze punktowali i nie tracili tak frajersko punktów, a będziemy mieć szansę na zdobycie mistrzostwa.”

Autor wpisu: Sp do newsa: Śmietnik Kibica

„Niestety wszystko swoje korzenie ma min w 2009 roku gdzie jeszcze akademia nie była wstanie wyprodukować zawodników na sprzedaż za 4 mln. Przez budowę stadionu przychód z biletów był mniejszy, bardzo korzystna oferta z bukmacherem niespodziewanie musiała zostać zakończona zbyt długie negocjacje z klubem Rudnevsa, sprowadzenie za 600 tysięcy Ubiparipa dając mu 4,5 letni kontrakt na poziomie 50 tysięcy miesięcznie, komin dla Arboledy, brak LM czy awansu do eliminacji uefa, wszystko przyniosło straty Właścicielowi Jackowi Rutkowskiemu. Skoro biznesmen zobaczył, że sukcesy sportowe nie przynoszą oczekiwanych zysków mając w głowie bejmy ładowane przez Ciupala postanowił wykorzystać bazę we Wronkach na fabrykę młodzieży pewnie też dzięki temu, że w grupie LE trafiliśmy na Slazburg. Prezesem klubu sportowego został dyrektor ds. Finansów, na trenera mianowano gościa z akademii, do działu skatingu zatrudniono tłumacza Bakero. By w 2013 ogłosić Plan 2020. Źli kibice z tego planu wyczytali tylko to, że Lech w 2020 roku będzie w 50 klubów rankingu uefa (luty 11 zajmujemy 91 pozycję), a zarządowi najbardziej chodziło o to, że w 2020 60% kadry Kolejorza to będą wychowankowie, Tacy którzy wchodzą do zespołu podparci tymi, którzy już do nas wrócą z europejskich wojaży. To są słowa prezesów wypowiedziane na łamach tej witryny w 2016/7 roku. Wtedy Piotr dodał, że wie o tym iż te 60 procent będzie trzeba odłożyć na za 5-7 lat jednak jak pokazał rok 20 potrafiliśmy młodymi awansować do grupy LE niestety wtedy zapomniano o tych pozostałych 40 którzy posiadają jakość. Powiedział wtedy, że już w 2025 ta kadra na pewno będzie tak zbudowana, Kędziora odchodząc do Dynamo obiecał, że wisi PP. Ludobójstwo dokonane przez ukrów w Donbasie nam pomogło, w 21 roku Kędi mógł spełnić obietnice, zdobył Mistrzostwo w wieku 28 lat na 100lecie klubu. Był Kownacki, który jako dwukrotny Mistrz Polski chciał zostać w klubie, wychowanek bardzo mocno związany z naszymi barwami, mógłby zagrać na dwóch, trzech pozycjach za 1,5 euro podpisując 3 letni kontrakt miałby latem 2025 roku 28 lat. Po mistrzostwie popełniono ogromny błąd. Bochniewiczowi kończył się kontrakt w Holandi, zaczął budować się koło Zielonej Góry, uczył się futbolu, defensywnej gry we Włoszech, rocznik 96 chcący załapać się do reprezentacji Polski miałby bardzo duże szanse tworząc duet stoperów z włoskim Salamonem, reprezentantem Polski, przed sobą by mieli kapitana Palermo. Najbliższe okienko to już rok 24 czyli tylko dwa okna transferowe dzielą nas od tego jak kadra według nieomylnego Piotra ma wyglądać w 25. Czy mając takich zawodników w defensywie nie łatwiej byłoby tutaj sprowadzić kolejnego naszego wychowanka do środka pola Karola Linettrgo z ponad 200 meczami na włoskiej ziemi. Na papierze nasze tyły wyglądają bardzo solidnie wtedy proszę bardzo Borowski na PO, niech młody gra, bo ma go kto ubezpieczać.

Pan Trener Skorża wiedział co się świeci dlatego zdecydował się odjeść do Japonii z szansą pokazania się na rynku azjatyckim gdzie renomę ma zbudowaną i niestety dla nas jest coraz bliżej podjęcia pracy w Arabii Saudyjskiej niż powrotu do nas. Klimczak od finansów może zabardzo skupił się na sprawach sportowych i zapomniał o finansach skoro nie umie policzyc tego, że jesienią 21 kupowałem bilet na III za 50 zł, a wiosną gdy walczyliśmy o mistrzostwo to podniósł cenę tego krzesła do 200 zł a i tak na te miejsca znajdowało się masę chętnych bo szliśmy na Mistrza i 100 lecie klubu… Niedawny raport finansowy pokazał, że grając w pucharach także wiosną mamy bardzo duże przychody z dnia meczowego, że po 10 latach udało nam się wyprzedzić ladacznice. Warto dodać że my w tabeli ekstraklasy przez te ostatnie 10 lat nad cska byliśmy tylko 2 razy. 2 razy gdy zdobywaliśmy mistrza Polski. Czy ten nasz wyśmienity księgowy nie widzi tego, że gdy nieprzygotowani przystępowaliśmy do fazy grupowej w 2020 to w tym oknie wystawowym jakim jest Europa nie pokazując nic nie podbiliśmy wartości naszych zawodników skoro oczekiwania Klimczaka za Puchacza były na poziomie 9 mln a dostaliśmy Trzy, by po dwóch latach mając silny zespół na Ligę Lonferencji licząc na oferty za Skórasia na poziomie 3 mln dostać 8. Niech to będą 4 raty nawet. Szkoda, że zarząd nie rozumie tego, że skoro chce zarobić na wychowanku sprzedając go to schodzi z jego niskiej pensji i jeśli nie ma nikogo z akademii w jego miejsce na już to logiczne jest, że wynagrodzenia wzrosną jeśli myśli się nad pozyskaniem wzmocnień by klub szedł cały czas sportowo do przodu.

Co do trenera to tutaj do tych miękkich faj u góry musi przyjść ktoś ze swoim zdaniem i twardą ręką. Trener znający środkowo-wschodni klimat naszego kontynentu, zdobywający kilka trofeów z rzędu dominując ligę dzięki wymuszeniu na zarządzie odpowiednich transferów i oczywiście w odpowiednim czasie. Musi być to osoba, która prowadziła swój/swoje zespoły już od pierwszych rund eliminacji, rywalizująca na stepach czy sztucznych murawach. Ufający swojemu sztabowi i ze swoimi analitykami, a nie wciśniętymi tubami zarządu. Jak pokazał van den Brom, nie może to być trener, który dzięki pozycji ligi startuje od IV rundy gdzie jeszcze jest rozstawiony, a podczas sparingów, których jest mało mając z tyłu głowy wprowadzenie między słupki młodego bramkarza, dostając nową osobę z akademii do trenowania bramkarzy nie zgrywa go z liną defensywny wiedząc, że w kwietniu wypadł filar Salamon, a obozu nie przepracował Dagerstal. Taki trener, który powie jeszcze przed pierwszym dniem badań wydolności, że cieszy go to iż Marchewa który w rundzie wiosennej zagrał 90 minut zagra na kilku pozycjach, Czerwiński również, że zgadza się na przyjście środowego pomocnika przekwalifikowanego na lewego obrońcę, ale do całej tej układanki brakuje mu jeszcze jednego gościa do stabilizacji w środku, nawet uniwersalnego bo to zwiększy mu pole manewru w drodze po trofea i grę na arenie międzynarodowej. Co w takim przypadku robi dyrektor sportowy, nie wyciąga żadnych wniosków z poprzedniego udziału w lidze Europy gdzie Pedro Tiba z Lechem Poznań nie może lecieć do swojej rodzinnej Portugalii bo ma bardzo źle wyniki wydolnościowe. Takim działaniem też klub pewno zraził do siebie Pedro, który przecież pewno zaraz zakończy karierę i można by z nim nawiązać jakaś współprace. Byle nie dyrektorem tylko od roboty 😉 Niby tam w akademii mamy jakiegoś Hiszpana, Pedro do Akademii jako opiekun hiszpańsko języcznych zaownioków z Ameryki południowej, taki ośrodek mamy na testy 2-3 Latynosów testmecz z rezerwami. Naprawdę to nie są jakieś ogromne koszty i nie mówcie, że takich dwóch trzech technicznych zawodników zaburzyło by hierarchię w akademi dla 17-18 latkow, którzy są już tu np. 5 lat.”

Autor wpisu: Bart do newsa: Śmietnik Kibica

„John van den Brom:
– nie potrafi optymalnie przygotować drużyny do rundy i po wszystkich jego okresach przygotowawczych nie mamy formy
– wymyślił niespotykany okres przygotowawczy po którym drużyna przestała funkcjonować
– nie potrafi uporządkować gry obronnej
– na pytania co do naszej gry obronnej raaguje lekceważąco i uważa że to są głupie pytania
– lekceważy rywali (dwumecz ze Spartakiem Trnava)
– nie wyciąga wniosków i te same błędy z odpadaniem z pucharów przez lekceważenie niżej notowanych rywali powiela w kolejnych klubach
– jest bardzo przeciętny taktycznie
– w grze nie widać ręki trenera a piłkarze nie wiedzą jak mają grać
– bramki zdobywamy w oparciu o indywidualne zrywy
– jego Lech jest niestabilny i nieprzewidywalny, ciągle gramy dwie nierówne połowy.

Dodatkowo mamy bardzo dużo kontuzji, choć tutaj nie wiadomo czy to wina niedotrenowania, przetrenowania, niewłaściwego treningu, czu to wina Broma, czy całego sztabu, czy może trenera Cepka. Faktem jest że kontuzji jest więcej niż wcześniej, z niczego się one nie biorą i coś tutaj musi być nie tak.

Te problemy widać od początku sezonu i nie widać żadnej znaczącej poprawy. Od lipca kręcimy się w kółko. To już pięć miesięcy. Skoro trener z takim cv i takim doświadczeniem przez 5 miesięcy nie potrafi poprawić elementów wymagających poprawy, to kiedy to zrobi? Tutaj nie chodzi przecież o nauczenie surowych technicznie piłkarzy przyjmowania i podawania piłki, tylko o pokazanie technicznym piłkarzom jak mają grać w ofensywie i pokazanie bardzo dobrym obrońcom jak mają bronić. Jeśli Brom nie jest w stanie tego poprawić od 5 miesięcy, to ja nie mam już więcej pytań. No ile można. Ten trener przestał rokować a projekt uważam za wyczerpany. Trzeba to przeciąć bo chcemy być coraz lepsi a zatrzymaliśmy się w miejscu.

Z tym trenerem możemy zostać co najwyżej przypadkowym mistrzem. Dlaczego? Bo Lech jest niestabilny i nieprzewidywalny. Potrafi rozjechać u siebie Raków, a za trzy dni dostać piątkę od Pogoni zero tituli. Potrafi w pierwszej połowie niczym klasowa drużyna wypunktować Jagę po to by w drugiej doznać paraliżu i cudem zremisować mecz prowadząc 3:0. Mistrzostwa zdobywa się solidnością, a Lechowi Broma tej solidności brakuje.

Poza tym, on powinien był polecieć w sierpniu już za samo odpadnięcie z Trnavą. Dlaczego? Bo jesteśmy dużym klubem z ambicjami a w klubie z ambicjami pewne rzeczy nie przystoją i takie kompromitacje wymagają szybkiej i stanwoczej reakcji, właśnie żeby wysłać jasny komunikat że tutaj pewne rzeczy nie mogą być tolerowane. Albo zarząd Lecha tych ambicji nie ma, albo popełnił błąd nie reagując po skandalicznej kompromitacji.”

Autor wpisu: Przemo33 do newsa: Wystaw oceny po meczu z Cracovią

„Remis z Cracovią to kolejne rozczarowanie. Jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, brakowało tylko wykończenia. I potem znowu przyszła druga połowa i Lech siadł i przestał grać, dając sobie strzelić bramkę i spokojnie mógł nawet przegrać mecz. Powtórzyła się sytuacja w meczu z Jagiellonią, gdzie scenariusz był podobny. Jak to jest możliwe, że potrafimy zagrać dobrą, a nawet bardzo dobrą pierwszą połowę, żeby potem tak na prawdę nie wyjść na drugą połowę meczu? Czy to jest wina trenera, który każe piłkarzom zdjąć nogę z gazu, nastawić się bardziej na obronę wyniku? Czy to jednak wina piłkarzy, którym nie chce się biegać i walczyć w drugiej połowie, bo nie mają do tego chęci, motywacji i za bardzo wierzą w siebie i w swoje umiejętności? Niezależnie od tego, jaka była by tego przyczyna, to my nie możemy tak dalej grać. Nie możemy odpuszczać drugich połów, nie możemy pozwalać rywalom na aż tyle i przede wszystkim nie możemy nadal tracić tylu bramek. Każdy przeciwnik nam strzela i wcale nie musi się aż tak bardzo starać, żeby zdobyć bramkę, bo nasza obrona jest dziurawa jak sito. Do tego dochodzi brak skuteczności, bo bramki strzelamy, ale strzelamy ich za mało, nie potrafiąc wcześniej zamknąć meczu. Obrona – do poprawy. Skuteczność – do poprawy. Postawa w drugich połowach – do poprawy. Nie wiadomo, co tak na prawdę drużyna robi w trakcie treningów i nad czym pracuje, ale efektów nie widać. Niestety. Mimo wszystko jest nad czym pracować i jeśli nie trener, to chociaż niech część piłkarzy weźmie się w garść i popracuje nad pewnymi rzeczami. Zwłaszcza obrońcy, bo obrona w tym sezonie wygląda i gra na prawdę bardzo, bardzo słabo.

W tej kolejce punkty straciła zarówno Jagiellonia, jak i Śląsk, Raków i Legia. Dlatego tym bardziej bolą remisy z Jagiellonią i Cracovią, bo gdyby nie te cztery stracone punkty w dwóch ostatnich spotkaniach, to teraz bylibyśmy liderem z pewną przewagą nad wiceliderem i resztą stawki. Uciekalibyśmy reszcie, a tak jak zwykle musimy gonić czołówkę i jeszcze patrzeć za siebie. Niestety tak się dzieje, gdy tracisz punkty na własne życzenie. Wielka szkoda tych czterech straconych punktów. Na nasze szczęście przed nami jeszcze sporo spotkań i dużo się jeszcze może wydarzyć. Możemy być liderem na koniec rundy jesiennej, ale nie możemy sobie więcej pozwolić na takie straty punktów, jak ostatnio. Bo jeśli takie mecze będą się powtarzać, to prędzej czy później na własne życzenie wypiszemy się z walki o mistrzostwo. A z taką grą i punktowanie w kratkę jak obecnie jest to bardziej niż pewne. Mimo wszystko dopóki są szanse, to niech drużyna z trenerem walczą. I nie odpuszczą także Pucharu Polski.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





1 Odpowiedź

  1. Pan T.Arhei pisze:

    Bardzo mi się podoba ,że w Top 10 jest wpis ,w którym oprócz wielowątkowego,rozbudowanego opisu sytuacji w Kolejorzu zawarte jest takie oto niewinne zdanie „Ludobójstwo dokonane przez ukrów w Donbasie nam pomogło”. To mi trochę przypomina taki film klasy B+,Gra Fortuny,w który jest akcja,jest intryga,są pościgi ,strzelanina itp a na koniec okazuje się ,że Hugh Grant i tan drugi są „parą” , czyli tak jakby cały ten film temu miał służyć.
    PS. W zasadzie to powinniśmy być wdzięczni Miłującej Pokój Rosji za operacje specjalną na Faszystowskiej Ukaranie.