Pięć szybkich wniosków: Korona – Lech 0:1

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizą gry konkretnego zawodnika czy dogrywką, prezentujemy pięć szybkich i pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny Kolejorza, poszczególnych piłkarzy czy obecnej sytuacji zespołu.





Dobry początek i optyczna przewaga

Przed meczem prognozy nie były dobre. Radary pogodowe jasno pokazywały intensywne opady śniegu do godzin nocnych, dlatego to spotkanie nie powinno się rozpocząć. Ostatecznie zdecydowano o rozegraniu meczu, w który lepiej weszli poznaniacy. W ciągu pierwszych sześciu minut dobre okazje do zdobycia gola mieli Ali Gholizadeh, Mikael Ishak czy Adriel Ba Loua, którzy bardzo łatwo je zmarnowali. W kolejnych minutach Lech dłużej utrzymywał się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Obie drużyny największe zagrożenie stwarzały po stałych fragmentach gry, w tym po rzutach rożnych. Poznaniacy poza stałymi fragmentami kontrolowali to spotkanie, mieli kontrolę przede wszystkim w środkowej strefie, gdzie sporo pracował Radosław Murawski, było widać wyższą jakość indywidualną, która w meczu na śniegu niestety nie przekładała się na sytuacje podbramkowe. Poza początkiem meczu Lech nie stworzył sobie zbyt wielu sytuacji mając jedynie wyższe posiadanie piłki.

Ponownie dobry początek i koniec gry

Lech nieźle wszedł w drugą połowę. Grając więcej piłką po ziemi potrafił zamknąć Koronę na jej połowie, jednak po dobrych 12 minutach nagle zupełnie stracił kontrolę. Korona w ciągu kilkudziesięciu sekund zagroziła nam aż 3 razy mając w okolicach 60 minuty swój najlepszy fragment w tym meczu, w którym pachniało golem dla kielczan. Po pierwszym, dobrym kwadransie drugiej części gra zupełnie siadła. Między 61 a 75 minutą na zasypanej nawierzchni nie działo się zupełnie nic. Wpływ na brak gry w piłkę ze strony Lecha czy Korony na pewno miały warunki atmosferyczne, które jeszcze mocniej się pogorszyły. Opady śniegu były jeszcze bardziej intensywne, momentami nic nie było widać, na murawie leżała gruba warstwa śniegu, który próbowano odśnieżać z ważnych linii. Po 75 minucie w bardzo trudnych warunkach coraz lepiej zaczęła czuć się Korona, która wykazywała więcej chęci do zdobycia przypadkowej bramki. Lecha ratował wtedy czujny między słupkami Bartosz Mrozek mający po przerwie dużo więcej pracy aniżeli w pierwszych 45 minutach.

Kto popełni błąd?

W meczu Korona – Lech długo pachniało bezbramkowym remisem, jednak grając w takich warunkach ktoś w każdym momencie mógł popełnić błąd mający wpływ na końcowy rezultat. W 86 minucie zawodnik gospodarzy stracił piłkę, ta obiła się o nogę wprowadzonego Artura Sobiecha, rezerwowy napastnik szybko ruszył z kontrą, widząc niepilnowanego po lewej stronie Kristoffera Velde zagrał płasko do Norwega, ten w swoim stylu pociągnął akcję lewą flanką, lekko ściął do środka i mocnym, efektownym uderzeniem zza pola karnego pokonał Dziekońskiego. Jeden jedyny błąd Korony, więcej przestrzeni na zasypanej murawie oraz indywidualna jakość naszego skrzydłowego przesądziła o bramce dla Lecha w wyrównanym spotkaniu, w którym każdy mógł wygrać. Mimo słabszej gry po przerwie to Lech zdobył gola, bo potrafił wykorzystać stratę gospodarzy i indywidualne umiejętności rezerwowego dziś Kristoffera Velde, który znowu został bohaterem całego Kolejorza.

Ważna wygrana w meczu, który nie powinien się odbyć

Ze względu na panujące warunki atmosferyczne ocenianie gry, taktyki czy ogólnego pomysłu na Koronę nie ma żadnego sensu. Dziś liczyły się 3 punkty, które dosłownie udało się wyszarpać i jest to najważniejsza Lechowa wiadomość tego weekendu. Niemniej mecz w ogóle nie powinien się rozpocząć. Każdy wiedział o opadach śniegu, jakie nawiedziły tamten rejon Polski, każdy mógł na radarze śledzić opady śniegu, które były pewne po 20:00 już kilka godzin przed rozpoczęciem meczu. Ktoś jednak zdecydował o próbie wypaczenia wyniku, ktoś naraził piłkarzy na urazy, ktoś na siłę chciał rozegrać ten mecz mając wszystko gdzieś. Nie da się ukryć, że najbardziej na rozegraniu tego spotkania mogło zależeć Koronie, która w takim loteryjnym meczu miała większe szanse na wygraną dzięki szczęściu i przypadkowości pod bramką Bartosza Mrozka. Na szczęście w sobotę zwyciężył futbol, jakość Kristoffera Velde pokonała śnieżne warunki, w jakich futbol nie ma sensu.

Spokój do czwartku

Kristoffer Velde golem w 86 minucie zapewnił spokój i pozwolił kibicom Lecha z zaciekawieniem oglądać niedzielne starcie Śląska z Rakowem i Zagłębia z Legią. Dziś Lech umocnił się na ligowym podium wygrywając na wyjeździe pierwszy raz od 22 lipca, kiedy w 1. kolejce ograł w Gliwicach miejscowego Piasta 2:1. Co dalej? W czwartek czeka nas zupełnie inne spotkanie o awans do 1/4 finału Pucharu Polski, a później mecz z Piastem Gliwice przy Bułgarskiej. Będą to kolejne dwie konfrontacje na uspokojenie sytuacji w Lechu Poznań, który do końca 2023 roku musi przepychać mecze w podobny sposób, jak dziś w Kielcach, żeby po prostu nie było gorzej. Spotkanie z Arką Gdynia dopiero w czwartek pozwala Kolejorzowi zagrać w możliwie najmocniejszym zestawieniu, w którym jakości na pewno nie zabraknie, a tylko dzięki jakości możemy wygrywać mecze do końca rundy jesiennej. Na poprawę czegokolwiek nie ma już co liczyć.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





10 komentarzy

  1. Bart pisze:

    Koronie mogło zależeć na rozegraniu tego meczu, ale to nie Korona o tym decyduje. Sędzia i delegat PZPN są odpowiedzialni za sprawiedliwe warunki gry i za zdrowie piłkarza. Są od tego jak dupa od srania. Lech powinien teraz bardzo skrupulatnie podliczyć koszty leczenia Adriela Ba Loui a następnie podesłać rachunek do sędziego Frankowskiego i do delegata PZPN, bo kontuzja Adriela to TYLKO I WYŁĄCZNIE ICH WINA.

  2. jerry21 pisze:

    Krótkie wnioski bo nie ma się właściwie o czym rozpisywać.
    1.To był mecz, który nie powinien się odbyć. Warunki pogodowe absolutnie nie pozwalały na rozegranie tego spotkania.
    2. Przebieg meczu, sytuacje bramkowe ma remis. Szczęśliwie to Lech zdobył jedyną bramkę i on zakończył jako zwycięzca.
    3. Kolejny raz Krzychu Velde przyczynia się do wygranej Kolejorza. Zaczął na ławce, po pół godzinie pojawił się na boisku i znowu zrobił to co do niego należy
    4. Udany mecz Mrozka. Wybronił nam kilka sytuacji i udało się zagrać na zero z tyłu.
    5. Są 3 punkty i jest względny spokój do czwartku. Częściowa rehabilitacja po klęsce z Widzewem. Udało się podtrzymać dobrą passę z Koroną.
    Teraz czekamy na mecz pucharowy z Arką. Czekamy znów z niepokojem i obawą.

  3. mario pisze:

    ja znów mam tylko jeden wniosek:
    Dzięki/przez kontuzję BaLoua wszedł Velde, który razem z Mrozkiem dał nam 3 punkty. Kontuzja naszego śmieszka dała nam zwycięstwo. Przewrotny los ale zarazem piękno piłki.

  4. Kosi pisze:

    Mecz ktory nie mial prawa uratowac broma ani go zwolnic. Lech wygral, udalo sie, 1-0, jedziemy dalej. Byle nie bylo wiecej kontuzji po tym meczu.

  5. klaus pisze:

    Wniosek jest dla mnie niezmienny- Rząsa i Brom wypad!!!

  6. Bigbluee pisze:

    Wygraliśmy i bardzo dobrze. Gdybysmy przegrali w takich warunkach bo cos gdzies by sie wtoczyło, przepraszam, wślizgneło bo piłka sie nie toczyła, to trudno by miec pretensje. Na szczęscie w obronie nie było błędów i co najwazniejsze, bez zabawy, „wyjazd” a Korona nie umiała piłki opanować.
    Zadziwiające jest jedno. W takich warunkach obserwowaliśmy jezdzenie na dupach kilku zawodników a taki Velde grał jakby śniegu nie było. Próbował, próbował aż trafił a to tylko „dzięki” kontuzji Baluja. Przebiegliśmy w tym meczu prawie 100km. Na trawie w idealnych warunkach robimy 105. Pytanie co jest grane i dlaczego jak jest dobra płyta i można miec więcej dynamiki to biegają tylko troche wiecej.
    Tak czy siak, dobzre że to przepchneliśmy na przekór wszystkiemu i dobrze że Velde ma życiówke bo kolejny raz załatwia nam punkty. Tak jak pisałem wcześniej, jeśli Velde i Ishak utrzymają forme to tylko dzieki nim bedziemy w stanie utrzymac sie w czołówce.
    Osobny wniosek dla sędziego. To ze ubrał sie na krótko nei znaczy że nie ma zimy a tak mu się chyba wydawało. Śniegu po kostki a ten ciągnie mecz.

  7. stary pisze:

    Ten sędzia już wielokrotnie popisywał się brakiem wyczucia sytuacji .Ale brawo Lech ,o sorry Krzysztof za bramę.

  8. Mazdamundi pisze:

    Powiem szczerze – meczu nie widziałem, sądziłem, że się nie odbędzie, ale widziałem skrót i zwycięstwo w takich warunkach, to na pewno pokaż siły charakteru. Cieszy, że Veldão po słabszych ostatnich meczach zapewnił po raz kolejny 3 punkty, cieszy asysta Sobiecha, bo do tej pory jeśli dawał konkrety, to tylko w okresie, gdy wiosną grał kilka meczów w pierwszym składzie, cieszy czyste konto Mrozka. Ale najbardziej cieszy uśmiechnięta mordka Jonka na zdjęciu pod wypowiedziami trenerów 🙂

  9. Jakub80 pisze:

    Velde przedłużył Bromowi w Poznaniu. Tyle mam do powiedzenia o tym meczu.