Dwa mecze o przedłużenie szans

W dniach 24-27 lutego 2024 zespół Lecha Poznań rozegra dwa bardzo ważne spotkania na dwóch różnych frontach, po których szanse Kolejorza na trofea mogą wzrosnąć lub szansa na dublet w sezonie 2023/2024 zostanie już pogrzebna. Od wielu miesięcy w terminarzu nie było tak ważnych meczów, jakie są przed nami w końcówce lutego.

Dwa zwycięstwa na start wiosny 2024 oraz niespodziewane wpadki Śląska Wrocław pozwoliły Kolejorzowi wrócić do gry o główne trofeum w naszym kraju. W ciągu 7 dni Lech Poznań zmniejszył stratę do lidera po rundzie jesiennej z 8 oczek do 2 punktów, 17 lutego wygrał mecz za tzw. „6 punktów” z Jagiellonią Białystok i doprowadził do restartu ligowego sezonu 2023/2024, w którym Lech Poznań ponownie walczy o tytuł. Po 21 kolejkach o mistrzostwo walczą tak naprawdę zespoły zajmujące lokaty od 1 do 6, a szósty Raków Częstochowa ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie, dlatego wszystko szybko może się zmienić.

1. Jagiellonia Białystok 41 pkt.
2. Śląsk Wrocław 41
3. Lech Poznań 39
4. Pogoń Szczecin 36
5. Legia Warszawa 36
6. Raków Częstochowa 35

Lech Poznań po udanym pierwszym domowym oraz wyjazdowym meczu wrócił do realnej walki o tytuł musząc teraz pójść za ciosem, żeby podtrzymać nastroje, nadzieje na trofea i przede wszystkim przedłużyć swoje szanse na dublet. W sobotę o godzinie 17:30 zespół Lecha Poznań na oczach 30 tysięcy widzów powalczy u siebie ze Śląskiem Wrocław, który przegrał 2 ostatnie mecze rezultatem 0:1, ale wciąż ma najlepszą obronę w lidze, najlepszego strzelca rozgrywek Erika Exposito (14 goli) i nie przegrał na wyjeździe w Ekstraklasie od sierpnia 2023 roku. Przy okazji Śląsk pokonał Lecha w ostatnich 4 meczach, w tym 3 ligowych mając patent na poznaniaków, który Kolejorz postara się przerwać i jednocześnie pogłębić dołek wrocławian.

Lech Poznań podchodząc do meczu ze Śląskiem Wrocław będzie znał już wynik jednego z ważnych spotkań. W sobotę, o godzinie 15:00 ekipa Jagiellonii Białystok podejmie przed własną publicznością Ruch Chorzów i jeśli gospodarze stracą punkty, to 24 lutego około 19:30 niebiesko-biali mogą zostać nawet nowym liderem PKO Ekstraklasy. W ten weekend Lech Poznań może pokonać Śląska Wrocław pierwszy raz od 1 kwietnia 2022 roku a u siebie od 2 października 2021 roku, kiedy triumfował przy Bułgarskiej aż 4:0 strzelając pierwszego gola już w 1 minucie (rywala prowadził wtedy Jacek Magiera).

Fragment ostatniego domowego zwycięstwa nad Śląskiem (jesień 2021)
null

Raptem 3 dni po meczu z obecnym wiceliderem niebiesko-białych we wtorek, 27 lutego, o godzinie 20:30 czeka mecz o awans do 1/2 finału Pucharu Polski. Przed tym spotkaniem Pogoń Szczecin będzie miała małe ułatwienie, ponieważ w 22. kolejce zagra już w piątek o 20:30 z ŁKS-em Łódź, zatem „Portowcy” będą mieli dobę więcej na regenerację. Puchar Polski dla Pogoni jest tej wiosny absolutnym priorytetem, klub ze Szczecina nigdy nic nie wygrał, dlatego mocno mobilizuje się na te rozgrywki tak samo zresztą, jak jego kibice, którzy za tydzień w liczbie 2 tysięcy zjawią się w stolicy Wielkopolski.

Lech Poznań ostatni raz wyeliminował ekstraklasowicza z Pucharu Polski w meczu u siebie przed 7 laty, kiedy w ćwierćfinale ograł dwukrotnie właśnie Pogoń Szczecin (3:0 i 1:0). Aktualnie Kolejorz ma krótką serię 3 spotkań z Pogonią bez wygranej, dnia 1 października 2023 roku poległ w Szczecinie aż 0:5, więc jest za co się rewanżować. Lech Poznań nie wygrał u siebie z Pogonią w żadnym z 4 ostatnich meczów ogrywając ostatni raz szczecinian przed własną publicznością dnia 9 czerwca 2020 roku, kiedy zwyciężył przy Bułgarskiej aż 4:0. Tamte spotkanie, które odbyło się bez udziału publiczności pamięta już tylko Filip Marchwiński, natomiast ze strony rywala Mariusz Malec.

W tym tygodniu Lech Poznań tak naprawdę przygotowuje się zarówno do meczu ze Śląskiem Wrocław, jak i do spotkania z Pogonią Szczecin, bowiem po ligowym starciu nie będzie już za wiele czasu na trening. Bardzo dobrą informacją przed dwumeczem przy Bułgarskiej w dniach 24-27 lutego jest poprawiająca się z każdym dniem sytuacja kadrowa. Z drużyną ćwiczą już rekonwalescenci w postaci Mihy Blazicia, Mikaela Ishaka czy Adriela Ba Loua, których w ostatnią sobotę zabrakło na Podlasiu. W najbliższych dwóch meczach nikt nie pauzuje za kartki, zatem szkoleniowiec Wielkopolan, Mariusz Rumak ma coraz większe pole manewru.

Zeszłoroczny mecz Lech – Pogoń przy Bułgarskiej
null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





3 komentarze

  1. Didavi pisze:

    Ishak, Sousa, Blazic i Ba Loua już niby trenują, ale czy faktycznie będą gotowi do gry? Sousa był na ławce ostatnio, ale nie wstał. Trudno ocenić czy Ishak, Blazic i Ba Loua trenują normalnie czy biorą udział tylko w części z zajęć. Ja już widziałem zdjęcia z treningów, po których okazywało się, że ktoś wrócił i wypadł na miesiąc, jak np. Hotić. Spodziewam się Ishaka i Sousy na ławce. Jakoś nie wierzę, że Ba Loua jest już do grania.

  2. jarock pisze:

    Przepraszam … jakie przedłużenie szans ??? Gramy dwa mecze u siebie o „przedłuzenie szans” a nie o wskoczenie na pozycję (v-ce) lidera i wyeliminowanie rywala z PP ???

Dodaj komentarz