Utrata miejsca, 360 minut i najwyżej w historii

Lech Poznań dnia 4 marca 2024 roku jest poza europejskimi pucharami w sezonie 2024/2025. Być może awans do eliminacji Ligi Konferencji da zajęcie 4. lokaty, ale to zależy od tego, kto 2 maja sięgnie po Puchar Polski. W niedzielne popołudnie Kolejorz zebrał baty od Mistrza Polski notując kolejne słabe spotkanie m.in. w ofensywie.

Szósty raz bez gola

Lech Poznań zanotował wczoraj 6 mecz bez strzelonego gola w tym sezonie i 3 z rzędu. Kolejorz ma serię 360 minut bez zdobycia bramki, autorem ostatniego gola był Filip Szymczak dnia 17 lutego.

01.10, Pogoń – Lech 5:0
12.11, Legia – Lech 0:0
10.12, Lech – Piast 0:1
24.02, Lech – Śląsk 0:0
27.02, Lech – Pogoń 0:1 d. (PP)
03.03, Raków – Lech 4:0

Niekorzystny bilans

Po wysokiej porażce Lech ma niekorzystny bilans w dwumeczu z Rakowem (4:5). Ma także niekorzystny bilans ze Śląskiem (1 punkt, bramki 1:3) i niemal na pewno będzie miał niekorzystny z Pogonią (w Szczecin poległ 0:5), a to na koniec sezonu może mieć duże znaczenie. Przed nami jeszcze 2 mecze z ekipami z czołówki – w kwietniu z Pogonią i w maju z Legią.

Najwyżej w historii

Lech Poznań rozegrał wczoraj 18 mecz z Rakowem w swojej historii, w którym poniósł najwyższą porażkę z tym rywalem. Dla porównania jesienią 1997 roku Kolejorz rozbił częstochowian aż 5:0.

null

Utrata 3. pozycji

Lech Poznań stracił wczoraj 3. miejsce w ligowej tabeli, które zajmował od początku października (po 11 kolejkach z rzędu). Strata do lidera wzrosła do 5 oczek.

12. kolejka – 3. miejsce – 3 punkty straty do lidera (Śląsk)
13. kolejka – 3. miejsce – 2 punkty straty do lidera (Śląsk)
14. kolejka – 3. miejsce – 2 punkty straty do lidera (Śląsk)
15. kolejka – 3. miejsce – 4 punkty straty do lidera (Śląsk)
16. kolejka – 3. miejsce – 7 punktów straty do lidera (Śląsk)
17. kolejka – 3. miejsce – 5 punktów straty do lidera (Śląsk)
18. kolejka – 3. miejsce – 6 punktów straty do lidera (Śląsk)
19. kolejka – 3. miejsce – 8 punktów straty do lidera (Śląsk)
20. kolejka – 3. miejsce – 5 punktów straty do lidera (Jagiellonia)
21. kolejka – 3. miejsce – 2 punkty straty do lidera (Jagiellonia)
22. kolejka – 3. miejsce – 2 punkty straty do lidera (Jagiellonia)
23. kolejka – 4. miejsce – 5 punktów straty do lidera (Śląsk)

Wysoka porażka po latach

Mariusz Rumak poniósł najwyższą porażkę od 30 marca 2019 roku, gdy jego Odra Opole uległa GKS-owi Katowice 0:4. Z Rakowem poległ 3 raz w 3 meczu, prowadzony przez niego zespół nigdy nie strzelił gola ekipie z Częstochowy.

null

Już więcej straconych goli

Lech Poznań ma już więcej straconych goli aniżeli miał w całym zeszłym sezonie ligowym, w którym do 20 kwietnia rywalizował w europejskich pucharach. Kolejorz ma także tylko oczko więcej niż miał po 23 kolejkach sezonu 2022/2023.

Mało strzałów

Trwająca runda wiosenna nie obfituje w dużą liczbę strzałów oddawanych przez Lecha Poznań. Tej wiosny nasza drużyna oddała w lidze łącznie 33 uderzenia, z czego 9 było celnych. Wczoraj Lech nie oddał żadnego celnego strzału (pierwszy taki mecz w tym sezonie) wykonując w sumie 5 uderzeń (wyrównany wynik z meczu z Legią).

11/3
6/3
11/3
14/6 (w dogrywce 4/1)
5/0

null

Kolejny wykartkowany

Wczoraj wykartkował nam się pierwszy z pięciu zagrożonych piłkarzy. W 24. kolejce nie zagra Filip Marchwiński, nadal zagrożeni są Radosław Murawski, Jesper Karlstrom, Filip Szymczak i Elias Andersson.

7 – Murawski, Karlstrom
5 – Velde
4 – Ishak, Marchwiński
3 – Szymczak, Andersson
2 – Czerwiński, Milić, Douglas, Hotić, Salamon
1 – Bednarek, Sousa, Dagerstal, Sobiech, Ba Loua, Gholizadeh, Blazić, Mrozek, Pereira, Gurgul

null

Już tylko 11 kolejek

Lech Poznań do końca sezonu 2023/2024 rozegra już tylko 11 meczów, w tym zaledwie 2 spotkania w marcu (ostatnie 15 marca). Przed nami 5 gier przy Bułgarskiej i 6 na wyjeździe m.in. z trzema beniaminkami.

Urban na meczu

W niedzielę na trybunach obiektu w Częstochowie pojawił się były opiekun Jan Urban, który aktualnie szkoli Górnika. Mecz Lecha Poznań w Zabrzu odbędzie się w najbliższą sobotę, 9 marca, o godzinie 20:00.

null

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





15 komentarzy

  1. jerry21 pisze:

    Przegrać można zawsze, ale w takim stylu to hańba. Mogę zrozumieć porażkę z Pogonią w pucharze.
    To można zrozumieć, tam była jakaś gra, przewaga, sytuacje, brakło skuteczności, piłkarskiego farta.
    Ale w Częstochowie? Nie było nic.
    Zabrakło wszystkiego.
    Po stracie gola na 0:2 pomyślałem, że wygląda jak jesienią w Szczecinie.
    Nie pomyliłem się. Znów Kolejorz sięgnął dna. Zero walki, ambicji, pomysłu.
    Większość pisze wina Rumaka.
    W dużej mierze tak, na pewno.
    Jednak moim zdaniem najwieksza wina leży po stronie naszych kopaczy. Tak kopaczy bo dzisiaj nie nazwę ich inaczej.
    Panowie mieniący się piłkarzami Lecha spójrzcie w lustra! Nie wstyd wam? Tak zimą jechaliście na Broma. Nie pozwalał wam lepiej grać, brakowało dyscypliny, taktyki.
    Zły Holender odszedł. I co? I g…o.
    To co wam teraz przeszkadza?
    Za zimno było, wiało za bardzo?
    Może za ciepło? Buty nie dobre?
    A może to , że trzeba biegać?!
    Raków was zaskoczył, biegali cały mecz, nie położyli się? A to niespodzianka! Nie wystraszyli się wielkich gwiazd z Poznania?
    Niesłychane!
    Ale co tam. Pieniądze z kontraktu wpłyną na konto.
    Jest dobrze…

  2. Tetryk78 pisze:

    Europa przegrana, PP przegrany, Mistrz Polski przegrany a teraz także przegrane „mityczne” 3cie miejsce premiowane udziałem w Pucharze Pasztetowej. Można coś jeszcze przegrać? Mamy jakieś gwiazdy w zespole? Może wreszcie czas dać sobie spokój?

  3. bombardier pisze:

    Lech jest prywatnym klubem. Właściciel decyduje o WSZYSTKIM.
    Trzeba przyznać, że jest bardzo hojny dla swoich zabawek!
    Jednak CEL SPORTOWY nie jest jego numerem jeden.
    LICZY SIĘ TYLKO WŁASNY ZYSK!
    Niestety większość kibiców TUTAJ piszących cały czas jakby tego
    NIE DOSTRZEGAŁA – ciagle liczą na sportowe sukcesy –
    czyli MP, Puchar Polski, ciągła i skuteczna gra w europejskich
    pucharach. Prawie 20 lat rządów klanu Rutków stanowczo temu
    ZAPRZECZA!
    Dlatego apeluję do Nawiedzonych – Lech NIE ZMIENI się.
    Jest przeciętną drużyną – jeżeli te zlepek zapatrzonych w siebie
    kopaczy można nazwać drużyną!
    Tak jak pisałem wcześniej 10 -12 tysięcy niech sobie lata na – B17.
    Przyszedł czas, aby przestać TUTAJ przesadnie komentować kto to ma grać
    i kto ma być trenerem! Rutki mają się bardzo dobrze i te wszystkie
    poematy kibiców niewiele go obchodzą!
    Chciałbym(moje nigdy nie spełnione marzenie), żeby na każdym meczu na Bułgarskiej – także z Legią byłoby góra 12 tysięcy,
    a kocioł cały czas MILCZAŁ!
    Jest to Jedyny sposób na Rutków!

    • foxi85 pisze:

      To samo od lat mówię, Lech za czasów dziadów z Wronek, nigdy nie będzie hegemonem tej buraczanej ligi… W gruncie rzeczy jesteśmy ligowym średniakiem z niewykorzystanym olbrzymim potencjałem… Na miejscu przykładowo Papszuna nie plamiłbym sobie CV Lechem pod zarządem ludzi z Wronek… Zresztą nie ma tematu, leśne dziady autonomicznego, stanowczego, wymagającego, ambitnego trenera nigdy nie zatrudnią…

    • sorel pisze:

      Pełna zgoda z Kolegą. Lech jest skażony przez patologiczną mentalność leśnych dziadów z Wronek. Przecież kryzysy są u nas chroniczne, nie zdarzyły się jeszcze za czasów wronieckich dwa sezony z rzędu z sukcesami. Kocioł skorumpowany. Czy oni dali wyraz oburzeniu polityką wronieckich? Praktycznie nigdy. Bojkot to najlepsze rozwiązanie, ale bojkot demonstracyjny, całkowity. 12 tys. to za dużo…

    • Krzysztof pisze:

      Czekaj, czekaj zaraz tutaj pojawi się tomek27 i oznajmi nam, ze rutek to najlepszy prezes w lidze i takiego Świerczewskiego bije na łeb!!

    • Tetryk78 pisze:

      Pełna zgoda. Już dawno pisałem, że Lech to witrynka do promocji wychowanków i liczy się tylko tabela zysk/strata. Do tego model finansowy nastawiony nie na max zysku (to daje inwestycja a potem profity choćby z Europejskich Pucharów) ale na pełne bezpieczeństwo- średniak, co roku wychodzi na zachód 1 kub 2 wychowanków (w większości tam przepadają jak kamień w wodę) i pełne trybuny. Marzy mi się Lech zarządzany przez kibiców jako udziałowców. Coś jak kluby w Hiszpani…ale pewnie trzebaby zacząć znów od okręgówki na własnej licencji…marzenie.

    • Przemo33 pisze:

      @bombardier
      Ja zgadzam się z Tobą w 100%! Piszę o tym od 6 lat, że dopóki w Lechu nie zmieni się właściciel, to nic nigdy nie zmieni się na lepsze. Jeszcze można było się łudzić kiedyś, że może jednak Piotruś coś zrozumie i zostawi prowadzenie klubu odpowiednim, kompetentnym ludziom i nastawi się na sukcesy sportowe. Ale tak się po 20 maja 2018 roku nie stało. Dlaczego i po co iść na stadion? Nie ma to sensu i dlatego moja noga tam już więcej nie postanie, dopóki Piotruś Rutkowski jest właścicielem Lecha. Oczywiście każdy kibic Lecha zrobi, co uzna za słuszne, ale ja osobiście odradzam chodzenie na mecze Lecha. Tylko pusty stadion może coś zdziałać!

  4. Hazaj pisze:

    Zaraz zaraz. Oiszecie że tak od wielu lat. Jaki wniosek….. ? Ktoś tam szczeka a karawana nie słyszy kto i co szczeka i sobie idzie wolno w ciepełku dalej, Dlatego ja powoli rezygnuję z nawiedzonych recept na leczenie dżumy naparem z pokrzyw i okadzania klubu oparami octu.
    Po prostu Lech to klub jakich wiele w Europie, która zwariowała. I zostały przegięte wszystkie możliwe k…sy. I tak naprawdę TYLKO w Anglii widać, żę tam grają w piłkę nożną. Reszta to fejsbuki, wyznania i fotki WAGS z wielkimi cycami, oraz sensacje jakito bogaty np Lewandowski.Kropka. Takie mamy klimaty, nawet tu, na prowincji gdzie turystyka piłkarska kwitnie w najlepsze.
    Niestety, przywykłem. Nie będzie jak w tej piosence : Golców „nas nad makietą się męczyłem
    ładnych parę lat
    ale za to będzie cudo
    będzie cały świat

    Tu na razie jest ściernisko
    ale będzie San Francisco
    a tam gdzie to kretowisko
    będzie stał mój bank(X2)
    Będzie…. dalej ten sam dobry, stary Kolejorz. Dobry jak stare schodzone od lat te same kapcie , które żal wyrzucić bo…. w sumie są wygodne i można jeszcze pochodzić po domu.

    • Bigbluee pisze:

      „Ktoś tam szczeka a karawana nie słyszy kto i co szczeka i sobie idzie wolno w ciepełku dalej”.
      Bo to jest taka choroba że człowiek cały czas kibicuje i ma nadzieje że za tysiąc pięćsetnym razem to juz bedzie inaczej mimo ze 1499 poprzednich pokładanych nadzei, konczylo sie tą samą mokrą ścierą na ryj a i tak za chwile człowiek znowu bedzie mieć nadzieje. Tak sie goli frajerów i robi biznes na miłości do klubu.
      „I tak naprawdę TYLKO w Anglii widać, żę tam grają w piłkę nożną”. NIestety to jest prawda. I nie chodzi nawet o same umiejętnosci czysto piłkarskie ale o podejscie do meczu i postawe na boisku. Z tej całej ligi takim czarnym koniec i drużyna grająca lepiej niż powinna jest Wolverhampton. Jak to sie przyjemnie oglada jak oni wyciskają w kazdym meczu 150% z tego co powinni grać. Aż chciałoby sie pojechac i im pokibicowac w podziękowaniu za to serducho i walke, co przekłada sie na miejsce w tabeli Premier League. Tam nawet bedac na straconej pozycji nie ma takiego czegos jak u nas gdzie sobie piłkarzyki prechodza obok meczu albo uj z meczem, po zwodach, sedzia koncz bo nie chce nam sie dalej grac i tak przegramy.

  5. bombardier pisze:

    Takie to wpisy?
    Więc kto wykreował obecnych kopaczy na gwiazdy? Kto nigdzie nie chcianego na zachodzie nazwał królem? Jakie ENTUZJASTYCZNE
    wpisy pojawiały się TUTAJ, jak któryś zagrał w miarę poprawny mecz?
    Proszę WRESZCIE – NIECH KTOŚ napisze w jakich warunkach
    żyją te zagraniczne odpady? Żyją jak emeryci – od pierwszego do
    pierwszego? Czym poruszają się po mieście?
    Pytań można MNOŻYĆ!
    Toć to NAWIEDZENI KIBICE zrobili z nich IDOLÓW!
    No i te z ich strony NIC NIE ZNACZĄCE GESTY – całowanie herbu
    na koszulkach, podchodzenie do kibiców, a jak tylko nadarzy się
    szansa na kontrakt zagraniczny – myślę tutaj o naszych w miarę
    młodych kopaczy – to nie ma STOP!
    Dalej proszę pisać o świetlanej przyszłości WIELKIEGO LECHA!
    WIELKI na miarę formatu kartki A-4!

  6. Przemo33 pisze:

    Mój wpis z niedzieli przed meczem z Rakowem był w podobnym tonie, co poprzednie, które pisałem w tym roku, ale trochę bardziej optymistyczny. Dzisiaj jednak, gdy trochę emocje już opadły, chciałbym coś jeszcze napisać. Mam dość. Po prostu mam dość. Od 20 maja 2018 roku klub miał masę szans, by zmienić coś, zmienić swoją strategię, próbować odzyskać zaufanie kibiców. Pokazać kibicom, nam wszystkim, że im zależy na Lechu, silnym, zwycięskim, zdobywającym trofea. Klubie, który nawet jak będą gorsze chwile, porażki, to potrafi się podnieść i zawsze może liczyć na swoje władze, właściciela. Ale tak się nie stało, nic się nie zmieniło. Najgorsze jest to, że to wszystko było do przewidzenia…
    Można zadać sobie pytanie – co zmieniło się przez ostatnie prawie sześć lat od 20 maja 2018 roku? Odeszli wszyscy piłkarze, którzy pamiętali tamten dzień, sezon, Lech zdobył jedno mistrzostwo Polski w sezonie 2021/2022 i dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA w sezonie 2022/2023, po drodze przegrywając jeszcze finał Pucharu Polski w 2022 roku i mecz o Superpuchar Polski w tym samym, 2022 roku. Czy to dużo sukcesów, jak na klub z jednym z największych budżetów w Polsce i co roku jedną z mocniejszych kadr, z dobrymi piłkarzami jak na polską ligę? Nie, to wynik BEZNADZIEJNY! Poza tym przez te prawie sześć lat klub wyrzucił w błoto niemało pieniędzy na różnych piłkarzy, którzy przyszli tutaj z łapanki, którzy przyszli jako Ci tańsi piłkarze, nie kosztujący tak dużo, jak inni. Zatrudnił kilku trenerów, którzy poza dwoma nie osiągnęli tutaj nic, żadnych sukcesów, a tylko jeden zdobył z klubem jakiekolwiek trofeum. A na koniec – nie sposób policzyć, ile razy piłkarze i trener skompromitowali się na boisku… Dodając do tego głupoty, wygadywane przez właściciela Lecha, osoby z zarządu, dyrektora sportowego Rząsę, mamy pełny obraz Lecha z ostatnich kilku lat. Lecha, który jest tylko ligowym średniakiem aspirującym do miejsca na podium i do gry w europejskich pucharów, a nie do realnej walki o trofea. Taki jest tylko przekaz z klubu, od trenerów, piłkarzy, ale to tylko słowa, które nie mają faktycznego przełożenia na rzeczywistość i wyniki. Nawet, jeśli jest dobrze i zmierza coś w dobrą stronę, to zaraz piłkarze z trenerem szybką tą nadzieję zabijają. A klub i jego władze tutaj nie pomagają. Lech to obecnie klub, który daje nadzieje kibicom, ale potrafi ją równie szybko zabić. A najlepszym tego przykładem jest jego właściciel, który nigdy się nie podda…
    Taki jest obraz Lecha dzisiaj na dzień 5 marca 2024 roku. Ligowy średniak prowadzony przez niedoświadczonego trenera bez większych sukcesów w polskiej piłce, z dobrą, ale nie do końca szeroką i pełną braków kadrą oraz właścicielem, mającym gdzieś kibiców i sukcesy sportowe. Czy to ma dalej sens? Kibicowanie Lechowi to jak choroba, szkoda tylko, że coraz bardziej to wszystko daje to mniej i mniej radości oraz powoduje obojętność na kolejne wyniki i to, co dzieje się w Lechu na boisku i poza nim. Ja mam dość. Moja noga od 20 maja 2018 roku nie stanęła na stadionie Lecha i nie żałuję. Nie pójdę na stadion, dopóki ten, który nigdy się nie podda i będzie walczył dalej będzie właścicielem Lecha i hańbił ten klub swoimi decyzjami i obojętnością w stosunku do kibiców i na sukcesy sportowe tego klubu. Tylko pusty stadion i zmiana właściciela mogła by coś zmienić. Szkoda, że to mało realne, ale tylko w tym widzę nadzieję na zmianę na lepsze.
    Po prostu czas zacząć realnie traktować Lecha jako ligowego średniaka. Nie może być zresztą inaczej, kiedy w ciągu tygodnia przez trzy spotkania klub odpada z Pucharu Polski i właściwie sam wyklucza się z walki o mistrzowski tytuł. Ale już pomijając obecny sezon, od paru lat nie widać progresu w klubie, a o reszcie i realnej sytuacji w klubie i tym, co wydarzyło się w klubie przez ostatnie prawie sześć lat napisałem wyżej. Biorąc to wszystko pod uwagę Lech stał się ligowym średniakiem, taka jest prawda. Dalej będę dobrze życzył piłkarzom, trenerowi, niezależnie od tego, kto będzie klub trenował i kto będzie w nim grał. Ale trzeba zmienić podejście, bo skoro klub ma gdzieś kibiców i sukcesy sportowe, za to zaraz będzie się cieszył, bo sprzeda Velde i Marchwińskiego i wstawi ich koszulki do gabloty, to przepraszam, ale ja mam dość. Potrzeba spokoju, innego podejścia, bo nie ma sensu dalej się łudzić, że z tym właścicielem coś zmieni się na lepsze. Dla Piotrusia Rutkowskiego chciałbym skierować słowa Alberta Einsteina: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. Osobiście też mam zamiar zastosować te słowa i stąd zmiana podejścia i traktowanie Lecha jako ligowego średniaka.
    Tak na koniec już chciałbym tylko dodać, że to wszystko, co napisałem wyżej, to tylko moje skromne zdanie. Każdy ma prawo się z tym zgodzić lub nie. Krytykę też zrozumiem. Natomiast ja po prostu mam dość. Kocham ten klub, ale nie widzę dla niego dalszej przyszłości z tym właścicielem i podejściem. Sprzedaż kolejnych wychowanków i innych graczy za niemałe pieniądze to dla mnie nie jest sukces, tylko dodatek, z którego czerpie tylko klub. Lech ma duży potencjał, zarówno jeśli chodzi o budżet, akademię, jak i kibiców, dlatego stać go na dużo, dużo więcej. A skoro ten potencjał nie jest wykorzystany, tylko zaprzepaszczony przez pewnych ludzi, to ja więcej pytań nie mam…

    • Hazaj pisze:

      Chyba nie ma recepty , jednej, na sukces. Chyba Polacy nie będą walili i przepełniali stadionów
      jak w Anglii czy nawet u Szkopów. Nie te klimaty. Kasa czasami jest po prostu przepalana i kluby błądzą jak dzieci we mgle.(np.Barcelona obecnie). Nawet na naszym podwórku zwroty tak niemożliwe (lideruje Jaga i Kiepscy) że aż się kręci w głowiei za rok…. może być całkiem inaczej.
      Brakuje stabilizacji, której np długo szukał (po Fergussonie) taki Liverpool . Dotyczy to też dzisiaj Bayernu, tak zawsze solidnego a rozchwianego jak zęby starowiny.
      Kluby szukają „cudotwórczych trenerów” i albo nie znajdują ( Ten Hag w MUnited) albo znajdują (Xabi Alonso w Leverkusen czy Arteta w Arsenalu). A przecież wszystkie te kluby niby bogatsze o niebo od Lecha i doświadczone a jednak i one potrafią nieżle się wyłożyć.
      Po mojemu trzeba zacząć od trafienia ( bo to czasem loteria nawet w Polsce- niedawno wywalony z ŁKS Stokowiec a to niezły trener na takich leszczy) NA DOBREGO TRENERA i zapłacić mu więcej niż np takiemu Ishakowi.
      Trenerowi który nie będzie hodował „świętych krów” ani dbał by piłkarze „dobrze się bawili”. Który ustawi szatnię, być może bez zamordyzmu.
      Po trenerze dopiero reszta problemów, bo ” lepiej jak stado owiec prowadzi lew niż gdy stado lwów prowadzi owca” ( albo jakoś tak).
      No dobra. Tyle wymądrzania się na temat oczywistej oczywistości W KAŻDYM KLUBIE PIŁKARSKIM !

Dodaj komentarz